Idealnie tylko ja nie liczę sylwestra.
Mam tak. Koniec waksów, urodziny, święta, nowy rok, ferie i jakieś przerwy +wagary, wielkanoc, maj i wakacje. :D
I tak w kółko.
Macie sporo wolnego, nie płaczcie :), w listopadzie 2 długie wolne weekendy, dawno tak fajnie nie było, potem święta, ferie, Wielkanoc, i naprawdę dłuuuugiii majowy weekend.
powiem tak: jeszcze za szkołą zatęsknicie ;-), po szkole przychodzi praca, człowiek już jest bardziej zmęczony, mało kto ma czas się spotkać bo obowiązki, praca, dom, rodzina, itd.
Szkoda, że te osoby które piszą, że zatęsknimy jeszcze za szkołą, nie wiedzą tak na prawdę jaka jest prawda. To właśnie po pracy można usiąść, odpocząć, zrobić zakupy z rodziną czy coś, a życie ucznia jest zupełnie inne. Po szkole jest się tak styranym - pewnie wielu w to nie uwierzy, ale taka jest prawda. Potem trzeba zjeść obiad, odpocząć z godzinkę, a następnie odrobić lekcje (które zadawane są dzień w dzień po kilka zadań z każdego przedmiotu). Oczywiście nie można zapominać o tym, że trzeba się nauczyć na następny dzień, bo kto wie - może jakaś niezapowiedziana kartkówka... odrobienie lekcji + nauka zajmują kilka godzin, a "dzięki" temu można odpocząć między 19 a 21-22 w zależności od tego do której trwają lekcje. Jakby nie patrzeć jest to głównie wina nauczycieli, którzy uważają swój przedmiot za najważniejszy i nie widzą żadnego problemu aby udupić życie uczniowi jak tylko się da. A jeśli myślicie, że możemy odetchnąć podczas jakiejś dłuższej przerwy typu ferie czy chociażby weekend - jesteście w błędzie. Nauczyciele uważają to za świetny powód do na*ebania jeszcze większej ilości zadań tłumacząc się tym, że mamy dużo czasu na naukę. A g*wno prawda! A wiecie co jest w tym "najśmieszniejsze"? Jeżeli ktoś poprosi nauczyciela, aby nie zadawał tak dużo odpowiedź jest jasna i krótka - "jeżeli nie chcesz to się nie ucz". Oczywiście są tacy, do których na lekcje idzie się nie z podkulonym ogonem, a z czystą przyjemnością. Jednak jest to powoli wymierający gatunek. Mam nadzieję, że co niektórzy zrozumieją, że uczeń wcale łatwo nie ma, no pozostaje opcja nauki na ostatni miesiąc (ba, nawet na dwa tygodnie) przed końcem roku szkolnego, ale wtedy już jakby nie patrzeć nauczyciele już przymierzają się do wystawiania ocen, więc Ci co się uczyli to mają luzy, a reszta poprawia na dwójki. A poruszając temat poprawek, to chciałbym poruszyć temat poprawiania ocen z dwójek/trójek/czwórek na wyższą ocenę. Wiecie co wtedy najczęściej nauczyciel mówi? "Mogłeś się uczyć cały rok". To ja się k*rwa pytam, dlaczego możliwość tą mają Ci którzy jechali na jedynkach twierdząc, że się poprawi pod koniec roku? "Poprawię to, tamto, dam referat", a tym którzy mieli jakieś ambicje to ni ch*ja. Gdzie tu jest sprawiedliwość... a, żeby nie było, nie jestem jakimś kujonem, jestem raczej "lepszym" przeciętniakiem, jednak z jakimiś ambicjami. I tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. Peace and love.
Po części racja, zwłaszcza końcówka o ludziach, którzy nic nie robią a zdają w ostatnim możliwym terminie, a reszta pracuje i dostaje takie same oceny.To chore. Ale chodząc do szkoły( Ty, jak i 90% nastolatków) nie masz żadnych innych obowiązków. Rodzice kupują jedzenie, gotują, płacą rachunki dają pieniądze na bułkę, sok, ubrania, zajmują się domem, myślą jak pomóc dziecku/dzieciom, chodzą do pracy(a tam często mają gorzej niż w szkole) i generalnie są odpowiedzialni za wszystko. Ty się "tylko" uczysz. Więc nie mów, że dorosłość jest łatwiejsza, bo nie znam nikogo kto by się nie zamienił na powrót do szkoły. Sam mimo, że niedawno skończyłem liceum, uważam, że szkoła to piękny okres w życiu i najlepiej go wykorzystać do maksimum.
Zgadzam się, ja na pewno nie będę tęsknić za szkołą. Nauczyciele chyba myślą, że nie mamy życia osobistego i żadnych problemów. Ilość materiału, którą mamy do zrobienia w domu jest przerażająca.Od czego są lekcje? Czasami mam wrażenie, że więcej nauczyłabym się w tym czasie sama w domu. Cieszę się, że to mój ostatni rok szkolny.
czytając to, przy każdym punkcie nie było mnie stać na więcej niż 'NOOOO' ;) A jakby się jeszcze rozdrobnić co do każdego tygodnia to by było tylko 'BYLE DO PIĄTKU'...
Jeden jedyny porządny demot w związku z początkiem września. +
to nie jest demotywator tylko motywator :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2011 o 17:21
dokładnie ; DDD
Ew. można by było zaznaczyć czekanie na jeszcze parę rzecz ale tak ogólnie to true.
Idealnie tylko ja nie liczę sylwestra.
Mam tak. Koniec waksów, urodziny, święta, nowy rok, ferie i jakieś przerwy +wagary, wielkanoc, maj i wakacje. :D
I tak w kółko.
U mnie szok posylwestrowy trwałby przynajmniej do połowy Lutego
+
hmm w tym roku moj rok szkolny bedzie wygladal troche inaczej- MATURA, ale gdyby nie to wszystko by sie zgadzalo ;)
Autor normalnie Amerykę odkrył. Co rok tak jest .
Co rok tak jest tyle ze w tym roku matura...
kurde musiałeś mi przypominać ja też w tym roku pisze :)
ile maturzystów yey. A ja jestem jednym z nich :)
ja też :(
mocne
Nareszcie coś fajnego i zarazem śmiesznego :D Jak to zobaczyłem trochę przeszła mi ta "mała depresja" związana z końcem wakacji.
mnie tez.. ale ile bym dala zeby rok szkolny tak szybko minał- jak sie czyta tego demota:P
No nawet dobre,chyba każdy tak ma;)
Jeszcze między majem, a czerwcem powinna być kreska i napisane ,,o kur*** nie zdałem"!
true +
byle do domu, byle do piątku, byle do świąt do feri, no i byle do następnych wakacji ;)
Ha ha ;D Dobre :) Ja akurat teraz zacznę pierwszy rok studiów, ale mentalnie jakoś tak to będę przeżywać ;D
Ten plan lekko nie zgadza się dla maturzystów :
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2011 o 17:29
tak jest rok w rok :D
+ za democik :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2011 o 17:54
I kiedy tu czas na naukę znaleźć:)
Macie sporo wolnego, nie płaczcie :), w listopadzie 2 długie wolne weekendy, dawno tak fajnie nie było, potem święta, ferie, Wielkanoc, i naprawdę dłuuuugiii majowy weekend.
Szkoda tylko że u mnie okres "Niedlugo wakacje" zmieni sie na "Matura" ;/
powiem tak: jeszcze za szkołą zatęsknicie ;-), po szkole przychodzi praca, człowiek już jest bardziej zmęczony, mało kto ma czas się spotkać bo obowiązki, praca, dom, rodzina, itd.
Spokojnie , już nie długo święta.
a jeszcze jak niektórzy mają skończą na wielkanocy to już całkiem ;)
Niewiem gdzie ty się uczysz, ale stan powakacyjny trwa przez 1 tydzień a nie półtora miesiąca xD W drugim tygodniu kartkóweczki już lecą
Chodzi o stan umysłu ;)
jak tak patrze na tego demota jakos nie czuje takiego wstrętu do sql jak 2 dni temu ^^ szkola zleci znów szybko . (+) za demota
Sama prawda!
Jakoś się trzeba pocieszać ;)
Między świętami BN a Sylwestrem jest w roku szkolnym wolne, więc wtedy wcale nie trzeba się pocieszać ;)
Zadziwiające, że dla pracowników oświaty ten kalendarz wygląda identycznie ;)
dla mnie to juz będzie ostatni rok :D... i do roboty :D...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2011 o 19:42
Ja tak miałem w zeszłym roku ;p
Pozdrawia was maturzysta ktory konczy rok szkolny pod koniec kwietnia ;]
Noo chyba że sie zdaje egzaminy po gimn...
ja jestem już w ostatniej fazie :D
u mnie sylwester nie wywołuje żadnego szoku
Ja zamiast 'wielkanoc' wstawiłabym 'stres międzyegzaminowy' ;P
Szkoda, że te osoby które piszą, że zatęsknimy jeszcze za szkołą, nie wiedzą tak na prawdę jaka jest prawda. To właśnie po pracy można usiąść, odpocząć, zrobić zakupy z rodziną czy coś, a życie ucznia jest zupełnie inne. Po szkole jest się tak styranym - pewnie wielu w to nie uwierzy, ale taka jest prawda. Potem trzeba zjeść obiad, odpocząć z godzinkę, a następnie odrobić lekcje (które zadawane są dzień w dzień po kilka zadań z każdego przedmiotu). Oczywiście nie można zapominać o tym, że trzeba się nauczyć na następny dzień, bo kto wie - może jakaś niezapowiedziana kartkówka... odrobienie lekcji + nauka zajmują kilka godzin, a "dzięki" temu można odpocząć między 19 a 21-22 w zależności od tego do której trwają lekcje. Jakby nie patrzeć jest to głównie wina nauczycieli, którzy uważają swój przedmiot za najważniejszy i nie widzą żadnego problemu aby udupić życie uczniowi jak tylko się da. A jeśli myślicie, że możemy odetchnąć podczas jakiejś dłuższej przerwy typu ferie czy chociażby weekend - jesteście w błędzie. Nauczyciele uważają to za świetny powód do na*ebania jeszcze większej ilości zadań tłumacząc się tym, że mamy dużo czasu na naukę. A g*wno prawda! A wiecie co jest w tym "najśmieszniejsze"? Jeżeli ktoś poprosi nauczyciela, aby nie zadawał tak dużo odpowiedź jest jasna i krótka - "jeżeli nie chcesz to się nie ucz". Oczywiście są tacy, do których na lekcje idzie się nie z podkulonym ogonem, a z czystą przyjemnością. Jednak jest to powoli wymierający gatunek. Mam nadzieję, że co niektórzy zrozumieją, że uczeń wcale łatwo nie ma, no pozostaje opcja nauki na ostatni miesiąc (ba, nawet na dwa tygodnie) przed końcem roku szkolnego, ale wtedy już jakby nie patrzeć nauczyciele już przymierzają się do wystawiania ocen, więc Ci co się uczyli to mają luzy, a reszta poprawia na dwójki. A poruszając temat poprawek, to chciałbym poruszyć temat poprawiania ocen z dwójek/trójek/czwórek na wyższą ocenę. Wiecie co wtedy najczęściej nauczyciel mówi? "Mogłeś się uczyć cały rok". To ja się k*rwa pytam, dlaczego możliwość tą mają Ci którzy jechali na jedynkach twierdząc, że się poprawi pod koniec roku? "Poprawię to, tamto, dam referat", a tym którzy mieli jakieś ambicje to ni ch*ja. Gdzie tu jest sprawiedliwość... a, żeby nie było, nie jestem jakimś kujonem, jestem raczej "lepszym" przeciętniakiem, jednak z jakimiś ambicjami. I tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. Peace and love.
Po części racja, zwłaszcza końcówka o ludziach, którzy nic nie robią a zdają w ostatnim możliwym terminie, a reszta pracuje i dostaje takie same oceny.To chore. Ale chodząc do szkoły( Ty, jak i 90% nastolatków) nie masz żadnych innych obowiązków. Rodzice kupują jedzenie, gotują, płacą rachunki dają pieniądze na bułkę, sok, ubrania, zajmują się domem, myślą jak pomóc dziecku/dzieciom, chodzą do pracy(a tam często mają gorzej niż w szkole) i generalnie są odpowiedzialni za wszystko. Ty się "tylko" uczysz. Więc nie mów, że dorosłość jest łatwiejsza, bo nie znam nikogo kto by się nie zamienił na powrót do szkoły. Sam mimo, że niedawno skończyłem liceum, uważam, że szkoła to piękny okres w życiu i najlepiej go wykorzystać do maksimum.
Zgadzam się w 100 %.
Zgadzam się, ja na pewno nie będę tęsknić za szkołą. Nauczyciele chyba myślą, że nie mamy życia osobistego i żadnych problemów. Ilość materiału, którą mamy do zrobienia w domu jest przerażająca.Od czego są lekcje? Czasami mam wrażenie, że więcej nauczyłabym się w tym czasie sama w domu. Cieszę się, że to mój ostatni rok szkolny.
pocieszające :)
czytając to, przy każdym punkcie nie było mnie stać na więcej niż 'NOOOO' ;) A jakby się jeszcze rozdrobnić co do każdego tygodnia to by było tylko 'BYLE DO PIĄTKU'...
ja bym tu dodał jeszcze jeden okres w którym jest wolne są to praktyki w technikach :D
pewnie wielu z was chcialoby sobie przewinac zycie do nastepnych wakacji
Mój zawsze tak wygląda..;DD
zapomnieliście o poprawce
Wielkanosc --> Okres Przedmatualny --> Matura --> Okres PoMaturalny/Oczekiwanie Na Wyniki --> Urlop --> Studia,, a przed feriami 100dniówka!
Pozdrawiam wszystkich,u mnie wakacje zaczynają się już w maju po zdaniu (pewnie nie zdaniu) matury
Lipa!!
ten demot poprawił mi humor. ;D wczoraj byłam w dołku z powodu końca wakacji ale dzisiaj juz jest mi lepiej po obejrzeniu tego demota. xd
Poprawiłeś mi humor, dzięki. >D
Do tego jeszcze można dodać całoroczne "Niedługo piątek"
najgorszy jest stan powakacyjny . ;/
byle do wakacji !!!
Mi się wakacje zaczynają w maju, ale chyba wolałabym przeżyć jakoś do czerwca niż zdawać maturę :(
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 17:12
Stan:Niedługo wakacje uważam za rozpoczęty!