@PIStozwis Dyrektor żadnej placówki edukacyjnej nigdy nie wypowiedziałby takich słów, bo każdy kto pracuje w szkole wie, że szkoły mają trzy podstawowe funkcje wychowawczą, kształtującą oraz opiekuńczą.
Nauczyciel ma nie tylko uczyć dzieci, ale również wychowywać je i opiekować się nimi w czasie gdy są w szkole
@PIStozwis oczywiście, że rodzice muszą wychować, ale w szkole dzieci spędzają kawał życia, wystarczająco, by nieodpowiedni nauczyciele nauczyli dziecko jak być opryskliwym, nie szanować innych. Wystarczająco dużo godzin siedzą wśród innych dzieci, by od nich uczyć się głupich rzeczy i dlatego szkoła musi też dbać o wychowywanie.
Co do radzenia sobie w trudnych sytuacjach, w domu nie ma szkolnych trudności, więc ciężko przewidzieć i wyuczyć reagowania na pewne sytuacje. Jak choćby znęcanie się, wyśmiewanie, wpędzanie w kompleksy.
Dziecko w szkole powinno być bezpieczne, a nie jest, bo nauczyciele umywają rączki, bo nie oni są od wychowywania.
PiS wychował patologię i roszczeniowych ludzi, którzy zamiast zająć się wychowywaniem swoich dzieci, usilnie zrzucają odpowiedzialność na innych ludzi i instytucje - głównie szkołę. Dyrektor z RiGCzem.
Nawiasem mówiąc, ostatnio przeczytałem komentarz człowieka, który próbował wymusić na urzędniku przeproszenie za zamknięcie urzędu 2 listopada (odrabiane święto sobotnie). Aż strach pomyśleć, co będzie za kilka lat, gdy dzieci tych ludzi zaczną dorastać...
@usiek1992
Chcesz powiedzieć, że przed PiSem nie było roszczeniowych ludzi?
Ja pamiętam bardzo dobrze czasy sprzed PiSu i o ile dużo się zmieniło to odsetek debili jest na podobnym poziomie. Ja przed PiSem już jeździłem do Norwegii do pracy i to, że u nas nie było socjalu to bardzo chętnie korzystali z zasiłków w Skandynawii, siedzieli w PL rok i ciągnęli socjal z innego kraju. Teraz mogą po prostu doić swoich rodaków.
Ja mam wrazenie, że ludzie uważają, że przed PiSem my byliśmy jakaś Szwajcarią, gdzie żyło się jak w bajce , a przyszedł PiS i zamienił nas w degeneratów.
PiS to goowno przez wielkie G, ale nie przypisuj im całego zła tego świata. Ludzie bez PiSu potrafią być kanaliami. Zaraz usłyszę, że globalne ocieplenie i ludobójstwo w Rwandzie to wina PiSu. Kiedyś było słynne "wina tuska" , a teraz będzie "wina PiSu"? XD
@Kunta_Kinte
I tak i nie. Był okres w latach 90, gdy płacenie podatków było powodem do dumy. Ci, co kombinowali nie obnosili się z tym, to nie był powód do chwalenia się.
Niestety, za pisu ci ludzie dostali "godność" i "wstali z kolan" co oznacza, że taka postawa zyskała akceptację. Dokładnie jak za PRL. Orznąć państwo i innych ludzi oznacza radzenie sobie.
@e_ela
Ja nie twierdzę, że PiS nie zrobił nic złego, bo zrobił wiele, ale na boga nie tłumaczmy całego zła tego świata tym , że PiS coś zrobił.
Chodzi mi tylko o umiar. Bo ja pracuję w przemyśle ciężkim i jestem tzw. robolem i poznałem setki takich ludzi, którzy mieli takie myślenie (czyli ukraść, wykombinować) na długo przed PiSem, a mówię tu o prawdziwych ludziach i ich prawdziwych słowach, a nie o postach o wątpliwej wiarygodności.
Skali tego zjawiska też nie możesz być do końca pewna, bo dzisiaj w internecie jest tyle manipulacji, fałszywych informacji, że już naprawdę nie wiadomo co jest prawdą i nawet jeśli przeczytasz 100 komentarzy tzw. "roszczeniowych matek" to prawdopodobnie co najmniej połowa tych komentarzy to fejki, które tworzą iluzję jakiegoś szerszego problemu.
A co do podatków to akurat podatek dochodowy to nic innego jak płacenie "kary za to, że pracujesz". Podatek w sklepach, cło itp rozumiem, bo z czegoś trzeba budować państwo, ale my płacimy ogromną część pieniędzy zarobionych naszymi rękami, a nie wiesz tak naprawdę na co to idzie. Cześć idzie na premie dla urzędników, cześć na pokrycie luk spowodowanych nieodpowiedzialną polityką finansową.
Podejdźmy do tego w taki psychologiczny sposób. Ciekawe jak ludzie by odbierali podatek dochodowy gdyby nie było potrącane z wypłaty tylko jakbyś dostała wypłatę w kwocie brutto musiała zrobić duży przelew. Bolało by bardzo i uświadomiło by Cię to bardziej jakim cudem ktoś kogo nawet nie znasz zabiera TWOJE pieniądze. Płacisz na NFZ, a tak naprawdę za wizytę u lekarza płacisz podwójnie, bo to, że płacisz na NGZ na niewiele się zdaję, bo i tak jak chcesz dostać się do lekarza w tym stuleciu to musisz iść prywatnie. Po co ja płacę na NFZ co miesiąc jeżeli jak dwukrotnie chciałem skorzystać z NFZ (kontuzja kolana) i wizytę miałem w takim terminie, że to kolano zagoiło by się samo w tym czasie. Nie wykorzystałem ułamka procenta tego co wpłaciłem na NFZ. Rżną nas ze wszytskich stron. Tłumaczą to tym, że idzie to na budowę dróg, na które wszyscy narzekają, na służbę zdrowia, z której nie możesz skorzystać czy budowę szkół, żłobków, których wciąż brak. A to nie są małe kwoty a łącznie blisko połowy Twoich dochodów. Ja pracuję w Norwegii, jestem na 36% podatku. Sporo, ale idę do lekarza i jestem za darmo przyjęty z marszu, leczony nowoczesnyn sprzętem, jeżdżę po wyremontowanych drogach i wtedy człowiek czuję, że coś ma z tego, że mu zabiorą trochę pieniędzy, a jak jeszcze doliczysz do tego zwrot podatku (może to być nawet 15,20tys zł), "wakacyjne" czyli dodatkowa miesięczna wypłata i listopad nieopodatkowany to aż chcę się płacić podatki, a u nas?
Kombinować, żeby nie dać zarobić tym darmozjadom.
@Kunta_Kinte Chyba nie zrozumiałeś mojego komentarza. Jeśli znasz polskie realia, to wiesz, że PiS wprowadził niekontrolowany socjal, który spowodował, że patologia zaczęła płodzić dzieci na potęgę, żeby mieć więcej pieniędzy na alkohol i inne tego typu wydatki. Przedtem kombinatorstwo też istniało, ale nie miało społecznego przyzwolenia (w przeciwieństwie do pięćsetplusów). Znam kilka takich osób i wiem jak one rozumują. Teraz po wyborach zapanował wśród nich popłoch, bo boją się, że będą musieli wziąć się do roboty, żeby przeżyć.
Nie chodzi więc o przypisywanie PiS-owi całego zła tego świata, lecz zwrócenie uwagi na oczywisty fakt wzrostu ilości patologicznych darmozjadów w obliczu rozszerzonego i niekontrolowanego socjalu będącego wynikiem polityki PiS-u.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2023 o 11:19
@usiek1992
Nie neguję wszystkiego co napisaleś, ale prosiłbym o dane, statystki wzrostu patologii. Bo ja mógłbym na przykład iść retoryką Morawieckiego i powiedzieć, że Tusk sprzedał całą Polskę (zero danych, tylko słowa)
Z oficjalnych danych wynika, że mamy najgorszy wzrost dzietności w Polsce od dekad, więc z tym "płodzeniem na potęgę" chyba troszkę przeszacowałeś:)
W każdej, nawet najlepszej idei znajdą się ci co wykorzystają to do niecnych planów i o ile formę 500+ można zmienić, ulepszyć, to oprócz "polskich realiów" znam też realia zachodnioeuropejskie, bo byłem, pracowałem w prawię każdym wielkim europejskim kraju i dodatki na dzieci są czymś absolutnie normalnym i nikt praktycznie nie neguję tego.
A to, że cześć (napewno nie większość) ludzi to darmozjady to nie znaczy, że trzeba coś odebrać większości. Nie wiem czy porównanie będzie trafione i dobrze zrozumiane, ale jeżeli szef policji odpala granatnik na komendzie to naprawiasz polską policję wymieniając dowódcę czy likwidujesz polską policję?
Naprawić program 500+ ale nie wyobrażam sobię w tym akurat konkretnym momencie gdzie mamy inflację, wszystko poszybowało monstrualnie do góry, koszty życia zrosły niesamowicie i weź teraz odbierz rodzicom trójki dzieci 1500zł z comiesięcznego przychodu. Tak się nie robi, że najpierw "dajesz" kasę, żeby ludzie się rozmnażali, po czym jak już się namnożą to zabierasz. Ciągłość państwa musi być i nowy rząd nie może zwyczajnie zaprzestać programu 500+, mogą go ewentualnie zmodyfikować.
Ostatnia sprawa. Ludzie mają dość socjalu PiSu i żeby z tym skończyć to wybrali m.in. Lewicę?:)
Przecież oni jeszcze więcej pieniędzy chcą rozdawać i jeszcze więcej zabierać.
Rozumiem inne powody wyboru lewicy czy KO, ale jeżeli liczysz na ukrócenie rozdawnictwa to możesz się przeliczyć (zaznaczam "możesz", bo jeszcze mimo wszystko trzeba poczekać), ale takie mam przeczucia bazując na tym co słyszę i czytam, a polityką się interesuję od lat i nie jestem ani z tych co "nie oglądają TVN, bo to masońska tv" ani z tych co "nie oglądają TVP". Oglądam i czytam wszystko, więc nie jestem przywiązany do żadnej partii i zwyczajnie nie ufam ani jednemu politykowi, ani Kaczynskiemu, ani Tuskowi.
Nie co końca. Szkoła też pewna pomoc w wychowaniu, żeby dzieciaki nie zachowywały się dobrze tylko przy b rodzicach. Czyli zwrócić uwagę, że wchodząc do klasy czy biblioteki powinno powiedzieć się "dzień dobry", a nie zignorować i skarżyć się na wywiadówce. Jeżeli dziecko podczas jakiś zabaw y ma jakąś trudność, albo podczas zadania sobie nie radzi- pomoc mu znaleźć rozwiązanie, a nie zignorowanie i napisanie SMS do rodzice "Zuzia nie umie wyciąć ładnej siatki sześcianu, tnie krzywo, proszę ją nauczyć".
Fakt, że nauczyciel nie ma czasu pomoc uczniowi, bo ma 30 uczniów to patologia.
@Livanir generalnie się z Tobą zgadzam, niestety wyrosło pokolenie rodziców którzy na każde upomnienie dziecka reagują świętym oburzeniem "bo jak ktoś mógł jego dziecku uwagę zwrócić". Tak, szkoła powinna przekazywać podstawowe zasady zachowania ale jeśli rodzice nie pomagają to trudno cokolwiek osiągnąć. Przykład trochę z innej kategorii ale obrazujący ten problem: nauczyciel mówi dzieciom że śmieci trzeba wrzucać do kosza na śmieci i że nie wolno wyrzucać śmieci byle gdzie. Potem dziecko idzie z rodzicem, zje batonik i szuka kosza a rodzic mówi "a wyrzuć to do rowu, co będziesz śmieci nosił". I kogo w tym wypadku ma dziecko słuchać?
Tak, jak najbardziej dyrektor ma rację, wie co mówi. Kto wie, może nawet sam jest rodzicem.
Ale cały problem z dziećmi jest szerszy niż na to wygląda. To nie jedynie rodzice są sami w sobie problemem. Ten stan powoduje też cała masa czynników. Min. stereotypy o rodzicach zwykle jako świętych, wrażliwych, itd. i gloryfikowanie ich tylko powoduje, że wielu rodziców nie będzie spełniało swoje zadania jak powinny, a nawet bywa też jednym z czynników, przez których są ofiary w dzieciach min. nie tylko przez wyobrażenie o rodzicach, ale również te wszystkie szkodliwe stereotypy jak np. dziecko to taki mały kłamczuszek, marudny, przesadny, etc. przez co mało kto uwierzy w ciężką patologię o jakiej mówi dziecko zwłaszcza w sytuacji kiedy rodzice maskują to dobrym pr na zewnątrz.
Szczerze? Nie pieprzcie już o rodzicach jacy to dobrzy i potrzebni są. Po prostu są rodzicami i was to już nie powinno obchodzić, to jest kurde normalne, a powinno was obchodzić tylko czy rodzina faktycznie spełnia swoje zadanie czy jednak jest patologiczna, aby dziecko miało szansę na ratunek, po prostu reagować gdy tylko dziecko potrzebuje pomocy. Nie powinno się traktować rodziców jak jakichś boskich opiekunów ich dzieci, powinno się ich traktować sceptycznie jak zwykłych rodziców, ale nie ufać im bardziej niż byle obcym, tylko dlatego że są rodzicami. Zdrowe podejście przede wszystkim. Po prostu nie dawać forów, nie olewać jakiegokolwiek objawu patologii i reagować kiedy trzeba zamiast pobłażać i stwierdzić coś w stylu "oj tam, dziecko kłamczuszek, marudzi, przesada/rodzice czasem muszą uderzyć/poniżać/inwigilować/kontrolować w nieakceptowalny sposób dziecka. To był raz, a dziecku nic się nie stało, nie ma powodu do obaw!" i tyle.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
6 razy.
Ostatnia modyfikacja:
4 listopada 2023 o 11:23
Nie, absolutnie nie miał racji. Od wychowania dzieci jest szkoła, przedszkole i tabun nauczycieli, psychologów i pedagogów, którzy przecież za coś pieniądze biorą. Rodzice spłodzili, to wystarczy, teraz niech inni się wykażą.
@panna_zuzanna_i_wanna
Jedyna słuszna odpowiedź na trolla.
Jak widzę takie demoty i takie pytania to jakbym oglądał stare "konkursy" w TV, które brzmiały mniej więcej tak:
Ogłaszamy konkurs dla najlepszych! Jeśli potrafisz odpowiedzieć na jedno z poniższych pytań natychmiast zadzwoń pod numer xxxxxx a możesz wygrać samochód.
Czy wynikiem dodawania 4+5 jest 9?
Jeśli znasz odpowiedź zadzwoń do nas już dziś!
Konkurs dla kretynów.
Ten demot również.
W skrócie: równie dobrze można zrobić demota:
"Matematyk powiedział że 2+2 równa się cztery."
I dodać do tego debilne pytanie:
CZY ZGADZACIE SIĘ Z NIM?
Oczywiście że jedynie słuszną odpowiedzią jest ignorowanie takich wypocin, a jeśli już coś odpowiedzieć to właśnie tak jak Ty to zrobiłaś.
Ale jakże mało (nikt?) tu tego nie skumał.
Smuteczek
@panna_zuzanna_i_wanna
Skandalem jest też to, że nauczyciele w czasie wolnym nie chodzą po chatach i nie pomagają w pracach domowych rodziców swoich wychowanków. W końcu rodzic ma aż 1, 2 czy 3 dzieci do wychowania, a nauczyciel tylko 100, więc mogli by się wykazać i pomóc mi zrobić pranie.
Patrząc na reakcję na Twój komentarz widzę, że ludzie nie czają sarkazmu:(
Napisałem komentarz w podobnym tonie i albo ludzie nie kumają albo serio twierdzą, że za wychowanie dzieci odpowiada nauczyciel.
@Ger64357
Dokładnie:) pytanie było mega głupie i też nie potrafiłem odpowiedzieć na nie inaczej niż sarkastycznie:)
Pytanie głupie jak "czy uważasz, że człowiek potrzebuje tlenu do życia?"
Nie, k***wa, to zależy od poglądów....
Odpowiedź jest tak samo oczywista jak ta na pytanie w democie.
@panna_zuzanna_i_wanna
Reakcja na Twój komentarz utwierdza mnie w przekonaniu, że ludzie są naprawdę niekumaci.
Od początku wiedziałem, że piszesz to z przekąsem.
Może im więcej minusów tym lepiej w tej sytuacji:)
tak, ponieważ:
-to w domu dziecko dostaje pierwsze bodźce społeczne, kulturowe i poznawcze,
-to w domu dziecko powinno (przynajmniej wpierwszych nastu latach życia) spęda najwięcej casu,
-to rodzice (i inna rodina) są najbliżsi i najbardziej znani dziecku w życiu...
nie (tylko), ponieważ:
-na samych rodzicach kwestia wychowania się nie końcy, szkołą ma pedagogów, często też psychologa, zajęcia społeczne i organizuje różne kółka, imprezy czy inne wydarenia pomagające się uspołecnić,
-w szkole dzieciak uczy się kontaktów międzyludzkich i życia w społeczeństwie (jako takim, jeśli szkołę można nazwać pewnym rodzajem społeczności), w domu poza rodzicami (i innymi członkami rodiny) nikogo dicko nie ma...
-szkoły mają często narzędzia, pomoce i specjalistów, żeby pomagać w trudniejszych, bardziej skomplikowanych sytuacjach (przynajmniej w teorii, co mówi praktyka, każdy widzi...), więc nie mona wrzucać wsystkih sytuacji do jednego worka i zwalać całej winy na rodziców
-
@PitBull9010 szkoła i rodzice powinni nawzajem się uzupełniać: rodzice przekazują podstawy i na tym dopiero szkoła może działać. Nie może być tak że rodzice "sabotują" szkołe mówiąc że dziecko ma robić inaczej (choćby w przypadku śmiecenia, jeśli rodzice uczą dzieci wyrzucać śmieci do rowu to szkoła ma utrudnione zadanie)
taaaaa jak dziecko w domu dobrze wychowane to do szkoły idzie się uczyć a nie wychowywać. nauczyciele ewentualnie mogą pomóc dziecku w razie konfliktu między dzieciakami. zapamiętajcie że rodzice wychowują nie szkoła. od małego uczymy dzieci zanim pójdą do szkoły, problem jest jak trafi twoje wychowane na dzbana którego rodzice mają w d... wychowanie. wtedy są właśnie konflikty.
Dyrektor ma rację, od wychowywania są rodzice, ale szkoła jest miejscem, gdzie człowiek się uczy funkcjonowania w grupie. Inna sprawa, że dzieci niestety jako wyznacznik zachowania przyjmują często internet, a nauki rodziców i nauczycieli mają gdzieś. Najtrudniej nauczyć dziecko, aby nie podążało za głupotą. I nie trzeba szukać na TikToku głupich wyzwań, wystarczy się rozejrzeć po komentarzach na forach, gdzie jest pełno wulgarności i nienawiści.
Nie, nie ma racji. My mamy tylko nakarmić dzieciaki, a wychowywać ma szkoła. Dziwne pytanie. Oczywiście, że to rodzice odpowiadają za wychowanie. Nauczyciel ma nauczać programu, a nie wychowywać. Dwoje rodziców nie daję rady wychować jednego gówniaka, a nauczyciel ma wychować 50-ciu? I przy okazji nauczyć programu? Może jeszcze po lekcjach przychodzić i kolację i pranie zrobić?
@Kunta_Kinte . Nawet z tym punktem "mamy tylko nakarmić dzieciaki" niektórzy mają problem i oczekują iż państwo da im pieniądze na wszystkie potrzeby dziecka.
Świetny plan, panie z zawodu dyrektorze. Jak mamy wychować dziecko na porządnego człowieka, skoro większość młodego życia spędza ono wśród patologii, którą szkoła nie tylko toleruje, ale wręcz wytwarza?
@pibi80 Obowiązek edukacyjny jest od 7 roku życia do 18. W szkole spędzasz maksymalnie osiem godzin. Nie wiem kto Ciebie uczył matematyki, że wyszła Tobie "większość młodego życia spędza" w szkole.
Przypominam, że szkoła zabiera dzieci w młodym wieku i zajmuje dużo czasu. Tak, szkoła jest odpowiedzialna za wychowanie w równym stopniu co rodzice, a dyrektor to debil
Tak. Rodzice powinni wychować dziecko, a szkoła ma tylko przekazywać neutralną wiedzę. Chociaż są sytuacje wyjątkowe, jak np. kwestia LGBT czy ogólnie mówiąc poprawność polityczna. W tych kwestiach oczywiście szkoła powinna wychowywać dzieci nie patrząc na to, jakie nastawienie dzieci wynoszą z domu.
W połowie. Szkoła jest placówką dydaktyczno wychowawczą. Szkoła i rodzice powinni współpracować w procesie wychowania. Tymczasem w dzisiejszych czasach coraz częściej ani rodzice ani szkoła nie chcą uczestniczyć w procesie wychowania
Miał rację. Szkoła jest instytucją tylko wspomagającą wychowanie, a za jego całokształt odpowiadają rodzice. Szkoła przekazuję wiedzę i uczy postaw (np. celebrowanie świąt). Natomiast rodzice odpowiadają za kulturę wychowania, wartości itp.
1. Najpierw rodzice muszą znać te zasady. A jeżeli ich sami z domu nie wynieśli, to co mają przekazać?
Dziecko uczy się przez obserwację.
2. Pewien odsetek (nie wiem, jaki, pewnie można to znaleźć) wcale nie ma ochoty wychowywać. "Jeść" dadzą, nawet zapłacą za ciuchy, zajęcia dodatkowe ale resztą niech ktoś się zajmie.
Nawet mnie nie zdziwi, jeśli jest to apel do rodziców uczniów szkół średnich. Obecnie młodzież to dno, i jeśli oni mają pewnego dnia wstąpić na rynek pracy, to czarno widzę naszą przyszłość.
Do szkoły uczęszczają dzieci z różnych środowisk czasami samym rodzicom tego brakuje .
w części szkoła powinna przejąć na siebie to zadanie , bo bdzie jak nie w szkole te bidne dzieciaki mają się tego nauczyć na ulicy .
Nauczanie nie polega tylko na zadoniu pracy domowej i wynocha do domu.
W rękach nauczycieli znajduje się przyszłość nie jednego dzieciaka.
Oczywiście, że ma rację. Jeśli dziecko trafia do szkoły bez wspomnianych wartości to jest patologią, którą co najwyżej można resocjalizować albo leczyć. W żadnym razie nie nadaje się do uczenia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 listopada 2023 o 23:39
Argumenty, że dziecko spędza większość życia w szkole jest śmieszny. Dziecko jest w szkole gdy ty jesteś w pracy. Masz czas na wychowanie gdy jesteś w domu. Tylko rodzic daje dziecku telefon i ono ogląda filmy o różnej treści. Pracuje w świetlicy szkolnej i dzieci znają wszystkie piosenki z tiktoka Anię zna zasad kultury?
Punktu 2. to nawet po kilkudziesięciu latach życia nie udało mi się zrealizować
Tak.
Oczywiście! Z pełnym goryczy naciskiem na "powinny"...
Zdecydowanie miał. Szkoła ma przede wszystkim uczyć. Od wychowywania są rodzice.
@PIStozwis Dyrektor żadnej placówki edukacyjnej nigdy nie wypowiedziałby takich słów, bo każdy kto pracuje w szkole wie, że szkoły mają trzy podstawowe funkcje wychowawczą, kształtującą oraz opiekuńczą.
Nauczyciel ma nie tylko uczyć dzieci, ale również wychowywać je i opiekować się nimi w czasie gdy są w szkole
@PIStozwis oczywiście, że rodzice muszą wychować, ale w szkole dzieci spędzają kawał życia, wystarczająco, by nieodpowiedni nauczyciele nauczyli dziecko jak być opryskliwym, nie szanować innych. Wystarczająco dużo godzin siedzą wśród innych dzieci, by od nich uczyć się głupich rzeczy i dlatego szkoła musi też dbać o wychowywanie.
Co do radzenia sobie w trudnych sytuacjach, w domu nie ma szkolnych trudności, więc ciężko przewidzieć i wyuczyć reagowania na pewne sytuacje. Jak choćby znęcanie się, wyśmiewanie, wpędzanie w kompleksy.
Dziecko w szkole powinno być bezpieczne, a nie jest, bo nauczyciele umywają rączki, bo nie oni są od wychowywania.
PiS wychował patologię i roszczeniowych ludzi, którzy zamiast zająć się wychowywaniem swoich dzieci, usilnie zrzucają odpowiedzialność na innych ludzi i instytucje - głównie szkołę. Dyrektor z RiGCzem.
Nawiasem mówiąc, ostatnio przeczytałem komentarz człowieka, który próbował wymusić na urzędniku przeproszenie za zamknięcie urzędu 2 listopada (odrabiane święto sobotnie). Aż strach pomyśleć, co będzie za kilka lat, gdy dzieci tych ludzi zaczną dorastać...
@usiek1992
Chcesz powiedzieć, że przed PiSem nie było roszczeniowych ludzi?
Ja pamiętam bardzo dobrze czasy sprzed PiSu i o ile dużo się zmieniło to odsetek debili jest na podobnym poziomie. Ja przed PiSem już jeździłem do Norwegii do pracy i to, że u nas nie było socjalu to bardzo chętnie korzystali z zasiłków w Skandynawii, siedzieli w PL rok i ciągnęli socjal z innego kraju. Teraz mogą po prostu doić swoich rodaków.
Ja mam wrazenie, że ludzie uważają, że przed PiSem my byliśmy jakaś Szwajcarią, gdzie żyło się jak w bajce , a przyszedł PiS i zamienił nas w degeneratów.
PiS to goowno przez wielkie G, ale nie przypisuj im całego zła tego świata. Ludzie bez PiSu potrafią być kanaliami. Zaraz usłyszę, że globalne ocieplenie i ludobójstwo w Rwandzie to wina PiSu. Kiedyś było słynne "wina tuska" , a teraz będzie "wina PiSu"? XD
@Kunta_Kinte
I tak i nie. Był okres w latach 90, gdy płacenie podatków było powodem do dumy. Ci, co kombinowali nie obnosili się z tym, to nie był powód do chwalenia się.
Niestety, za pisu ci ludzie dostali "godność" i "wstali z kolan" co oznacza, że taka postawa zyskała akceptację. Dokładnie jak za PRL. Orznąć państwo i innych ludzi oznacza radzenie sobie.
@e_ela
Ja nie twierdzę, że PiS nie zrobił nic złego, bo zrobił wiele, ale na boga nie tłumaczmy całego zła tego świata tym , że PiS coś zrobił.
Chodzi mi tylko o umiar. Bo ja pracuję w przemyśle ciężkim i jestem tzw. robolem i poznałem setki takich ludzi, którzy mieli takie myślenie (czyli ukraść, wykombinować) na długo przed PiSem, a mówię tu o prawdziwych ludziach i ich prawdziwych słowach, a nie o postach o wątpliwej wiarygodności.
Skali tego zjawiska też nie możesz być do końca pewna, bo dzisiaj w internecie jest tyle manipulacji, fałszywych informacji, że już naprawdę nie wiadomo co jest prawdą i nawet jeśli przeczytasz 100 komentarzy tzw. "roszczeniowych matek" to prawdopodobnie co najmniej połowa tych komentarzy to fejki, które tworzą iluzję jakiegoś szerszego problemu.
A co do podatków to akurat podatek dochodowy to nic innego jak płacenie "kary za to, że pracujesz". Podatek w sklepach, cło itp rozumiem, bo z czegoś trzeba budować państwo, ale my płacimy ogromną część pieniędzy zarobionych naszymi rękami, a nie wiesz tak naprawdę na co to idzie. Cześć idzie na premie dla urzędników, cześć na pokrycie luk spowodowanych nieodpowiedzialną polityką finansową.
Podejdźmy do tego w taki psychologiczny sposób. Ciekawe jak ludzie by odbierali podatek dochodowy gdyby nie było potrącane z wypłaty tylko jakbyś dostała wypłatę w kwocie brutto musiała zrobić duży przelew. Bolało by bardzo i uświadomiło by Cię to bardziej jakim cudem ktoś kogo nawet nie znasz zabiera TWOJE pieniądze. Płacisz na NFZ, a tak naprawdę za wizytę u lekarza płacisz podwójnie, bo to, że płacisz na NGZ na niewiele się zdaję, bo i tak jak chcesz dostać się do lekarza w tym stuleciu to musisz iść prywatnie. Po co ja płacę na NFZ co miesiąc jeżeli jak dwukrotnie chciałem skorzystać z NFZ (kontuzja kolana) i wizytę miałem w takim terminie, że to kolano zagoiło by się samo w tym czasie. Nie wykorzystałem ułamka procenta tego co wpłaciłem na NFZ. Rżną nas ze wszytskich stron. Tłumaczą to tym, że idzie to na budowę dróg, na które wszyscy narzekają, na służbę zdrowia, z której nie możesz skorzystać czy budowę szkół, żłobków, których wciąż brak. A to nie są małe kwoty a łącznie blisko połowy Twoich dochodów. Ja pracuję w Norwegii, jestem na 36% podatku. Sporo, ale idę do lekarza i jestem za darmo przyjęty z marszu, leczony nowoczesnyn sprzętem, jeżdżę po wyremontowanych drogach i wtedy człowiek czuję, że coś ma z tego, że mu zabiorą trochę pieniędzy, a jak jeszcze doliczysz do tego zwrot podatku (może to być nawet 15,20tys zł), "wakacyjne" czyli dodatkowa miesięczna wypłata i listopad nieopodatkowany to aż chcę się płacić podatki, a u nas?
Kombinować, żeby nie dać zarobić tym darmozjadom.
@Kunta_Kinte NIC DODAĆ , NIC UJĄĆ... mimo, że punkt widzenia i siedzenia daleki od polskich realiów.
@Kunta_Kinte Chyba nie zrozumiałeś mojego komentarza. Jeśli znasz polskie realia, to wiesz, że PiS wprowadził niekontrolowany socjal, który spowodował, że patologia zaczęła płodzić dzieci na potęgę, żeby mieć więcej pieniędzy na alkohol i inne tego typu wydatki. Przedtem kombinatorstwo też istniało, ale nie miało społecznego przyzwolenia (w przeciwieństwie do pięćsetplusów). Znam kilka takich osób i wiem jak one rozumują. Teraz po wyborach zapanował wśród nich popłoch, bo boją się, że będą musieli wziąć się do roboty, żeby przeżyć.
Nie chodzi więc o przypisywanie PiS-owi całego zła tego świata, lecz zwrócenie uwagi na oczywisty fakt wzrostu ilości patologicznych darmozjadów w obliczu rozszerzonego i niekontrolowanego socjalu będącego wynikiem polityki PiS-u.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2023 o 11:19
@usiek1992
Nie neguję wszystkiego co napisaleś, ale prosiłbym o dane, statystki wzrostu patologii. Bo ja mógłbym na przykład iść retoryką Morawieckiego i powiedzieć, że Tusk sprzedał całą Polskę (zero danych, tylko słowa)
Z oficjalnych danych wynika, że mamy najgorszy wzrost dzietności w Polsce od dekad, więc z tym "płodzeniem na potęgę" chyba troszkę przeszacowałeś:)
W każdej, nawet najlepszej idei znajdą się ci co wykorzystają to do niecnych planów i o ile formę 500+ można zmienić, ulepszyć, to oprócz "polskich realiów" znam też realia zachodnioeuropejskie, bo byłem, pracowałem w prawię każdym wielkim europejskim kraju i dodatki na dzieci są czymś absolutnie normalnym i nikt praktycznie nie neguję tego.
A to, że cześć (napewno nie większość) ludzi to darmozjady to nie znaczy, że trzeba coś odebrać większości. Nie wiem czy porównanie będzie trafione i dobrze zrozumiane, ale jeżeli szef policji odpala granatnik na komendzie to naprawiasz polską policję wymieniając dowódcę czy likwidujesz polską policję?
Naprawić program 500+ ale nie wyobrażam sobię w tym akurat konkretnym momencie gdzie mamy inflację, wszystko poszybowało monstrualnie do góry, koszty życia zrosły niesamowicie i weź teraz odbierz rodzicom trójki dzieci 1500zł z comiesięcznego przychodu. Tak się nie robi, że najpierw "dajesz" kasę, żeby ludzie się rozmnażali, po czym jak już się namnożą to zabierasz. Ciągłość państwa musi być i nowy rząd nie może zwyczajnie zaprzestać programu 500+, mogą go ewentualnie zmodyfikować.
Ostatnia sprawa. Ludzie mają dość socjalu PiSu i żeby z tym skończyć to wybrali m.in. Lewicę?:)
Przecież oni jeszcze więcej pieniędzy chcą rozdawać i jeszcze więcej zabierać.
Rozumiem inne powody wyboru lewicy czy KO, ale jeżeli liczysz na ukrócenie rozdawnictwa to możesz się przeliczyć (zaznaczam "możesz", bo jeszcze mimo wszystko trzeba poczekać), ale takie mam przeczucia bazując na tym co słyszę i czytam, a polityką się interesuję od lat i nie jestem ani z tych co "nie oglądają TVN, bo to masońska tv" ani z tych co "nie oglądają TVP". Oglądam i czytam wszystko, więc nie jestem przywiązany do żadnej partii i zwyczajnie nie ufam ani jednemu politykowi, ani Kaczynskiemu, ani Tuskowi.
Oczywiście że miał rację. Szkoła ma dzieci uczyć, od wychowania są rodzice. Kropka.
Dyrektor miał rację. A dzieciom tych rodziców, co się oburzyli, to tylko współczuć.
Nie co końca. Szkoła też pewna pomoc w wychowaniu, żeby dzieciaki nie zachowywały się dobrze tylko przy b rodzicach. Czyli zwrócić uwagę, że wchodząc do klasy czy biblioteki powinno powiedzieć się "dzień dobry", a nie zignorować i skarżyć się na wywiadówce. Jeżeli dziecko podczas jakiś zabaw y ma jakąś trudność, albo podczas zadania sobie nie radzi- pomoc mu znaleźć rozwiązanie, a nie zignorowanie i napisanie SMS do rodzice "Zuzia nie umie wyciąć ładnej siatki sześcianu, tnie krzywo, proszę ją nauczyć".
Fakt, że nauczyciel nie ma czasu pomoc uczniowi, bo ma 30 uczniów to patologia.
@Livanir generalnie się z Tobą zgadzam, niestety wyrosło pokolenie rodziców którzy na każde upomnienie dziecka reagują świętym oburzeniem "bo jak ktoś mógł jego dziecku uwagę zwrócić". Tak, szkoła powinna przekazywać podstawowe zasady zachowania ale jeśli rodzice nie pomagają to trudno cokolwiek osiągnąć. Przykład trochę z innej kategorii ale obrazujący ten problem: nauczyciel mówi dzieciom że śmieci trzeba wrzucać do kosza na śmieci i że nie wolno wyrzucać śmieci byle gdzie. Potem dziecko idzie z rodzicem, zje batonik i szuka kosza a rodzic mówi "a wyrzuć to do rowu, co będziesz śmieci nosił". I kogo w tym wypadku ma dziecko słuchać?
Tak, jak najbardziej dyrektor ma rację, wie co mówi. Kto wie, może nawet sam jest rodzicem.
Ale cały problem z dziećmi jest szerszy niż na to wygląda. To nie jedynie rodzice są sami w sobie problemem. Ten stan powoduje też cała masa czynników. Min. stereotypy o rodzicach zwykle jako świętych, wrażliwych, itd. i gloryfikowanie ich tylko powoduje, że wielu rodziców nie będzie spełniało swoje zadania jak powinny, a nawet bywa też jednym z czynników, przez których są ofiary w dzieciach min. nie tylko przez wyobrażenie o rodzicach, ale również te wszystkie szkodliwe stereotypy jak np. dziecko to taki mały kłamczuszek, marudny, przesadny, etc. przez co mało kto uwierzy w ciężką patologię o jakiej mówi dziecko zwłaszcza w sytuacji kiedy rodzice maskują to dobrym pr na zewnątrz.
Szczerze? Nie pieprzcie już o rodzicach jacy to dobrzy i potrzebni są. Po prostu są rodzicami i was to już nie powinno obchodzić, to jest kurde normalne, a powinno was obchodzić tylko czy rodzina faktycznie spełnia swoje zadanie czy jednak jest patologiczna, aby dziecko miało szansę na ratunek, po prostu reagować gdy tylko dziecko potrzebuje pomocy. Nie powinno się traktować rodziców jak jakichś boskich opiekunów ich dzieci, powinno się ich traktować sceptycznie jak zwykłych rodziców, ale nie ufać im bardziej niż byle obcym, tylko dlatego że są rodzicami. Zdrowe podejście przede wszystkim. Po prostu nie dawać forów, nie olewać jakiegokolwiek objawu patologii i reagować kiedy trzeba zamiast pobłażać i stwierdzić coś w stylu "oj tam, dziecko kłamczuszek, marudzi, przesada/rodzice czasem muszą uderzyć/poniżać/inwigilować/kontrolować w nieakceptowalny sposób dziecka. To był raz, a dziecku nic się nie stało, nie ma powodu do obaw!" i tyle.
Zmodyfikowano 6 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2023 o 11:23
Nie, absolutnie nie miał racji. Od wychowania dzieci jest szkoła, przedszkole i tabun nauczycieli, psychologów i pedagogów, którzy przecież za coś pieniądze biorą. Rodzice spłodzili, to wystarczy, teraz niech inni się wykażą.
@panna_zuzanna_i_wanna mam nadzieję że to ironia, choć obecnie to lepiej się upewnić
@panna_zuzanna_i_wanna
Jedyna słuszna odpowiedź na trolla.
Jak widzę takie demoty i takie pytania to jakbym oglądał stare "konkursy" w TV, które brzmiały mniej więcej tak:
Ogłaszamy konkurs dla najlepszych! Jeśli potrafisz odpowiedzieć na jedno z poniższych pytań natychmiast zadzwoń pod numer xxxxxx a możesz wygrać samochód.
Czy wynikiem dodawania 4+5 jest 9?
Jeśli znasz odpowiedź zadzwoń do nas już dziś!
Konkurs dla kretynów.
Ten demot również.
W skrócie: równie dobrze można zrobić demota:
"Matematyk powiedział że 2+2 równa się cztery."
I dodać do tego debilne pytanie:
CZY ZGADZACIE SIĘ Z NIM?
Oczywiście że jedynie słuszną odpowiedzią jest ignorowanie takich wypocin, a jeśli już coś odpowiedzieć to właśnie tak jak Ty to zrobiłaś.
Ale jakże mało (nikt?) tu tego nie skumał.
Smuteczek
@panna_zuzanna_i_wanna
Skandalem jest też to, że nauczyciele w czasie wolnym nie chodzą po chatach i nie pomagają w pracach domowych rodziców swoich wychowanków. W końcu rodzic ma aż 1, 2 czy 3 dzieci do wychowania, a nauczyciel tylko 100, więc mogli by się wykazać i pomóc mi zrobić pranie.
Patrząc na reakcję na Twój komentarz widzę, że ludzie nie czają sarkazmu:(
Napisałem komentarz w podobnym tonie i albo ludzie nie kumają albo serio twierdzą, że za wychowanie dzieci odpowiada nauczyciel.
@Ger64357
Dokładnie:) pytanie było mega głupie i też nie potrafiłem odpowiedzieć na nie inaczej niż sarkastycznie:)
Pytanie głupie jak "czy uważasz, że człowiek potrzebuje tlenu do życia?"
Nie, k***wa, to zależy od poglądów....
Odpowiedź jest tak samo oczywista jak ta na pytanie w democie.
@Kunta_Kinte Ojojoj widzę, że mój komentarz zaraz będzie poniżej poziomu, a to ci peszek:)
@panna_zuzanna_i_wanna
Reakcja na Twój komentarz utwierdza mnie w przekonaniu, że ludzie są naprawdę niekumaci.
Od początku wiedziałem, że piszesz to z przekąsem.
Może im więcej minusów tym lepiej w tej sytuacji:)
oczywiście że ma rację, ale teraz mało który rodzic uczy tego swojego dziecka, albo oczekuje że inni to za niego zrobią
i tak, i nie:
tak, ponieważ:
-to w domu dziecko dostaje pierwsze bodźce społeczne, kulturowe i poznawcze,
-to w domu dziecko powinno (przynajmniej wpierwszych nastu latach życia) spęda najwięcej casu,
-to rodzice (i inna rodina) są najbliżsi i najbardziej znani dziecku w życiu...
nie (tylko), ponieważ:
-na samych rodzicach kwestia wychowania się nie końcy, szkołą ma pedagogów, często też psychologa, zajęcia społeczne i organizuje różne kółka, imprezy czy inne wydarenia pomagające się uspołecnić,
-w szkole dzieciak uczy się kontaktów międzyludzkich i życia w społeczeństwie (jako takim, jeśli szkołę można nazwać pewnym rodzajem społeczności), w domu poza rodzicami (i innymi członkami rodiny) nikogo dicko nie ma...
-szkoły mają często narzędzia, pomoce i specjalistów, żeby pomagać w trudniejszych, bardziej skomplikowanych sytuacjach (przynajmniej w teorii, co mówi praktyka, każdy widzi...), więc nie mona wrzucać wsystkih sytuacji do jednego worka i zwalać całej winy na rodziców
-
@PitBull9010 szkoła i rodzice powinni nawzajem się uzupełniać: rodzice przekazują podstawy i na tym dopiero szkoła może działać. Nie może być tak że rodzice "sabotują" szkołe mówiąc że dziecko ma robić inaczej (choćby w przypadku śmiecenia, jeśli rodzice uczą dzieci wyrzucać śmieci do rowu to szkoła ma utrudnione zadanie)
taaaaa jak dziecko w domu dobrze wychowane to do szkoły idzie się uczyć a nie wychowywać. nauczyciele ewentualnie mogą pomóc dziecku w razie konfliktu między dzieciakami. zapamiętajcie że rodzice wychowują nie szkoła. od małego uczymy dzieci zanim pójdą do szkoły, problem jest jak trafi twoje wychowane na dzbana którego rodzice mają w d... wychowanie. wtedy są właśnie konflikty.
Miał RACJĘ - ojciec bywający na wywiadówkach.
Dyrektor ma rację, od wychowywania są rodzice, ale szkoła jest miejscem, gdzie człowiek się uczy funkcjonowania w grupie. Inna sprawa, że dzieci niestety jako wyznacznik zachowania przyjmują często internet, a nauki rodziców i nauczycieli mają gdzieś. Najtrudniej nauczyć dziecko, aby nie podążało za głupotą. I nie trzeba szukać na TikToku głupich wyzwań, wystarczy się rozejrzeć po komentarzach na forach, gdzie jest pełno wulgarności i nienawiści.
Nie, nie ma racji. My mamy tylko nakarmić dzieciaki, a wychowywać ma szkoła. Dziwne pytanie. Oczywiście, że to rodzice odpowiadają za wychowanie. Nauczyciel ma nauczać programu, a nie wychowywać. Dwoje rodziców nie daję rady wychować jednego gówniaka, a nauczyciel ma wychować 50-ciu? I przy okazji nauczyć programu? Może jeszcze po lekcjach przychodzić i kolację i pranie zrobić?
@Kunta_Kinte . Nawet z tym punktem "mamy tylko nakarmić dzieciaki" niektórzy mają problem i oczekują iż państwo da im pieniądze na wszystkie potrzeby dziecka.
Świetny plan, panie z zawodu dyrektorze. Jak mamy wychować dziecko na porządnego człowieka, skoro większość młodego życia spędza ono wśród patologii, którą szkoła nie tylko toleruje, ale wręcz wytwarza?
@pibi80 Obowiązek edukacyjny jest od 7 roku życia do 18. W szkole spędzasz maksymalnie osiem godzin. Nie wiem kto Ciebie uczył matematyki, że wyszła Tobie "większość młodego życia spędza" w szkole.
tak
Przypominam, że szkoła zabiera dzieci w młodym wieku i zajmuje dużo czasu. Tak, szkoła jest odpowiedzialna za wychowanie w równym stopniu co rodzice, a dyrektor to debil
Dlaczego "niezwykły apel"? Kindersztubę z domu się wynosi.
bardzo TAK!
Obecny system edukacji jest do wyj...nia w kosmos ,produkuje kolejnych podatników zamiast uczyć prawdziwego życia i radzenia sobie w ówczesnym swiecie
Tak. Rodzice powinni wychować dziecko, a szkoła ma tylko przekazywać neutralną wiedzę. Chociaż są sytuacje wyjątkowe, jak np. kwestia LGBT czy ogólnie mówiąc poprawność polityczna. W tych kwestiach oczywiście szkoła powinna wychowywać dzieci nie patrząc na to, jakie nastawienie dzieci wynoszą z domu.
W połowie. Szkoła jest placówką dydaktyczno wychowawczą. Szkoła i rodzice powinni współpracować w procesie wychowania. Tymczasem w dzisiejszych czasach coraz częściej ani rodzice ani szkoła nie chcą uczestniczyć w procesie wychowania
Miał rację. Szkoła jest instytucją tylko wspomagającą wychowanie, a za jego całokształt odpowiadają rodzice. Szkoła przekazuję wiedzę i uczy postaw (np. celebrowanie świąt). Natomiast rodzice odpowiadają za kulturę wychowania, wartości itp.
Zdecydowanie dyrektor miał rację.
1. Najpierw rodzice muszą znać te zasady. A jeżeli ich sami z domu nie wynieśli, to co mają przekazać?
Dziecko uczy się przez obserwację.
2. Pewien odsetek (nie wiem, jaki, pewnie można to znaleźć) wcale nie ma ochoty wychowywać. "Jeść" dadzą, nawet zapłacą za ciuchy, zajęcia dodatkowe ale resztą niech ktoś się zajmie.
Ma 100% rację. Nic dodać, nic ująć, Trudno pojąć, że można mieć wątpliwości...
tak
Miał rację czy nie to inna kwestia. Przede wszystkim był bezczelny w stosunku do dorosłych ludzi. Zastanowiłbym się jak traktuje dzieci
Nawet mnie nie zdziwi, jeśli jest to apel do rodziców uczniów szkół średnich. Obecnie młodzież to dno, i jeśli oni mają pewnego dnia wstąpić na rynek pracy, to czarno widzę naszą przyszłość.
Do szkoły uczęszczają dzieci z różnych środowisk czasami samym rodzicom tego brakuje .
w części szkoła powinna przejąć na siebie to zadanie , bo bdzie jak nie w szkole te bidne dzieciaki mają się tego nauczyć na ulicy .
Nauczanie nie polega tylko na zadoniu pracy domowej i wynocha do domu.
W rękach nauczycieli znajduje się przyszłość nie jednego dzieciaka.
Oczywiście, że ma rację. Jeśli dziecko trafia do szkoły bez wspomnianych wartości to jest patologią, którą co najwyżej można resocjalizować albo leczyć. W żadnym razie nie nadaje się do uczenia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2023 o 23:39
Argumenty, że dziecko spędza większość życia w szkole jest śmieszny. Dziecko jest w szkole gdy ty jesteś w pracy. Masz czas na wychowanie gdy jesteś w domu. Tylko rodzic daje dziecku telefon i ono ogląda filmy o różnej treści. Pracuje w świetlicy szkolnej i dzieci znają wszystkie piosenki z tiktoka Anię zna zasad kultury?
Jak dzieciaki mają wynosić takie wartości z domu, gdy współcześnie w przerażająco wielu domach tych wartości nie znajdą?
@lector I dlatego należy przerzucać odpowiedzialność na nauczycieli?
Jako rodzic sądzę, że dyrektor ma rację.
Jestem nauczycielem i WYCHOWAWCĄ dwóch klas. To powinno wystarczyć za komentarz.