A co to ma wspolnego? Dziecko mozna wychowac, zwierzeta wytresowac. Najlepiej by przychodzil na darmowe bzykanie raz na tydzien i wracal do siebie zaraz potem?
@Bartek08_ ale wiesz, to nie jego dzieci, więc nie on jest od wychowywania. Zatem to ma wiele wspólnego, wiadomo, że jak ktoś chce związku, to nie od razu takie coś. W klasycznej relacji do decyzji o dziecku trzeba dojrzeć, oboje muszą tego chcieć.
Również posiadanie głośnych zwierząt nie jest wpisane w normy związku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 sierpnia 2023 o 18:14
Jeżeli ją kocha jak twierdzi to może warto z nią porozmawiać o tym cyrku i zaproponować jakieś rozwiązanie? No chyba, że już doszedł do wniosku, że traci czas więc nie wiem po co te żale, z góry chce usprawiedliwić odejście czy szuka kolegów, którzy go w tym utwierdzą?
@acotam43 Wątpię, by kobieta nie wiedziała wcześniej o tym, więc ona też sobie z tym nie poradziła lub nie widziała takiej potrzeby. Oczywiście rozmowa jest zawsze w cenie, ale czy będzie współpraca? Zgadzam się z tym, iż należałoby to rozwiązać zanim przyjdzie do głowy decyzja o wspólnym zamieszkaniu.
Jak kocha, to niech się zaangażuje w ogarnięcie tego cyrku. Jak się uda, to bajka, a jak zabraknie współpracy z lubą i konsekwencji, to nic z tego na dłuższą metę nie będzie.
Serio? Dzisiejsi mężczyzni/kobiety nie potrafią rozwiązać takiego problemu sami tylko muszą to opisać na internecie żeby ktoś im doradził co zrobić z daną sytuacją? Opisana sytuacja powyżej nie jest jakas życiową zagwozdka nie do przeskoczenia, strach pomyśleć co będzie jak naprawdę im się wydarzy coś w życiu powaznego z czym będą się musieli zmierzyć. Takie tematy to zawracanie ludziom gitary, który wiedzą jak ciężkie mogą być niektóre problemy w życiu. No ale niech każdemu powodzi się jak najlepiej.
Już teraz ma dość. Szuka tylko argumentów, żeby zerwać. Przecież on nie chce zobowiązań, nic mu nie pasuje. Jedyne wyjście.... kupić sobie lalkę do bzykania. Lalka nie będzie miała żadnych dzieci, zwierząt i zobowiązań, da kiedy będzię chciał, będzie cicha, uległa i nie będzie miała ludzkich zachowań.... po prostu dla niego ideał.
@kmam no ta jedyna alternatywa albo rozwydrzone dzieci kogoś innego wychowywać albo dmuchana lala. Opisany problem nie jest taki prosty jak go próbujesz przedstawić, a dylemat tego gościa jest absolutnie normalny. Ja nwm wam się uwidziało że obowiązkiem życiowym wszystkich mężczyzn jest cierpienie w imię miłości, nieważne jak ciężkie i wyniszczające psychicznie? Nie ma absolutnie niczego złego w odpuszczeniu sobie relacji nawet jeżeli powodem nie jest zachowanie partnera ale skrajnie niesprzyjające okoliczności, porąbana rodzina, długi, czy dzieci. Czasem warto zrezygnować nawet z największej miłości jeżeli wiesz ze na dłuższą metę z różnych powodów wyniszczy cię psychicznie. Wiem o czym mówię bo byłem w takiej sytuacji.
baba nie potrafiła wychować ani dziecka ani zwierząt. nie ma sensu się w taki związek pakować, bo jej się raptem nie odmieni. dziecko do psychologa lub psychiatry a jak mamusia nie zechce to szkoda w tym tkwić. trzeba uciekać. tego kwiatu jest pół światu
ja bym powiedzial prosto z mostu to wszystko co chlop napisal w democie. jesli by sie wypiela, trudno. jesli bylaby za tym zeby z nim byc i bylaby gotowa na duze zmiany, wtedy warto wchodzic w ten uklad. Tak czy inaczej ewentualne oswiadczyny odlozylbym na conajmniej rok.
@tomkosz Jakie oświadczyny? Tak źle mu życzysz? Żadnych ślubów z samotną matką. Chcesz być oficjalnym beta bankomatem, który ma dzieci utrzymywać, ale wychowywać mu nie wolno, bo to nie jego dzieci?
Zresztą najlepiej w ogóle nie brać ślubu, bo PO CO?
Bardzo dobrze, jeśli nie zdecydujesz się na to i znajdziesz sobie inną dziewczynę, z którą będziesz miał dzieci i może psa lub kota wierz mi to bedzie wygladało tak samo. Tylko wtedy nie wrocisz do domu odpocząć. Jeśli chcesz miec kiedyś potomstwo ten haos jest w pakiecie.
Myślę, że on już podjął decyzję i teraz tylko szuka potwierdzenia, czy jest słuszna. Pewnie jest słuszna. Czy warto się tak męczyć. Można sprobować wypracować jakiś kompromis, ale facetowi ma prawo nie pasować nie jego dziecko. A panna dzieciaka się nie pozbędzie, więc jeżeli chłop nie będzie w stanie go zaakceptować, to zostaje tylko odejście.
Byłem w podobnej sytuacji i sobie odpuściłem.
Za mało danych, ale skoro zadał to pytanie to lepiej się wycofać wcześniej niż narobić większego chaosu w obu stronach.
Że też ludziom w ogóle przychodzą do głowy tak idiotyczne pomysły. Ja bym spjerdalał w podskokach gdzie pieprz rośnie tak, że własnych butów nie potrafiłbym dogonić! Samotna matka z małym bombelkiem praktycznie przestaje istnieć na rynku matrymonialnym, jest wykreślona.
Jedna - przemysl sobie, ze teraz masz dosc i mozesz stamtad pojsc. Jak sie wprowadza do Ciebie, to o takiej opcji zapomnij...
Warto się zastanowić czy te 5 minut dziennie przyjemności warte jest pozostałych 23h55' udręki...
A co to ma wspolnego? Dziecko mozna wychowac, zwierzeta wytresowac. Najlepiej by przychodzil na darmowe bzykanie raz na tydzien i wracal do siebie zaraz potem?
@Bartek08_ ale wiesz, to nie jego dzieci, więc nie on jest od wychowywania. Zatem to ma wiele wspólnego, wiadomo, że jak ktoś chce związku, to nie od razu takie coś. W klasycznej relacji do decyzji o dziecku trzeba dojrzeć, oboje muszą tego chcieć.
Również posiadanie głośnych zwierząt nie jest wpisane w normy związku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2023 o 18:14
Jeżeli ją kocha jak twierdzi to może warto z nią porozmawiać o tym cyrku i zaproponować jakieś rozwiązanie? No chyba, że już doszedł do wniosku, że traci czas więc nie wiem po co te żale, z góry chce usprawiedliwić odejście czy szuka kolegów, którzy go w tym utwierdzą?
@acotam43 Wątpię, by kobieta nie wiedziała wcześniej o tym, więc ona też sobie z tym nie poradziła lub nie widziała takiej potrzeby. Oczywiście rozmowa jest zawsze w cenie, ale czy będzie współpraca? Zgadzam się z tym, iż należałoby to rozwiązać zanim przyjdzie do głowy decyzja o wspólnym zamieszkaniu.
Jak kocha, to niech się zaangażuje w ogarnięcie tego cyrku. Jak się uda, to bajka, a jak zabraknie współpracy z lubą i konsekwencji, to nic z tego na dłuższą metę nie będzie.
Serio? Dzisiejsi mężczyzni/kobiety nie potrafią rozwiązać takiego problemu sami tylko muszą to opisać na internecie żeby ktoś im doradził co zrobić z daną sytuacją? Opisana sytuacja powyżej nie jest jakas życiową zagwozdka nie do przeskoczenia, strach pomyśleć co będzie jak naprawdę im się wydarzy coś w życiu powaznego z czym będą się musieli zmierzyć. Takie tematy to zawracanie ludziom gitary, który wiedzą jak ciężkie mogą być niektóre problemy w życiu. No ale niech każdemu powodzi się jak najlepiej.
Już teraz ma dość. Szuka tylko argumentów, żeby zerwać. Przecież on nie chce zobowiązań, nic mu nie pasuje. Jedyne wyjście.... kupić sobie lalkę do bzykania. Lalka nie będzie miała żadnych dzieci, zwierząt i zobowiązań, da kiedy będzię chciał, będzie cicha, uległa i nie będzie miała ludzkich zachowań.... po prostu dla niego ideał.
@kmam no ta jedyna alternatywa albo rozwydrzone dzieci kogoś innego wychowywać albo dmuchana lala. Opisany problem nie jest taki prosty jak go próbujesz przedstawić, a dylemat tego gościa jest absolutnie normalny. Ja nwm wam się uwidziało że obowiązkiem życiowym wszystkich mężczyzn jest cierpienie w imię miłości, nieważne jak ciężkie i wyniszczające psychicznie? Nie ma absolutnie niczego złego w odpuszczeniu sobie relacji nawet jeżeli powodem nie jest zachowanie partnera ale skrajnie niesprzyjające okoliczności, porąbana rodzina, długi, czy dzieci. Czasem warto zrezygnować nawet z największej miłości jeżeli wiesz ze na dłuższą metę z różnych powodów wyniszczy cię psychicznie. Wiem o czym mówię bo byłem w takiej sytuacji.
baba nie potrafiła wychować ani dziecka ani zwierząt. nie ma sensu się w taki związek pakować, bo jej się raptem nie odmieni. dziecko do psychologa lub psychiatry a jak mamusia nie zechce to szkoda w tym tkwić. trzeba uciekać. tego kwiatu jest pół światu
ja bym powiedzial prosto z mostu to wszystko co chlop napisal w democie. jesli by sie wypiela, trudno. jesli bylaby za tym zeby z nim byc i bylaby gotowa na duze zmiany, wtedy warto wchodzic w ten uklad. Tak czy inaczej ewentualne oswiadczyny odlozylbym na conajmniej rok.
@tomkosz Jakie oświadczyny? Tak źle mu życzysz? Żadnych ślubów z samotną matką. Chcesz być oficjalnym beta bankomatem, który ma dzieci utrzymywać, ale wychowywać mu nie wolno, bo to nie jego dzieci?
Zresztą najlepiej w ogóle nie brać ślubu, bo PO CO?
Bardzo dobrze, jeśli nie zdecydujesz się na to i znajdziesz sobie inną dziewczynę, z którą będziesz miał dzieci i może psa lub kota wierz mi to bedzie wygladało tak samo. Tylko wtedy nie wrocisz do domu odpocząć. Jeśli chcesz miec kiedyś potomstwo ten haos jest w pakiecie.
Jak opisując sytuację używa sformułowania "tracić czas", to sam sobie odpowiedział jaka jest jego motywacja.
Myślę, że on już podjął decyzję i teraz tylko szuka potwierdzenia, czy jest słuszna. Pewnie jest słuszna. Czy warto się tak męczyć. Można sprobować wypracować jakiś kompromis, ale facetowi ma prawo nie pasować nie jego dziecko. A panna dzieciaka się nie pozbędzie, więc jeżeli chłop nie będzie w stanie go zaakceptować, to zostaje tylko odejście.
tak to jest, gdy ktoś wierzy w cukrzycę, wierzy w nowotwory, ale nie wierzy w ADHD.
Byłem w podobnej sytuacji i sobie odpuściłem.
Za mało danych, ale skoro zadał to pytanie to lepiej się wycofać wcześniej niż narobić większego chaosu w obu stronach.
Nie jesteś gotowy.
Że też ludziom w ogóle przychodzą do głowy tak idiotyczne pomysły. Ja bym spjerdalał w podskokach gdzie pieprz rośnie tak, że własnych butów nie potrafiłbym dogonić! Samotna matka z małym bombelkiem praktycznie przestaje istnieć na rynku matrymonialnym, jest wykreślona.