@gottvater Wtedy też mieliśmy wysokiej klasy aktorów, po szkołach teatralnych, którzy latami ćwiczyli dykcję: Pieczka, Łomnicki, Karewicz, Kociniak,Tyszkiewicz.... można by wymieniać na prawdę długo. Dla gry tych aktorów chce się oglądać stare polskie filmy. Teraz są byle popierdółki brane z ulicy typu bracia Mroczkowie, trudno w ogóle nazwać to aktorem.
"A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda... Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje".
@griff
kiedys pod jakims postem dotyczacej polskiej kinematografii ktos wrzucil ten cytat. gosc zostal mocno skrytykowany ze sie na polskiej kinematografii nie zna, ze nie wiem co to dobre i ze lubi tylko amerykanskie szmiry.
ktos zyczliwy zaproponowal mu zeby obejrzal dobre polskie filmy i wymienil mu liste na ktorej byl miedzy innymi rejs....
@mieteknapletek -No właśnie...a od takich ananasów, którzy filmów nie oglądają a recenzują na Filmwebie aż się roi.A do tego gościa pasuje jak ulał jeszcze jeden cytat: "Chciałbym zamienić się na łóżka. Z kim? … z nikim.".
Kroll jest jednym z tych filmów, w których dialogi były dogrywane w postprodukcji. Dużo filmów w latach 90 było tak robionych. Nie wiem jednak czy takie dogrywane dialogi są lepsze. Jakoś nie mam problemu, żeby zrozumieć dialogi w polskich filmach, choć czasami są trudności, to w zasadzie czepianie się na siłę nie spowoduje, że film będzie lepszy. W amerykańskim kinie też dialogi są niezbyt dobrze słyszalne, gdyż naturalnie prowadzony dialog - a jeszcze podczas złożonej akcji - właśnie zalatuje takim "bełkotem". Obejrzyj "Młode wilki" albo "Ogniem i mieczem". W tych filmach niektórzy aktorzy byli dogrywani, bo nie mówili w naszym języku
Są takie! Przedwojenne!
Pianista, Lista Shindlera, Jak rozpętałem II WW
@gottvater Czyli ogólnie jeszcze te, w których dubbingowali sami siebie aby cokolwiek było słychać :V
@gottvater Wtedy też mieliśmy wysokiej klasy aktorów, po szkołach teatralnych, którzy latami ćwiczyli dykcję: Pieczka, Łomnicki, Karewicz, Kociniak,Tyszkiewicz.... można by wymieniać na prawdę długo. Dla gry tych aktorów chce się oglądać stare polskie filmy. Teraz są byle popierdółki brane z ulicy typu bracia Mroczkowie, trudno w ogóle nazwać to aktorem.
gimbaza nie znaju...
sami swoi
"A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda... Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje".
@griff
kiedys pod jakims postem dotyczacej polskiej kinematografii ktos wrzucil ten cytat. gosc zostal mocno skrytykowany ze sie na polskiej kinematografii nie zna, ze nie wiem co to dobre i ze lubi tylko amerykanskie szmiry.
ktos zyczliwy zaproponowal mu zeby obejrzal dobre polskie filmy i wymienil mu liste na ktorej byl miedzy innymi rejs....
@mieteknapletek -No właśnie...a od takich ananasów, którzy filmów nie oglądają a recenzują na Filmwebie aż się roi.A do tego gościa pasuje jak ulał jeszcze jeden cytat: "Chciałbym zamienić się na łóżka. Z kim? … z nikim.".
Obejrzyj jakiś stary film, wtedy nie skąpiono kasy na dogranie dialogów w postprodukcji.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2020 o 10:01
Kroll jest jednym z tych filmów, w których dialogi były dogrywane w postprodukcji. Dużo filmów w latach 90 było tak robionych. Nie wiem jednak czy takie dogrywane dialogi są lepsze. Jakoś nie mam problemu, żeby zrozumieć dialogi w polskich filmach, choć czasami są trudności, to w zasadzie czepianie się na siłę nie spowoduje, że film będzie lepszy. W amerykańskim kinie też dialogi są niezbyt dobrze słyszalne, gdyż naturalnie prowadzony dialog - a jeszcze podczas złożonej akcji - właśnie zalatuje takim "bełkotem". Obejrzyj "Młode wilki" albo "Ogniem i mieczem". W tych filmach niektórzy aktorzy byli dogrywani, bo nie mówili w naszym języku
Czekam na polski film z lektorem.
Ekhem, Boże Ciało.