Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
242 249
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar bartoszewiczkrzysztof
+2 / 4

Kurczaki, chyba facet jest na tropie. Owszem jest już paru duchownych, którzy wytykają KK hipokryzję i rozwiązłość, ale kolejny trzeźwo myślący duchowny nie jest już w stanie zatrzymać tej ''śnieżnej kuli'', która toczy się po równi pochyłej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
-1 / 1

Najłatwiej winę znajduje się na zewnątrz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
0 / 0

@koszmarek66 Ale to prawda, że pandemia spotęgowała odpływ ludzi od KK. Kościoły były pozamykane, więc ludzie na dobrych kilka miesięcy odeszli od swojego rytuału coniedzielnego uczestniczenia w obrzędach. Spora część tych ludzi stwierdziła przy tym, że fajnie jest mieć całą niedzielę do własnej dyspozycji, a w zasadzie nie brakuje im tych wizyt w kościele.

Oczywiście, to tylko jedna z wielu przyczyn zmniejszenia grona czynnych katolików, ale - moim zdaniem - mocno przyspieszająca ten proces.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
-1 / 1

@Ochrety Nie sądzę, że zamykanie słodyczy w szafce na klucz spowoduje utratę zainteresowania jeśli się naprawdę lubi słodycze. :) Z Kościoła odeszła rzesza ludzi, których tam niewiele trzymało... No ale taka jest większość wierzących. Pamiętam jak kiedyś od Świadka Jehowy usłyszałem, że ich kościół jest prawdziwy a nie powszechny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
0 / 0

@koszmarek66 Ja tylko stwierdziłam fakty. Bez obliczania, czy cotygodniowe rytułały były pozytywnym, neutralnym, czy negatywnym elementem życia ludzi, którzy z nich zrezygnowali akurat z powodu pandemii.

Możliwe, że w większości odeszli ci, którym już wcześniej nie zależało. A możliwe, że z KK pożegnali się też ci, którzy z powodu zewnętrznego oddzielenia od regularnej praktyki, z którą byli związani od niemowlęctwa, mieli przestrzeń, żeby zakwestionować jej sensowność. Możliwe, że znaleźli inny sposób zaspokojenia potrzeb okołoduchowych, a możliwe, że stwierdzili, że te potrzeby były im tylko wmawiane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@Ochrety Razem mamy rację. Kościół pożegnał tych, którzy z nim wiele wspólnego nie mieli poza przyzwyczajeniem ale też jeśli znalazła się sposobność, żeby wyrwać się z zaklętego kręgu rytuałów bez bycia szykanowanym przez rodzinę czy sąsiadów to też była świetna okazja.

Tak czy siak stężenie wiary w Kościele wzrosło :) I dobrze. Ja im tylko życzę, żeby tam pozostali jedynie prawdziwi, świadomie wierzący a dla nich wystarczy jak sądzę po jednym kościele w każdym mieście ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
0 / 0

@koszmarek66 Tylko ja pisałam nie o tych, którzy chodzili z przymusu, ale o tych, którzy chodzili z własnej woli. Wierzyli, że różnego rodzaju formy aktywności religijnej pomagają nadać życiu sens. Rozmawiałam osobiście z ludźmi, którzy w okresie zamknięcia kościołów przekonali się, że wcale nie czują przez to braków i ograniczyli mocno swój udział w tym obszarze także po zakończeniu lockdownów.

Znam też osoby bardzo mocno i z pełnym przekonaniem zaangażowane w duchowość chrześcijańską (rozróżnianą przez niektórych od religijności), które odeszły w ciągu ostatnich kilku lat z KK z różnych powodów: jedne ze względu na stwierdzenie wyraźnych błędów w doktrynie, inne z powodu obrzydzenia kościelnymi skandalami. Sama także odeszłam mniej więcej w tym okresie, a byłam mocno wierząca. Na pewno lockdowny nie były jedynym lub najważniejszym czynnikiem, ale nie wykluczam, że miały swój udział w tej kwestii.

Generalnie nie ma statystyk, czy procentowo odeszło więcej letnich, czy szalonych, ale chętnie bym je poznała :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@Ochrety Masz rację. Może być jeszcze ta trzecia kategoria. Choć nie znam osobiście takich przypadków i pachnie mi ona lekką hipokryzją albo lenistwem umysłowym, przy czym jedno nie wyklucza drugiego ;)

Sam też byłem kiedyś świadomie wierzącym. Zdaje mi się, że dwóch Świadków Jehowy wypisało się ze zboru po rozmowach ze mną ale... sami zaczęli ;) A dziś też dokładnie wiem dlaczego z instytucją Kościoła Katolickiego chcę mieć jak najmniej do czynienia. Zostając co najwyżej przy agnostycyzmie. Ale kolędę przyjmuję i z przyjemnością rozmawiamy z proboszczem (człowiekiem, nie funkcjonariuszem), choć w kościele zdarza mi się być tylko na pogrzebach czy ślubach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
+1 / 1

@koszmarek66 Jakiś rodzaj hipokryzji ma każdy człowiek. Z pewnością Twoją historię również można podsumować jakimś nieapetycznym zapaszkiem - na działania i osobę każdego człowieka można popatrzeć z otwartością lub osądem w różnych proporcjach. Może dlatego zakładasz tak negatywnie, że nie znasz osobiście akurat takich historii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Edward_Teach
0 / 0

@Ochrety @koszmarek66 Pominęliście jeszcze jeden czynnik. Lenistwo. Dla wielu ludzi religia sprowadzała się do uczestnictwa w niedzielnej mszy. W czasie pandemii odkryli, ze msze można obejrzeć w telewizji lub internecie. To im wystarcza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
0 / 0

@Edward_Teach Nie pominęliśmy :) Pominęliśmy opcję pozostania przy mszach online po pandemii, ale pytanie o niskie zaangażowanie osób odpływających od KK było wręcz głównym tematem naszej rozmowy.

Znasz osoby, które (bez dużych problemów zdrowotnych) po pandemii nadal korzystają z opcji mszy online? Ja nie znam. Nie wykluczam ich istnienia, po prostu nie wiem o nich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Edward_Teach
0 / 0

@Ochrety
Tak, znam przynajmniej jedna rodzinę, która się rozleniwiła i praktycznie wyłącznie korzysta z mszy online. Podejrzewam że jest takich więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
0 / 0

@Edward_Teach To, że korzystają z mszy online z lenistwa, to już Twoja interpretacja. Są jeszcze inne opcje: np. nie czują się dobrze w kościele lub mają inne priorytety. Wbrew temu, co nakazuje KK, nie dla każdego z jego członków wiara jest najważniejszą kwestią w życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Edward_Teach
+1 / 1

@Ochrety Nie wnikam, jakie są ich intencje, ani ich nie potępiam. Przecież nie robią nic złego. Poza tym wiara może być nawet jedną z najważniejszych rzeczy w ich życiu, jednak nie czuja potrzeby demonstrowania jej, albo zrazili się do kapłanów. Powodów takiego postępowania może być wiele.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Petyrek
0 / 2

z postawy kleru w ogóle w kontekście utraty przez nich wpływów można się tylko cieszyć - widzą przyczyny wszędzie, byle nie tam, gdzie one faktycznie się znajdują: czyli w ich postępowaniu. naprawdę jako ateista i wróg kleru, jako zorganizowanej mafii żerującej na państwie polskim, jestem głęboko wdzięczny za działalność takich osób jak np. "zaraza" jędraszewski - nikt nie przyczynił się w ułamku tak spektakularnie do upadku ich wpływów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D darkwitcher
+1 / 1

Chyba większy wpływ niż pandemia miało małżeństwo porozwodowe Jacka Kurskiego oraz mariaż polskiego kościoła z polityką, a konkretnie z partią PiS.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kraken11
+1 / 3

Polacy zaczynają być świadomi tego co się dzieje w KK, przez lata w czasie biesiad, imprez czy spotkań słyszałem nie raz krytykę księży, ale Ci sami ludzie i tak pokornie chodzili do kościoła, teraz jednak to się zmienia. Oprócz tego coraz więcej ludzi po prostu przestaje wierzyć lub nigdy nie wierzyło(ba, wielu księży też nie wierzy), ale mają teraz odwagę odejść od kościoła, nie patrząc na to, co ludzie powiedzą. Ja osobiście nie jestem wierzący, ale nikomu nie bronię wierzyć. Żyj i pozwól żyć innym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J joseluisdiez
+2 / 2

Bo koronka jest dobrym usprawiedliwieniem wszystkiego, absolutnie wszystkiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aniulek1985
-2 / 2

Oczywiście że tak dzieci 7-9 letnie które na 3 lata zostały oderwane od kościoła przez plandemie już raczej do niego nie wrócą

Odpowiedz Komentuj obrazkiem