prawdopodobnieństwo na to, że człowiek zostanie porażony przez wyładowanie atmosferyczne w ciągu swojego życia wynosi 1:3000
wiec z prostej matematyki wynika, że szansa na porażenie siedmiokrotne to 1:3000^7 ; )
ale wziąwszy pod uwaę ilu naprawde siedzi w chałupie i w ogóle nie naraża się na trafienie to co innego. można zostać trafonym i te 3000 razy, jeśli co burza wychyla się pyska na szczytach
Słyszałem o nim na Discovery. Piąty raz został uderzony gdy chciał popełnić samobójstwo i uderzenie go uratowało xD A szansa nie wynosi 1:3000*7 tylko 1:3000 do potęgi 7 :P
Ale dzięki urokom prawdopodobieństwa szansa, że go (lub kogoś innego) trafi ósmy raz nie jest 1:6.56100 × 10^27, tylko/aż/znowu 1:3000. A szansa, że go(lub kogoś innego) trafienie zabije to ok. 1:12.
Niema co się męczyć z liczeniem, PIORUN TO NIE MATEMATYKA! Trafia w najbardziej namagnetyzowany punkt. Może trafić ten sam punkt tysiące razy, jeśli nie znajdzie bardziej namagnetyzowanego.
Gówno tam. Lataj po polu podczas burzy z metalowym ostrym prętem, a zobaczysz jakie będziesz miał ciekawe prawdopodobieństwo. W dodatku lataj co burze.
Boże ludzie, gdzie Wy żyjecie ? Nie rozumiecie prostej przyczyny, że średnią wylicza się ze wszystkich danych. Taki gość który siedzi non stop w domu, i taki który lata z prętem w dupie po polu, jest liczony, a po uśrednieniu pozostaje co? Zwykły szary człowiek, któremu podczas burzy zdarzy się wycieczkować rowerem, i taki któremu zdarzy się wyjść po bułki w deszczu. A Wy z kosmosu przykłady wyciągacie.
@groszek: o ile mnie pamiec nie myli to piorun nigdy nie bije 2x w to samo mijsce. a ten kolo zapewne za kazym razem dostal piorunem w leb stojac w roznych miejscach
bike123 - szczał w łeb = śmierć :)
Ładunek przeszedł mu po kręgosłupie aż do ziemi - na jego jeszcze większe szczęście ani razu nie dostał po łepetynie - nawet krótki kontakt z takim ładunkiem przeorałby mu fałdy na mózgu...
A pewnie, że jakbyś latał z metalowym drągiem podczas każdej burzy to by cię częściej raziło (o ile byś nie umarł wcześniej), ale nie o to tu chodzi. Ten człowiek nie robił tego specjalnie, był zwyczajnym strażnikiem w Yellowstone (albo innym Parku Narodowym, już dawno nie czytałem tej historii). Jasne, że warunki i tak były dosyć sprzyjające, ale przecież nie był tam jedynym strażnikiem. No i 7 razy? Z tego co pamiętam to potem dostał manii prześladowczej i twierdził, że burza go śledzi i czeka na następny moment, żeby go trafić piorunem ;]
calkiem spore, na pewno wieksze niz prawdopodobienstwo trafienia, faktycznie wiekszosc ludzi przezywa, tak naprawde prad o tak wysokim napieciu przeslizguje sie po skorze, ludzie gina z powodu temperatury takiego pioruna
i on nadal żył po kilku uderzeniach? Moją koleżankę i jej chłopaka uderzył piorun to ledwo dało się rozpoznać zwłoki...
Doliczyłbym więc prawdopodobieństwo przeżycia takiego uderzenia piorunem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 marca 2010 o 17:01
Dobry tekst xDD. Demot spoczi , ale to prawdopodobienstwo zalezy od tego gdzie mieszkasz i jak żyjesz. Jeśli mieszkasz na terenach gdzie burze zdarzają się codziennie , a Ty jesteś listonoszem i codziennie jeździsz 20km na otwartym terenie to nie dziw sie , że po roku nie bedziesz potrzebował żelu do włosów ;D
Z miesiąc temu chciałem zrobić takiego demota ale za nic nie mogłem przypomnieć sobie jak ten typ miał na imię, a po opisie "siedmiokrotnie rażony piorunem" nawet google go nie znalazło. Cóż tylko pogratulować, to dobrze świadczy też o mnie xD
"myślisz, że masz pecha" - i co, on ma pecha? Raczej olbrzymie szczęście, przeżyć tyle uderzeń.
Siedem razy trafił go piorun ale w lotka 6 nie trafiłby ani razu
Chyba powinno być "myślisz, że masz szczęście?" On przeżył te wszystkie wyładowania. W "Ciekawym przypadku
Benjamina Buttona" był taki motyw chyba
Debile, jego piorun trafił raz. W ciągu jednego trafienia uderza od 5-12 razy. -_-' Jedno trafienie, to jakby tylko raz go trafił, w jednym miejscu, raz w życiu.
spoko ; ) sypcie te minusy ; )
mi na tym nie zależy ; D
dla mnie pechem jest jak cię siedem razy piorun trzaśnie, mimo tego że ktoś to przeżywa i kropka.
Jeżeli uderzenie pioruna nie będzie śmiertelne, mamy pewnosc, ze coś w osobowości może ulec zmianie. Jeżeli tego ziomka uderzył piorun 7 razy to na pewno albo ma jakiś dodatkowy zmysł, albo zmieniony charakter
sorry, nie siedze na demotach 24/7 w poczekalnii i nie ogladam wszystkich, pomysł był mój autorski, niczego oprócz obrazka z googli nie skopiowałem ; )
widzę, że mamy wspólną satysfakcję; )
Bzdura! Szansa jest zależna od miejsca zamieszkania. Tj sznasa wygrania w totolotka w ciągu życia zależy od tego ile się kuponów wysyła. Koleś pewnie mieszkał w miejscu gdzie wyłodowania atmosferyczne były bardzo częste, a i pewnie do tego słabe jakieś skoro przeżył.
No i co z tego , przecierz każdy wie , że piorun nie wbił sie w niego jak oszczep , a on nie rozświetlił sie jak rażony prądem w kreskówkach :P . Po prostu tak sie mówi , że ktoś został porażony "piorunem" , a nie "odnóżem pioruna"
Ludzie mają pewność zdolność do przyciągania piorunów, kiedy "kopiesz prądem" kogoś kto Ciebie dotyka masz spore szanse na uderzenie pioruna w Twoje ciało. Ja niestety mam to że je przyciągam i potrafię to wykorzystać (fotografia) ale uderzenie pioruna w odległości 3 metrów nie jest niczym miłym szczególnie dla uszu.
nie ma takiego prawdopodobieństwa jak trafienie piorunem 7 razy. za każdym razem prawdopodobieństwo jest jedno i to samo i dotyczy jednego trafienia. debile
był to artykuł o tym co się dzieje z człowiekiem po trafieniu piorunem wczoraj na głównej na wp. stąd zapewne pomysł na demota, bo i ten pan był w artykule opisany, jak i prawdopodobieństwo trafienia.
a słyszałem że osoby raz trafione tak jakby "ściągają pioruny"
Kiedyś o tym na Discovery mówili. Więc pewnie szans na takie zdarzenie x7 jest mniejsza :D No ale pewnie człowiek sam prowokował te trafienia!
Bo jak to dziadek mawiał! Jak idzie burza to pod drzewo hahaha :D
Nie nadużywaj słowa dokładnie. Poza tym jestem pewny, że są to obliczenia czysto statystyczne, zakłądajace, żę ten człowiek jest zwyszajnym człowiekiem. Ludzie się różnią, widać ten przyciąga pioruny (udzie mają różne parametry elektrostatyczne).
mi sie wydaje że ten demot to jedna wielka ściema, co roku są w samej polsce ktoś ginie od porażenia pioruna.Szansa do porażenia będize gdzieś 1 do milion...a na przeżycie ok 1 2 milony. Skąd wytrzasnąłeś te dane??!
eee... czy tylko mi przypomniał się film "Forest Gump"? Forest spotkał bodajże 4 czy 5 ludzi, którzy byli porażeni piorunem 7 razy ;) Ale to tylko film....
Mogłeś dopisać jeszcze kilka zer żeby to bardziej "zajebiście" wyglądało. Szansa wynosi 1:6000 i za każdym razem wynosi tyle samo. Poza tym w czasie burzy raczej się nie wychodzi z domu i ucieka w jakieś bezpieczne miejsca.
Szansa na to jest o wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeele większa... Bo gdyby ta liczba to była prawda to przez całą egzystencje ludzkości od jaskiniowców do dziś , do tej chwili piorun uderzył by góra 5 osób...
Dobrze fajnie, prawdopodobieństwo trafienia piorunem tyle razy oznacza pecha.Ale zważcie na to, że 6 na 7 trafień przeżył!A szansa na to wynosi 1:100000, więc można powiedzieć, że był niezłym szczęściarzem.
Dokładnie? Na jakiej podstawie to wyliczyłeś? I z dokładnością do którego miejsca?
prawdopodobnieństwo na to, że człowiek zostanie porażony przez wyładowanie atmosferyczne w ciągu swojego życia wynosi 1:3000
wiec z prostej matematyki wynika, że szansa na porażenie siedmiokrotne to 1:3000^7 ; )
ale wziąwszy pod uwaę ilu naprawde siedzi w chałupie i w ogóle nie naraża się na trafienie to co innego. można zostać trafonym i te 3000 razy, jeśli co burza wychyla się pyska na szczytach
To chyba pierwowzór tego człowieka z ,,Ciekawego Przypadku Benjamina Buttona": A czy opowiadałem ci już, jak siedem razy trafił mnie piorun...
A ja do teraz rozkminiam, jak można wyliczyć DOKŁADNĄ szansę na trafienie piorunem.
Słyszałem o nim na Discovery. Piąty raz został uderzony gdy chciał popełnić samobójstwo i uderzenie go uratowało xD A szansa nie wynosi 1:3000*7 tylko 1:3000 do potęgi 7 :P
supasnajpa, wtedy to wynosi 1:1 :P
Ale dzięki urokom prawdopodobieństwa szansa, że go (lub kogoś innego) trafi ósmy raz nie jest 1:6.56100 × 10^27, tylko/aż/znowu 1:3000. A szansa, że go(lub kogoś innego) trafienie zabije to ok. 1:12.
Niema co się męczyć z liczeniem, PIORUN TO NIE MATEMATYKA! Trafia w najbardziej namagnetyzowany punkt. Może trafić ten sam punkt tysiące razy, jeśli nie znajdzie bardziej namagnetyzowanego.
też mam tak na imię i nie dostałem ani razu xD ale to akurat dobrze :D
Ta historia jest w książce od angielskiego dla klasy 1 LO pt. Matura Success!
Gówno tam. Lataj po polu podczas burzy z metalowym ostrym prętem, a zobaczysz jakie będziesz miał ciekawe prawdopodobieństwo. W dodatku lataj co burze.
Boże ludzie, gdzie Wy żyjecie ? Nie rozumiecie prostej przyczyny, że średnią wylicza się ze wszystkich danych. Taki gość który siedzi non stop w domu, i taki który lata z prętem w dupie po polu, jest liczony, a po uśrednieniu pozostaje co? Zwykły szary człowiek, któremu podczas burzy zdarzy się wycieczkować rowerem, i taki któremu zdarzy się wyjść po bułki w deszczu. A Wy z kosmosu przykłady wyciągacie.
@groszek: o ile mnie pamiec nie myli to piorun nigdy nie bije 2x w to samo mijsce. a ten kolo zapewne za kazym razem dostal piorunem w leb stojac w roznych miejscach
art ty sie sugerujesz statykami.
jakbyś na czymś wysokim metalowym stanal (jakies 100m nad ziemia) to miałbyś 50% szansy zeby cie pie.rdolneło
bike123 - szczał w łeb = śmierć :)
Ładunek przeszedł mu po kręgosłupie aż do ziemi - na jego jeszcze większe szczęście ani razu nie dostał po łepetynie - nawet krótki kontakt z takim ładunkiem przeorałby mu fałdy na mózgu...
A pewnie, że jakbyś latał z metalowym drągiem podczas każdej burzy to by cię częściej raziło (o ile byś nie umarł wcześniej), ale nie o to tu chodzi. Ten człowiek nie robił tego specjalnie, był zwyczajnym strażnikiem w Yellowstone (albo innym Parku Narodowym, już dawno nie czytałem tej historii). Jasne, że warunki i tak były dosyć sprzyjające, ale przecież nie był tam jedynym strażnikiem. No i 7 razy? Z tego co pamiętam to potem dostał manii prześladowczej i twierdził, że burza go śledzi i czeka na następny moment, żeby go trafić piorunem ;]
Raczej ma szczęście, bo chociaż dostał 7 razy to jeszcze żyje...
Szczęście w nieszczęściu!
Sam Sullivan już nie żyje. Popełnił samobójstwo w wieku 71 lat
Z neta :). Więc raczej jednak nie żyje (chyba :D)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 17:02
My sie takimi malymi drobnostkami przejmujemy, a tutaj prosze :P
Pocieszające :) (+)
a może ma szczęście? bo przeżył. ciekawe jakie jest prawdopodobieństwo przeżycia rażenia piorunem.
calkiem spore, na pewno wieksze niz prawdopodobienstwo trafienia, faktycznie wiekszosc ludzi przezywa, tak naprawde prad o tak wysokim napieciu przeslizguje sie po skorze, ludzie gina z powodu temperatury takiego pioruna
z tego co wiem, to większe niż że się umrze.
Właściwie to miał szczęście nie pechca :>
"myślisz, że masz pecha" - i co, on ma pecha? Raczej olbrzymie szczęście, przeżyć tyle uderzeń.
optymista pomyśli że ten koleś ma szczęście, a pesymista że pecha ;p
darth nie wiesz ze "optymista vs pesymista" jest już nudne ?
Siedem razy trafił go piorun ale w lotka 6 nie trafiłby ani razu
coś Ci sie obliczenia pomyliły ^ -.-.
Chyba powinno być "myślisz, że masz szczęście?" On przeżył te wszystkie wyładowania. W "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona" był taki motyw chyba
hah dobre ;D
i on nadal żył po kilku uderzeniach? Moją koleżankę i jej chłopaka uderzył piorun to ledwo dało się rozpoznać zwłoki...
Doliczyłbym więc prawdopodobieństwo przeżycia takiego uderzenia piorunem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 17:01
1:218000
należy dodać że wygrał na loterii sporą sumkę w którym roku i ile nie wiem z kąd wiem że wygrał bo niedawno był demot z tym panem tak że sory ale [-]
W "...Benjamina Buttona" jest podobny bohater z tym że piorun trafił go 8 razy
Jak ktoś ma w życiu pecha to i palec w dupie może złamać :)
Dobry tekst xDD. Demot spoczi , ale to prawdopodobienstwo zalezy od tego gdzie mieszkasz i jak żyjesz. Jeśli mieszkasz na terenach gdzie burze zdarzają się codziennie , a Ty jesteś listonoszem i codziennie jeździsz 20km na otwartym terenie to nie dziw sie , że po roku nie bedziesz potrzebował żelu do włosów ;D
Z miesiąc temu chciałem zrobić takiego demota ale za nic nie mogłem przypomnieć sobie jak ten typ miał na imię, a po opisie "siedmiokrotnie rażony piorunem" nawet google go nie znalazło. Cóż tylko pogratulować, to dobrze świadczy też o mnie xD
TO JEST DOWODEM NA TO ŻE SZYBCIEJ TRAFI CIĘ PIORUN NIŻ WYGRASZ W TOTKA
to niech gra w totolotka, podejrzewam, że też mu się uda xD
niewiarygodne a jednak plus
było niedawno ;/
Popieram, było i to kilka tygodni temu ;/
Poteierdzam- lewy obrazek już był 16 lutego, wrzucony przez leonleonski, wylądował w archiwum. Historia gościa też. nr986972. :(
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 20:15
To prawie jakby wygrał w totka ,>
demot:Oszukać przeznaczenie:
"myślisz, że masz pecha" - i co, on ma pecha? Raczej olbrzymie szczęście, przeżyć tyle uderzeń.
Siedem razy trafił go piorun ale w lotka 6 nie trafiłby ani razu
Chyba powinno być "myślisz, że masz szczęście?" On przeżył te wszystkie wyładowania. W "Ciekawym przypadku
Benjamina Buttona" był taki motyw chyba
Debile, jego piorun trafił raz. W ciągu jednego trafienia uderza od 5-12 razy. -_-' Jedno trafienie, to jakby tylko raz go trafił, w jednym miejscu, raz w życiu.
Debile? Bez wyzwisk, proszę.
MINUS za to, że miał cholerne szczęście, a nie pecha!!
spoko ; ) sypcie te minusy ; )
mi na tym nie zależy ; D
dla mnie pechem jest jak cię siedem razy piorun trzaśnie, mimo tego że ktoś to przeżywa i kropka.
Jeżeli uderzenie pioruna nie będzie śmiertelne, mamy pewnosc, ze coś w osobowości może ulec zmianie. Jeżeli tego ziomka uderzył piorun 7 razy to na pewno albo ma jakiś dodatkowy zmysł, albo zmieniony charakter
Już słyszałem, że gość się zabił w końcu;) Chyba w Cd-Action.
No nic, też bym się wk*rwił :D
aaa to peszek ;p
Miał szczęście. Z tego co napisałeś wynika, że conajmniej 6 razy przeżył uderzenie pioruna.
Z jednej strony to on nie ma pecha.. tylko szczescie..:) Bo niektorzy tego chca.. :)
demot:Myślisz, że masz szczęście?:Roy Sullivan został rażony piorunem 7 razy, a szansa na to wynosi dokładnie 1:2187000000000000000000000
Podobny do Gene'a Hackmana :)
Ty no też sobie myślałem że aby zostać wybitnym aktorem trzeba się podstawić pod działanie pioruna :D Może to zły brat bliźniak Hackmana?
Prawo Murphy'ego, jeżeli coś ma się stać to się stanie
Tak, naprawdę świetny demot, szkoda, że mój:
http://demotywatory.[pl]/1156993/A-myslales
Szkoda ze taki sam demotywator został wrzucony trzy dni przed tym i jest nadal w poczekalni. Autor skopiowal nawet zdjęcie ...
raczej po prostu miał takie szczęście ze pecha to już nie potrzebował ...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 18:04
sorry, nie siedze na demotach 24/7 w poczekalnii i nie ogladam wszystkich, pomysł był mój autorski, niczego oprócz obrazka z googli nie skopiowałem ; )
widzę, że mamy wspólną satysfakcję; )
jest taka opcja szukaj.
Ha :) Miał w sobie to "coś" co przyciąga nawet gorące...... pioruny :)
Bzdura! Szansa jest zależna od miejsca zamieszkania. Tj sznasa wygrania w totolotka w ciągu życia zależy od tego ile się kuponów wysyła. Koleś pewnie mieszkał w miejscu gdzie wyłodowania atmosferyczne były bardzo częste, a i pewnie do tego słabe jakieś skoro przeżył.
No chyba że nie przeżył :D Szedł z piorunochronem przez pole gdy trafił go piorun i go zabił, a potem jak leżał to trafiło go jeszcze 6 LOL
Jak się nie mylę to on popełnił samobójstwo bo już nie wytrzymywał psychicznie od tego
Masz rację, wyładowania wpłynęły na jego psychikę i popełnił samobójstwo.
Pisali o nim w mojej ksiazce do angielskiego ;]
może się pojawił już taki komentarz, mimo to:
Nie został porażony bezpośrednio piorunem tylko jego odnóżem które jest o stokroć razy mniejsze.
No i co z tego , przecierz każdy wie , że piorun nie wbił sie w niego jak oszczep , a on nie rozświetlił sie jak rażony prądem w kreskówkach :P . Po prostu tak sie mówi , że ktoś został porażony "piorunem" , a nie "odnóżem pioruna"
Ludzie mają pewność zdolność do przyciągania piorunów, kiedy "kopiesz prądem" kogoś kto Ciebie dotyka masz spore szanse na uderzenie pioruna w Twoje ciało. Ja niestety mam to że je przyciągam i potrafię to wykorzystać (fotografia) ale uderzenie pioruna w odległości 3 metrów nie jest niczym miłym szczególnie dla uszu.
nie ma takiego prawdopodobieństwa jak trafienie piorunem 7 razy. za każdym razem prawdopodobieństwo jest jedno i to samo i dotyczy jednego trafienia. debile
ale ma wielkiego farta ze to przezyl...
byyyłooooooooooo !
demot:PRZEWODNIK:z Yelowstone
Przewód, z niego dobry gwarantuje bezstratny przepływ energii
Koleś chyba komuś podpadł...
Może pomylili tutaj imię? ;) Znam pewnego Sulivana i bardzo pasuje do opisu, nawet jest podobny, a sądzac po zdjęciu to już pare lat ma.
(tak wiem, żartowałem, -.- to popularne nazwisko)
:) oglądam sobie demota a tu leci "Jedna taka szansa na sto! Jedna taka szansa na sto!" XD (Strachy na Lachy) coincidence?
Siedem razy przeżył piorun a i tak sam się zabił.
jestem tolerancyjny, ale nie życzę sobie byś mnie wciągał w swoje homo gry ; )
kotku to mów do swojego chłopaka.
dopiszcie sobie resztę linka bo mi wykrywa, że jest w nim niedopuszczalne słowo... Admin ogarnij się z tym wstawianiem na główną
.../123306/Czlowiek
Stan sobie kozaku na środku pola to będziesz miał szanse "2:1" ze cie pier dolnie
był to artykuł o tym co się dzieje z człowiekiem po trafieniu piorunem wczoraj na głównej na wp. stąd zapewne pomysł na demota, bo i ten pan był w artykule opisany, jak i prawdopodobieństwo trafienia.
Szygieł czyzbyś to był Ty ?? Hahaha :D ;]
to musisz być Ty xD
BYŁO FULL RAZY
Do 7(?) razy sztuka. ;]
byłoooooooooo demotywatorypl/986972/Roy-Sullivan-przezyl-7-spotkan-z-piorunem usuńcie spacje przy pl
a słyszałem że osoby raz trafione tak jakby "ściągają pioruny"
Kiedyś o tym na Discovery mówili. Więc pewnie szans na takie zdarzenie x7 jest mniejsza :D No ale pewnie człowiek sam prowokował te trafienia!
Bo jak to dziadek mawiał! Jak idzie burza to pod drzewo hahaha :D
demot: było tysiące ludzi: wszyscy w metalowych zbrojach a tylko we mnie pieprznął piorun, bo trzymałem widelec.
Nie nadużywaj słowa dokładnie. Poza tym jestem pewny, że są to obliczenia czysto statystyczne, zakłądajace, żę ten człowiek jest zwyszajnym człowiekiem. Ludzie się różnią, widać ten przyciąga pioruny (udzie mają różne parametry elektrostatyczne).
wytak tak mowicie o tym ze piorun go trafil i przeyl. mam 21 lat i wierze nadal w to co moj tata mowil "tak jest ze cie 220V nie zabije a 16V moze"
to SZCZĘŚCIARZ - PRZEŻYŁ za każdym razem
A w dodatku wygląda (wyglądał?) jak Gene Hackman :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2010 o 8:40
był w książce od angielskiego ;D
szansa ze w ciagu zycia walnie cie piorun wynosi 1:3000 czy tam 1:5000 wiec co to jest to 7 razy :D
jednocześnie jest wielkim szczęściarzem bo szanasa na przeżycie jednego uderzenia pioruna jest na logikę o wiele mniejsza niż 1:3000
Pechowi zawsze można pomóc :)
mi sie wydaje że ten demot to jedna wielka ściema, co roku są w samej polsce ktoś ginie od porażenia pioruna.Szansa do porażenia będize gdzieś 1 do milion...a na przeżycie ok 1 2 milony. Skąd wytrzasnąłeś te dane??!
ściema
Jakby pecha zamieniał w szczęście, mógłby wygrać sporo kasy.
no to chyba miał farta nie szczęście...
Siedem razy cudem ocalał, popełnił samobójstwo z powodu zawodu miłosnego. Wniosek: baba jest groźniejsza niż pioruny
eee... czy tylko mi przypomniał się film "Forest Gump"? Forest spotkał bodajże 4 czy 5 ludzi, którzy byli porażeni piorunem 7 razy ;) Ale to tylko film....
Mogłeś dopisać jeszcze kilka zer żeby to bardziej "zajebiście" wyglądało. Szansa wynosi 1:6000 i za każdym razem wynosi tyle samo. Poza tym w czasie burzy raczej się nie wychodzi z domu i ucieka w jakieś bezpieczne miejsca.
A ja sie wkur***iam jak dostane w grze headshotra ^^
według mnie to on miał cholerne szczęście...
Szansa na to jest o wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeele większa... Bo gdyby ta liczba to była prawda to przez całą egzystencje ludzkości od jaskiniowców do dziś , do tej chwili piorun uderzył by góra 5 osób...
to jest szansa na to ze 7 piorunów uderzy jednego człowieka w ciagu jego zycia
jejciu dostał błogosławieństwo od Peruna i wielkie hallo
z du*y wzięta liczba jak wejdę na szczyt budynku z metalowym prętem szanse wzrastają kilkaset krotnie.
Pewnie miał taką pracę gdzie był narażony ba działanie
piorunów. Np na dworzu w miejscu gdzie często leje.
Dobrze fajnie, prawdopodobieństwo trafienia piorunem tyle razy oznacza pecha.Ale zważcie na to, że 6 na 7 trafień przeżył!A szansa na to wynosi 1:100000, więc można powiedzieć, że był niezłym szczęściarzem.
demot:Roy Sullivan:you've been thunderstruck - historia z życia wzięta