Jak ja chodziłem do szkoły, to sucha bułka + woda, to był maks co dostawałem :( .
Jeszcze rozumiem z 5zł na precla, ale 20zł to przegięcie pały. To w miesiącu by było z 400zł kieszonkowego. W swoim czasie dostawałem maks 10zł miesięcznie. To dziś jakby 25zł.
Nie wiem czy to ja jestem takim dinozaurem, czy współcześni rodzice są tacy popierdzieleni.
@raviK chyba ty nie wiesz ile dzieciaki teraz dostają. Moja narzeczona pracuje w KFC, wczoraj, ponad połowa klientów to były dzieciaki które płaciły banknotami 100zł. Więc to się po prostu w pale nie mieści.
Skromność to coś co dziś "nie istnieje".
@rafik54321 : dostają tyle ile im rodzice dają. Jak kogoś stać na 100zł dniówki dla dziecka niech daje, ja dam tyle ile ja mogę. Kwestią otwartą pozostaje kiedy ta drożdżówka faktycznie zamiast 2,50zł będzie kosztowała 20zł. No i w macu chyba nie ma drożdżowek? :)
@raviK nie macu, tylko KFC, widać jak czytasz. Po drugie, sedno dzieciaków faktycznie dostaje dużo więcej niż potrzebuje. I to jest problem. Ba, niedawno była dyskusja o przyborach szkolnych i rzekomej wyższości produktów "markowych" nad niemarkowymi. Jakoby to miała być "inwestycja w przyszłość dzieci", sorka, ale w czym im pomoże plecak nike? Co on zrobi takiego, czego zwykły plecak za 100zł nie ogarnie?
I oczywiście, jak kogoś stać, to jego sprawa. Problem w tym, że dawanie dziecku tak drogich i prestiżowych rzeczy, je po prostu rozpieszcza. W ten sposób się dzieci PSUJE. To bardzo zły model wychowawczy. Buduje bardzo roszczeniowe społeczeństwo. Dlatego nawet jeśli kogoś stać bo wyciąga z 10mln rocznie, to i tak powinien być nieco powściągliwy w obdarowywaniu dziecka.
@rafik54321 jak na lata 2000 sucha bułka i woda to dla dziecka do szkoły to musiał być ewenement, ja w latach 80 dostawałem normalne kanapki z serem, wędliną, salcesonem czy pasztetem a rodzice bogaci nie byli.
@rafik54321 MAC - KFC (no faktycznie :) ale w gruncie rzeczy jeden czort gdzie.
Co do reszty masz rację. Jedynym rozwiązaniem jednakże było by przywrócenie mundurków.
Chociaż w dzisiejszych czasach i tak skończyło by się na tym że taki sam mundurek jeden miałby ze Stonki a drugi od HugoBossa ;-)
@a5tech widzisz, jak się miało pecha urodzić w patoli to tak niestety było :( .
Jednakże chwilunia, lata 80te, to jeszcze komuna, a za komuny wszystko było na kartki, zwłaszcza były braki w wędlinach. Komuś się to jak już to z latami 90tymi nie pomyliło? :P .
@rafik54321
najwidoczniej twoi rodzice byli biedni, ja z domu nie wychodzilem nie majac conajmniej kilku tysiecy zlotych
z drugiej strony to byly wspaniale lata 90te, okres kiedy wszyscy bylismy milionerami
"Jednakże chwilunia, lata 80te, to jeszcze komuna, a za komuny wszystko było na kartki, zwłaszcza były braki w wędlinach."
tak, ale tylko w sklepach. ja pamietam jak pare razy bylem z dziadkiem na targu, gdzie dziadek kupowal mieso i kielbasy
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 września 2021 o 11:12
@Moher_przez_samo_h
popatrz na to z tej strony, teraz zadania moga byc w stylu ania ma 100zl jak szybko musi isc do sklepu zeby mogla sobie kupic 2 bulki i kostke masla:)
Jak ja chodziłem do szkoły, to sucha bułka + woda, to był maks co dostawałem :( .
Jeszcze rozumiem z 5zł na precla, ale 20zł to przegięcie pały. To w miesiącu by było z 400zł kieszonkowego. W swoim czasie dostawałem maks 10zł miesięcznie. To dziś jakby 25zł.
Nie wiem czy to ja jestem takim dinozaurem, czy współcześni rodzice są tacy popierdzieleni.
@rafik54321 sucha bułka + woda ? Brzmi "dziwnie" jakie to lata ?
@rafik54321 : chyba nie załapałeś, że chodzi o poziom inflacji i "czarne" przewidywania na co za jakiś czas może te 20zl starczyć
@a5tech Młode lata 2000 (2000-2005 powiedzmy). Wtedy jeszcze pół narodu żyło mentalnie w komunie lub latach 90tych.
Ba, wtedy standardem była przemoc psychiczna i było to "normalne", nawet w szkołach to było powszechne. Coś co dziś byłoby nie do pomyślenia.
@raviK chyba ty nie wiesz ile dzieciaki teraz dostają. Moja narzeczona pracuje w KFC, wczoraj, ponad połowa klientów to były dzieciaki które płaciły banknotami 100zł. Więc to się po prostu w pale nie mieści.
Skromność to coś co dziś "nie istnieje".
@rafik54321 : dostają tyle ile im rodzice dają. Jak kogoś stać na 100zł dniówki dla dziecka niech daje, ja dam tyle ile ja mogę. Kwestią otwartą pozostaje kiedy ta drożdżówka faktycznie zamiast 2,50zł będzie kosztowała 20zł. No i w macu chyba nie ma drożdżowek? :)
@raviK nie macu, tylko KFC, widać jak czytasz. Po drugie, sedno dzieciaków faktycznie dostaje dużo więcej niż potrzebuje. I to jest problem. Ba, niedawno była dyskusja o przyborach szkolnych i rzekomej wyższości produktów "markowych" nad niemarkowymi. Jakoby to miała być "inwestycja w przyszłość dzieci", sorka, ale w czym im pomoże plecak nike? Co on zrobi takiego, czego zwykły plecak za 100zł nie ogarnie?
I oczywiście, jak kogoś stać, to jego sprawa. Problem w tym, że dawanie dziecku tak drogich i prestiżowych rzeczy, je po prostu rozpieszcza. W ten sposób się dzieci PSUJE. To bardzo zły model wychowawczy. Buduje bardzo roszczeniowe społeczeństwo. Dlatego nawet jeśli kogoś stać bo wyciąga z 10mln rocznie, to i tak powinien być nieco powściągliwy w obdarowywaniu dziecka.
@rafik54321 jak na lata 2000 sucha bułka i woda to dla dziecka do szkoły to musiał być ewenement, ja w latach 80 dostawałem normalne kanapki z serem, wędliną, salcesonem czy pasztetem a rodzice bogaci nie byli.
@rafik54321 MAC - KFC (no faktycznie :) ale w gruncie rzeczy jeden czort gdzie.
Co do reszty masz rację. Jedynym rozwiązaniem jednakże było by przywrócenie mundurków.
Chociaż w dzisiejszych czasach i tak skończyło by się na tym że taki sam mundurek jeden miałby ze Stonki a drugi od HugoBossa ;-)
Mundurki nic nie dadza bo nie sama szkola jest zyciem takiego dziecka, co po mundurku jak ca reszta jest przesadnie prestizowa?
@a5tech widzisz, jak się miało pecha urodzić w patoli to tak niestety było :( .
Jednakże chwilunia, lata 80te, to jeszcze komuna, a za komuny wszystko było na kartki, zwłaszcza były braki w wędlinach. Komuś się to jak już to z latami 90tymi nie pomyliło? :P .
@rafik54321
najwidoczniej twoi rodzice byli biedni, ja z domu nie wychodzilem nie majac conajmniej kilku tysiecy zlotych
z drugiej strony to byly wspaniale lata 90te, okres kiedy wszyscy bylismy milionerami
"Jednakże chwilunia, lata 80te, to jeszcze komuna, a za komuny wszystko było na kartki, zwłaszcza były braki w wędlinach."
tak, ale tylko w sklepach. ja pamietam jak pare razy bylem z dziadkiem na targu, gdzie dziadek kupowal mieso i kielbasy
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2021 o 11:12
@rafik54321 poszedłem do szkoły w 85, pamiętam jeszcze jak rzygałem płynem lugola.
Jak podczas agonii komuny galopowała inflacja, to żałowałem, że ileś roczników dzieci nie pozna prostych zadań typu
"Mama posłała Anię do sklepiku po dwie bułki i kostkę masła. Dała jej 5 złotych. Ile reszty przyniesie Ania?"
- tylko od razu muszą rachować grube tysiące. Nie sądziłem, że drugi raz dożyję podobnego rozwoju wydarzeń.
@Moher_przez_samo_h
popatrz na to z tej strony, teraz zadania moga byc w stylu ania ma 100zl jak szybko musi isc do sklepu zeby mogla sobie kupic 2 bulki i kostke masla:)
najsmutniejsze jest to że już niedługo tak właśnie może być!
nooo...ceny lecą w kosmos a wypłaty ni ch*ja.