Pamiętam jak w Częstochowie, na pielgrzymce w podstawówce, kupowaliśmy te "korki" z pod lady. Na straganach. Na górze dewocjonalia, pod spodem korki i kapiszony.
@smerfojad pamiętam, próbowałem się dowiercić od tej drugiej strony, dziwne, nagle wybuchł mi przed twarzą, ale i tak namiętnie obierało się by rzucając wybuchały
@bartoszewiczkrzysztof To prawda. Ja strzelałęm z puszki karbidem. I z tego powodu przestałem około 5 godzin przy kranie z zimną wodą chłodząc sobie rękę. Bo przy kolejnym strzale zamiast bum i wywalenia pokrywki na ileś tam metrów, z dziurki w dnie puszki rzygnął płomień i i mi podsmażyl rękę. Póki lałęm na nią zimną wodę można było wytrzymać. Ale odejść od kranu mogłęm dopiero po paru godzinach. To były czasy!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 kwietnia 2024 o 20:20
@dokturbasen ginął ginął tylko nie było telefonów żeby to nagrać i internetu żeby się o tym wszyscy dowiedzieli. No ale my przeżyliśmy i to o dziwo z wszystkimi kończynami xD
@jeszczeNieZajety my wpadliśmy na pomysł żeby strzelać ze starej kany na mleko i całe szczęście że odpaliliśmy ja z za płotu bo dekiel był za bardzo zamknięty i Kane rozerwało -masakra
Ale wyższą szkołą jazdy było wydłubać z korka tą kulkę wybuchową , a następnie rzucić w ścianę... Jeden z kolegów miał pecha, dłubał nad otwartym pudełkiem... miał skomplikowaną operację oczu, ale widzi.
Szczegółów budowy nie będę przedstawiał. Broń zrobiona w warsztacie, korki jako materiał miotający. Pocięta śruba 8 mm jako pocisk. 5 cm deskę z 1 m przebijało bez problemu.
@Agitana palcom nic nie zrobi? nie opowiadaj takich bzdur, jak z każdym wybuchającym wszystko zależy od warunków ale wystarczy że komuś wybuchło w zaciśniętej ręce i palca nie ma.
Mojemu bratu, taka prawie pełna paczka korków zapaliła się którejś z sylwestrowych nocy w wewnętrznej kieszeni zimowej kurtki. Na szczęście, kurtka nie była zapięta, i cały impet wybuchu / zapłonu spowodował odrzucenie poły kurtki i wypalenie dziury w miejscu kieszeni. Brat przeżył mały szok, ale obeszło się jedynie na chwilowym oszołomieniu i stratach materialnych, bez uszczerbku na zdrowiu.
Podstawa wszelakich domowej produkcji petard. W środku był tzw. kalichlorek (chloran potasowy). Moja ulubiona petarda to była bateria R20. W latach 80. były w otulinie z tektury. Trzeba było kombinerkami wyciągnąć ze środka rdzeń grafitowy, złamać go na pół i jedną połówkę wcisnąć z powrotem. Następnie wkładało się wytoczony z korka kalichlorek i ostrożnie trochę wsuwało drugą połówkę rdzenia.
Nawet lekkie uderzenie w wystający pręt rozrywało baterię z hukiem. Ekonomicznie, 1-2 korki i mega eksplozja. Taką bateryjkę można było rzucić lub gdzieś sprytnie umieścić np. przy drzwiach wejściowych na klatkę. ;)
Mojemu bratu, taka prawie pełna paczka korków zapaliła się którejś z sylwestrowych nocy w wewnętrznej kieszeni zimowej kurtki. Na szczęście, kurtka nie była zapięta, i cały impet wybuchu / zapłonu spowodował odrzucenie poły kurtki i wypalenie dziury w miejscu kieszeni. Brat przeżył mały szok, ale na szczęście obeszło się jedynie na stratach materialnych, bez uszczerbku na zdrowiu.
Saletra i cukier odpo... nieodpowiednio użyta w moich rękach potrafiła działać takie cuda że ze względów bezpieczeństwa oraz obaw o zdrowie i życie zaprzestałem z nią zabaw...
gliceryna i nadmanganian...
oskrobane główki zapałek, dwie śruby i nakrętka...
sztormówki...
włoskie kapiiszony i pręt/ośka z zestawu młodego technika...
karbid...
korki...
Trzeba mieć dość sporo lat żeby wiedzieć co to jest. Mieszanina fosforu czerwonego z bodajże nadchloranem potasu. W 8 klasie podstawowej miałem dostęp do tych składników i sam sobie produkowałem tę wybuchającą czerwoną masę korkową. Mieszałem na mokro z dodatkiem acetonu i suszyłem na główkach od zapałek. To był czad. Potem było już tylko grubiej. Czasy kiedy w domu byłem w stanie wyprodukować azydek ołowiu, trójnitrotoluen, kwas pikrynowy, pikrynian rtęci, trój jodek azotu. Wszystko to mając może 14 lat. Ja to się mogę zastanawiać, że jeszcze żyję i przeżyłem dzieciństwo :)
@Felek_bez_szelek zdaję sobie z tego sprawę. Tamte czasy po prostu były inne. teraz nie kupisz w sklepie durnego 20% kwasu siarkowego do akumulatora bo terroryzm...
Gdzie pistolet?
Pamiętam jak w Częstochowie, na pielgrzymce w podstawówce, kupowaliśmy te "korki" z pod lady. Na straganach. Na górze dewocjonalia, pod spodem korki i kapiszony.
Korki. Dzisiejszym dzieciom lepiej tego nie dawać bo się pozabijają wychowywane bezstresowo niedołęgi.
@smerfojad Co tam korki. Sąsiad miał warsztat, a do spawania gazowego potrzebna była wytwornica i karbid. BUUUM XD
@smerfojad pamiętam, próbowałem się dowiercić od tej drugiej strony, dziwne, nagle wybuchł mi przed twarzą, ale i tak namiętnie obierało się by rzucając wybuchały
@dokturbasen mój kolega obierał to zębami. Teraz jak o tym myślę to jestem zaskoczony że my żyjemy^^
@szczurekson to była norma i nikt nie ginął, ja jestem zdziwiony - jak teraźniejsze dzieci przeżywają.
@bartoszewiczkrzysztof To prawda. Ja strzelałęm z puszki karbidem. I z tego powodu przestałem około 5 godzin przy kranie z zimną wodą chłodząc sobie rękę. Bo przy kolejnym strzale zamiast bum i wywalenia pokrywki na ileś tam metrów, z dziurki w dnie puszki rzygnął płomień i i mi podsmażyl rękę. Póki lałęm na nią zimną wodę można było wytrzymać. Ale odejść od kranu mogłęm dopiero po paru godzinach. To były czasy!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2024 o 20:20
@dokturbasen ginął ginął tylko nie było telefonów żeby to nagrać i internetu żeby się o tym wszyscy dowiedzieli. No ale my przeżyliśmy i to o dziwo z wszystkimi kończynami xD
@smerfojad Pozwólmy działać darwinizmowi ;)
@jeszczeNieZajety my wpadliśmy na pomysł żeby strzelać ze starej kany na mleko i całe szczęście że odpaliliśmy ja z za płotu bo dekiel był za bardzo zamknięty i Kane rozerwało -masakra
@Goostlic Ci co mieli najciekwasze doświadczenia jakoś nie piszą....
Korki :)
Ale wyższą szkołą jazdy było wydłubać z korka tą kulkę wybuchową , a następnie rzucić w ścianę... Jeden z kolegów miał pecha, dłubał nad otwartym pudełkiem... miał skomplikowaną operację oczu, ale widzi.
@swosek saperska robota :)
Kapiszony trudno dostępne,robiłem latające kapsle z saletry:)
@Tmaniek Kapiszony to był zupełnie inny "kaliber".
@Ricochet69 Racja,dziękuję za sprostowanie.
@Tmaniek, to było u nas tak powszechne, że zakazali sprzedaży saletry dzieciakom.
No i mama się dziwiła, że cukier tak szybko znika. :-)))
a czy tylko ja wzmacniałem je wypychając dodatkowo pistunami? :-)
@Apofiss co to były te pistuny?
@szczurekson to te małe kółeczka z siarką w środku też do pistoletu ale do spustu się wkładało. u nas na nie pistuny się mówiło
korki do korkowca
Szczegółów budowy nie będę przedstawiał. Broń zrobiona w warsztacie, korki jako materiał miotający. Pocięta śruba 8 mm jako pocisk. 5 cm deskę z 1 m przebijało bez problemu.
Domowy zestaw do amputacji palców.
@rozdupcewas Palcom akurat nic nie zrobi. Gorzej oczy.
@Agitana palcom nic nie zrobi? nie opowiadaj takich bzdur, jak z każdym wybuchającym wszystko zależy od warunków ale wystarczy że komuś wybuchło w zaciśniętej ręce i palca nie ma.
Nie
Pamiętam , w wieku 10 lat cała paczka wybuchła w dłoni. Wyleczyłem się od korków na zawsze .
@radarek27 Miałem dokładnie tak samo w tym samym wieku. Przy ich obieraniu. Palce poparzone bolały jeszcze kilka
Kto by nie pamiętał... pierwsze zatyczki do uszów
@kumpelos, hahahahahaha !!!
@kumpelos
Faktycznie. Jak walnęło blisko ucha, to przez kilka minut nic nie słyszałeś ;-)
Mojemu bratu, taka prawie pełna paczka korków zapaliła się którejś z sylwestrowych nocy w wewnętrznej kieszeni zimowej kurtki. Na szczęście, kurtka nie była zapięta, i cały impet wybuchu / zapłonu spowodował odrzucenie poły kurtki i wypalenie dziury w miejscu kieszeni. Brat przeżył mały szok, ale obeszło się jedynie na chwilowym oszołomieniu i stratach materialnych, bez uszczerbku na zdrowiu.
Podstawa wszelakich domowej produkcji petard. W środku był tzw. kalichlorek (chloran potasowy). Moja ulubiona petarda to była bateria R20. W latach 80. były w otulinie z tektury. Trzeba było kombinerkami wyciągnąć ze środka rdzeń grafitowy, złamać go na pół i jedną połówkę wcisnąć z powrotem. Następnie wkładało się wytoczony z korka kalichlorek i ostrożnie trochę wsuwało drugą połówkę rdzenia.
Nawet lekkie uderzenie w wystający pręt rozrywało baterię z hukiem. Ekonomicznie, 1-2 korki i mega eksplozja. Taką bateryjkę można było rzucić lub gdzieś sprytnie umieścić np. przy drzwiach wejściowych na klatkę. ;)
Mojemu bratu, taka prawie pełna paczka korków zapaliła się którejś z sylwestrowych nocy w wewnętrznej kieszeni zimowej kurtki. Na szczęście, kurtka nie była zapięta, i cały impet wybuchu / zapłonu spowodował odrzucenie poły kurtki i wypalenie dziury w miejscu kieszeni. Brat przeżył mały szok, ale na szczęście obeszło się jedynie na stratach materialnych, bez uszczerbku na zdrowiu.
@Ricochet69 Odpalił mu się taki mini Claymore. :)
Jak nie jak tak. Paznokcia mi zerwały
Saletra i cukier odpo... nieodpowiednio użyta w moich rękach potrafiła działać takie cuda że ze względów bezpieczeństwa oraz obaw o zdrowie i życie zaprzestałem z nią zabaw...
boczek w trocinach palce lizać jak komuś zostały
Najlepsze zabawki dzieciństwa:
gliceryna i nadmanganian...
oskrobane główki zapałek, dwie śruby i nakrętka...
sztormówki...
włoskie kapiiszony i pręt/ośka z zestawu młodego technika...
karbid...
korki...
Trzeba mieć dość sporo lat żeby wiedzieć co to jest. Mieszanina fosforu czerwonego z bodajże nadchloranem potasu. W 8 klasie podstawowej miałem dostęp do tych składników i sam sobie produkowałem tę wybuchającą czerwoną masę korkową. Mieszałem na mokro z dodatkiem acetonu i suszyłem na główkach od zapałek. To był czad. Potem było już tylko grubiej. Czasy kiedy w domu byłem w stanie wyprodukować azydek ołowiu, trójnitrotoluen, kwas pikrynowy, pikrynian rtęci, trój jodek azotu. Wszystko to mając może 14 lat. Ja to się mogę zastanawiać, że jeszcze żyję i przeżyłem dzieciństwo :)
@rogeros123 Teraz by Cię zamknęli za terroryzm ...
@Felek_bez_szelek zdaję sobie z tego sprawę. Tamte czasy po prostu były inne. teraz nie kupisz w sklepie durnego 20% kwasu siarkowego do akumulatora bo terroryzm...
Bączki z saletry i cukru były fajniejsze :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2024 o 15:14