Wolne w wolne, to strata urlopu. Nic nie załatwisz, bo wszystko zamknięte. Jechać gdziekolwiek wypocząć to udręka, wszędzie pełno ludzi. Urlop lepiej zachomikować, zrobić sobie wolne poza sezonem, pojechać w góry, gdy stonka gnuśnieje w pracy.
Kończysz grillika, na zgonie idziesz do roboty, jakoś dajesz radę przeżyć (nie pierwszy raz), po robocie drzemka regeneracyjna i wracasz do ekipy, która właśnie rozpala wieczornego grilla. Da się przeżyć, grunt to nastawienie i doświadczenie
Bawcie się dobrze w pracy ja tam odpoczywam do 8go
Wolne w wolne, to strata urlopu. Nic nie załatwisz, bo wszystko zamknięte. Jechać gdziekolwiek wypocząć to udręka, wszędzie pełno ludzi. Urlop lepiej zachomikować, zrobić sobie wolne poza sezonem, pojechać w góry, gdy stonka gnuśnieje w pracy.
Kończysz grillika, na zgonie idziesz do roboty, jakoś dajesz radę przeżyć (nie pierwszy raz), po robocie drzemka regeneracyjna i wracasz do ekipy, która właśnie rozpala wieczornego grilla. Da się przeżyć, grunt to nastawienie i doświadczenie