Nie ma się czym chwalić, a raczej wstyd.
Moja prawdziwa historia. Było to na Bałtyku, połów dorszy, gdy jeszcze były :))))... Zerwałem kolejną przynętę i chciałem założyć nową, mocno bujało.... i w chwili gdy znalazłem ją w skrzynce, i miałem ją w ręce .... bujnęło, oparłem się o dno skrzynki i..... kotwica wbita jednym grotem w środek dłoni. Nawet dobrze nie poczułem bólu... było dość zimno. I wtedy zrobiłem rzecz oczywistą.... (choć wtedy, po akcji, podziwiałem siebie za odwagę) znalazłem w skrzynce kombinerki do wyciągania haków z pysków ryb, miały ucinki do drutu.... uchwyciłem kotwicę i przebiłem skórę aż wyszedł grot z zadziorem. Sąsiad obok pomógł odciąć grot... i kotwica wyszła bez problemu.
Wcześniej podobny przypadek miałem na jesiennych szczupakach.... ale wtedy kotwiczka była znacznie mniejsza, kombinerki z ucinkami to podstawa....
Kurde. Przypomniało mi się jak kiedyś ojcu wbiłem w plecy kotwicę od woblera po nieudanym zamachu wędką. Auć!
"Mój stary to fanatyk wędkarstwa..."
Nie ma się czym chwalić, a raczej wstyd.
Moja prawdziwa historia. Było to na Bałtyku, połów dorszy, gdy jeszcze były :))))... Zerwałem kolejną przynętę i chciałem założyć nową, mocno bujało.... i w chwili gdy znalazłem ją w skrzynce, i miałem ją w ręce .... bujnęło, oparłem się o dno skrzynki i..... kotwica wbita jednym grotem w środek dłoni. Nawet dobrze nie poczułem bólu... było dość zimno. I wtedy zrobiłem rzecz oczywistą.... (choć wtedy, po akcji, podziwiałem siebie za odwagę) znalazłem w skrzynce kombinerki do wyciągania haków z pysków ryb, miały ucinki do drutu.... uchwyciłem kotwicę i przebiłem skórę aż wyszedł grot z zadziorem. Sąsiad obok pomógł odciąć grot... i kotwica wyszła bez problemu.
Wcześniej podobny przypadek miałem na jesiennych szczupakach.... ale wtedy kotwiczka była znacznie mniejsza, kombinerki z ucinkami to podstawa....