Co mnie dziwi u kobiet, jak opowiadają jakąś historię, to uwielbiają opowiadać o danym "bohaterze" tejże historii, całą biografię opowiadają, pomimo że nie ma to związku z daną historią.
przyznaję, że czasem się gubię na etapie wtrąceń o dzieciach koleżanek a wymyślne metody podawania czasu typu:
"no miałam wtedy taką łososiową sukienkę z cienkimi ramiączkami"
rozwalają mój system, bo jestem wzrokowcem, więc zawieszam się na ogarnianiu "łososiowego" ale storry jedzie dalej i po chwili jestem w gęstej D z fabułą
Nie tylko faceci tak mają. Ja też nienawidzę wstępów w 3 tomach.
@Lady_Apocalypse kusiło cię, żeby się rozpisać.
Co mnie dziwi u kobiet, jak opowiadają jakąś historię, to uwielbiają opowiadać o danym "bohaterze" tejże historii, całą biografię opowiadają, pomimo że nie ma to związku z daną historią.
Przez co umyka sens całej historii.
przyznaję, że czasem się gubię na etapie wtrąceń o dzieciach koleżanek a wymyślne metody podawania czasu typu:
"no miałam wtedy taką łososiową sukienkę z cienkimi ramiączkami"
rozwalają mój system, bo jestem wzrokowcem, więc zawieszam się na ogarnianiu "łososiowego" ale storry jedzie dalej i po chwili jestem w gęstej D z fabułą
to wg tego obrazka jestem kobietą XD.
@kraken11, wydaje ci się.
Zdemaskował cię zbyt prosty wpis.
Coś jak moja żona. Tylko ona zaczyna opowieść od końca, a potem są skoki konika szachowego.