@Diretto Przynajmniej masz swoje zdanie, a to się liczy ;) A tak wgl, prosty myk, wystarczy być zajebistym, a do tego nie wykorzystywać pozycji, gadać mądrze, a nawet jak się z kimś kłócimy to mamy po swojej stronie publiczność ;)
ta? to teraz wam coś powiem z doświadczenia. spotykam się z pewną grupą ludzi, w której większość mnie nie lubi i się nie śmieje, ale polubiła mnie pewna osoba, która ma nad tą grupą władzę. wyszło z tego, że gdy ja tą osobę rozśmieszam, oni też mają wielki zaciesz. a teraz wykorzystajcie tą wiedzę w praktyce.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2010 o 6:34
pierwsze wrażenie da się zmienić, ale często zamiast starać się zmieniać u tej osoby, warto zapunktować, u kogoś "ważnego" a nagle wszyscy szanują nasz autorytet :) @ zeedo, ja w sumie też widze to po sobie, jak czasem nagle ktoś zaczyna mnie lubić, żeby przypodobać się całej grupie ;)
To jest niestety prawda. Jeżeli jesteś nielubiany, to nie ważne jak zajebisty kawał opowiesz i tak część klasy cię wyśmieje. Stwierdzam to po obserwacji mojej klasy.
ale bzdury, aż mnie mdli - świat NIE JEST różowy polany lukrem! nie ma czegoś takiego jak OBIEKTYWNE patrzenie na człowieka przez człowieka - ktoś ci się podoba, patrzysz łaskawie, nawet jak bredzi i jest tępy, wszystko jest SUBIEKTYWNE w oczach ludzi, więc, z łaski swojej, nie chrzań takich kawałków
instalacja - można być obiektywnym, chociażby patrząc na człowieka nie oceniając go z góry i biorąc pod uwagę wszelkie aspekty, np. widząc klasowego kozaka, który ciśnie słabszych, trzeba wziąć pod lupę wszelkie możliwe przyczyny - np. to że ojciec go bije, a w podstawówce robili mu codziennie spłuczkę i teraz się mści... Choć oczywiście możliwe jest też to, że jest taki z natury, niemniej jednak, obiektywne patrzenie jest możliwe. A to, że to co robi jest niemoralne, to już kompletnie inna kwestia, i tu wchodzi już subiektywizm, bo widząc tylko część charakteru takiej osoby, nie jesteśmy w stanie ocenić go obiektywnie, dlatego trzeba uzupełnić swój pogląd na człowieka biorąc pod uwagę wszystkie możliwości.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2010 o 11:52
@kyd: nie można w ŻADEN sposób być "subiektywnie obiektywnym". nawet sondaże nie sa obiektywne, a jedynie zbiorem subiektywizmów. obiektywizm jest równie abstrakcyjny jak istnienie boga. niby jest, a jeszcze nikt nie dowiódł, że jest. obiektywizm to idea, która miała przyświecać filozofom, lecz nie jest to realne osiągnąć stan obiektywizmu. jest to powiem prawda zupełna, a kazdy dysponuje tylko pakietem faktów, które mózg dostosował i zracjonalizował w stosunku do realiów. zaczynanie rozmowy słowami "mówiąc obiektywnie..." zadajemy kłam rozmówcy, bo nie jesteśmy obiektywni, a subiektywni w swoim sądzie i ocenie. nawet gdyby zebrac wszystkich ludzi świata i spytać o coś to i tak nie będzie to wypowiedź obiektywna, choc taką może się wydawać. dowód na mniejszą skalę: większość ludzi uważa, że dawanie pieniędzy bezrobotnym jest słuszne i 'sprawiedliwe społecznie'. a prawda lezy gdzie indziej: socjal wzmaga nieróbstwo, bo dostaje się pieniądze za siedzenie na tyłku.
@SPGM1903, przesadzasz, mozna byc obiektywnym w swoim subiektywnym odczuciu - ta fraza znaczy wlasnie tyle, ze tak czy siak bedziesz subiektywny, ale mozesz wystosowac swoja opinie tak, by byla opinia wyposrodkowana, nie krzywdzaca dla nikogo i z ktora wiele ludzi mogloby sie zgodzic. Np. Jas Kowalski dostal trzy lufy pod rzad z matmy i jacys tam ludzie wystosuja wobec niego opinie, ze jest skonczonym matolem, ale ktos, kto go zna blizej powie, ze to nie jest prawda, po prostu jest leniwy i ma problem z koncentracja i to bedzie subiektywnie obiektywne. Ktos powie, ze polscy siatkarze na mundialu poniesli kleske i splamili ten sport, a ktos posiadajacy wieksza wiedze i przez to bardziej obiektywny powie, ze formula turnieju byla krzywdzaca, co z brakiem formy dalo efekt w odleglej, 15 pozycji. Ktos powie, ze milosci nie ma; ze to tylko wydzielanie sie odpowiednich substancji chemicznych w organizmie, ktore na chwile daja poczucie euforii - to bedzie skrajnie negatywna opinia, ktos, kto ma dlugi staz w malzenstwie odpowie, ze milosc to cos wiecej: ze to trwanie wiernie u boku zony w dostatku i biedzie; to niemijajaca radosc z budzenia sie rano obok tej samej osoby; to dostrzeganie najmniejszych zmian w ubiorze zony; to widzenie wciaz tej iskry w jej oczach - on cos przezyl, ma wieksze prawo wiec stosowac opinie obiektywne. Albo... Jan Kowalski idzie z kolega nocna ulica i obaj widza prostytutke. Kolega mowi: "Co za dziwka ! Jak ona moze sie tak szmacic, nie szanowac siebie ani tych, co ja wychowali!" - poniewaz nic o niej nie wie, ta opinia jest bardzo subiektywna. Jednak Jan Kowalski zna ta dziewczyne, bowiem to corka jego znajomej i wie, ze ona robi to, bo stracila prace w przedzalni, a poniewaz miala do wykarmienia dwojke glodnych dzieci i chorujaca matke nie mogla dluzej czekac na inna prace, wiec podjela sie tej, choc czuje obrzydzenie do siebie samej. I Jan Kowalski znow ma odpowiednia wiedze, by stosowac obiektywne opinie o kims. A inna rzecz, ze istnieja takie zjawisko wobec ktorych nie mozna zlozyc zarzutu, ze sa jedynie czyimis subiektwnymi opiniami. Jesli matematyczka na lekcji w szkole powie, ze 2+2=4, to Jas Kowalski raczej nie powinien sie zerwac na nogi i powiedziec: "O nie ! To tylko pani subiektywna opinia! Ja uwazam, ze 2+2=5". Wsrod obiektywnej prawdy jest wszystko to, co sprawdzono namacalnie badz empirycznie, dlatego obiektywnie moge powiedziec, ze Ziemia krazy wokol Slonca i ze jest okragla, moge tez powiedziec, ze oceany sa blekitne, a pomarancze koloru pomaranczowego, a takze, ze Jezus Chrystus urodzil sie przed dwoma tysiacami lat.
kyd - dobrze gada. Patrząc na drugiego człowieka zawsze trzeba szukać tzw ,,drugiego dna", nic nie dzieje się bez przyczyny i nie musi być takie na jakie wygląda z pozoru.
Przepraszam że tak nie na temat się wypowiem, tematycznie odniosłam się w komentarzach na dole, ale tutaj chciałabym wyjaśnić SPGM1903 dlaczego dawanie pieniędzy bezrobotnym i ubogim jest słuszne z punktu widzenia gospodarki :) otóż mój drogi jeśli pozostawimy ich na pastwę losu to prawdopodobnie poczują się pokrzywdzeni że inni mają a oni nie, tutaj podziała zawiść, wybuchną demonstracje i zamieszki, w których te grupy będą niszczyć symbole bogactwa, tj samochody, budynki, demolować sklepy i co tam się jeszcze nawinie. Za te zniszczenia ktoś będzie musiał zapłacić. Kto? Państwo. A państwo mój drogi to MY - podatnicy. Więc dlaczego trzeba się dzielić? 1. Aby uniknąć ogólnego chaosu 2. Bo i tak trzeba będzie wyłożyć kasę, jeśli nie dla bezrobotnych to w ramach odbudowy zniszczeń. I to jest moi drodzy właśnie przykład PRAWDY OBIEKTYWNEJ ;)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2010 o 19:18
nie wiem, ja to postrzegam tak że każdemu uda się wysmażyć coś co pobudzi moją wyobraźnie do smiechu, na przykład w necie każdy pajac może być zajebisty i cieszymy miche a moze okazac sie ze koleszko co dostał ileś tam pieprzonych plusów, to jakiś typ ze szkoły generalnie je bniety w głowe, takie rzeczy sa na porzadku dziennym trzeba to zaakceptowac demot średnio do mnie trafia bo naturalny zrzut generuje sie niezaleznie od tego czy kogos lubię :D
Ja zmieniałam towarzystwo kilka razy, do tego najczęściej potrzeba czasu, ludzie muszą się do
Ciebie przyzwyczaić, więc zmienianie towarzystwa tylko pogarsza sprawę. Tak było w moim
przypadku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2010 o 12:01
No ale chyb najpierw musisz chcieć to zmienić prawda?
A zresztą, najczęściej nie wiesz za co ludzie Cię nie lubią, bo Ci tego nie powiedzą.
A jak zmienię towarzystwo a siebie nie jest szansa, że w końcu trafie na takich którym odpowiadam ja i mój charakter bez zmieniania i jeśli się zmienię, to już mnie nie polubią, bo zmieniła to co Oni by lubili.
@Padaka No wiesz... moje czasy gimnazjum... trafiłem do klasy parapetów bez poczucia humoru =.= (a jeszcze wtedy w tym kraju tak źle się nie działo w szkołach jak teraz ) wszystko zależy od towarzystwa...
dobry demot, taka jest prawda u mnie w klasie taki jeden byle co powie i wszyscy sie smieja
zreszta tacy juz nawet nie maja spontana tylko probuja byc smieszni na sile.
a jeden kumpel tak na spontanie jedzie ze cala klasa z nauczycielem sikają;D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2010 o 10:42
chyba obracam się w tolerancyjnym towarzystwie.. nie odczuwam wyższości innych ani niższości..każdy może mieć coś fajnego do powiedzenia.. no chyba, że to są jakieś plastiki to wiadomo, że często można posłuchać tylko dlatego by się pośmiać ;) no ale to to chyba wszędzie
Czy ja zle przeczytałem, czy to ty piedzielisz bez sensu? Najpierw mówisz, ze zyjesz w TOLERANCYJNYM towarzystwie, a pozniej, ze jak 'platiki' cos mowia to mozna sie z tego tylko posmiac. Widzisz skarbie tolerancja nie polega na akceptowaniu zachowan tylko swoich znajomych, ale na akceptowaniu innosci(zachowan, przkonan, religi, wygladu etc) innych ludzi nawet plastików. Ktos chce byc 'plastikiem'? - niech sobie jest, ale tez moze miec cos ciekawego do powiedzienia. Jezeli uwazasz sie za osobe tolerancyjna powinnas słuchać uwaznie kazdego. Niewazne czy jest 'plastikiem' murzynem, rumunem, czy jest brzydki, czy ładny. Poprostu traktowac wszystkich tak samo.
@brokenMan ty też pie*dzielisz, bo tolerancja i akceptacja to dwie różne rzeczy. Ta pierwsza wymaga jedynie nieokazywania swoich negatywnych odczuć wobec jakiejś grupy osób (co nie znaczy wcale, że takich odczuć się nie posiada). Akceptacja zaś polega na zaakceptowaniu czyjejś inności i traktowaniu jej jako coś normalnego. To znaczy, że możesz nie lubić gejów i dalej być tolerancyjnym, dopóki tego nie manifestujesz w obraźliwy sposób i bynajmniej nie musisz słuchać go, gdy opowiada ci o swojej orientacji. Ponadto z tego co wiem "plastiki" to nie jest żadna grupa etniczna, seksualna, czy religijna, więc nie trzeba być wobec nich tolerancyjnym. To tak jak ktoś kazałby ci być tolerancyjnym wobec żula albo emo.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2010 o 18:20
Medival - sory nie wyraziłem sie dosc jasno chodziło mi nie o to aby akceptowac czyjas odmiennosc i uwazac ze to jest normalne. Czytajac komentarz 'nibyANIOL' doszedłem do wniosku ze rozmawia z tzw. plastikami tylko dlatego zeby sie z nich ponasmiewac. Bo spojrz 'kazdy moze miec cos ciekawego do powiedzenia.. no chyba, ze sa to jakies plastiki...' Takie zachowanie wydaje mi sie jest juz obrazliwe dla takich osób i jest to swojego rodzaju manifestacja tego ze sie ich nie toleruje. Mimo, iz wczesniej mowie ze obraca sie w tolerancyjnym towarzystwie. Tolerancja nie musi ograniczac sie do grup etnicznych czy religijnych. mozna ja rozszerzyc do subkultur.
dokladnie i dlatego nie smieje sie z byle czego co jakis "super kabareciarz" powie tylko dlatego ze to on powiedzial. publiika mysli ze nie czaje ale nie rozumieja jednego ze nie wszystko musi byc smieszne dla kazdego.jednych to bawi innych nie.
To samo jest ze mną powiem cos co nawet będzie śmieszne to się w klasie nie śmieją a jak powiedziałby to nasz klasowy szpaner
to cała klasa umierała by ze smiechu
Kolejny człowiek z problemami. Zazdrość wyniszcza, pamiętaj o tym. Szkoda, że tak idiotyczny demot dostaje tyle +, no ale jakie społeczeństwo, takie demoty.
Do autora demota: trochę więcej pewności siebie! Nie musisz być jak to powiedziałeś zajebisty żeby potrafić u innych wzbudzić uśmiech, aby szybko nawiązywać nowe znajomości i aby ogólnie być lubianym. Nie musisz być piękny, mieć markowych ciuchów ani najnowszego modelu lexusa. Wystarczy optymizm, entuzjazm i takie pozytywne podejście do ludzi a zobaczysz jak zmieni się ich podejście do Ciebie :) Wiem bo ja kiedyś byłam chorobliwie nieśmiała, starałam się być zawsze miła, aby inni mnie lubili i w ogóle. No i cóż, dorosłam, zrozumiałam pewne rzeczy i... przestałam się przejmować. Nie dawałam sobie wejść na głowę, jeśli ktoś był chamski nie pozostawałam dłużna a jednocześnie w końcu poczułam że jestem sobą, stałam się wesoła, spontaniczna i o dziwo kiedy przestałam próbować być fajną za wszelką cenę, zabiegać o sympatię ludzie zamiast mnie znienawidzić - pokochali. Dziwny jest ten świat moi drodzy, ale to na czym nam zależy zazwyczaj przychodzi właśnie wtedy, kiedy przestajemy tego szukać ;)
Dlatego zawsze należy próbować być w tej pierwszej grupie. No i zawsze się trafią miernoty którym życie dało po dupie które zrobią wszystko by tobie je spie*dolić. Choć ciut.
Najbardziej bolesne jest to, jak ktoś mało lubiany powie coś śmiesznego i nikt się nie śmieje. W tym momencie słyszy to ktoś z 'elitki' klasowej ,jakiś czas później to powtórzy i wszyscy się pizgają. W takich momentach nawet nie mam siły się denerwować bo mnie ludzka głupota rozwala na łopatki. Może to kwestia tego ,że ludzie nie wgłębiają się w to co mówią do nich ci nielubiani.
u mnie też dokladnie to samo..tyle że ja mam paczke i my nie patrzymy ani na 'elitke' ani na tych nie lubianych..chociaż moze czasem my jestesmy nielubiani albo my jesteśmy 'elitką' :/
FATALIZM! To nie kwestia "bycia lubianym" tylko pewności siebie. Jeśli nie będziesz w 100 procentach pewien, że to co mówisz jest na miejscu nikt cię nie posłucha. Dajcie spokój z biernością! To ona czyni was nieudacznikami! http://demotywatory.pl/2268466/W-zyciu-mozesz-byc-kim-tylko-chcesz.
ehh... tak jest w szkołach. tylko ,ze nie osoba nielubiana, tylko bardziej realne osoba biedna. z tą to w ogóle mogą zrobić ,,kalekę". demot dobry, plus.
Być może ludzie, którzy wyśmiewają nie sa warci zabiagania o ich aprobatę. Być może coś nie tak jest z tym, który jest nie lubiany, wtedy musi pomyśleć nad zmianą siebie. Odbiegając do tematu, doceń to, co masz. To że w odróżnieniu od 500 mln ludzi na świecie żyjesz w kraju w którym nie grożą Ci aresztowanie, tortury, czy szantaż, w tylko dlatego, że masz swoje zdanie; że nie harujesz po 14 godzin dziennie za głodową pensję w odróżnieniu chyba od 2 miliardów ludzi, że jeśli jesteś zdrowy, możesz chodzić po pięknym świecie, rozmawiać z ludźmi, nie leżysz w szpitalu w samotności, żyjesz i masz lepiej niż 10 mln ludzi umierających tygodniowo; że masz co jeść, masz co na siebie włożyć, masz gdzie spać, nie głodujesz. Uśmiechnij się i podziel się radością jak ja się dzielę :) Jak wierzysz, to możesz podziękowac Bogu :). Pozdrawiam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 listopada 2010 o 15:27
moim zdaniem to zależy od charakteru , reputacji , osób z którymi się zadajesz , tego czy jesteś bogaty czy nie etc .
nie zawsze ... ale przeważnie , niestety .
Ze mna zawsze jest smiesznie , jestem zajebisty? :D
@PytonZielony W T F ? !
Mocne jak cholera na Haiti +
Wkońcu jakiś porządniejszy demot, szkoda że trafiają się takie raz na jakiś czas...
Może nie wyśmieją, a nie będą się śmiać.
to ja Ci źródło przypomnę... to jest uproszczona wersja mojego jakże inteligentnego komentarza przed około tygodnia/miesiąca.
Ze mną zwykle się kłócą. Nie ma to jak bycie jednym na dziesięciu.
@Diretto Przynajmniej masz swoje zdanie, a to się liczy ;) A tak wgl, prosty myk, wystarczy być zajebistym, a do tego nie wykorzystywać pozycji, gadać mądrze, a nawet jak się z kimś kłócimy to mamy po swojej stronie publiczność ;)
nie.
oj prawda; / . +
true demot
haahah:P ale domt jak najbardziej trafiony;]
nie ważne co powie Majewski i tak się będą śmiać...
Dlatego tak ważne jest pierwsze wrażenie i tak trudno naprawić nadszarpniętą reputację.
ta? to teraz wam coś powiem z doświadczenia. spotykam się z pewną grupą ludzi, w której większość mnie nie lubi i się nie śmieje, ale polubiła mnie pewna osoba, która ma nad tą grupą władzę. wyszło z tego, że gdy ja tą osobę rozśmieszam, oni też mają wielki zaciesz. a teraz wykorzystajcie tą wiedzę w praktyce.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 6:34
zeedo, czyli właśnie to potwierdziłeś...
pierwsze wrażenie da się zmienić, ale często zamiast starać się zmieniać u tej osoby, warto zapunktować, u kogoś "ważnego" a nagle wszyscy szanują nasz autorytet :) @ zeedo, ja w sumie też widze to po sobie, jak czasem nagle ktoś zaczyna mnie lubić, żeby przypodobać się całej grupie ;)
mam zajebiste placki, a się z nich nie śmieje.
To jest niestety prawda. Jeżeli jesteś nielubiany, to nie ważne jak zajebisty kawał opowiesz i tak część klasy cię wyśmieje. Stwierdzam to po obserwacji mojej klasy.
Bo metale mówią słabe kawały. Wiem po sobie :c
dobra zielona pyta- tutaj i tak cię już nie lubimy i cokolwiek powiesz zgarniesz minusa :P
@Satan masz rację xD Też to znam :P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 12:07
niesamowicie mnie to denerwuje. przyklejamy ludziom różne etykietki i później, nie patrząc na nich obiektywnie, oceniamy na tej zasadzie.
ale bzdury, aż mnie mdli - świat NIE JEST różowy polany lukrem! nie ma czegoś takiego jak OBIEKTYWNE patrzenie na człowieka przez człowieka - ktoś ci się podoba, patrzysz łaskawie, nawet jak bredzi i jest tępy, wszystko jest SUBIEKTYWNE w oczach ludzi, więc, z łaski swojej, nie chrzań takich kawałków
@instalacja, ale mozna byc subiektywnie obiektywnym ;)
instalacja - można być obiektywnym, chociażby patrząc na człowieka nie oceniając go z góry i biorąc pod uwagę wszelkie aspekty, np. widząc klasowego kozaka, który ciśnie słabszych, trzeba wziąć pod lupę wszelkie możliwe przyczyny - np. to że ojciec go bije, a w podstawówce robili mu codziennie spłuczkę i teraz się mści... Choć oczywiście możliwe jest też to, że jest taki z natury, niemniej jednak, obiektywne patrzenie jest możliwe. A to, że to co robi jest niemoralne, to już kompletnie inna kwestia, i tu wchodzi już subiektywizm, bo widząc tylko część charakteru takiej osoby, nie jesteśmy w stanie ocenić go obiektywnie, dlatego trzeba uzupełnić swój pogląd na człowieka biorąc pod uwagę wszystkie możliwości.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 11:52
@kyd: nie można w ŻADEN sposób być "subiektywnie obiektywnym". nawet sondaże nie sa obiektywne, a jedynie zbiorem subiektywizmów. obiektywizm jest równie abstrakcyjny jak istnienie boga. niby jest, a jeszcze nikt nie dowiódł, że jest. obiektywizm to idea, która miała przyświecać filozofom, lecz nie jest to realne osiągnąć stan obiektywizmu. jest to powiem prawda zupełna, a kazdy dysponuje tylko pakietem faktów, które mózg dostosował i zracjonalizował w stosunku do realiów. zaczynanie rozmowy słowami "mówiąc obiektywnie..." zadajemy kłam rozmówcy, bo nie jesteśmy obiektywni, a subiektywni w swoim sądzie i ocenie. nawet gdyby zebrac wszystkich ludzi świata i spytać o coś to i tak nie będzie to wypowiedź obiektywna, choc taką może się wydawać. dowód na mniejszą skalę: większość ludzi uważa, że dawanie pieniędzy bezrobotnym jest słuszne i 'sprawiedliwe społecznie'. a prawda lezy gdzie indziej: socjal wzmaga nieróbstwo, bo dostaje się pieniądze za siedzenie na tyłku.
@SPGM1903, przesadzasz, mozna byc obiektywnym w swoim subiektywnym odczuciu - ta fraza znaczy wlasnie tyle, ze tak czy siak bedziesz subiektywny, ale mozesz wystosowac swoja opinie tak, by byla opinia wyposrodkowana, nie krzywdzaca dla nikogo i z ktora wiele ludzi mogloby sie zgodzic. Np. Jas Kowalski dostal trzy lufy pod rzad z matmy i jacys tam ludzie wystosuja wobec niego opinie, ze jest skonczonym matolem, ale ktos, kto go zna blizej powie, ze to nie jest prawda, po prostu jest leniwy i ma problem z koncentracja i to bedzie subiektywnie obiektywne. Ktos powie, ze polscy siatkarze na mundialu poniesli kleske i splamili ten sport, a ktos posiadajacy wieksza wiedze i przez to bardziej obiektywny powie, ze formula turnieju byla krzywdzaca, co z brakiem formy dalo efekt w odleglej, 15 pozycji. Ktos powie, ze milosci nie ma; ze to tylko wydzielanie sie odpowiednich substancji chemicznych w organizmie, ktore na chwile daja poczucie euforii - to bedzie skrajnie negatywna opinia, ktos, kto ma dlugi staz w malzenstwie odpowie, ze milosc to cos wiecej: ze to trwanie wiernie u boku zony w dostatku i biedzie; to niemijajaca radosc z budzenia sie rano obok tej samej osoby; to dostrzeganie najmniejszych zmian w ubiorze zony; to widzenie wciaz tej iskry w jej oczach - on cos przezyl, ma wieksze prawo wiec stosowac opinie obiektywne. Albo... Jan Kowalski idzie z kolega nocna ulica i obaj widza prostytutke. Kolega mowi: "Co za dziwka ! Jak ona moze sie tak szmacic, nie szanowac siebie ani tych, co ja wychowali!" - poniewaz nic o niej nie wie, ta opinia jest bardzo subiektywna. Jednak Jan Kowalski zna ta dziewczyne, bowiem to corka jego znajomej i wie, ze ona robi to, bo stracila prace w przedzalni, a poniewaz miala do wykarmienia dwojke glodnych dzieci i chorujaca matke nie mogla dluzej czekac na inna prace, wiec podjela sie tej, choc czuje obrzydzenie do siebie samej. I Jan Kowalski znow ma odpowiednia wiedze, by stosowac obiektywne opinie o kims. A inna rzecz, ze istnieja takie zjawisko wobec ktorych nie mozna zlozyc zarzutu, ze sa jedynie czyimis subiektwnymi opiniami. Jesli matematyczka na lekcji w szkole powie, ze 2+2=4, to Jas Kowalski raczej nie powinien sie zerwac na nogi i powiedziec: "O nie ! To tylko pani subiektywna opinia! Ja uwazam, ze 2+2=5". Wsrod obiektywnej prawdy jest wszystko to, co sprawdzono namacalnie badz empirycznie, dlatego obiektywnie moge powiedziec, ze Ziemia krazy wokol Slonca i ze jest okragla, moge tez powiedziec, ze oceany sa blekitne, a pomarancze koloru pomaranczowego, a takze, ze Jezus Chrystus urodzil sie przed dwoma tysiacami lat.
kyd - dobrze gada. Patrząc na drugiego człowieka zawsze trzeba szukać tzw ,,drugiego dna", nic nie dzieje się bez przyczyny i nie musi być takie na jakie wygląda z pozoru.
Przepraszam że tak nie na temat się wypowiem, tematycznie odniosłam się w komentarzach na dole, ale tutaj chciałabym wyjaśnić SPGM1903 dlaczego dawanie pieniędzy bezrobotnym i ubogim jest słuszne z punktu widzenia gospodarki :) otóż mój drogi jeśli pozostawimy ich na pastwę losu to prawdopodobnie poczują się pokrzywdzeni że inni mają a oni nie, tutaj podziała zawiść, wybuchną demonstracje i zamieszki, w których te grupy będą niszczyć symbole bogactwa, tj samochody, budynki, demolować sklepy i co tam się jeszcze nawinie. Za te zniszczenia ktoś będzie musiał zapłacić. Kto? Państwo. A państwo mój drogi to MY - podatnicy. Więc dlaczego trzeba się dzielić? 1. Aby uniknąć ogólnego chaosu 2. Bo i tak trzeba będzie wyłożyć kasę, jeśli nie dla bezrobotnych to w ramach odbudowy zniszczeń. I to jest moi drodzy właśnie przykład PRAWDY OBIEKTYWNEJ ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 19:18
nie wiem, ja to postrzegam tak że każdemu uda się wysmażyć coś co pobudzi moją wyobraźnie do smiechu, na przykład w necie każdy pajac może być zajebisty i cieszymy miche a moze okazac sie ze koleszko co dostał ileś tam pieprzonych plusów, to jakiś typ ze szkoły generalnie je bniety w głowe, takie rzeczy sa na porzadku dziennym trzeba to zaakceptowac demot średnio do mnie trafia bo naturalny zrzut generuje sie niezaleznie od tego czy kogos lubię :D
Da sie przez to przebic. Duuuuzo pracy. Lepiej zmienic towarzystwo i zaczac od nowa.
Ja zmieniałam towarzystwo kilka razy, do tego najczęściej potrzeba czasu, ludzie muszą się do
Ciebie przyzwyczaić, więc zmienianie towarzystwa tylko pogarsza sprawę. Tak było w moim
przypadku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 12:01
Nie. Najpierw zmieniasz SIEBIE, potem towarzystwo. Zmieniasz to co nie zadzialalo w starym, dzieki czemu w nowym zyje ci sie lepiej.
No ale chyb najpierw musisz chcieć to zmienić prawda?
A zresztą, najczęściej nie wiesz za co ludzie Cię nie lubią, bo Ci tego nie powiedzą.
A jak zmienię towarzystwo a siebie nie jest szansa, że w końcu trafie na takich którym odpowiadam ja i mój charakter bez zmieniania i jeśli się zmienię, to już mnie nie polubią, bo zmieniła to co Oni by lubili.
a po co sie zmieniac? moi prawdziwi kumple powinni akceptowac to jakim jestem no chyba ze sam chce cos w sobie zmienic to inna sprawa...
Nieprawda. Jeśli u was tak jest to pozdro.
@Padaka No wiesz... moje czasy gimnazjum... trafiłem do klasy parapetów bez poczucia humoru =.= (a jeszcze wtedy w tym kraju tak źle się nie działo w szkołach jak teraz ) wszystko zależy od towarzystwa...
POTWIERDZAM! świetny demot
HAHAHAHAAHHA właśnie cię wyśmiałem :P+
Estey a może raczej z Ciebie każdy wokół się śmieje, co?;)
Możemy też wywnioskować, że jest zajebisty, ale słuchając tych ludzi ze złą reputacją, jest zdegustowany reakcją innych ludzi.
kawał dobrego demota...
po prostu + ,:P
tez nad tym sie ostatnio zastanawialem. +
zamiast udawać że jest się zajeb... w szkole, pozostań sobą, później się opłaci..uwierz : )
A w dupie to miej , jak cie nie lubia to ich problem
Nie martw się, teraz będziesz lubiany... no bo masz przecież DEMOTA NA GŁÓWNEJ!
Dokładnie:)
ale i tak zawsze jest śmiech ;]
TRUE!
dobry demot, taka jest prawda u mnie w klasie taki jeden byle co powie i wszyscy sie smieja
zreszta tacy juz nawet nie maja spontana tylko probuja byc smieszni na sile.
a jeden kumpel tak na spontanie jedzie ze cala klasa z nauczycielem sikają;D
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 10:42
niekoniecznie, ale ok.
Zajeb**ty demot.
No to:HAHAHAHA!
Myśle , że można to porównać do ekserymentu Milgrama.
No znam takiego jednego typka, który cokolwiek nie powiem się ze mnie śmieje. Aż w końcu się wkurzyłem i mi przypierdo*****
chyba obracam się w tolerancyjnym towarzystwie.. nie odczuwam wyższości innych ani niższości..każdy może mieć coś fajnego do powiedzenia.. no chyba, że to są jakieś plastiki to wiadomo, że często można posłuchać tylko dlatego by się pośmiać ;) no ale to to chyba wszędzie
Czy ja zle przeczytałem, czy to ty piedzielisz bez sensu? Najpierw mówisz, ze zyjesz w TOLERANCYJNYM towarzystwie, a pozniej, ze jak 'platiki' cos mowia to mozna sie z tego tylko posmiac. Widzisz skarbie tolerancja nie polega na akceptowaniu zachowan tylko swoich znajomych, ale na akceptowaniu innosci(zachowan, przkonan, religi, wygladu etc) innych ludzi nawet plastików. Ktos chce byc 'plastikiem'? - niech sobie jest, ale tez moze miec cos ciekawego do powiedzienia. Jezeli uwazasz sie za osobe tolerancyjna powinnas słuchać uwaznie kazdego. Niewazne czy jest 'plastikiem' murzynem, rumunem, czy jest brzydki, czy ładny. Poprostu traktowac wszystkich tak samo.
@brokenMan ty też pie*dzielisz, bo tolerancja i akceptacja to dwie różne rzeczy. Ta pierwsza wymaga jedynie nieokazywania swoich negatywnych odczuć wobec jakiejś grupy osób (co nie znaczy wcale, że takich odczuć się nie posiada). Akceptacja zaś polega na zaakceptowaniu czyjejś inności i traktowaniu jej jako coś normalnego. To znaczy, że możesz nie lubić gejów i dalej być tolerancyjnym, dopóki tego nie manifestujesz w obraźliwy sposób i bynajmniej nie musisz słuchać go, gdy opowiada ci o swojej orientacji. Ponadto z tego co wiem "plastiki" to nie jest żadna grupa etniczna, seksualna, czy religijna, więc nie trzeba być wobec nich tolerancyjnym. To tak jak ktoś kazałby ci być tolerancyjnym wobec żula albo emo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 18:20
Medival - sory nie wyraziłem sie dosc jasno chodziło mi nie o to aby akceptowac czyjas odmiennosc i uwazac ze to jest normalne. Czytajac komentarz 'nibyANIOL' doszedłem do wniosku ze rozmawia z tzw. plastikami tylko dlatego zeby sie z nich ponasmiewac. Bo spojrz 'kazdy moze miec cos ciekawego do powiedzenia.. no chyba, ze sa to jakies plastiki...' Takie zachowanie wydaje mi sie jest juz obrazliwe dla takich osób i jest to swojego rodzaju manifestacja tego ze sie ich nie toleruje. Mimo, iz wczesniej mowie ze obraca sie w tolerancyjnym towarzystwie. Tolerancja nie musi ograniczac sie do grup etnicznych czy religijnych. mozna ja rozszerzyc do subkultur.
Święta prawda!
Ha, ten demot jest prawdziwy, jeśli chodzi o mnie.
W końcu.
tak jest, brawo za pomysł !
jak pieprzniesz nauczycielowi z liscia i skoczysz z okna na twarz to i tak sie beda smiali, nie wazne jaki chu*owy jestes
Sztuka polega na tym, żeby umieć śmiać się ze śmiesznego a nie z debilizmów przed innymi...
dokladnie i dlatego nie smieje sie z byle czego co jakis "super kabareciarz" powie tylko dlatego ze to on powiedzial. publiika mysli ze nie czaje ale nie rozumieja jednego ze nie wszystko musi byc smieszne dla kazdego.jednych to bawi innych nie.
święta prawda :) gratuluje pomysłu :) [+]
Autorze tego demota, powiedz jesteś tym zajebistym czy tym nielubianym?
Tym średnim ale demota stworzyłem bo wiem że tak jest w wielu klasach
ja w klasie jestem tym zajebistym :D
To przykro nam, ale dla nas nie jesteś
niestety smutna prawda... az zalosna w szkole ktos zajebisty powie cos glupiego to i tak sie smieja wszyscy...
To samo jest ze mną powiem cos co nawet będzie śmieszne to się w klasie nie śmieją a jak powiedziałby to nasz klasowy szpaner
to cała klasa umierała by ze smiechu
taka prawda
dlatego trzeba być zajebistym
haha, przypomniał mi sie koleś z mojej klasy xD ++++++++
Kolejny człowiek z problemami. Zazdrość wyniszcza, pamiętaj o tym. Szkoda, że tak idiotyczny demot dostaje tyle +, no ale jakie społeczeństwo, takie demoty.
Do autora demota: trochę więcej pewności siebie! Nie musisz być jak to powiedziałeś zajebisty żeby potrafić u innych wzbudzić uśmiech, aby szybko nawiązywać nowe znajomości i aby ogólnie być lubianym. Nie musisz być piękny, mieć markowych ciuchów ani najnowszego modelu lexusa. Wystarczy optymizm, entuzjazm i takie pozytywne podejście do ludzi a zobaczysz jak zmieni się ich podejście do Ciebie :) Wiem bo ja kiedyś byłam chorobliwie nieśmiała, starałam się być zawsze miła, aby inni mnie lubili i w ogóle. No i cóż, dorosłam, zrozumiałam pewne rzeczy i... przestałam się przejmować. Nie dawałam sobie wejść na głowę, jeśli ktoś był chamski nie pozostawałam dłużna a jednocześnie w końcu poczułam że jestem sobą, stałam się wesoła, spontaniczna i o dziwo kiedy przestałam próbować być fajną za wszelką cenę, zabiegać o sympatię ludzie zamiast mnie znienawidzić - pokochali. Dziwny jest ten świat moi drodzy, ale to na czym nam zależy zazwyczaj przychodzi właśnie wtedy, kiedy przestajemy tego szukać ;)
Ja akurat nie jestem tym dołowanym ale dzięki :p
Szczera prawda. Szkoda, że niestety tak często sprawdza się w codziennym życiu.
Dlatego zawsze należy próbować być w tej pierwszej grupie. No i zawsze się trafią miernoty którym życie dało po dupie które zrobią wszystko by tobie je spie*dolić. Choć ciut.
dokładnie tak jest, też to zauważyłam! +
W democie jest ukazana pewna reguła socjotechniczna, która może posłużyć także do manipulacji - to tzw. "Reguła sympatii": http://www.socjotechnika.net/socjotechnika/regula-sympatii/
to staraj się otaczać ludźmi, którzy nie są na tyle puści, żeby śmiać się z byle gówna... nie znoszę ludzi użalających się nad sobą...
Najbardziej bolesne jest to, jak ktoś mało lubiany powie coś śmiesznego i nikt się nie śmieje. W tym momencie słyszy to ktoś z 'elitki' klasowej ,jakiś czas później to powtórzy i wszyscy się pizgają. W takich momentach nawet nie mam siły się denerwować bo mnie ludzka głupota rozwala na łopatki. Może to kwestia tego ,że ludzie nie wgłębiają się w to co mówią do nich ci nielubiani.
Dokładnie qwertyxd moja klasa jest tego doskonałym przykładem.
u mnie też dokladnie to samo..tyle że ja mam paczke i my nie patrzymy ani na 'elitke' ani na tych nie lubianych..chociaż moze czasem my jestesmy nielubiani albo my jesteśmy 'elitką' :/
popieram ;]
Demot super, taki zyciowy ;P
No i juz tak jest i będzie że ludzie patrzą na kogoś z góry
oj prawda, prawda +
True demot... Niestety jest to prawda. +
FATALIZM! To nie kwestia "bycia lubianym" tylko pewności siebie. Jeśli nie będziesz w 100 procentach pewien, że to co mówisz jest na miejscu nikt cię nie posłucha. Dajcie spokój z biernością! To ona czyni was nieudacznikami!
http://demotywatory.pl/2268466/W-zyciu-mozesz-byc-kim-tylko-chcesz.
true
Prawda. Tylko sami nie zwracamy na to uwagi.
Ja tak mam kolege wszyscy lubią a mnie nie a się staram zeby mnie polubili nie wiem dlaczego.
ehh... tak jest w szkołach. tylko ,ze nie osoba nielubiana, tylko bardziej realne osoba biedna. z tą to w ogóle mogą zrobić ,,kalekę". demot dobry, plus.
Być może ludzie, którzy wyśmiewają nie sa warci zabiagania o ich aprobatę. Być może coś nie tak jest z tym, który jest nie lubiany, wtedy musi pomyśleć nad zmianą siebie. Odbiegając do tematu, doceń to, co masz. To że w odróżnieniu od 500 mln ludzi na świecie żyjesz w kraju w którym nie grożą Ci aresztowanie, tortury, czy szantaż, w tylko dlatego, że masz swoje zdanie; że nie harujesz po 14 godzin dziennie za głodową pensję w odróżnieniu chyba od 2 miliardów ludzi, że jeśli jesteś zdrowy, możesz chodzić po pięknym świecie, rozmawiać z ludźmi, nie leżysz w szpitalu w samotności, żyjesz i masz lepiej niż 10 mln ludzi umierających tygodniowo; że masz co jeść, masz co na siebie włożyć, masz gdzie spać, nie głodujesz. Uśmiechnij się i podziel się radością jak ja się dzielę :) Jak wierzysz, to możesz podziękowac Bogu :). Pozdrawiam
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2010 o 15:27
moim zdaniem to zależy od charakteru , reputacji , osób z którymi się zadajesz , tego czy jesteś bogaty czy nie etc .
nie zawsze ... ale przeważnie , niestety .
moje zdanie . : D
no niestety taka prawda, co oczywiście nie przeszkadza temu wyśmiewanemu czuć się sobą w innym
towarzystwie ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2010 o 21:51