@Xerk Problemem są głównie ludzie mówiący innym jak mają żyć. Chcesz iść pieszo nad Morskie Oko - droga wolna. Czemu pomstujesz na tych, którym się nie chce, chcą skorzystać z dostępnego transportu obecnego tam od wielu wielu lat i mają do tego pełne prawo? Ja tam nigdy z tej usługi nie korzystałem, ale wiem, że wielu się po prostu nie chce, przejazd jest dla nich swego rodzaju atrakcją etc. i tak naprawdę to nic ci do tego. Tak jak nikt nie krytykuje tego, że śmiesz zdzierać na tej drodze podeszwy.
Autorze demota, jesteś skończonym idiotą. Na tyłu polach twój umysł nie ogarnia tematu, że aż nie wiem od czego zacząć. No ale postaram się.
Po pierwsze i najważniejsze, osoby z twoich zdjęć idą i tu uważaj może być trudne do ogarnięcia. Idą z WŁASNEJ WOLI. Dostrzegasz różnicę? To tak jak byś mówił że niewolnictwo jest ok, bo dzisiaj np górnicy też ciężko pracują...
Kolejna kwestia, w dwudsiestym pierwszym wieku jest tyle możliwości zastąpienia koni w tym i ekologicznych
Na koniec, nie problemem jest to że konie używane do transportu są. Nikt z tym nie walczy. Chodzi o to jak długo muszą pracować, w jakich warunkach, jak rzadko dostają pić, jeść. Koń jak każde zwierzę w tym i człowiek potrzebuje odpoczynku. Dnia wolnego.
@HAWAJ Takie tam pieprzenie "ekologów" z nazwy. Jak byłem w Zakopanem pierwszy raz, to do tej chwili bardzo wiele zrobiono na rzecz pracujących na tej trasie koni. M.in. jest limit pasażerów "wozu" (kiedyś potrafili nawet z trasy kogoś "zdjąć" żeby więcej dutków nałapać) oraz dzienny limit kursów góra - dół (o ile pamiętam, to raptem 2) dla ciągnącego wóz konia. Potem jak góral chce dalej zarabiać podstawia innego konia, tamten wraca na wypoczynek i tak się to odbywa. Biznes jest zbyt dochodowy dla wszystkich, by zastąpić to jakimś meleksem czy udostępnić tą trasę do poruszania się na środkach transportu osobistego.
@misiunio1234 Ja byłem 6 lat temu i było już tak jak piszesz. Dwa razy góra dół i na przyczepę. Limit ludzi też się zgadza. Z wagą nie stali, ale na dół też nas dwa wozy nie chciały wziąć "bo komplet" i czekaliśmy na 3.
A może by tak się koni zapytać, czy wolą ciągnąć te wozy, (gdzie jest mnóstwo norm co do wagi, czasu pracy itp.) czy może wolą pracować przy zrywce drzew, gdzie nikt się nie przejmuje jak długo i ciężko pracują a jeden mały błąd powoduje wycieczkę do rzeźni z połamanymi nogami? No niestety, nie odpowiedzą.
A gdzie tam się pochowali obrońcy praw zwierząt? Weganie? Inne oszołomy? Czyżby te kilka koni to mało opłacalny biznes?
@Modrego miasto od górali dostaje bańkę rocznie za te konie. tego nie da się zakazać. każdy che zyskać na strzyżeniu ceprów
Problemem są tu głównie turyści.
@Xerk Problemem są głównie ludzie mówiący innym jak mają żyć. Chcesz iść pieszo nad Morskie Oko - droga wolna. Czemu pomstujesz na tych, którym się nie chce, chcą skorzystać z dostępnego transportu obecnego tam od wielu wielu lat i mają do tego pełne prawo? Ja tam nigdy z tej usługi nie korzystałem, ale wiem, że wielu się po prostu nie chce, przejazd jest dla nich swego rodzaju atrakcją etc. i tak naprawdę to nic ci do tego. Tak jak nikt nie krytykuje tego, że śmiesz zdzierać na tej drodze podeszwy.
locha sto kilo wagi tam nie wejdzie a sefika trzeba zrobić
Autorze demota, jesteś skończonym idiotą. Na tyłu polach twój umysł nie ogarnia tematu, że aż nie wiem od czego zacząć. No ale postaram się.
Po pierwsze i najważniejsze, osoby z twoich zdjęć idą i tu uważaj może być trudne do ogarnięcia. Idą z WŁASNEJ WOLI. Dostrzegasz różnicę? To tak jak byś mówił że niewolnictwo jest ok, bo dzisiaj np górnicy też ciężko pracują...
Kolejna kwestia, w dwudsiestym pierwszym wieku jest tyle możliwości zastąpienia koni w tym i ekologicznych
Na koniec, nie problemem jest to że konie używane do transportu są. Nikt z tym nie walczy. Chodzi o to jak długo muszą pracować, w jakich warunkach, jak rzadko dostają pić, jeść. Koń jak każde zwierzę w tym i człowiek potrzebuje odpoczynku. Dnia wolnego.
@Kornx
Starałeś się, ale bez powodzenia.
Wyszedł ci bełkot.
@mustermann Nie, ty widać jesteś zbyt tępy by zrozumieć. Typowy podgatunek użyszkodnika demotów.
@BurritoZguby
Zapomniałeś się przelogować?
To skoro niepełnosprawni dają radę, to gdzie to męczenie koni?
@HAWAJ Takie tam pieprzenie "ekologów" z nazwy. Jak byłem w Zakopanem pierwszy raz, to do tej chwili bardzo wiele zrobiono na rzecz pracujących na tej trasie koni. M.in. jest limit pasażerów "wozu" (kiedyś potrafili nawet z trasy kogoś "zdjąć" żeby więcej dutków nałapać) oraz dzienny limit kursów góra - dół (o ile pamiętam, to raptem 2) dla ciągnącego wóz konia. Potem jak góral chce dalej zarabiać podstawia innego konia, tamten wraca na wypoczynek i tak się to odbywa. Biznes jest zbyt dochodowy dla wszystkich, by zastąpić to jakimś meleksem czy udostępnić tą trasę do poruszania się na środkach transportu osobistego.
@misiunio1234 Ja byłem 6 lat temu i było już tak jak piszesz. Dwa razy góra dół i na przyczepę. Limit ludzi też się zgadza. Z wagą nie stali, ale na dół też nas dwa wozy nie chciały wziąć "bo komplet" i czekaliśmy na 3.
A może by tak się koni zapytać, czy wolą ciągnąć te wozy, (gdzie jest mnóstwo norm co do wagi, czasu pracy itp.) czy może wolą pracować przy zrywce drzew, gdzie nikt się nie przejmuje jak długo i ciężko pracują a jeden mały błąd powoduje wycieczkę do rzeźni z połamanymi nogami? No niestety, nie odpowiedzą.