Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
B konto usunięte
+55 / 57

Wszystko rozbija się o wygląd. To nie są rodzice tylko mentalna gównażeria która chciała mieć dziecko bo to fajne do relacjonowania na FB.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matkapolka35
+5 / 7

@ByleBadyle
No, może nie wszystko. To pierwsze zwierzenie o nielubieniu swojego dziecka, mocno mi zajeżdża depresją poporodową

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B konto usunięte
-1 / 1

@matkapolka35 a mi nie. Dorosły człowiek wie, że lubi lub nie lubi, to się pryncypałki albo kolor niebieski, a nie własne dziecko. Człowiek ma prawo do emocji ale "nielubienie" to nie jest emocja, tylko kaprys.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matkapolka35
0 / 2

@ByleBadyle
Głupoty gadasz. Lubienie bądź nielubienie to jak najbardziej są emocje. Można nawet kogoś kochać, a czasami baaardzo nielubić. "Nie kocham mojego dziecka, nawet go nie lubię, opiekują się nim, ale nie mogę zaakceptować. Chyba nie jestem dobrą matką". Dziewczyna opiekuje się swoim dzieckiem, ale nie potrafi z siebie wykrzesać matczynych uczuć. Przecież to klasyczne objawy depresji

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B konto usunięte
-1 / 1

@matkapolka35 jeszcze nie widziałam osoby w depresji, która się tym anonimowo chwali w sieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matkapolka35
-2 / 2

@ByleBadyle
A, więc Ty sądzisz, że to autentyczny wpis zamieszczony przez autentyczną mamę? Otóż powiem Ci, że to tylko przykład. Powiem Ci nawet więcej, większość tego typu internetowych zwierzeń to historyjki albo zmyślone albo takie które gdzieś tam się kiedyś komuś wydarzyły

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar TomorrowNeverKnows
+1 / 1

@ByleBadyle Gówniarzernia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+19 / 23

@tomkosz Myślisz, że kiedyś, gdy nie było tabletek antykoncepcyjnych, ani fb, to wszyscy rodzice kochali swoje dzieci ? Niestety, nie jest to przypadłość współczesna. Wcześniej było to samo, tylko nikt o tym głośno nie mówił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+16 / 18

@tomkosz Raczej są inne czynniki i jest ich dosyć sporo, które wpływają negatywnie na chęć posiadania dzieci, a antykoncepcja pozwala ograniczyć ilość dzieci niechcianych. Choćby istnienie rodzin nuklearnych (brak możliwości sprawdzenia się w roli opiekuńczej bez posiadania własnych dzieci oraz obserwowania z bliska procesu wychowawczego), likwidacja domów wielopokoleniowych (nie ma na kogo zwalić opieki), całkowita zmiana podejścia do procesu wychowawczego (teraz dziecko znalazło się w centrum). W rodzinie mam sporo przypadków dzieci oddawanych na wychowanie babci za czasu PRLu. Normlanym było nie spędzanie z dzieckiem czasu. Ono po prostu było, do momentu gdy zaczynało sprawiać problem, wtedy trzeba było je ustawić. Teraz modelem jest rodzicielstwo bliskości, spędzanie z dzieckiem czasu, skupianie się na jego rozwoju i potrzebach, przy jednoczesnym pozbawieniu rodziców wsparcia w "wiosce". Więc jakiego rodzaju porównanie chcesz uzyskać badając dwa całkowicie różne światy?
Kiedyś naturalnym było robienie dziecka by pracowało na roli, pomagało przy rodzinnym zakładzie, czy po to by zabezpieczyć się finansowo na starość. Cztery umarły, tylko dwoje żyje? Trudno, śmierć dzieci była codziennością. Chcesz powiedzieć, że wtedy bardziej je kochano, czy mniej? Finansowa potrzeba posiadania dzieci na pewno była większa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2023 o 9:04

avatar kraken11
+5 / 7

@katem Ja też myślę, ze zawsze tak było. Tylko kiedyś nie było możliwości dzielenia się tym anonimowo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A azareel
+5 / 11

@tomkosz Taaa jasne, jak ktoś chce mieć dzieci, to na pewno ta galeria go do tego zniechęci. Opanuj się pseudorodzinny katopatolu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+3 / 5

@tomkosz Nie mamy danych, nie mamy jak tego sprawdzić, bo wtedy nikt się nie przyznawał. Prawdę mówiąc, nie sądzę, żeby teraz skala była większa. Kiedyś kobiety musiały rodzić, ludzie się pobierali wbrew swojej woli (żenili ich, wydawali za mąż rodzice-opiekunowie), a teraz praktycznie nie muszą, więc ci, którzy dzieci mają to raczej je kochają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tristris
+5 / 5

@tomkosz
Możesz się zdziwić gdy poczytasz nt. historii miłości rodzicielskiej i macierzyńskiej w szczególności. Hormony w trakcie ciąży i po porodzie to jedna sprawa, ale gatunek ludzki nie sprowadza się tylko do instynktów - przecież to nas odróżnia od zwierząt.
Jedyna różnica miedzy kobietami kiedyś a dziś jest taka, że dzięki antykoncepcji i równouprawnieniu mamy w tej kwestii coś do powiedzenia - kiedyś rodzina wydawała dziewczynę za mąż i reszta po prostu się "działa". Zresztą historia pokazuje mnóstwo dowodów, że ciaża i dziecko nie były zawsze czymś upragnionym - przepisy na "spędzenie płodu", na srodki antykoncepcyjne, historie porzuconych dzieci itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
-3 / 5

@tristris jakis dowod na to ze srodki antykoncepcyjne oparte na zmianie gospodarki hormonalnej kobiet, nie maja wplywu na ich zachowanie, odczucia i wybory? mnie uczono ze to wlasnie za pomoca hormonow sterowany jest niemal caly sposob dzialania organizmu, a pomimo posiadania najsprawniejszego mozgu, wciaz pozostajemy zwierzetami. Zalicza sie do tego tez postawy ludzi wobec drugiej plci a takze chec posiadania dzieci wlasnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tristris
0 / 0

@tomkosz
a może dowód na to, ze istnieje bezpośredni, kierunkowy i znaczący związek miedzy przyjmowaniem środków antykoncepcyjnych a pragnieniem posiadania dzieci? Co najmniej kilka publikacji z renomowanych czasopism naukowych, które jako "dowodu" nie będą podawały argumentu, że "kiedyś kobiety nie przyjmowały hormonów i 99% chciało mieć dzieci, a teraz 50% przyjmuje hormony i tylko 60% mówi, że chce mieć dzieci"?
Oczywiście, ze hormony to nie cukierki i organizmy niektórych kobiet źle reagują na pigułki - powodem mogą być np. konkretne przeciwskazania zdrowotne u tych kobiet. Jednak nie ma to znaczenia dla kształtowania się postaw rodzicielskich w populacji.
I pisz sobie co chcesz - nie jestem zwierzęciem, które działa tylko instynktownie - nie ryzykuje zrobienia sobie dziecka, jeśli uwazam, że z różnych powodów nie mogę go wychować. Może za chwilę usprawiedliwisz gwałciciela, bo przeciez kieruje się naturalnym instynktem - pociągiem seksualnym. Nie będziemy oceniać moralności jego postępowania, bo to przeciez hormony i w gruncie rzeczy jesteśmy zwierzętami...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
0 / 0

@tristris z tym gwalcicielem to juz pojechalas... :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tristris
0 / 0

@tomkosz
No cóż... jestem uczulona na sytuacje, gdy uważam, ze ktoś próbuje sprowadzić człowieka tylko/głównie do gry hormonów i instynktów, a zapomina o kulturze, wolnej woli, aspiracjach konkretnych osób. Po prostu dla mnie to esencja człowieczeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
-1 / 1

@tristris to samo mozna powiedziec w druga strone - jak mozna czlowieka oceniac wylacznie przez pryzmat kultury, wolnej woli (nawet jesli jest tylko umowna fikcja) czy aspiracjach, zapominajac o milionach lat ewolucji ktora go uksztaltowala, hormonach ktore nim kieruja i podstawowym faktem ze jest on zwierzeciem, ktore nieco bardziej sie rozwinelo od kolegow naczelnych i nie rozumie nawet tego jak dziala jego wlasne cialo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MIKKOP
+8 / 8

Jedyne co mnie przekonuje to ten punkt o podobieństwie do teściowej. To może popsuć wrażenie. Ale nie powinno psuć relacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
+3 / 3

@MIKKOP Ej, oczywiście że może. W szkole średniej znałem zje**nego typa. Nie żebyśmy szli na noże, ale gość charkterologicznie zupełnie mi nie pasujący. A na studiach w grupie właściwie identyczny wyglądam i takimi tikami ruchowymi. Ale totalnie różny. I ni huhu nie mogłem się do niego przekonać. Wiedziałem, że to irracjonalne i próbowałem z tym walczyć, ale bezskutecznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JaneBlond008
+4 / 4

@Hermes_Trismegistos ale "jakis tam gosc", a wlasne dziecko to jednak jest roznica i to spora.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
+2 / 2

@JaneBlond008 :D Prawda

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wampirjin
-4 / 12

Portal Whisper jak już. Więc biedni Ci Amerykanie. U nas setki tysięcy takich rodziców i ich "kakubentuf" którzy nie lubią swoich dzieci ale u nas dają za to "pensje" w zapomogach na pocieszenie! Taki dobrobyt

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pirlipati
+8 / 10

@wampirjin fundamentem rozwoju dziecka jest bezwarunkowa miłość i bezpieczne przywiązanie do rodzica. Jak ktoś nie lubi swojego dziecka to robi z niego wyrodne dziecko, bo w jakiś sposób będzie szukało zauważenia. I będzie to uzyskiwac robiąc coraz gorsze rzeczy. Tak to niestety jest. Kontaktu społecznego uczy się widząć uśmiechnięta mamę i slyszać rozmowy w domu. Pieniądze dobrego rozwoju nie zapewniaj, ale mama reagująca na potrzeby dziecka tak

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wampirjin
+3 / 3

@pirlipati nie wiem czy zauważyłeś ironiczno-sarkastyczny ton mojego wpisu. A pisze w taki sposób bo właśnie utożsamiam się z takim poglądem jak Twój. Irytuje mnie ta patologia i zakładanie nie rodzin a fabryczek dzieci po to żeby tylko żyć na socjalach. A dobro dziecka to sprawa trzeciorzędna ważne żeby "państwo" co miesiąc "dawało" od sztuki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pirlipati
-1 / 1

@wampirjin w moim otoczeniu nie ma za bardzo takich rodzin, nie przyjaźnię się z takimi a w mojej gminie jest taki GOPS, że jak w jednej rodzinie w szkole dziewczyna w zimę gdzie był śnieg pojawiła się w krótkich adidasach (i szkoła to zgłosiła) to dostali asystenta rodziny na 3 miesiące i siedziała z nimi 4 godziny i sprawdzała co gotują, co robią, itp. Bardziej wiele dzieci się pojawiło bo się nie zabezpieczali i tyle a nie jako fabryka pieniędzy. Moja mama w szkole pracuje i mówiła tylko o jednym przypadku gdzie dzieci nigdy na wycieczki nie jeżdżą bo szkoda pieniędzy. Dzieci nie są zaniedbane. Pewnie jest pełno takich przypadków ale ja nie bardzo znam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+8 / 8

Przecież wygląd dziecka o niczym nie przesądza. Z dzieci przeciętnej urody często wyrastają urodziwi dorośli. Przy czym, pełnię tej urody mogą osiągać dopiero po 30, nawet nie jako nasto- i dwudziestolatki. I odwrotnie - z urodziwych dzieci często wyrastają przeciętni dorośli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pug_79
+4 / 6

Nie wiem kogo mocniej żal, dzieci, czy tak niedojrzałych dorosłych. Przywilej wychowania drugiego człowieka nie jest dla wszystkich. Jak nie chcesz, kup sobie ładnego kota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem