Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar 3noki
+1 / 1

Bardzo chwalę pomaganie.

Bardzo nie chwalę ludzi, którzy mogliby się podpisać pod "nikt się nie spodziewał". Pamiętam jak na studiach po zajęciach z historii Indii poszliśmy na piwo i rozmowa zeszła na złoża generalnie, a w dygresji do Ukraińskich złóż ropy koło Krymu. Czy było coś wtedy wydobywane? Oczywiście nie. Kilka lat później Ukraińcy zaczęli planować wydobycie. Zupełnie przypadkiem chwilę później w okolicy pojawiły się niezidentyfikowane zielone ludziki. Kilka lat później politolodzy ostrzegali, że dalsze zbliżenie Ukrainy z Zachodem pchnie Rosję do eskalacji konfliktu. Jak najbardziej zachodni politycy o tym wiedzieli, ale... jest to poświęcenie na które byli gotowi.

I nie: nie bronię Rosji. Jestem słowianofilem, ale przez ostatnią dekadę doszedłem do wniosku, że jednak Rosjan jest dobry co najwyżej na nawóz do ogródka. A i do tej funkcji lepiej użyć czegokolwiek innego. Ale tym bardziej nie będę bronił idiotów, którzy wiedząc co robią do tej wojny zmierzali od lat. Podwaliny rosyjskiej polityki zagranicznej stworzył Iwan Wielki i tak naprawdę są to założenia wciąż żywe, uważane za skuteczne i traktowana jako najważniejsze doktryny przetrwania przez rosyjskie dowództwo. Ale co najważniejsze: są one powszechnie znane i dostępne.

To, że na maleńkim, przez większość swej historii - barbarzyńskim półwysepku zwanym buńczucznie kontynentem - Europie przez życie JEDNEGO całego pokolenia nie było wojny na większą skalę (bo małe były i są) jest ciekawym ewenementem, ale tylko tym. Fukuyama w swoim bzdurnym, choć chwytliwym tytułem swojej najsłynniejszej książki miał tyle racji co Gapliński mówiący o stopach procentowych, czy Jaśnie Nam Panujący Pan Premier... gdy mówi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem