Tyle lat poświęcał się w pikle Orlenu, Teraz chcą biedaka wysłać do pikła w Europarlamencie. Nie pozwólmy na to. Wystaczy nie głosować na niego i chłop będzie szczęśliwy.
@gemini9876 to tak nie do konca dziala, poniewaz w wyborach do europarlamentu glosy licza sie tak, ze sa one "Wspolne" dla calego kraju, wiec nawet jesli w danym okregu PiS nie wystawil Obajtka, a ten w swoim zdobedzie wystarczajaco duzo glosow, to w innych okregach glosowanie na PiS to jakby glosowanie na Obajtka
Po zakończeniu głosowania w pierwszej kolejności zliczane są wszystkie głosy zdobyte w kraju przez poszczególne komitety wyborcze. W podziale mandatów uczestniczą tylko te komitety, które otrzymały co najmniej 5 proc. ważnych głosów w skali kraju. W tych wyborach dotyczy to zarówno komitetów partii, jak i koalicji.
Następnie liczbę głosów zdobytą przez te komitety przelicza się na mandaty - w tych wyborach będą to 53 mandaty - z wykorzystaniem metody D'Hondta. Polega ona na tym, że łączną liczbę głosów oddaną na każdy z komitetów dzieli się kolejno przez 1, 2, 3, 4 i kolejne liczby naturalne i spośród uzyskanych ilorazów wybiera się 53 największe, przyporządkowując je poszczególnym komitetom.
Później stosuje się drugą metodę - Hare’a-Niemeyera, zwaną też metodą największych reszt - by ustalić liczbę mandatów dla komitetów w każdym z okręgów wyborczych. Zatem jeśli dany komitet uzyska łącznie na przykład 10 mandatów, to druga metoda pozwoli obliczyć, do których okręgów te mandaty powędrują. Odrębnie dla każdego komitetu liczbę głosów oddanych na listę w danym okręgu mnoży się przez liczbę przypadających danemu komitetowi mandatów. Otrzymany iloczyn dzieli się przez liczbę głosów ważnie oddanych we wszystkich okręgach na listy kandydatów tego komitetu. Wartość liczby całkowitej, przed przecinkiem, uzyskanego wyniku oznacza liczbę mandatów przypadających danej liście w okręgu.
Jeżeli po przeprowadzeniu tych obliczeń wobec wszystkich list w każdym z okręgów pozostają jeszcze mandaty do przydzielenia danemu komitetowi, to pozostałe mandaty przydziela się tym listom, dla których wyliczone ilorazy wykazują po przecinku najwyższe wartości.
@Xar Ciekawe informacje. Ale ciekawsze jest: czy wszystkie metody liczenia głosów wyborczych są tak pomyślane, żeby dać jak największe pole do nadużyć i oszustw?
@U99 tak. Na niewtajemniczonych robi to wrażenie. Wszystkie metody liczenia są zrobione tak żeby im było wygodnie i żeby scena polityczna była jak najbardziej zabetonowana. Chociażby to że trzeba mieć 5% żeby wejść. To eliminuje lokalnych polityków na korzyść dużych partii.
@U99 Zasadniczo żadna metoda nie jest pomyślana pod fałszowanie wyborów. Obie opisane przez @Xar są bardzo dobre i powszechnie stosowane na świecie.
Alternatywą są JOW-y, które bardzo skutecznie eliminują z życia politycznego wszystkie słabsze siły polityczne pozostawiając dwie najsilniejsze. W polskich realiach dałyby naprzemienne rządy PO i Pisu bez jakiegokolwiek (nawet wątpliwego i słabego) wpływu innych stronnictw.
@pibi80 Jeśli zajeßał, znaczy, że chociaż ktoś miał jakiś pożytek. Obawiam się jednak, że ten typ (podobnie jak większość polityków niestety) potrafi tylko niszczyć.
Tyle lat poświęcał się w pikle Orlenu, Teraz chcą biedaka wysłać do pikła w Europarlamencie. Nie pozwólmy na to. Wystaczy nie głosować na niego i chłop będzie szczęśliwy.
@gemini9876 to tak nie do konca dziala, poniewaz w wyborach do europarlamentu glosy licza sie tak, ze sa one "Wspolne" dla calego kraju, wiec nawet jesli w danym okregu PiS nie wystawil Obajtka, a ten w swoim zdobedzie wystarczajaco duzo glosow, to w innych okregach glosowanie na PiS to jakby glosowanie na Obajtka
Po zakończeniu głosowania w pierwszej kolejności zliczane są wszystkie głosy zdobyte w kraju przez poszczególne komitety wyborcze. W podziale mandatów uczestniczą tylko te komitety, które otrzymały co najmniej 5 proc. ważnych głosów w skali kraju. W tych wyborach dotyczy to zarówno komitetów partii, jak i koalicji.
Następnie liczbę głosów zdobytą przez te komitety przelicza się na mandaty - w tych wyborach będą to 53 mandaty - z wykorzystaniem metody D'Hondta. Polega ona na tym, że łączną liczbę głosów oddaną na każdy z komitetów dzieli się kolejno przez 1, 2, 3, 4 i kolejne liczby naturalne i spośród uzyskanych ilorazów wybiera się 53 największe, przyporządkowując je poszczególnym komitetom.
Później stosuje się drugą metodę - Hare’a-Niemeyera, zwaną też metodą największych reszt - by ustalić liczbę mandatów dla komitetów w każdym z okręgów wyborczych. Zatem jeśli dany komitet uzyska łącznie na przykład 10 mandatów, to druga metoda pozwoli obliczyć, do których okręgów te mandaty powędrują. Odrębnie dla każdego komitetu liczbę głosów oddanych na listę w danym okręgu mnoży się przez liczbę przypadających danemu komitetowi mandatów. Otrzymany iloczyn dzieli się przez liczbę głosów ważnie oddanych we wszystkich okręgach na listy kandydatów tego komitetu. Wartość liczby całkowitej, przed przecinkiem, uzyskanego wyniku oznacza liczbę mandatów przypadających danej liście w okręgu.
Jeżeli po przeprowadzeniu tych obliczeń wobec wszystkich list w każdym z okręgów pozostają jeszcze mandaty do przydzielenia danemu komitetowi, to pozostałe mandaty przydziela się tym listom, dla których wyliczone ilorazy wykazują po przecinku najwyższe wartości.
@Xar Ciekawe informacje. Ale ciekawsze jest: czy wszystkie metody liczenia głosów wyborczych są tak pomyślane, żeby dać jak największe pole do nadużyć i oszustw?
@Xar To wszystko nie zmienia faktu, ze jak dostanie malo glosow, to nie wejdzie.
@Agitana startuje z bastionu PiSu, takze tego...
@Xar Chodzi o to, ze teoretycznie inni kandydaci z jego listy moga zdobyc wiecej glosow niz on.
@U99 tak. Na niewtajemniczonych robi to wrażenie. Wszystkie metody liczenia są zrobione tak żeby im było wygodnie i żeby scena polityczna była jak najbardziej zabetonowana. Chociażby to że trzeba mieć 5% żeby wejść. To eliminuje lokalnych polityków na korzyść dużych partii.
@U99 Zasadniczo żadna metoda nie jest pomyślana pod fałszowanie wyborów. Obie opisane przez @Xar są bardzo dobre i powszechnie stosowane na świecie.
Alternatywą są JOW-y, które bardzo skutecznie eliminują z życia politycznego wszystkie słabsze siły polityczne pozostawiając dwie najsilniejsze. W polskich realiach dałyby naprzemienne rządy PO i Pisu bez jakiegokolwiek (nawet wątpliwego i słabego) wpływu innych stronnictw.
Zaraz ukradł. Może tylko zdefraudował.
@Fahrmass a tam zdefraudował. Zwyczajnie zaj*bał
@pibi80 Jeśli zajeßał, znaczy, że chociaż ktoś miał jakiś pożytek. Obawiam się jednak, że ten typ (podobnie jak większość polityków niestety) potrafi tylko niszczyć.
Świnia sama od koryta nie odejdzie, by odsunęła pysk trzeba jej przypierdzielić batem w tyłek wtedy zakwiczy i spierdzieli.
A to tylko jeden z setek jemu podobnych przekrętów pisowskich. O wielu wałkach nigdy się nie dowiemy