@rafik54321 dziś to łacina jest potrzebna jedynie studentom medycyny, farmacji, prawa i kierunków biologicznych. Zresztą nawet na tych kierunkach raczej uczą się tylko tej części łaciny, która jest nastawiona na ich kierunek (i tak np. student medycyny nie wkuwa sentencji prawniczych, a student prawa nie uczy się nazw jakichś roślin).
Nie wiem więc po co komuś, kto nie wiąże swojej przyszłości z tymi kierunkami łacina (i to jeszcze na zasadzie, że uczysz się tam wszystkiego, tak jak i na innych językach). Chyba tylko po to, żeby brzmieć mądrzej, gdy zarzucą jakimś łacińskim zwrotem zamiast polskim.
Nie wiem, co PISowcy chcą tym osiągnąć. Chyba tylko jeszcze bardziej przeładować programy nauczania.
@rafik54321 @Cammax Kiedyś już pisałem, że w niektórych krajach łacina jest traktowana jako wstęp dla osób, które chcą iść w kierunku języków romańskich. Po paru latach łaciny nauczenie się hiszpańskiego i/lub włoskiego (lub innego z tej grupy) jest bardzo ułatwione.
Łacina bywała uczona w liceach szczególnie dla klas profilowanych jak historyczne/prawna/językowe/biologiczne. Na studiach ma się czasem semestr czy dwa z łaciny ponieważ przydaje się ona lekarzom, prawnikom itd. Twierdzenie, że jest znana jedynie klerowi to grube niedopowiedzenie. W mojej szkole tego przedmiotu uczyła osoba ucząca już jednego języka nowożytnego.
@hek_sa u mnie była obowiązkowa, ale zdawanie na maturze było już kwestią wyboru, tak jak zdawanie innych,,egzotycznych " dziedzin jak filozofia, etyka, wiedza o sztuce.
@beznJa również miałam łacinę w szkole średniej jako przedmiot obowiązkowy ale na maturze już nie. Ponadto była jeszcze astronomia. Natomiast jeśli chodzi o maturę mojej Mamy, to obowiązkowe było wszystko, nie pamiętam dokładnie ale to było coś ok 9-10 przedmiotów bo to był ogólniak, Tato dodatkowo miał jeszcze przedmioty zawodowe czyli jakieś 15. I, patrz pan, ZDAWALI !!
Owidiusz, Juliusz Cezar, Horacy etc, etc. Disce, puer, latine, poszerzysz swoje kulturalne horyzonty, bo niezbyt są szerokie. A po polsku sprawdź proszę, kto to taki filolog klasyczny
Chciałabym się uczyć łaciny w szkole. Niestety, jestem z pokolenia j. rosyjskiego, który w życiu do niczego mi się nie przydał. Łacina jest matką wielu języków obcych, które (mając łacinę) potem łatwiej załapać, jak twierdził niejeden n-l języków obcych. No i np. na opakowaniach leków czy kosmetyków jest czasem używana łacina. A w takim wypadku ja lubię wiedzieć, co czytam. Chociażby dlatego chciałabym się uczyć łaciny. Dla siebie.
@Avantica
Ej, nie przesadzaj. Ja też jestem z pokolenia, które musiało się uczyć języka rosyjskiego, ale nie mogę powiedzieć, że do niczego mi się nie przydał. Słuchałam płyt Włodzimierza Wysockiego i Bułata Okudżawy w oryginale - odbiór o wiele lepszy, niż tłumaczenia w innym wykonaniu. Potrafię czytać cyrylicę, co jest pomocne także przy innych językach zapisywanych cyrylicą, jak już go sobie przeczytasz głośno, to czasami zajarzysz, o co chodzi - dla ludzi nie znających rosyjskiego cyrylica to tylko ciąg dziwnych znaczków, dla mnie zapis czegoś, co ma konkretny wydźwięk i znaczenie. No i potrafię się od biedy dogadać z Rosjaninem i Ukraińcem, może dysput filozoficznych nie będziemy prowadzić, ale dogadamy się ;)
Mnie łacina kojarzy się z wieloma rzeczami, ale z "Pater noster" najmniej. Nigdzie, gdzie się zetknąłem z łaciną, nie uczył jej klecha ani nikt związany z kościołem.
Ktoś tu chyba ma obsesję. A tak na marginesie - łacinę to może znają księża w wieku 80+, którzy seminarium skończyli przed 1970 r.
U mnie w liceum laciny uczyla pasjonatka Starozytnego Rzymu :D
No i kolejny kroczek do ogłupienia młodzieży bo część zamiast uczyć się języka pragmatycznie będzie to robić liturgicznie.
A kto będzie chciał się uczyć martwego języka? Chyba że będzie to obowiązkowy drugi język - wtedy to patologia.
@rafik54321 dziś to łacina jest potrzebna jedynie studentom medycyny, farmacji, prawa i kierunków biologicznych. Zresztą nawet na tych kierunkach raczej uczą się tylko tej części łaciny, która jest nastawiona na ich kierunek (i tak np. student medycyny nie wkuwa sentencji prawniczych, a student prawa nie uczy się nazw jakichś roślin).
Nie wiem więc po co komuś, kto nie wiąże swojej przyszłości z tymi kierunkami łacina (i to jeszcze na zasadzie, że uczysz się tam wszystkiego, tak jak i na innych językach). Chyba tylko po to, żeby brzmieć mądrzej, gdy zarzucą jakimś łacińskim zwrotem zamiast polskim.
Nie wiem, co PISowcy chcą tym osiągnąć. Chyba tylko jeszcze bardziej przeładować programy nauczania.
@rafik54321 @Cammax Kiedyś już pisałem, że w niektórych krajach łacina jest traktowana jako wstęp dla osób, które chcą iść w kierunku języków romańskich. Po paru latach łaciny nauczenie się hiszpańskiego i/lub włoskiego (lub innego z tej grupy) jest bardzo ułatwione.
na studiach miałem łacinę, ale to kierunek medyczny
Łacina bywała uczona w liceach szczególnie dla klas profilowanych jak historyczne/prawna/językowe/biologiczne. Na studiach ma się czasem semestr czy dwa z łaciny ponieważ przydaje się ona lekarzom, prawnikom itd. Twierdzenie, że jest znana jedynie klerowi to grube niedopowiedzenie. W mojej szkole tego przedmiotu uczyła osoba ucząca już jednego języka nowożytnego.
@bezn Łacina dawno temu była przedmiotem obowiązkowym w ogólniakach. Moja Mama zdawała łacinę na maturze równiez jako przedmiot obowiązkowy.
@hek_sa u mnie była obowiązkowa, ale zdawanie na maturze było już kwestią wyboru, tak jak zdawanie innych,,egzotycznych " dziedzin jak filozofia, etyka, wiedza o sztuce.
@beznJa również miałam łacinę w szkole średniej jako przedmiot obowiązkowy ale na maturze już nie. Ponadto była jeszcze astronomia. Natomiast jeśli chodzi o maturę mojej Mamy, to obowiązkowe było wszystko, nie pamiętam dokładnie ale to było coś ok 9-10 przedmiotów bo to był ogólniak, Tato dodatkowo miał jeszcze przedmioty zawodowe czyli jakieś 15. I, patrz pan, ZDAWALI !!
Owidiusz, Juliusz Cezar, Horacy etc, etc. Disce, puer, latine, poszerzysz swoje kulturalne horyzonty, bo niezbyt są szerokie. A po polsku sprawdź proszę, kto to taki filolog klasyczny
nawet książki dla medyków czy prawników już dawno powinny być przetłumaczone z łaciny
Chciałabym się uczyć łaciny w szkole. Niestety, jestem z pokolenia j. rosyjskiego, który w życiu do niczego mi się nie przydał. Łacina jest matką wielu języków obcych, które (mając łacinę) potem łatwiej załapać, jak twierdził niejeden n-l języków obcych. No i np. na opakowaniach leków czy kosmetyków jest czasem używana łacina. A w takim wypadku ja lubię wiedzieć, co czytam. Chociażby dlatego chciałabym się uczyć łaciny. Dla siebie.
@Avantica
Ej, nie przesadzaj. Ja też jestem z pokolenia, które musiało się uczyć języka rosyjskiego, ale nie mogę powiedzieć, że do niczego mi się nie przydał. Słuchałam płyt Włodzimierza Wysockiego i Bułata Okudżawy w oryginale - odbiór o wiele lepszy, niż tłumaczenia w innym wykonaniu. Potrafię czytać cyrylicę, co jest pomocne także przy innych językach zapisywanych cyrylicą, jak już go sobie przeczytasz głośno, to czasami zajarzysz, o co chodzi - dla ludzi nie znających rosyjskiego cyrylica to tylko ciąg dziwnych znaczków, dla mnie zapis czegoś, co ma konkretny wydźwięk i znaczenie. No i potrafię się od biedy dogadać z Rosjaninem i Ukraińcem, może dysput filozoficznych nie będziemy prowadzić, ale dogadamy się ;)
a to nie jest przypadkiem tak, że łacina przydaje sie studentom nauk prawniczych, biologicznych, o historii nie wspominając?
Mnie łacina kojarzy się z wieloma rzeczami, ale z "Pater noster" najmniej. Nigdzie, gdzie się zetknąłem z łaciną, nie uczył jej klecha ani nikt związany z kościołem.
Ratunku… Książa znają łacinę na poziomie praktycznego wykorzystania w liturgii i tyle. Żeby UCZYĆ łaciny trzeba być filologiem klasycznym.