Bycie ofiarą jest opłacalne, jeśli ma się z tego tytułu korzyści, których można dochodzić.
Czyli np wymuszanie równego udziału w zarządach w zależności od rasy, czy płci, a nie od kompetencji.
Nie wiem, gdzie w religii bycie ofiarą ma dawać jakieś propsy.
@pawel24pl w głowie... autora dlatego mu to się nie mieści w głowie. Ludzie często oceniają rzeczywistość przez pryzmat własnych wyobrażeń. Skoro jest przekonany, że ludzie lubią (skądinąd fakt, że ludzka natura temu sprzyja) być ofiarą, to nie mieści mu się w głowie, żeby tak bez benefitów;-)
Tu bardziej chodzi o zrzucenie odpowiedzialności za swoje życie i cudowne pójscie do spowiedzi zamiast naprawa tego co sie spaprało. Ale bycie ofiarą też fajne |:D
@Xerk Przecież spowiedź polega na przyznaniu się przed bogiem(i de facto przed samym sobą), że się spaprało. Jeżeli kogoś pobijesz, to pójście do spowiedzi nie załatwi sprawy i ksiądz ci o tym powie :v
@Elathir czyli w praktyce fikcja, tak jak sąsiedzi których co niedzielę widzę po mszy w żabce kupujących wódę żebym w we wtorek zobaczył żonę z sińcami, katolicyzm to defincja hipokryzji.
@lameria - do tego nie potrzeba religii, jedni zwalą jak piszesz inni na horoskop, lewactwo, prawactwo, patriarchat, kapitalizm, socjalizm itd. Jak ktoś szuka wymówki zawsze ja znajdzie. Nie ma tutaj znaczenia czy jest wierzący czy nie.
@Xerk tak, bo wybrany przypadek jest definicją. Znam ateistę co twierdzi, ze wierzy w naukę a nie w bajki ale nie przeszkadza mu to uważać zmian klimatycznych za teorię spiskową a COVIDa za spisek spowodowany celowym truciem ludzi. Czy to znaczy, ze wszyscy ateiści to szury wierzący w teorie spiskowe? No chyba nie.
@Elathir Powiec to katolikom, bo oni uważają że tylko oni mają rację a reszta świata się myli, co zabawne to samo twierdzą żydzi, muzułmanie i jakieś 30 milionów innych religii.
@lameria A ateiści nie mogą mieć takiego myślenia? Jest pełno osób którzy twierdzą, że ich niepowodzenia są winą wszystkich dookoła, tylko nie ich samych. Tak samo katolicy mogą żyć wygodnie i mówić, że wszystko jest winą szatana, albo temu szatanowi się przeciestawiają. Do tego, mogą poprosić Boga lub świętych o pomoc lub wstawiennictwo, przez co psychicznie czują się lepiej i mogą czasem zdziałać więcej. Ateista nazwie to efektem placebo.
@Elathir, marzyciel jesteś.
Trochę za dzieciaka do spowiedzi się chodziło, jednak absolutnie nigdy nie usłyszałem od księdza o jakimś zadośćuczynieniu. Wystarczało odklepanie kilku formułek i po sprawie.
Co kościół, który uczy dzieci, że Bogu to wystarczy, ma wspólnego z chrześcijaństwem? Absolutnie nic!!! Są oszustami, kłamcami, faryzeuszami i sługami szatana, ale na pewno nie Boga. Bóg z takimi nie chce mieć nic wspólnego.
Piszę te zarzuty całkowicie świadomie, bo znam dobrze naukę Pana Jezusa i jestem pewien, że katolicyzm, to nie chrześcijaństwo, tylko niebezpieczna sekta, a ci, którzy naiwnie w niej tkwią oszukują samych siebie sądząc, że coś za to w wieczności dostaną dobrego. Nic nie dostaną, tylko wieczną gorycz porażki.
@adamis62 Święta Katarzyna, Święty Wojciech, Święty Łukasz itp. To dość powszechnie wspominani święci. Kolega chyba nie wie o czym pisze, skoro twierdzi, że proszenie o wstawiennictwo to oddawanie czci. Na tej zasadzie, to i znarłego wujka nie możesz powspominać, jakim był dobrym człowiekiem xd
@Suchar24 @Elathir Demot dotyczy religii, że religia bardzo ułatwia odgrywanie ofiary. Nie jest jedynym czynnikiem jest tylko takim ułatwieniem. Oczywiście że ateista też znajdzie w sobie syndrom ofiary. Jedyna różnica jest taka, że ateista jest ofiarą dzięki bardziej realnym przesłankom, a nie jakiemuś dziadkowi z brodą, który siedzi w niebie, a jedyna wina to taka, że ktoś zeżarł święty owoc z pewnego drzewa tysiące lat temu.
@Elathir " Czy to znaczy, ze wszyscy ateiści to szury wierzący w teorie spiskowe? No chyba nie." Za to każdy fanatyk religijny musi być osobą wierzącą.
@lameria No i cały czas staram się dowieść, że religia i ateizm są pod tym względem równe. Co za różnica czy ktoś zrzuci winę na boga przedstawianego jako dziadka, czy na sąsiadkę z trzeciego piętra bo nie poczekała na nią z windą? Według mnie, jak ktoś ma takie skłonności, to będzie szukać winnych wszędzie, byle nie w sobie.
@Suchar24 " Co za różnica czy ktoś zrzuci winę na boga przedstawianego jako dziadka, czy na sąsiadkę z trzeciego piętra bo nie poczekała na nią z windą?" No właśnie zasadnicza. Z sąsiadką z trzeciego piętra jak też z każdym realnym problemem każdy człowiek jest w stanie poradzić rozwiązać problem. Chociażby zmieniając mieszkanie. Natomiast nie można poradzić sobie z problemami tworzonymi przez brodatego dziadka w chmurach. Chyba, że taka osoba najpierw uzmysłowi sobie, że ten dziadek w chmurach nie istnieje, a prawdziwym problemem jest sąsiadka/sąsiad/ja sam. Ale dopóki to dziadek w chmurach jest sprawcą Twoich problemów nie rozwiążesz ich w żaden sposób, co najwyżej zamienisz na inne.
@lameria Jakoś nie widzę tego, że ktoś się wyprowadza, bo go jedna osoba denerwuje. A nawet jeśli, to w nowym miejscu znajdą się kolejne osoby, które mu będą uprzykrzać życie. Poza tym, dochodzi również to, że ateista może w taki sposób po prostu przez całe życie uciekać od "problemów". Od boga(albo raczej szatana, bo bóg ciężko żeby był źródłem problemów, z samego założenia) nie uciekniesz. Zawsze cię znajdzie i w końcu będzie trzeba mu się przeciwstawić. Samemu, lub ze wsparciem Boga, czy świętych. Wsparciem, a nie wyręczeniem, bo to też dwie różne rzeczy. Jeżeli ktoś faktycznie myśli, że Bóg jest niańką, co za niego rozwiąże wszystkie problemy, to chyba powinien zrewidować w co właściwie wierzy.
@lameria ale to co piszesz ma tylko sens jeżeli sąsiadka z góry jest realnym problemem a nie wyimaginowanym. W 3 przypadkach na 4 sąsiad, sąsiadka, prawacy, lewacy, LGBT, katolicy, itd. w żadnym wypadku nie odpowiadają za twoje problemy i służą tylko do projekcji odpowiedzialności.
@Suchar24 Mniejsza o przeprowadzkę. Owa mityczna sąsiadka istnieje naprawdę i w związku z tym da się to rozwiązać. Problemów związanych z tym że staruszek z brodą w niebie gniewa się na Ciebie bo złamałeś jakieś prawo wymyślone przez niego jest problemem nierozwiązywalnym bez jakiegoś rytuału, który tak na prawdę nie rozwiązuje żadnego problemu, jest tylko namiastką.
@Elathir zgadza się i w związku z tym, że mamy tą wiedzę że problem nie jest związany z tym magicznym brodatym dziadkiem, tylko leży po naszej stronie, mamy szansę ten problem rozwiązać. Bo jeżeli Bóg zsyła na Ciebie problem, to jedyne co możesz robić to pokornie znosić zabawę Boga w kota i myszkę gdzie Ty jesteś myszką. Co polecają wszyscy pełnomocnicy Boga na tej planecie.
@Suchar24 "Jeżeli ktoś faktycznie myśli, że Bóg jest niańką, co za niego rozwiąże wszystkie problemy, to chyba powinien zrewidować w co właściwie wierzy." "Jezu ufam Tobie", "Chleba naszego powszedniego daj nam" Miej miłosierdzie dla nas i całego świata" Wymieniać dalej czy wystarczy że cała religia katolicka polega na tym że Bóg zrobi wszystko. A zawierzanie wszystkiego w tym kraju Matce Bożej, Jezusowi, Apostołom, świętym, męczennikom, papieżom, komukolwiek, to hmmm Bóg nie jest niańką?
@Suchar24, zwracanie się do zmarłych jest zakazane przez Boga. Czy ciebie bardziej obchodzi zdanie twojego kościoła, czy Boga? Modlenie się do zmarłych o wstawiennictwo, to nie jest kontaktowanie się z nimi?
O oddawaniu czci ludziom napisałem w odrębnym zdaniu. Powiedz mi, czym więc jest to, co katolicy robią wobec matki Jezusa i świętych? Całowanie ich wyobrażeń, kłanianie się, obnoszenie w procesjach? To nie jest oddawanie czci?
Poza tym w Nowym Testamencie jest jak byk napisane, że "...jest JEDEN pośrednik pomiędzy Bogiam a ludźmi, Jezus Chrystus".
Bóg swoje, a katolicy swoje. Nie widzisz w tym sprzeczności?
Poza tym katolicy modlą się o wstawiennictwo do świętych, których nie ma. Sam biskup Pieronek mówił o tym publicznie (co sam słyszałem), że św. Krzysztof, Jerzy, Barbara i Mikołaj zostali wykreśleni z kanonu świętych jako postaci nigdy nie istniejące. To też katolikom nie przeszkadza. Ba, nawet o tym nie wiedzą.
To jakaś paranoja tak wierzyć!
Najlepiej nie interesować się Biblią, nie wnikać w historię kościoła, nie szukać prawdy, bo jeszcze się okaże, że mój kościół nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Lepiej ślepo wierzyć klerowi, oni wiedzą lepiej - ot, cała głębia wiary katolików.
@adamis62 To nie ja tylko większość katolików w naszym kraju. Ja jestem ateistą, więc nie mam żadnego wyobrażenia boga, co najwyżej mam bardzo niskie zdanie na temat polskich katolików. Nie wierzących, a praktykujących, do kościoła co niedziela, bo co sąsiedzi powiedzą, chrzest, pierwsza komunia, choinka, święconka, wynoszenie z zakładu pracy, alkoholizm, jazda za kółkiem po promilach, jeżdżę szybko ale bezpiecznie, przepisy są dla niedzielnych kierowców, zdrady małżeńskie, rozwody, większość rozwodów to katolicy, większość siedząca w więzieniach to katolicy, januszeksy, żerowanie na społeczeństwie, wyłudzanie zasiłków, zapomóg, socjalu. Wymieniać można bardzo długo.
P.S. A co powiesz o naszych politykach i hierarchach kościoła, którzy zawierzają kraj, zakład pracy Matce Boskiej, czy tam Jezusowi Królowi Polski. To chyba nawet nie jest zdziecinnienie tylko debilizm czystej postaci, że niby Matka Boska osobiście zajmie się naszym krajem. Ja tego nie wymyśliłem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 kwietnia 2024 o 23:46
@lameria, trudno się z tobą nie zgodzić.
Sam Jezus powiedział, że owoce są świadectwem życia z Bogiem.
Skoro w życiu katolików tych owoców nie widać to w wniosek jest prosty - katolicyzm nie działa.
A jak coś nie działa, to znaczy, że jest zepsute.
A jak coś jest zepsute, to się to albo naprawia, albo wyrzuca.
Pierwsze rozwiązanie jest nierealne.
@lameria No dobrze, z sąsiadką rozwiążesz problem idąc do niej, problem urzędowy rozwiąrzesz(tu zaskoczsnie) w urzędzie, matematyczny na kartce, a z bogiem... no właśnie. Jeżeli zgrzeszysz wyzywając kasjera w sklepie, to powinieneś pójść i go przeprosić i właściwie, to już wystarczy, wszak bóg jest w każdym z nas. Najważniejsze jest przecież jakim się jest człowiekiem. Powiem więcej, jeżeli ktoś traktuje religię, w sposób magiczny, czyli twierdzi, że pójdzie do spowiedzi i sprawa załatwiona, to się myli xd
@Adamis62 Nie obchodzi mnie zdanie mojego kościoła... bo taki nie istnieje. Katolikiem jestem tylko na papierku.
Na pewno chodziło o zwracanie się do zmarłych, a nie o wywoływanie duchów? Z resztą, zboczyliśmy z tematu. Rozmowa toczyła się na temat robienia z siebie ofiary przez katolików, a nie czy coś jest miłe bogu, czy nie.
@adamis62 Pamiętam, że przewijało się takie założenie, żeby odnosić się do drugiego człowieka z szacunkiem, bo Bóg jest wszędzie, również w nim. Z resztą od tego też wzięło się powiedzenie "Gość w dom, Bóg w dom". Z tym też się wiąże taka ciekawostka, że nigdzie nie jest napisane, że Bóg jest akurat dziadkiem na chmurce. To bardziej interpretacja jego natury. Bądź sobie barokowym malarzem i zastanawiaj się jak by tu przedstawić stwórcę. No jest w niebie, dobrze byłoby to jakoś zobrazować. Jest też wszechwiedzący, a sporą wiedzę ma zwykle starszyzna do której przychodzi się po radę.
@Suchar24, średniowieczne pojmowanie Boga i w ogóle wiary, kościoła i chrześcijaństwa, jakkolwiek mocno w katolicyzmie zakorzenione, jest fałszywe.
W końcu średniowiecze, to tzw. wieki ciemne.
@Suchar24, nie o to chodzi. Nie odniosłem się do twojej wzmianki o baroku. Po prostu katolicyzm i jego ludowa wiara kształtowała się w średniowieczu, i taki właśnie jest katolicyzm - średniowieczny.
Przecież na odgrywaniu roli ofiary opierają się wszystkie koncepcje lewicowe, od ofiary wyzysku przez kapitalistów, mizogamii, rasizmu, seksizmu, homofobii, transfobii itd.
Oczywiście w części przypadków naprawdę mamy do czynienia z ofiarami prześladowania, ale w części tez z wmawianiem sobie bycia prześladowanym. Jednak koncentracja na tych elementach jest trzonem lewicowego światopoglądu.
W wypadku religii sprawa za to jest bardziej skomplikowana, bo po pierwsze zależy od samej religii ale też od osoby, czy poszczególnego nurtu. Wiele osób ma przecież podejście, Bóg cię kocha i da ci siłę byś o siebie zadbał. Inne za to wszędzie widza prześladowania, nawet tam gdzie ich nie ma.
Ale w sumie czego się człowiek może spodziewać po democie od autora słynącego z bardzo płytkiego zrozumienia świata, który go otacza.
@okiem_inteligenta a gdzie ja w ogóle odniosłem sie do wiary tutaj?
Zresztą argument znowu na poziomie dziecka, typowe ad hominem, czyli pleciesz bzdury, ktoś ci rzeczowo wytyka dlaczego to są bzdury a ty wyskakujesz z "ale ty za to jesteś gupi". Dyskusja z dzieckiem co to się mądrzy na tematy o których nie ma pojęcia (mam przypomnieć nieznajomość fizyki jaką się popisałeś przy jednym z wcześniejszych demotów?).
Bycie ofiarą jest opłacalne, jeśli ma się z tego tytułu korzyści, których można dochodzić.
Czyli np wymuszanie równego udziału w zarządach w zależności od rasy, czy płci, a nie od kompetencji.
Nie wiem, gdzie w religii bycie ofiarą ma dawać jakieś propsy.
@pawel24pl w głowie... autora dlatego mu to się nie mieści w głowie. Ludzie często oceniają rzeczywistość przez pryzmat własnych wyobrażeń. Skoro jest przekonany, że ludzie lubią (skądinąd fakt, że ludzka natura temu sprzyja) być ofiarą, to nie mieści mu się w głowie, żeby tak bez benefitów;-)
Tu bardziej chodzi o zrzucenie odpowiedzialności za swoje życie i cudowne pójscie do spowiedzi zamiast naprawa tego co sie spaprało. Ale bycie ofiarą też fajne |:D
@Xerk Przecież spowiedź polega na przyznaniu się przed bogiem(i de facto przed samym sobą), że się spaprało. Jeżeli kogoś pobijesz, to pójście do spowiedzi nie załatwi sprawy i ksiądz ci o tym powie :v
@Xerk warunkiem spowiedzi ważnej jest zadośćuczynienie, czyli minimum przeproszenie a w wypadku poważnych spraw znacznie więcej.
@Suchar24 Tu nie chodzi o spowiedź, tylko o to że "To nie ja jestem winny tego, że nie radzę sobie w życiu, tylko oni, szatan/bóg/ateiści/wrogowie"
@Elathir czyli w praktyce fikcja, tak jak sąsiedzi których co niedzielę widzę po mszy w żabce kupujących wódę żebym w we wtorek zobaczył żonę z sińcami, katolicyzm to defincja hipokryzji.
@lameria - do tego nie potrzeba religii, jedni zwalą jak piszesz inni na horoskop, lewactwo, prawactwo, patriarchat, kapitalizm, socjalizm itd. Jak ktoś szuka wymówki zawsze ja znajdzie. Nie ma tutaj znaczenia czy jest wierzący czy nie.
@Xerk tak, bo wybrany przypadek jest definicją. Znam ateistę co twierdzi, ze wierzy w naukę a nie w bajki ale nie przeszkadza mu to uważać zmian klimatycznych za teorię spiskową a COVIDa za spisek spowodowany celowym truciem ludzi. Czy to znaczy, ze wszyscy ateiści to szury wierzący w teorie spiskowe? No chyba nie.
@Elathir Wiara w naukę to taka sama patologia jak wiara w boga, w naukę się nie wierzy, tylko się sprawdza i się wie.
@Xerk ja to wiem, tak samo jak patologią jest stwierdzenie, że jest się katolikiem ale nie stosowanie się do prawd wiary.
Światopogląd ani w jedną ani w druga stronę nie sprawia, że człowiek automatycznie ma rację i nie ma co generalizować.
@Elathir Powiec to katolikom, bo oni uważają że tylko oni mają rację a reszta świata się myli, co zabawne to samo twierdzą żydzi, muzułmanie i jakieś 30 milionów innych religii.
@Xerk wojujący ateiści też, więc gdzie tutaj różnica?
@lameria A ateiści nie mogą mieć takiego myślenia? Jest pełno osób którzy twierdzą, że ich niepowodzenia są winą wszystkich dookoła, tylko nie ich samych. Tak samo katolicy mogą żyć wygodnie i mówić, że wszystko jest winą szatana, albo temu szatanowi się przeciestawiają. Do tego, mogą poprosić Boga lub świętych o pomoc lub wstawiennictwo, przez co psychicznie czują się lepiej i mogą czasem zdziałać więcej. Ateista nazwie to efektem placebo.
@Elathir, marzyciel jesteś.
Trochę za dzieciaka do spowiedzi się chodziło, jednak absolutnie nigdy nie usłyszałem od księdza o jakimś zadośćuczynieniu. Wystarczało odklepanie kilku formułek i po sprawie.
Co kościół, który uczy dzieci, że Bogu to wystarczy, ma wspólnego z chrześcijaństwem? Absolutnie nic!!! Są oszustami, kłamcami, faryzeuszami i sługami szatana, ale na pewno nie Boga. Bóg z takimi nie chce mieć nic wspólnego.
Piszę te zarzuty całkowicie świadomie, bo znam dobrze naukę Pana Jezusa i jestem pewien, że katolicyzm, to nie chrześcijaństwo, tylko niebezpieczna sekta, a ci, którzy naiwnie w niej tkwią oszukują samych siebie sądząc, że coś za to w wieczności dostaną dobrego. Nic nie dostaną, tylko wieczną gorycz porażki.
@Suchar24, jakich świętych??? Bóg w Biblii zabrania zwracania się do zmarłych. Zabrania też oddawania czci ludziom, obrazom, posągom i przedmiotom.
@adamis62 Święta Katarzyna, Święty Wojciech, Święty Łukasz itp. To dość powszechnie wspominani święci. Kolega chyba nie wie o czym pisze, skoro twierdzi, że proszenie o wstawiennictwo to oddawanie czci. Na tej zasadzie, to i znarłego wujka nie możesz powspominać, jakim był dobrym człowiekiem xd
@Suchar24 @Elathir Demot dotyczy religii, że religia bardzo ułatwia odgrywanie ofiary. Nie jest jedynym czynnikiem jest tylko takim ułatwieniem. Oczywiście że ateista też znajdzie w sobie syndrom ofiary. Jedyna różnica jest taka, że ateista jest ofiarą dzięki bardziej realnym przesłankom, a nie jakiemuś dziadkowi z brodą, który siedzi w niebie, a jedyna wina to taka, że ktoś zeżarł święty owoc z pewnego drzewa tysiące lat temu.
@Elathir " Czy to znaczy, ze wszyscy ateiści to szury wierzący w teorie spiskowe? No chyba nie." Za to każdy fanatyk religijny musi być osobą wierzącą.
@lameria No i cały czas staram się dowieść, że religia i ateizm są pod tym względem równe. Co za różnica czy ktoś zrzuci winę na boga przedstawianego jako dziadka, czy na sąsiadkę z trzeciego piętra bo nie poczekała na nią z windą? Według mnie, jak ktoś ma takie skłonności, to będzie szukać winnych wszędzie, byle nie w sobie.
@Suchar24 " Co za różnica czy ktoś zrzuci winę na boga przedstawianego jako dziadka, czy na sąsiadkę z trzeciego piętra bo nie poczekała na nią z windą?" No właśnie zasadnicza. Z sąsiadką z trzeciego piętra jak też z każdym realnym problemem każdy człowiek jest w stanie poradzić rozwiązać problem. Chociażby zmieniając mieszkanie. Natomiast nie można poradzić sobie z problemami tworzonymi przez brodatego dziadka w chmurach. Chyba, że taka osoba najpierw uzmysłowi sobie, że ten dziadek w chmurach nie istnieje, a prawdziwym problemem jest sąsiadka/sąsiad/ja sam. Ale dopóki to dziadek w chmurach jest sprawcą Twoich problemów nie rozwiążesz ich w żaden sposób, co najwyżej zamienisz na inne.
@lameria Jakoś nie widzę tego, że ktoś się wyprowadza, bo go jedna osoba denerwuje. A nawet jeśli, to w nowym miejscu znajdą się kolejne osoby, które mu będą uprzykrzać życie. Poza tym, dochodzi również to, że ateista może w taki sposób po prostu przez całe życie uciekać od "problemów". Od boga(albo raczej szatana, bo bóg ciężko żeby był źródłem problemów, z samego założenia) nie uciekniesz. Zawsze cię znajdzie i w końcu będzie trzeba mu się przeciwstawić. Samemu, lub ze wsparciem Boga, czy świętych. Wsparciem, a nie wyręczeniem, bo to też dwie różne rzeczy. Jeżeli ktoś faktycznie myśli, że Bóg jest niańką, co za niego rozwiąże wszystkie problemy, to chyba powinien zrewidować w co właściwie wierzy.
@lameria ale to co piszesz ma tylko sens jeżeli sąsiadka z góry jest realnym problemem a nie wyimaginowanym. W 3 przypadkach na 4 sąsiad, sąsiadka, prawacy, lewacy, LGBT, katolicy, itd. w żadnym wypadku nie odpowiadają za twoje problemy i służą tylko do projekcji odpowiedzialności.
@Suchar24 Mniejsza o przeprowadzkę. Owa mityczna sąsiadka istnieje naprawdę i w związku z tym da się to rozwiązać. Problemów związanych z tym że staruszek z brodą w niebie gniewa się na Ciebie bo złamałeś jakieś prawo wymyślone przez niego jest problemem nierozwiązywalnym bez jakiegoś rytuału, który tak na prawdę nie rozwiązuje żadnego problemu, jest tylko namiastką.
@Elathir zgadza się i w związku z tym, że mamy tą wiedzę że problem nie jest związany z tym magicznym brodatym dziadkiem, tylko leży po naszej stronie, mamy szansę ten problem rozwiązać. Bo jeżeli Bóg zsyła na Ciebie problem, to jedyne co możesz robić to pokornie znosić zabawę Boga w kota i myszkę gdzie Ty jesteś myszką. Co polecają wszyscy pełnomocnicy Boga na tej planecie.
@Suchar24 "Jeżeli ktoś faktycznie myśli, że Bóg jest niańką, co za niego rozwiąże wszystkie problemy, to chyba powinien zrewidować w co właściwie wierzy." "Jezu ufam Tobie", "Chleba naszego powszedniego daj nam" Miej miłosierdzie dla nas i całego świata" Wymieniać dalej czy wystarczy że cała religia katolicka polega na tym że Bóg zrobi wszystko. A zawierzanie wszystkiego w tym kraju Matce Bożej, Jezusowi, Apostołom, świętym, męczennikom, papieżom, komukolwiek, to hmmm Bóg nie jest niańką?
@Suchar24, zwracanie się do zmarłych jest zakazane przez Boga. Czy ciebie bardziej obchodzi zdanie twojego kościoła, czy Boga? Modlenie się do zmarłych o wstawiennictwo, to nie jest kontaktowanie się z nimi?
O oddawaniu czci ludziom napisałem w odrębnym zdaniu. Powiedz mi, czym więc jest to, co katolicy robią wobec matki Jezusa i świętych? Całowanie ich wyobrażeń, kłanianie się, obnoszenie w procesjach? To nie jest oddawanie czci?
Poza tym w Nowym Testamencie jest jak byk napisane, że "...jest JEDEN pośrednik pomiędzy Bogiam a ludźmi, Jezus Chrystus".
Bóg swoje, a katolicy swoje. Nie widzisz w tym sprzeczności?
Poza tym katolicy modlą się o wstawiennictwo do świętych, których nie ma. Sam biskup Pieronek mówił o tym publicznie (co sam słyszałem), że św. Krzysztof, Jerzy, Barbara i Mikołaj zostali wykreśleni z kanonu świętych jako postaci nigdy nie istniejące. To też katolikom nie przeszkadza. Ba, nawet o tym nie wiedzą.
To jakaś paranoja tak wierzyć!
Najlepiej nie interesować się Biblią, nie wnikać w historię kościoła, nie szukać prawdy, bo jeszcze się okaże, że mój kościół nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Lepiej ślepo wierzyć klerowi, oni wiedzą lepiej - ot, cała głębia wiary katolików.
@lameria, masz bardzo dziecinne wyobrażenie Boga.
@adamis62 To nie ja tylko większość katolików w naszym kraju. Ja jestem ateistą, więc nie mam żadnego wyobrażenia boga, co najwyżej mam bardzo niskie zdanie na temat polskich katolików. Nie wierzących, a praktykujących, do kościoła co niedziela, bo co sąsiedzi powiedzą, chrzest, pierwsza komunia, choinka, święconka, wynoszenie z zakładu pracy, alkoholizm, jazda za kółkiem po promilach, jeżdżę szybko ale bezpiecznie, przepisy są dla niedzielnych kierowców, zdrady małżeńskie, rozwody, większość rozwodów to katolicy, większość siedząca w więzieniach to katolicy, januszeksy, żerowanie na społeczeństwie, wyłudzanie zasiłków, zapomóg, socjalu. Wymieniać można bardzo długo.
P.S. A co powiesz o naszych politykach i hierarchach kościoła, którzy zawierzają kraj, zakład pracy Matce Boskiej, czy tam Jezusowi Królowi Polski. To chyba nawet nie jest zdziecinnienie tylko debilizm czystej postaci, że niby Matka Boska osobiście zajmie się naszym krajem. Ja tego nie wymyśliłem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2024 o 23:46
@lameria, trudno się z tobą nie zgodzić.
Sam Jezus powiedział, że owoce są świadectwem życia z Bogiem.
Skoro w życiu katolików tych owoców nie widać to w wniosek jest prosty - katolicyzm nie działa.
A jak coś nie działa, to znaczy, że jest zepsute.
A jak coś jest zepsute, to się to albo naprawia, albo wyrzuca.
Pierwsze rozwiązanie jest nierealne.
@lameria No dobrze, z sąsiadką rozwiążesz problem idąc do niej, problem urzędowy rozwiąrzesz(tu zaskoczsnie) w urzędzie, matematyczny na kartce, a z bogiem... no właśnie. Jeżeli zgrzeszysz wyzywając kasjera w sklepie, to powinieneś pójść i go przeprosić i właściwie, to już wystarczy, wszak bóg jest w każdym z nas. Najważniejsze jest przecież jakim się jest człowiekiem. Powiem więcej, jeżeli ktoś traktuje religię, w sposób magiczny, czyli twierdzi, że pójdzie do spowiedzi i sprawa załatwiona, to się myli xd
@Adamis62 Nie obchodzi mnie zdanie mojego kościoła... bo taki nie istnieje. Katolikiem jestem tylko na papierku.
Na pewno chodziło o zwracanie się do zmarłych, a nie o wywoływanie duchów? Z resztą, zboczyliśmy z tematu. Rozmowa toczyła się na temat robienia z siebie ofiary przez katolików, a nie czy coś jest miłe bogu, czy nie.
@Suchar24, niech i tak będzie.
Ale skąd pomysł, że Bóg jest w każdym z nas?
@adamis62 Pamiętam, że przewijało się takie założenie, żeby odnosić się do drugiego człowieka z szacunkiem, bo Bóg jest wszędzie, również w nim. Z resztą od tego też wzięło się powiedzenie "Gość w dom, Bóg w dom". Z tym też się wiąże taka ciekawostka, że nigdzie nie jest napisane, że Bóg jest akurat dziadkiem na chmurce. To bardziej interpretacja jego natury. Bądź sobie barokowym malarzem i zastanawiaj się jak by tu przedstawić stwórcę. No jest w niebie, dobrze byłoby to jakoś zobrazować. Jest też wszechwiedzący, a sporą wiedzę ma zwykle starszyzna do której przychodzi się po radę.
@Suchar24, średniowieczne pojmowanie Boga i w ogóle wiary, kościoła i chrześcijaństwa, jakkolwiek mocno w katolicyzmie zakorzenione, jest fałszywe.
W końcu średniowiecze, to tzw. wieki ciemne.
@adamis62 Czy ty właśnie stwierdziłeś, że barok był w średniowieczu? xD
@Suchar24, nie o to chodzi. Nie odniosłem się do twojej wzmianki o baroku. Po prostu katolicyzm i jego ludowa wiara kształtowała się w średniowieczu, i taki właśnie jest katolicyzm - średniowieczny.
Religia?
Przecież na odgrywaniu roli ofiary opierają się wszystkie koncepcje lewicowe, od ofiary wyzysku przez kapitalistów, mizogamii, rasizmu, seksizmu, homofobii, transfobii itd.
Oczywiście w części przypadków naprawdę mamy do czynienia z ofiarami prześladowania, ale w części tez z wmawianiem sobie bycia prześladowanym. Jednak koncentracja na tych elementach jest trzonem lewicowego światopoglądu.
W wypadku religii sprawa za to jest bardziej skomplikowana, bo po pierwsze zależy od samej religii ale też od osoby, czy poszczególnego nurtu. Wiele osób ma przecież podejście, Bóg cię kocha i da ci siłę byś o siebie zadbał. Inne za to wszędzie widza prześladowania, nawet tam gdzie ich nie ma.
Ale w sumie czego się człowiek może spodziewać po democie od autora słynącego z bardzo płytkiego zrozumienia świata, który go otacza.
@Elathir ja płytko rozumiem świat, ale to ty wierzysz w niewidzialne istoty, latającego mnicha, zdjęcie Jezusa...
@okiem_inteligenta a gdzie ja w ogóle odniosłem sie do wiary tutaj?
Zresztą argument znowu na poziomie dziecka, typowe ad hominem, czyli pleciesz bzdury, ktoś ci rzeczowo wytyka dlaczego to są bzdury a ty wyskakujesz z "ale ty za to jesteś gupi". Dyskusja z dzieckiem co to się mądrzy na tematy o których nie ma pojęcia (mam przypomnieć nieznajomość fizyki jaką się popisałeś przy jednym z wcześniejszych demotów?).