Dobry, dobry! Pokazuje, jak łatwo można nieźle wpaść przez niedosłyszenie czegoś przez telefon. Pamiętam, jak kiedyś rozmawiałem z dziewczyną przez nowiutki, dotykowy aparacik. Niestety, zasięg był kiepski. Właśnie omawialiśmy kwestię naszego spotkania przy herbatce z ziół, gdy nagle cosik zaczęło poszumiewać. Zapytałem: "To gdzie się widzimy? Może być w kawiarence "Pod Algami"?". Dziewczyna odpowiedziała:"Taa, jasne!", po czym się wyłączyła. Wrzuciłem na siebie ulubione wdzianko i jąłem szukać portfela ozdobionego malutkim krabem (prezent od mojego dziadka, Derka). Po zorientowaniu się, że spoczywa sobie spokojnie w kieszeni moich spodni wyruszyłem do kawiarenki. Usadowiłem się na siedzonku i czekałem na dziewczynę. Gdy minęło pół godziny, postanowiłem, że pójdę po nią. Po dotarciu do miejsca zamieszkania dzieweczki, dźwięcznie zapukałem do drzwi frontowych. Te po chwili się otworzyły, a mym oczom ukazał pulchny pan i z wyrazem zdezorientowania na twarzy zawołał w głąb mieszkania: "Halina! Jakiś czarny, chyba do ciebie!". Nie zdążyłem nic powiedzieć, a już kobitka podbiegła, by zbadać sprawę i z wyrazem ulgi oznajmiła panu: "Staszek, to przecież Derek jest, ten galan od naszej córy! Ale zaraz, kolego, poczekaj, powiedziała, że idzie się z Tobą spotkać..." i w tym momencie zadzwonił mój telefon, a po jego odebraniu usłyszałem: "Derek?! Gdzie ty, do jasnej ciasnej, jesteś...? Czekam od godziny w knajpie "Pod Palmami", a ty oczywiście się spóźniasz!". Po chwili namysłu zorientowałem się, że doszło do pomyłki i bez wyjaśniania komukolwiek tej sytuacji , pobiegłem na miejsce, w którym znajdowała się dziewczyna... Dawno się tak nie nalatałem, nie ma co...
Hohoho, 10 komentarzy i już główna. Cuda nad urną? Eeeeh, Adminie, Adminie - Twoje decyzje są coraz mniej zrozumiałe.Odruchowo jakoś poszukuję drugiego dna, uzasadniającego puszczenie odgrzewanego kotleta na główną. Nooo, znalazłem jedno wyjaśnienie, ale biorąc pod uwagę Twoją wysoką moralność i zawsze zgodne z zasadami działanie, boję się je wyartykułować.
Najbardziej demotywuje to, że młodzi ludzie, mając do dyspozycji całą gamę środków zabezpieczających, nie korzystają z nich. W czasach, gdy mnie to dotyczyło, prezerwatywy były rzadkością i nikt o nich głośno nie mówił. Ze względu na powojenną politykę demograficzną, państwo nie uważało za stosowne wspominać o tzw. bezpiecznym seksie. Choć wówczas jednocześnie, nie istniał problem zakazu aborcji.
cytat z filmu "Wpadka" ...szkoda w zrodlo wpisac?
I było już zresztą kilka takich. We wrzesniu danielkoksik: http://demotywatory.pl/186056/--Jestem-w-ciazy
Ta ale ten obrazek dużo lepiej pasuje
Słodko-kwaśny demot, ale za to dobry.
Dobry, dobry! Pokazuje, jak łatwo można nieźle wpaść przez niedosłyszenie czegoś przez telefon. Pamiętam, jak kiedyś rozmawiałem z dziewczyną przez nowiutki, dotykowy aparacik. Niestety, zasięg był kiepski. Właśnie omawialiśmy kwestię naszego spotkania przy herbatce z ziół, gdy nagle cosik zaczęło poszumiewać. Zapytałem: "To gdzie się widzimy? Może być w kawiarence "Pod Algami"?". Dziewczyna odpowiedziała:"Taa, jasne!", po czym się wyłączyła. Wrzuciłem na siebie ulubione wdzianko i jąłem szukać portfela ozdobionego malutkim krabem (prezent od mojego dziadka, Derka). Po zorientowaniu się, że spoczywa sobie spokojnie w kieszeni moich spodni wyruszyłem do kawiarenki. Usadowiłem się na siedzonku i czekałem na dziewczynę. Gdy minęło pół godziny, postanowiłem, że pójdę po nią. Po dotarciu do miejsca zamieszkania dzieweczki, dźwięcznie zapukałem do drzwi frontowych. Te po chwili się otworzyły, a mym oczom ukazał pulchny pan i z wyrazem zdezorientowania na twarzy zawołał w głąb mieszkania: "Halina! Jakiś czarny, chyba do ciebie!". Nie zdążyłem nic powiedzieć, a już kobitka podbiegła, by zbadać sprawę i z wyrazem ulgi oznajmiła panu: "Staszek, to przecież Derek jest, ten galan od naszej córy! Ale zaraz, kolego, poczekaj, powiedziała, że idzie się z Tobą spotkać..." i w tym momencie zadzwonił mój telefon, a po jego odebraniu usłyszałem: "Derek?! Gdzie ty, do jasnej ciasnej, jesteś...? Czekam od godziny w knajpie "Pod Palmami", a ty oczywiście się spóźniasz!". Po chwili namysłu zorientowałem się, że doszło do pomyłki i bez wyjaśniania komukolwiek tej sytuacji , pobiegłem na miejsce, w którym znajdowała się dziewczyna... Dawno się tak nie nalatałem, nie ma co...
Jak takie gówno trafiło na główną??
demot:Okres mi się spóźnia...:Co?! Kochanie! coś przerywa, nie słyszę Cię!
fajny
To się nazywa plagiat...
Hohoho, 10 komentarzy i już główna. Cuda nad urną? Eeeeh, Adminie, Adminie - Twoje decyzje są coraz mniej zrozumiałe.Odruchowo jakoś poszukuję drugiego dna, uzasadniającego puszczenie odgrzewanego kotleta na główną. Nooo, znalazłem jedno wyjaśnienie, ale biorąc pod uwagę Twoją wysoką moralność i zawsze zgodne z zasadami działanie, boję się je wyartykułować.
nawet fajny ; d
dobry ;D
Andrzej to ty?!
Najbardziej demotywuje to, że młodzi ludzie, mając do dyspozycji całą gamę środków zabezpieczających, nie korzystają z nich. W czasach, gdy mnie to dotyczyło, prezerwatywy były rzadkością i nikt o nich głośno nie mówił. Ze względu na powojenną politykę demograficzną, państwo nie uważało za stosowne wspominać o tzw. bezpiecznym seksie. Choć wówczas jednocześnie, nie istniał problem zakazu aborcji.
lipa
swoją drogą fajny ten film co cytat wziołeś
Serdecznie Polecam
,,Wpadka'' 2007
Mi to się kojarzy z miejscowością "Sekrety Bronisławy"
Kopia mojego i nic poza tym...
http://demotywatory.pl/1739310/Kochanie-jestem-w-ciazy
Wrzucone 11 czerwca 2010 o 13:37 przez Piterooo | Skomentuj (2)
nom racja
hahahahahhahahahahha
GDZIE TY BYLES WE MNIE?