- Dzień dobry, nazywam się Józef Kowalski, poproszę pół litra wódki czystej.
- Proszę bardzo - ale dlaczego mi się pan przedstawia?
- A, proszę pani, bo ja nie jestem anonimowym alkoholikiem.
Ja z autopsji wiem, że rozmiarówka jest tak zróżnicowana, że mimo rozmiaru 36/38 zdarza mi się nosić S,M albo nawet XL, która jest bardzo ścisła i czasem za krótka. Może to by nikogo nie dziwiło, gdyby nie moje 170 cm i 58 kg O.o
Mnie wczoraj pani w sklepie powiedziała ze 'takich duzych nie produkuja' o.O nie dosc ze bzdura, bo przeciez nago nie chodze i ubieram sie bez problemu, wcale nie w jakies wielkie rozmiary to jeszcze chamski sprzedawca...
Pani nie siegała mi nawet do ramion (mam 174cm wzrostu) wiec postanowilam sie odwdzieczyc pytajac czy produkuja tylko na takich kurdupli jak ona ~.~
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 maja 2010 o 19:05
Znam dziewczyny, które mają nawet 1,80m i da się znaleźć ubrania (nie ma większych problemów, chyba że ubierasz się w Butikach i innych tego pokroju). A to po prostu było zwykłe chamstwo.
Ja mam zupełnie odwrotnie. "Poproszę Mkę". "Mkę? Ja noszę Mki, dam pani Skę bo pani taka szczupła." -_- Od zawsze wyglądam na szczuplejszą niż jestem (172 cm wzrostu, 58kg). Wyjątek stanowią biustonosze. Noszę jedynie miseczki A a i tak we wszystkich sklepach próbują wcisnąć mi B. Jak im się uda taki biustonosz po przymierzeniu w domu ląduje zawsze na dnie szafy - za dużo luzu -_-.
I bardzo dobrze:)Piszecie,że chamski sprzedawca itp.
Wcale nie chamski tylko szczery.To,że ktoś jest gruby to nie oznacza że trzeba być dla niego nieziemsko miłym i udawać,że wygląda rewelacyjnie skoro tak nie jest!! Bo nikt kto nosi rozmiar L i wyżej nie wygląda dobrze,obojętnie co założy.Zaraz pewnie mnie skrytykuje cała banda pulchnych, ale wybaczcie moje drogie Panie taka jest rzeczywistość.Czas zrzucić trochę kilogramów :P
Nie trzeba być wielce miłym, wystarczy mieć trochę taktu. Tę samą wiadomość można przekazać na inne sposoby, można powiedzieć coś uprzejmie, a nie chamsko. Poza tym, ekspedientki powinny być miłe, niezależnie na jakiego klienta trafią, bo też muszą zachęcać do zakupów w danym sklepie. Wiadomo, że kiedy raz potraktowano cię nieuprzejmie, to już tam nie pójdziesz.
Wybacz, że niszczę ci światopogląd, ale są kobiety wąskie w pasie i noszące co najmniej L-ki, bo im się biust nie mieści w mniejszym ciuchu. Większość producentów ignoruje istnienie bab z porządnym cyckiem i szyje ubrania wg schematu "wąskie dla w miarę płaskich" "szerokie dla w miarę płaskich" i "bardzo szerokie dla w miarę płaskich".
Drugi raz piszę, że ważę 58kg i mam 170 cm i wcale się za grubą osobę nie uważam a uwież mi, że nawey jakby sie uprzeć to czasem L na siebie nie wcisnę, podkreślam czasem. Zróżnicowanie rozmiarowe jest tak duże, że czasem S jest w sam raz, M wisi a L to namiot ale nie zawsze! To, że ktoś nosi L nie musi oznaczać od razu,że jest gruby ale wysoki.
ja pieprzę, po co dziewczyny tu wypisują swoje wymiary i rozmiary... kogo to interesuje?
pracowałam w sklepie, swoją drogą. w odzieżowym, na wakacje. Ludzie potrafią być takimi chamami i dzikusami,że nawet sobie nie wyobrażacie. Ile się nasłuchałam... Do dzisiaj mam wielki szacun do ekspedientek - już nigdy więcej tego typu roboty.
Ludzie psują humor wszystkim, rzucając ciuchy na ziemię, rozkopując ułożone rzeczy, zostawiając ciuchy w przymierzalniach, awanturując się, mówiąc "to należy do pani obowiązków" - a akurat zbieranie rzeczy poodwracanych na lewe strony, bez wieszaków walnięte mi pod nos nie leżą w mym obowiązku. A jeśli chodzi o narzucanie się klientom, podchodzenie do nich - taka robota, każdy ma wyznaczony czas, np. godzinkę na poszukiwanie i wyłapanie jak największej ilości osób, wciśniecie im ciuszka. Uwierzcie,że my też tego nie znosimy. Szukamy po sympatycznych mordach, które zwyczajnie odmówią z uśmiechem i słowem "dziękuję ;)"
Jest to tez demotywator dla mnie :zarazem przyszlego i doswiadczonego juz sprzedawcy tzn. pracowalem w butiku i tam kobiety dziwily sie, majac tzw. "halusy", ze im te zgrabniejsze buty nie wchodza. Trzeba bylo nosic to inne rozmiary, to inne buty...To, ze na nich nie wejda, a nawet jesli cudem, to nie beda ladnie wygladaly, trudno bylo wytlumaczyc ;) To tez tak apropo narzucania sie sprzedawcow i uogolniania ich zamiarow wzgledem klienta ;)
Teraz, byc moze bede w H&M pracowal, i zacznynam sie bac, co tam sie bedzie dzialo ;)
bez kitu ludzie o zawodach mających bezpośredni kontakt z ludźmi przed podjęciem pracy powinni kończyć kursy na kontakty interpersonalne i kulturę wobec klienta! Nie tylko odzieżówki, ale np. kasy na PKP...
Drogi chłopcze! Niezmiernie mi przykro, że żadna z Twoich koleżanek nie dała się namówić na pójście w zaciszne miejsce i łączę się z Tobą w bólu spowodowanym Twoją frustracją seksualną. Zauważ jednak, iż to nie jest miejsce na wyładowanie tejże. Ponadto zaręczam, że niejedna Kobieta nosząca L wygląda tak, że na miejscu eksplodowałby Ci penis. Łączę pozdrowienia - autorka powyższego demota.
ojej, demotywacja +
Gorzej chyba w druga strone, gdy ktos sugeruje że M będzie zbyt małe ;x
demotywujące dla kobiet. :) chociaż na rozmiarówkach się nie znam:P
Ale ładny manekin. Poruchałbym;)
Idiota;/ Seksuhokolik
mina klienta - bezcenna :D
- Dzień dobry, nazywam się Józef Kowalski, poproszę pół litra wódki czystej.
- Proszę bardzo - ale dlaczego mi się pan przedstawia?
- A, proszę pani, bo ja nie jestem anonimowym alkoholikiem.
szczerość:D
Przez to, że większość ciuchów - nawet tych "z dobrą metką" - jest robiona gdzieś w Azji, nawet XL to ubranie jak dla krasnala. Albo dla ofiary głodu.
Ja z autopsji wiem, że rozmiarówka jest tak zróżnicowana, że mimo rozmiaru 36/38 zdarza mi się nosić S,M albo nawet XL, która jest bardzo ścisła i czasem za krótka. Może to by nikogo nie dziwiło, gdyby nie moje 170 cm i 58 kg O.o
Fakt. Demotywuje.
Mnie wczoraj pani w sklepie powiedziała ze 'takich duzych nie produkuja' o.O nie dosc ze bzdura, bo przeciez nago nie chodze i ubieram sie bez problemu, wcale nie w jakies wielkie rozmiary to jeszcze chamski sprzedawca...
Pani nie siegała mi nawet do ramion (mam 174cm wzrostu) wiec postanowilam sie odwdzieczyc pytajac czy produkuja tylko na takich kurdupli jak ona ~.~
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2010 o 19:05
No i dobrze jej powiedziałaś. W końcu do jej obowiązku jest zachowywać się kulturalnie w stosunku do klientów - nie ważne jakich rozmiarów.
Znam dziewczyny, które mają nawet 1,80m i da się znaleźć ubrania (nie ma większych problemów, chyba że ubierasz się w Butikach i innych tego pokroju). A to po prostu było zwykłe chamstwo.
No, wku*wic się można... -.-
takie cos psuje humor na caly dzien!!!!
racja :/
Umarłam :) Duuuuży plus za prawdziwego demotywatora!
okropnie demotywujące, ale niestety tak jest. jedni są szczuplejsi, drudzy nie :(
a co to sprzedawczynie obchodzi czy za mala? powinna dac i juz:P
Ja mam zupełnie odwrotnie. "Poproszę Mkę". "Mkę? Ja noszę Mki, dam pani Skę bo pani taka szczupła." -_- Od zawsze wyglądam na szczuplejszą niż jestem (172 cm wzrostu, 58kg). Wyjątek stanowią biustonosze. Noszę jedynie miseczki A a i tak we wszystkich sklepach próbują wcisnąć mi B. Jak im się uda taki biustonosz po przymierzeniu w domu ląduje zawsze na dnie szafy - za dużo luzu -_-.
na szczęście ja sobie sama wybieram ciuchy idę przymierzyć, pasują - biorę, nie pasują - odkładam. Ekspedientki są różne...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 0:18
I bardzo dobrze:)Piszecie,że chamski sprzedawca itp.
Wcale nie chamski tylko szczery.To,że ktoś jest gruby to nie oznacza że trzeba być dla niego nieziemsko miłym i udawać,że wygląda rewelacyjnie skoro tak nie jest!! Bo nikt kto nosi rozmiar L i wyżej nie wygląda dobrze,obojętnie co założy.Zaraz pewnie mnie skrytykuje cała banda pulchnych, ale wybaczcie moje drogie Panie taka jest rzeczywistość.Czas zrzucić trochę kilogramów :P
Nie trzeba być wielce miłym, wystarczy mieć trochę taktu. Tę samą wiadomość można przekazać na inne sposoby, można powiedzieć coś uprzejmie, a nie chamsko. Poza tym, ekspedientki powinny być miłe, niezależnie na jakiego klienta trafią, bo też muszą zachęcać do zakupów w danym sklepie. Wiadomo, że kiedy raz potraktowano cię nieuprzejmie, to już tam nie pójdziesz.
Wybacz, że niszczę ci światopogląd, ale są kobiety wąskie w pasie i noszące co najmniej L-ki, bo im się biust nie mieści w mniejszym ciuchu. Większość producentów ignoruje istnienie bab z porządnym cyckiem i szyje ubrania wg schematu "wąskie dla w miarę płaskich" "szerokie dla w miarę płaskich" i "bardzo szerokie dla w miarę płaskich".
Drugi raz piszę, że ważę 58kg i mam 170 cm i wcale się za grubą osobę nie uważam a uwież mi, że nawey jakby sie uprzeć to czasem L na siebie nie wcisnę, podkreślam czasem. Zróżnicowanie rozmiarowe jest tak duże, że czasem S jest w sam raz, M wisi a L to namiot ale nie zawsze! To, że ktoś nosi L nie musi oznaczać od razu,że jest gruby ale wysoki.
ja pieprzę, po co dziewczyny tu wypisują swoje wymiary i rozmiary... kogo to interesuje?
pracowałam w sklepie, swoją drogą. w odzieżowym, na wakacje. Ludzie potrafią być takimi chamami i dzikusami,że nawet sobie nie wyobrażacie. Ile się nasłuchałam... Do dzisiaj mam wielki szacun do ekspedientek - już nigdy więcej tego typu roboty.
Ludzie psują humor wszystkim, rzucając ciuchy na ziemię, rozkopując ułożone rzeczy, zostawiając ciuchy w przymierzalniach, awanturując się, mówiąc "to należy do pani obowiązków" - a akurat zbieranie rzeczy poodwracanych na lewe strony, bez wieszaków walnięte mi pod nos nie leżą w mym obowiązku. A jeśli chodzi o narzucanie się klientom, podchodzenie do nich - taka robota, każdy ma wyznaczony czas, np. godzinkę na poszukiwanie i wyłapanie jak największej ilości osób, wciśniecie im ciuszka. Uwierzcie,że my też tego nie znosimy. Szukamy po sympatycznych mordach, które zwyczajnie odmówią z uśmiechem i słowem "dziękuję ;)"
Czemu ty kupujesz samochody w sklepie z ubraniami?
Jest to tez demotywator dla mnie :zarazem przyszlego i doswiadczonego juz sprzedawcy tzn. pracowalem w butiku i tam kobiety dziwily sie, majac tzw. "halusy", ze im te zgrabniejsze buty nie wchodza. Trzeba bylo nosic to inne rozmiary, to inne buty...To, ze na nich nie wejda, a nawet jesli cudem, to nie beda ladnie wygladaly, trudno bylo wytlumaczyc ;) To tez tak apropo narzucania sie sprzedawcow i uogolniania ich zamiarow wzgledem klienta ;)
Teraz, byc moze bede w H&M pracowal, i zacznynam sie bac, co tam sie bedzie dzialo ;)
bez kitu ludzie o zawodach mających bezpośredni kontakt z ludźmi przed podjęciem pracy powinni kończyć kursy na kontakty interpersonalne i kulturę wobec klienta! Nie tylko odzieżówki, ale np. kasy na PKP...
Wytłumaczenie rozmiarówek u kobiet:
L - Hipopotam
XL - Słonica
I to nie moja wina ze masz wielkie dupsko i nikt nie chce Cie wyruchac :P
Drogi chłopcze! Niezmiernie mi przykro, że żadna z Twoich koleżanek nie dała się namówić na pójście w zaciszne miejsce i łączę się z Tobą w bólu spowodowanym Twoją frustracją seksualną. Zauważ jednak, iż to nie jest miejsce na wyładowanie tejże. Ponadto zaręczam, że niejedna Kobieta nosząca L wygląda tak, że na miejscu eksplodowałby Ci penis. Łączę pozdrowienia - autorka powyższego demota.
to prawda...sprzedawcy przecież nie wiedzą czy kupujemy dany ciuch dla siebie czy może dla córki czy kogoś bliskiego...