Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
314 326
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+11 / 17

Z 2 podstawowych powodów:
- sentyment widza. To te właśnie filmy wykreowały w naszych świadomościach wizerunek tych postaci i zawsze, każdą kolejną odsłonę przyrównujemy do tego oryginału, a znaczące różnice nas drażnią.
- Ograniczenie technologiczne jako motor napędowy pomysłowości. Dzisiejsza technologia umożliwia nakręcenie wszystkiego, dla CGI nie ma rzeczy niemożliwych. W latach 80tych czy 90tych to nie było takie proste. Tam reżyser aby uzyskać pożądany przez siebie efekt, musiał się mocno nawyginać, a po drodze wpadł na kolejne dobre pomysły. Dziś idzie się po prostu po najniższej linii oporu, CGI i czapka.

Bardzo możliwe że przez AI, niedługo wgl nie będzie potrzeby zatrudniania aktorów i całe filmy będą robione w CGI.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+10 / 10

@rafik54321 Jedna uwaga do komentarza - to nie linia jest najniższa (a de facto - najmniejsza), tylko opór na tej linii. A więc nie "najmniejsza linia oporu", tylko "linia najmniejszego oporu".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
+4 / 4

@rafik54321 i dlatego ze bylo realne sceny wszystko zrobione recznie lub z pomoca ograniczonych kompow i bylo to bardziej wiarygodne bo robili to ludzie kaskaderzy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+3 / 7

@rafik3001 łatwo można przytoczyć np pierwszego predatora. Film w zasadzie taki sobie, tak patrząc obiektywnie. Jednak subiektywnie robi klimatem. Wszystko w tym filmie działa tak jak ma działać.

Można by powiedzieć że kiedyś filmy robili artyści przy użyciu prymitywnych technik, a teraz robią filmy rzemieślnicy którzy tną filmy z metra przy użyciu super technik.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nasper
0 / 6

@rafik54321 Inna sprawa, że te całe CGI psuje filmy raczej niż je poprawia. Raz, że sztuczność tego da się poznać (wbrew pozorom). Dwa, że tego jest po prostu za dużo. Trzy, że CGI dziś zastępuje fabułę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abaddon81
0 / 4

@rafik54321 Tylko te CGI przeważnie wygląda co najwyżej srednio. Jak Statek z Matplanety. A kosztuje miliony.
Ja sie pytam za co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@nasper sztuczność to kwestia czasu. Niedługo cgi będzie nie do odróżnienia względem prawdziwych nagrań.
Efekty dobrego cgi widać po "ożywianiu" martwych aktorów.

Aktualnie jesteśmy u schyłku możliwości dostrzegania cgi.

To nawet nie cgi zastępuje fabułę, a parcie na efektowność. Popatrz na takie 365 dni. Gniot jakich mało, ale wiesz, jest soft porno i czapka. Sam efekt "wow" dziś wystarcza by zarobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@abaddon81 weź tu akurat poprawkę na technologie które wtedy były dostępne.
To były lata 80te i to w bloku wschodnim :/ . Czyli tak po prawdzie to lata 60te pod kątem technicznym XD.
To bardzo nieodpowiedni przykład.

O wiele lepszym przykładem guanowego CGI jest film "atlantic rim" z 2013r (nie mylić z pacific rim!).
Szydercza recenzja
https://www.youtube.com/watch?v=n-gZa8GFVk0
Tyle że w tym przypadku, ten akurat film, to tania podróbka filmu "pacific rim", która ma naciągnąć jeleni.

Znowu jeśli popatrzeć na avatara, to tu CGI jest zrealizowane perfekcyjnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar samodzielny68
+5 / 15

Byłeś młodszy i pozbawiony krytycyzmu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gonieczka
+4 / 8

A najbardziej mnie wkurza to, że nowe filmy są często tak ciemne, że trzeba się domyślać kto jest kim i co w danej chwili robi. Ktoś może wytłumaczyć, dlaczego są tak kręcone? Na przykład Ród smoka. Zrezygnowałam z oglądania po pierwszych odcinkach bo mnie te ciemności doprowadzały do szału.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Koruptos
+2 / 2

@Gonieczka
ciemne kadry umożliwiają oszczędności na scenografii, statystach itd. Widać to zwłaszcza w pierwszych sezonach GoT, gdzie mieli jeszcze małe budżety i mniej CGI.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qw888888
+3 / 9

@Gonieczka I do tego dźwięk... głosy aktorów tak ciche że ledwo słychać, a jak zacznie się jakieś strzelanie, czy jakaś muzyka to można ogłuchnąć. I jeszcze coraz powszechniejszy komiczno-żałosny dubbing...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
+1 / 1

@Gonieczka Oj, po ostatnim sezonie Picarda podpisuję się wszystkimi łapkami:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
0 / 0

@Gonieczka i sa w jakby w jednym kolorze takim nijakim ni to szary dziwny zielony ujowy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
0 / 0

O właśnie, czasem zbyt ciemno, czasem zbyt cicho słychać głosy bohaterów i do tego ta irytująca muzyka, która jest ciągle grana nawet podczas dialogu(to już dla mnie szczyt debilizmu w filmach, no kurna, fajnie muzyka jest, ale no bez przesady, ludzie dajcie widzom posłuchać mówiących aktorów. Do jasnej cholery jak tak można...).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P konto usunięte
+2 / 4

@Gonieczka Netflix szczególnie specjalizuje w ciemnych filmach. Jasne postacie zastepuja ciemnymi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tawarisz12
+3 / 3

Dawniej w filmach nikt nie patrzył na kategorie wiekowe. Dziś wytwórnia chciałaby, żeby na takiego terminatora chodziły przedszkolaki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+2 / 2

- Były kręcone na taśmie filmowej 35mm, co dawało specyficzny wajb i analogową ziarnistość obrazu. Przeostrzony cyfrowy obraz w bardzo wysokich rozdzielczościach może i jest fajny przy widowiskach sportowych i filmach przyrodniczych, ale filmom fabularnym niekoniecznie służy.
- Efekty CGI już istniały, ale ich nie nadużywano. Cameron w Titanicu miał wręcz ambicję, żeby wszystko co się da opędzić tradycyjnymi metodami. Dzisiaj plan filmowy to jeden wielki green-screen.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
+1 / 3

Taa, szczególnie poklatkowy ED w Robocopie:) Stare żółwie były gumowo-plastikowe. Z gumoplastikiem mamy do czynienia w realu więc wiemy co to jest..A kiepskie CGI to takie nie wiadomo co. Do tego twórcy wpadli w pułapkę "Skoro w CGI możemy pokazać wszystko to pokażemy". Natomiast dobre CGI się broni w obecnych produkcjach całkiem nieźle. Np. krajobrazy podczas lądowania w Prometeuszu biją na 3 głowy lądowanie Nostromo by wózek widłowy z pierwszego Aliena. Do tego niewątpliwie ma na to wpływ "wykształcenie widza". Skoro prawie wszystko się widziało, to żadne sztuczki scenariuszowe czy scenograficzne nie zaskakują. Można z nudów szukać oczywistych bluescreenów czy "suchego deszczu".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 3

@Hermes_Trismegistos też nie do końca. Bo weźmy wypchany prymitywnym cgi pierwszy matrix. Na kineskopie nie było widać sztucznych twarzy aktorów ale dziś to widac. Jednak zobacz jak zręcznie to zostało wykorzystane. Spójność koncepcji.
W starych filmach efekty specjalne potęgowały wartość filmu, dziś są wartością filmu sama w sobie.
Wtedy film musiał być ciekawy, a jeśli przy tym był efektowny to był hitem. Dziś film musi być efektowny bo inaczej nie zarobi. I ta efektowność jest przekładana ponad ciekawą fabułę. To jest ta różnica.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
0 / 0

@rafik54321 To jest fenomen sam w sobie. Mona Lisa Overdrive z "dwójki" - dla mnie wręcz ideał scen akcji. Muzyka, napięcie, każdy z bohaterów ma coś do odegrania, każdego los nas interesuje (no może oprócz klucznika, bo bez niego znaleźliby inną drogę) i nakręcona XX lat później strzelanka w biurze z czwórki po której myślałem, że oglądam jakiś film z Seagalem:o

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nasper
-3 / 3

@Hermes_Trismegistos Inna sprawa, że Prometeusz nie ma startu do Aliena. Tam nic nie trzyma się kupy. Liczbę wad tego filmu długo by wyliczać, od fabuły kończąc na fatalnych aktorach. No może poza tym androidem, który zagrał wyjątkowo dobrze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
0 / 0

@nasper Tego w ogóle nie dotykam, chodzi o "lepszy wygląd" poruszony w democie. Fassbender w ogóle jest dobry. Jedyne światełko w nowej obsadzie x-menów jak dla mnie:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Hermes_Trismegistos rzadko kiedy wznawianie serii filmów po latach się udaje. Tym bardziej że trylogia matrixa to historia kompletna. Ma swój początek, rozwój i koniec.
Płytkość klucznika też jest uzasadniona. De facto to przecież był tylko program, tylko do otwierania "drzwi" czy przejść. Nie potrzebował mieć większej historii. Podobnie jak Serafin. To po prostu ochroniarz. Miał umieć strzelać oraz bić się. To wszystko.

Matrixa 4 nie oglądałem. Z 2 opowodów. Po pierwsze, spodziewałem się że to będzie syf, po drugie obawiam się że mógłbym sobie obrzydzić oryginalną trylogię.

Taki żart. Ciekawe jest to że oryginalną trylogię robili bracia Wachowscy, a 4kę siostry (albo jedna siostra) Wachowska XD.

@JanuszTorun można to i tak nazwać. Jednak co zabawniejsze... Oglądałeś kiedyś "surówkę" przed dołożeniem efektów specjalnych? To wygląda tak komicznie. Np sceny bójek, wygląda to jak szarpanina 2 kloszardów pod biedrą XD...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
+2 / 2

Był taki film (niskobudżetowy) "Sarnie żniwo, czyli pokusa Statuetkowego Szlaku". Tam był tylko jeden efekt specjalny zrobiony komputerowo. Reszta była prowizorką. Ale niejeden film sensacyjny mógłby czerpać ze scen tego filmu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G GramDaniel
-2 / 2

bo patrzysz na nie przez różowe okulary nostalgii i tęsknotą za młodością

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nasper
-5 / 5

@GramDaniel Bzdura. Jakiś czas temu oglądałem filmy po raz pierwszy z lat 50-tych czy 60-tych i bardzo mi się podobały, np Capone czy Cezar. Nie ma tu żadnego sentymentu, bo na świecie mnie wtedy nie było.
Ale jakość tych filmów bije na głowę dzisiejsze produkcje, pod kontem realizmu, gry aktorskiej.
Dzisiejsze filmy są pod tym względem tak nędzne, że skończyłem oglądanie-ogłupianie się już parę lat temu.
CGI mnie nie interesuje, bo już wszystko widziałem i nic mnie nie zaskoczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
+3 / 7

Bo wcześniejsze filmy były dziełami, tworzyli je artyści: pisarz, scenarzysta, reżyser, scenograf. Obecne filmy to "produkt" i "treści". Opracowywane są przez specjalistów od marketingu, analizujących jak kolor włosów bohatera wpłynie na skuteczność reklam płynu do naczyń itp. Wszystko jest robione wg sprawdzonych algorytmów, schematów i procedur. I byłbym zapomniał: wszelkiego rodzaju poprawności

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jackal13
0 / 2

Kiedyś starano się robić wszystko jak najlepiej, najtrwalej, wkładano w to serce. Dziś natomiast wszystko się roby aby jak najlepiej zarobić!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawelusa74
+1 / 3

Bo dzis licza sie tylko efekty specjalne i grafika komputerowa, nie ma miejsca na sztuke aktorska,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Sibul
0 / 0

To tak jak z grami obecnie, większy vipe robił np gohtic na monitorze CRT niż obecnie na czymkolwiek innym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bushi123
-1 / 1

Jacy odbiorcy, takie filmy.
Były kręcone dla innych ludzi z innego pokolenia w innych warunkach: nie dla metroseksualnych nie wiadomo, jakiej płci wygodnych, wyrachowanych egoistów z nosem utkwionym w smartfonie i myślących tylko o kasie, a dla chłopaków i dziewczyn szukających własnych dróg w życiu, którzy znali miłość i przyjaźń z realu, a nie z głupot w sterowanych populizmem i dewiantcwem "infuencerów" i mediów społecznościowych. Spójrzcie na muzykę: teraz są "projekty" i "wykon" poprzedzony badaniem rynku a potem jego kształtowaniem, by "produkt" się sprzedał. Piosenkę czy utwór nazywa się, a jakże, "produktem" i dobrze to odzwierciedla, gdzie nastąpiło skrzywienie. Kiedyś były autentyczne zespoły, w których wykonawcy mieli gdzieś, czy coś się podoba, czy nie, a grali to, co mieli w sercu i w głowie. Jeśli pociągnęli swoim przekazem innych - stawali się idolami pokolenia. Jeśli nie - grali dalej dla siebie, tworzyli muzykę alternatywną dla wąskiej grupy odbiorców, mimo, że nie przynosiła kasy. Bo robili to z serca. Chodzi o autentyczność w wyrażaniu uczuć przez film, muzykę czy sztukę. Teraz robi się pseudokulturę pod rynek, którego potrzeby sztucznie się "kształtuje". Dzisiejsza kultura nie jest autentyczna, tylko sztucznie kreowana i to głównie na prymitywnym poziomie - gówna w złotych papierkach. Bo liczy się wyłącznie zysk. Kiedyś: cukierki bez opakowania... jeśli były smakowite, wtedy był zysk. Nikt na pięć lat wcześniej nie wkładał milionów w reklamę jeszcze nie nakręconego filmu, a potem nie kręcił 8 godzinnej epopei w kliku filmach wypuszczanych jako części co rok na podstawie małej książeczki; filmu nafaszerowanego efektami specjalnymi, gdzie gra aktorska i głębia emocji i uczuć ma w sumie marginalną rolę. Kiedyś wciągająca historia, uznani aktorzy i wybitny reżyser to było to, czym kierowano się przy produkcji filmu. Teraz rynek "kształtuje się" pod film z dużym wyprzedzeniem. Poza tym wszystkie tego typu głupoty, jak parytety, poprawność, "słuszny kierunek", nieurażanie uczuć jednych grup a celowe pomiatanie uczuciami innych, którymi "należy" pomiatać, bo jest to społecznie "uzasadnione", nie miały zastosowania. Śmiano się z tego, co śmieszne, pokazywano idiotyzmy tego, co głupie, a wszystko było oparte o proste schematy walki dobra ze złem, miłości, przyjaźni w prawdziwym tego słów znaczeniu. Teraz robi się pomyje w stylu filmów przesiąkniętych idiotyzmami doktrynalnymi i "słusznymi" społecznie (musi być na przykład: w każdym filmie murzyn, najlepiej jeden z głównych bohaterów, pokazany w dobrym świetle, jeden z bohaterów powinien być homoseksualny, musi być przekaz ekologiczny i dziesiątki tego typu głupot, do wyboru, do koloru), wcześniej podkręcając rynek w różny sposób, żeby takie "arcydzieło" miało oglądalność i się sprzedało. Kiedyś kino było autentyczne - sprzedawały się dobre scenariusze w wykonaniu ciekawych aktorów, układane ręką znakomitego reżysera, teraz nakręcany jest rynek, żeby sprzedać pusty jak wydmuszka chłam wypełniony nie uczuciami i postaciami, z którymi się utożsamiasz, a przepychem efektów specjalnych, którym towarzyszy nędzna historia i jedynie poprawna gra aktorska. Oczywiście piszę o pewnej "średniej", bo są wyjątki - kiedyś też było sporo chłamu, a i teraz,co jakiś czas pojawia się wartościowe dzieło filmowe.. może przez przypadek :). Ale prawda jest taka, że kultura zeszła na psy - jakoś poszło i wciąż idzie dalej w dziwnym kierunku... więc czemu się dziwisz?
Jacy odbiorcy, takie filmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S soobek7
0 / 0

@Bushi123 Dużo tu myślenia życzeniowego i "kiedyś to ByŁo a teraz to NiMa" ;) Nie twierdzę, że nadmierna komercjalizacja i kapitalizacja muzyki czy filmów jest dobra. Ale pewnie zdziwi cię fakt, że sukces zespołu takiego jak The Beatles nie był czystym przypadkiem. A między innymi, na jego doświadczeniach uczyli się członkowie BTS. A z kolei na BTS uczą się i będą uczyć inni. Poza tym, nikt nikomu nie każe oglądać filmów z mainstream. Nikt nikomu nie każe słuchać popu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S soobek7
0 / 0

Od remake czy rebootów? Ponieważ to zupełnie dwa inne pojęcia :) Remake może być jakiegoś filmu w HD czy teraz to już bardziej 4K. Reboot może być jakiejś serii po latach. A tobie chodziło chyba jednak o to drugie. Niedawno oglądałem najnowszą część Kota w butach i przyznam szczerze, że gdybym w wieku 8- 10 zobaczył tą animacje. To prawdopodobnie oczy wyszły by mi z orbit i natychmiast zaczął bym naukę Hiszpańskiego. Dawno nie widziałem czegoś animowanego z tak dobrymi scenami walki i z tak dużym przywiązaniem do detali. Oczywiście, za młodu pewnie przeszłyby mi koło nosa przesłania. Albo załapał bym tylko mgliście jedno. Chociaż film nie jest jakoś specjalnie skomplikowany to jednak w tej prostocie jest metoda. I nie jest ona ordynarna, nie sprawia przynajmniej że dorosły widz czuje się jak półgłówek albo jakby film był kierowany tylko do 4 latków

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krzysio1
0 / 0

Może dla tego, że terminatora nie przerabiano na transexualną czarną kobietę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem