Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
2115 2368
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
C Chuckster
-4 / 18

Raczej "chujmaniastą" ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar oooooo00
+16 / 18

Coś mam przeczucie, że dyskutować tutaj będą nie jacyś inżynierowie czy autorytety naukowe a dzieciaki przekomarzające się na temat przedmiotów w szkole. Nie zdają sobie jeszcze sprawy jak prostych rzeczy się uczą więc jarają się: "dostałem 5+ z dyktanda", "Umiem mnożyć i dodawać" itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nwn9
+1 / 1

oooooo00, przeczucie cię nie myli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Shymons
+16 / 22

Ja byłem humanistą i z matmy zdałem bez problemu a z polskiego ledwo co:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kubagwk
-3 / 9

sad but true

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J janhalb
+9 / 29

A każdy kto nie potrafi sklecić poprawie zdania po polsku twierdzi, że jest ścisłowcem czy wręcz informatykiem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karton20
+3 / 17

Bzdura. Miałem 81% z polskiego w tym roku, a jednak poszedłem na polibudę. Tak po prostu jest, że na mat-fiz-infach są inteligentniejsi ludzie.
Choć nie chcę tu nikomu wmawiać, że każdy ścisłowiec jest też dobry z polskiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zxccxz
+4 / 6

eMCe88, w psychologii nazywa się to mechanizmami obronnymi i ludzie stosują je nieświadomie, najczęściej, żeby pozostać w dobrej kondycji psychicznej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stefankosa
+7 / 7

@eMCe88: niezły ubaw zaczyna się z takiego kiedy zaczyna się tłumaczyć dysortografią, dyskalkulią albo
inną dysmózgią

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2011 o 9:13

S sharpy
+1 / 1

Przejrzyj uśrednione wyniki matur klas profilowanych. Nie mam ich tu przed nosem a więc podaję z pamięci z grubsza jak to wychodziło...
Klasy profilowane humanistycznie: Polski 80%. Matematyka 30%
Klasy profilowane ściśle: Polski 60%, Matematyka 80%

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+2 / 2

> Karton20 ---- Przeoczyłeś pewną istotną kwestię. Nikt nie twierdzi, że ścisłowiec jest słaby z polskiego, tylko, że jeżeli jest słaby z polskiego, to zasłania się tym, że jest ścisłowcem. Jak ktoś jest dobry w różnych dziedzinach, to nie potrzebuje swoimi zdolnościami zasłaniać innych braków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar monix1234
0 / 2

@Karton20 na mat-fiz-infach inteligentniejsi ludzie? Hmm... nie generalizuj. Poza tym - napisanie wypracowania z języka polskiego na poziomie podstawowym nie jest żadną filozofią, kiedy zna się utwory, przerbiało je na lekcjach z każdej strony i matura polega jedynie na odtworzeniu wiedzy. Schody zaczynają się na poziomie rozszerzonym, kiedy musisz wyjść poza znane schematy i wykazać się odrobiną inteligencji. Jestem typową humanistką, czyli osobą wszechstronną, która stara sie logicznie myśleć, co pomaga mi nie tylko w interpretacji utworów, ale także w liczeniu zadań z matematyki. Bo - jak ktoś trafnie zauważył - 'bycie humanistą' to nie tylko posiadanie uzdolnień w kierunku języka polskiego czy historii i tłumaczenie tym swojego - nie bójmy się tego powiedzieć wprost - lenistwa, mającego odbicie w wynikach z przedmiotów ścisłych. Mam koleżankę, której całe gimnazjum pomagałam w matematyce i fizyce, bo płakała, że nie potrafi sobie poradzić... a kiedy pytałam ją wprosto najprostszą zależność czy regułkę, twierdziła, że nie zna, bo jej niepotrzebna i i tak tego niezrozumie, bo 'jest humanistką'. No cóż - bywa. :) Jeśli chodzi o mnie, mimo przebiedowania 3 lat LO w klasie humanistycznej, miałam prawie o 20% wyższy wynik z matematyki podstawowej aniżeli z języka polskiego na tym samym poziomie, bo nie lubię pamięciówki, wiedzy, którą trzeba odtworzyć. Wolę po prostu pomyśleć, co znalazło swoje potwierdzenie w wynikach matur z matematyki czy rozszerzonego języka polskiego. Nie czuję się jakoś mniej inteligentna od osób z klas ścisłych. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2011 o 22:28

avatar ElmoRlz
+8 / 24

Zaje.biście radzę sobie z angielskim, mogę napisac rozprawkę na polski bez ani jednego błędu ortograficznego czy interpunkcyjnego, wygrywałam konkursy literackie, mam świetne oceny z wosu... Ale skoro jestem totalnie tępa w przedmiotach ścisłych - bo jestem, przyznaję się - to od razu wielcy matematycy mają się za lepszych i uważają mnie za idiotkę, która wmawia sobie humanizm, bo jej słabo idzie z matmy. No błagam. Ach, ta "zaj.ebistosc" mat-fizów... -.-'
P.S. Nie miałam na celu się przechwalac... Tylko wiecie, humaniści jednak też trochę potrafią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 0:39

avatar zxccxz
+8 / 16

tequilla70, do rozwoju cywilizacji potrzebna jest wiedza i zrozumienie. Cywilizacja to nie tylko wzory matematyczne, ale także kultura i sztuka. Nie chcesz chyba powiedzieć, że jesteś na tyle pozbawiona wrażliwości, inteligencji i poczucia piękna, że nie rozumiesz prostych figur stylistycznych i wszystko trzeba Ci mówić wprost, bo inaczej do Ciebie nie dotrze...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Greya
+12 / 16

tequilla70, ty czytasz to, co piszesz? No błagam. Niektórzy ludzie NAPRAWDĘ nie mają zdolności do
przedmiotów ścisłych i nie potrafią liczyć i to nie jest ich wina. I nie mówię tu o pseudohumanistach,
którzy pier*olą matmę, bo "przecież są humanistami", mówię o osobach, które śleczą nad tą matmą czy
fizyką długimi godzinami, analizują dziesiątki przykładów i są zaje*iście szczęśliwi, gdy z
kartkówki dostaną trzy. Po za tym humanista to nie tylko "ten, co umie zinterpretować wiersz"... Ale do
ciebie to i tak nie dotrze. I ostatnia rzecz - myślisz, że humaniści specjalnie wybrali sobie takie a nie
inne zdolności? Myślisz, że np. ja nie wolałabym być geniuszem matematyczno-informatycznym, zdawać na
astronomię, inżynierię genetyczną, medycynę, informatykę, wyjechać na praktyki do USA albo Japonii albo
po prostu dostać w Polsce superpłatną pracę jako programistka? A wolałabym, sobie wyobraź, tylko że tak
się jakoś złożyło, że nie mam na to wpływu. Więc się odpie*dol.
Żeby nie było, że jestem stronnicza - "umysły ścisłe", którym nie chce się zajrzeć do słownika albo wykuć dwóch czasów na angielski tępię tak samo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 13:06

avatar ElmoRlz
+7 / 11

tequilla70- ale fajnie się słucha muzyki, czyta książki, ogląda filmy i telewizję, co nie? Czy nie korzystasz z tego, bo nie to rozwija cywilizację?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Greya
+5 / 7

@tequilla70, wskaż mi miejsce w moim poście, w którym napisałam, że "należysz do ludzi któży nie
zaglądają do słownika (nie neguję prawdziwości twych słów, ale sądzę, że zaglądasz tam zbyt rzadko,
skoro "którzy" piszesz przez - o zgrozo! - ż) i po angielsku nie mówią biegle". Ja napisałam, że się
czepiasz i że masz się odpier*olić (tak, tak dokładnie napisałam!) od tych, którzy (przez rz) nie ze
swojej winy nie mają uzdolnień ścisłych. To, że ty jesteś omnibusem nie oznacza, że wszyscy nimi są.
Dziwne, prawda? Możesz pisać, co chcesz, ale twoje argumenty, że przedmioty ścisłe są proste, wystarczy
chcieć się nauczyć, są totalnie bez sensu, natomiast twoje obraźliwe słowa w stosunku do ludzi innych
niż ty są poniżej każdego poziomu. Tak jak ty powiedziałeś/aś o ludziach, których nie znasz, ja powiem
o tobie - jesteś do du*y. Nie, nie czuję wyrzutów sumienia, że cię obrażam, bo na chamstwo trzeba
odpowiadać chamstwem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 17:26

avatar ckarmel
-2 / 2

@Greya - Popieram! W zeszłym roku nad książkami z fizyki, chemii, matmy siedziałam cały czas. Tylko z tych przedmiotów się uczyłam. Efekt? Z fizyki 3, z matmy cudem (sic!) 4. Historii i polskiego W OGÓLE się nie uczyłam. Z obu przedmiotów miałam 6. Więc komentarz tequilli70n ostro mnie wkurzył. Mam marzenie, żeby pójść na inżynierię, informatykę, ale nawet bym się nie dostała. Smutne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kuba096
-1 / 3

Rozumiem, że mnożenie, dzielenie i inne podstawowe działania są niezbędne. Ale na cholerę mi geometria? Na cholerę mi algebra?
Jest jednak sprawiedliwosc: na mat-fizach sobie chlopcy nie podmuchają, a jak już są te dwie dziewczyny to im prącie wystaje spod sukienki (noszonej tylko na swięto szkolne). :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H harbinger1
+1 / 9

Za to każdy kto nie umie sklecić poprawnie jednego zdania od razu się nazywa "ómysłem ścisłym"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zxccxz
+5 / 9

Ten podział jest sztuczny. Nie ma czegoś takiego jak bycie humanistą i tzw. ścisłowcem. Jeśli się czegoś nie umie to jest to ułomność i trzeba się do tego przyznać. Świat zbudowany jest tak, że aby go zrozumieć, trzeba orientować się w wielu dziedzinach. Matematyka zawiera się w każdej nauce, jest językiem, za pomocą którego opisujemy rzeczywistość. Tzw. dziedziny humanistyczne zawierają więcej matematyki niż nam się wydaje, więc bez zrozumienia jednego, zrozumienie drugiego staje się trudne lub wręcz niemożliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 3

Powiem Ci tak: studiuje chemie, wystarczylo nie miec przez jakis czas zajec z jezyka polskiego i wiedza wyparowywuje, pojawiaja sie coraz czestrze bledy ort, ale nikt na to uwagi nie zwraca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zxccxz
+2 / 4

Tzw. dziedziny humanistyczne to nie tylko język polski a język polski to nie tylko błędy ortograficzne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Greya
0 / 0

@zxccxz, zgadzam się w zupełności. Oczywiście, że podział na "ścisłowców" i "humanistów" jest sztuczny, tak samo jak przedmioty w szkole sztucznie dzielimy na "ścisłe" i "humanistyczne". Każdy posiada zdolności z obu "zakresów". Mówię o PODSTAWOWYCH zdolnościach. Nie ma humanisty, który nie umiałby policzyć reszty w sklepie ani ścisłowca, który nie potrafiłby zapytać po angielsku (o ile uczy się tego języka), gdzie jest toaleta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adramelech
+13 / 21

Nie wiem czy ktoś wie ale określenie humanista w czasach renesansu oznaczało biegłość i wiedzę ze wszystkich dziedzin nauki. wiec humanista to ten dobry od wszystkiego a ścisłowiec to ten najbardziej ograniczony...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Demotomania
+4 / 6

Właśnie miałam to pisać. Chociażby Leonardo da Vinci - człowiek renesansu był artystą, a przy tym botanikiem, czy matematykiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Greya
0 / 2

Tak, wtedy oznaczało człowieka wszechstronnego, lecz dziś jest używane w innych znaczeniach, konkretnie: "1. nauk. specjalista w dziedzinie nauk humanistycznych, zajmujący się zawodowo m.in. kulturą, językiem, literaturą. 2. znawca kultury i literatury antycznej. 3. nauk., hist. przedstawiciel humanizmu (1); uczony okresu Odrodzenia. 4. przen. osoba dbająca o wartości ludzkie, godne życie człowieka" (http://portalwiedzy.onet.pl/101906,,,,humanista,haslo.html). Więc nazywanie osoby interesującej się językami, kulturą, sztuką humanistą jest jak najbardziej na miejscu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
-1 / 5

Ja uznałam że jestem humanistką mając 4ki z polskiego i historii i 6stki z matematyki i fizyki. Znałam trochę pseudohumanistów w szkole, ale znałam też wielu humanistów, utalentowanych tylko humanistycznie albo wszechstronnie. Rozumiem problem, ale nie cierpię gadania, że wszystkie humanistyczne kierunki powinny być zlikwidowane, bo wybierają je ludzie bez zdolności i pomysłu na życie. Te wszystkie "humanistki=zera z matmy" z podstawówki czy gimazjum kończą sprzedając buty w sklepie, nie zapełniają państwowych uczelni. Jeśli ktoś ma mgr z antropologii czy filozofii, to znaczy, że naprawdę ma kawał mózgu, że zna się na rzeczach, których 90% społeczeństwa nie potrafiłaby ogarnąć choćby bardzo chciała. Naprawdę pierniczenie ledwo-co-inżynierów, że ktoś, kto czuje się humanistą tak naprawdę nie potrafi dodawać i że to, że wybiera dłuższą drogę do pożądej kariery zamiast prestiżowego zawodu obsługi wózka widłowego, czyni go ostatnim frajerem - takie gadanie jest porównywalnie żałosne do twierdzenia, że jedynka z matematyki czyni mnie humanistą, tyle że tacy ludzie są kilkanaście lat starsi od tych zdezorientowanych dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Greya
+1 / 3

Masz sporo racji, ale rację mają też ci, którzy odradzają studiowanie kierunków typu filozofia. Taka prawda, że po tego typu kierunkach nie ma się pracy. Nie liczy się ilość przyswojonego materiału, wybitny umysł czy artystyczna dusza, trzeba prezentować sobą coś więcej. A ironiczne sformułowanie "prestiżowy zawód obsługi wózka
widłowego" uważam za kompletnie nietrafione, bo takie osoby po pierwsze - TEŻ SĄ POTRZEBNE, a po drugie - nieraz zarabiają krocie. Nie wiem, dlaczego niektórzy dyskryminują innych ze względu na: a) uzdolnienia, b) wykonywany zawód. Tak jakby były talenty i zawody gorszej kategorii...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
0 / 4

To była bardzo specyficzna ironia, bo doskonale wiem, że w takich pracach zarabia się krocie, tym
bardziej wiem, że są potrzebne. Zdecydowanie nie uważam za gorszych ludzi dla których priorytetem jest szybkie
usamodzielnienie się, założenie rodziny i cośtam i kształcą się w technicznych zawodach w międzyczasie
chwytając się dochodowych technicznych robótek. Ale obok jest gość, któremu aż tak się nie śpieszy,
albo śpieszy mu się, ale ma inne priorytety, i zamiast chwytać się tego co jest tu i teraz i chełpić
się swoim sprytem życiowym spełnia swoje marzenia idąc np. na fizykę czy astronomię, po pięciu
latach totalnego zaangażowania w studia i braku życia zaczyna się wybijać w wymarzonym kierunku, potem
trafia do cernów, nas i innych takich i dopiero wtedy, po paru latach od skończenia studiów, może
zrozumieć że ci, którzy śmiali się z jego "naiwności" życiowej nie mieli racji, bo jeśli kochasz cos na
tyle, żeby być w tym naprawdę dobrym, to naprawdę możesz być na wygranej pozycji. Matko to było jedno
zdanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 17:34

avatar cesar58
+1 / 3

Ja jestem aktualnie w humanistycznej klasie liceum, lecz nigdy nie miałem problemów z matematyką. Nawet byłem w niej lepszy od wielu osób które są teraz w mat-fizach. Jednakże, mam określone plany i znam swoje zdolności i nie wyobrażam sobie siebie jako inżyniera. Po prostu się do tego nie nadaję. Nie oznacza to że nie potrafię matmy. Jeśli komuś zależy i ma pomysł na życie to po studiach humanistycznych też znajdzie pracę, a nie znajdzie jej ten co poszedł na jakiś kiepski mat-fiz bo nie lubił czytać lektur. Nie można wkładać wszystkich do jednego worka. Są i pseudohumaniści i pseudościsłowcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wesmania
-1 / 1

Prawdziwi matematycy nie umieją liczyć. Basta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B B0SS
-1 / 1

Bo liczą od zera xd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar chicknstu
-4 / 4

Nie zgadzam się. Ja miałam średnią 5.06 w ostatniej klasie gimnazjum, a uważam się za humanistkę. Po prostu przedmioty ścisłe w ogóle mnie nie interesują. Nie chcę się tu chwalić czy coś, ale zaczyna mnie wkurzać ciągłe narzekanie na humanistów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar monix1234
+2 / 2

Średnia w gimnazjum? Błagam... ona o niczym nie świadczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MiManchi
+2 / 4

Był kiedyś demot z jakimś równaniem matematycznym, a pod nim podpis: "To mi nie potrzebne, jestem chumanistą" przez CH. FAIL.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jedras992
+5 / 5

Humanista to jest człowiek, który ma wiedzę z każdej dziedziny, a większość ludzi podających się za humanistów to są jak Alutka z "Rodziny Zastępczej", niby mądrzy, a nie wiedzą gdzie leży np. Boliwia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zaklinaczkaxxx
+1 / 1

Nie zgadzam się z demotywatorem..Ja jestem humanistką, uczę się w tym kierunku, a jakoś z matematyki mam piątki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ip666
+4 / 4

oj tam oj tam xd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P psychodelicznychodnik
-2 / 2

U mnie wyszło na maturze jaka ze mnie humanistka: polski podstawa na 82% a rozszerzony na 68%, angielski i podstawa, i rozszerzenie powyżej 80%. A matma? Ledwo 30% xD... Ale to się czuje, wszyscy mi mówią, ze ogólnie mam dryg np do dziennikarstwa i innych przedmiotów, jak np historia, która mnie bardzo interesuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Menir
-1 / 1

każdy, kto nie potrafi pisać poprawnie po polsku twierdzi, że jest umysłem ścisłym. [albo, że ma dyslekcję itp.]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorski
-1 / 1

Dlaczego tak wiele osób mówiąc o humanistach powołuje się na szkołę? prawdę mówiąc przynależność do określonego kierunku czy nawet wyniki w poszczególnych przedmiotach nie decydują o tym czy humanistami jesteśmy czy nie. Humanista to osoba wrażliwa, z rozwiniętym zmysłem poznawczym, szukająca i pytająca, konkretna, sprecyzowana, pielęgnująca bardziej ducha niż ciało, nie ta która osiąga wysokie stopnie z konkretnych przedmiotów. Zgodzę się z tymi którzy powiedzą że w klasach ścisłych są inteligentniejsi ludzie, ale tylko dlatego, że klasy humanistyczne są kpiną humanizmu. Naprawdę kompetentnych osób w nich jest jedynie garstka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mactez
+3 / 3

Dobra, tylko wytłumaczcie mi teraz jak to jest, że ścisłowiec nie ma problemu ze zdaniem polskiego na pow 70% , a humanista nie zda np fizyki, chemii czy matmy na przyzwoitym poziomie choćby się zakuwał nie wiadomo ile. Tak to już jest ścisłowiec może się "nauczyć" humanistycznych przedmiotów (historia, WOS - zwykłe zakucie + wytrenowanie rozwiązywania testów), w drugą stronę to nie działa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar oooooo00
+1 / 1

Głupsi są ot co

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iceman31
-1 / 3

No popatrz..... umiem dodawać. Co więcej od 15-tu lat pracuję na stanowisku "specjalisty d/s rozliczeń" w
pewnej firmie ciepłowniczej. Sam zrobiłem kilka prostych programów w arkuszach kalkulacyjnych, na moje
potrzeby w celu ułatwienia i przyspieszenia sobie pracy a pomimo to, uważam się za humanistę. Historię
mam w małym paluszku. Z geografii też noga nie jestem, j. polski bez problemu.
Piszę (to wg znajomych)
niezłe teksty/wiersze a rymowankami sypię w kilka sekund na każdy temat.
I jak? Pasuję Ci do
schematu?
Zaraz zapewne dostanę pełno minusów bo ktoś powie "chwali się buc jeden".... no cóż jeśli tak
to zostanie odebrane to trudno. Nie taki był zamysł. Po prostu nie mogłem kolejny raz obojętnie czytać
głupot (by nie powiedzieć bredni) na temat humanistów.
Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2011 o 9:57

avatar monix1234
-1 / 1

Piwo dla tego Pana! Albo cola chociaż? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marandile
0 / 0

Ja osobiście uważam, że podział na humanistów i ścisłowców jest bez sensu. Dziedziny wiedzy, owszem, mozna podzielic na humanistyczne i scisle czy przyrodnicze, ale wg kazdy jest lepszy lub gorszy w roznych dziedzinach, bo kazdego z nas pociaga co innego, kazdy mysli inaczej, to co jednemu wchodzi do glowy b. szybko, drugiemu w ogole i nie moze tego zrozumiec. Dlatego razi mnie podzial profili w liceach na humanistyczne, scisle i medyczne, bo niestety osoby, ktore po trochu lubia i po trochu nienawidza przedmiotu z kazdego profilu maja problem. Przykładowo - lubie polski i matme, ponadto chce je dobrze zdac, a nienawidze historii i fizyki oraz geografii. Jezeli wybiore profil humanistyczny, bede sie meczyc z historia, jezeli scisly - z fizyka, a jezeli ekonomiczny - z geografia. I gdzie tu jakas logika? Najgorsze jest to, ze polski i matma sa na maturze obowiazkowe, a czesto spotyka sie w klasach scis./hum., ze odpowiednio polski/matma sa prowadzone na poziome 'byleby zdac'.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar monix1234
0 / 0

Święta prawda. Ja również kocham język polski i matematykę, a z kolei nie lubię historii. I z miłości do tego pierwszego zdecydowałam się na klasę humanistyczną - w klasie maturalnej odpowiednio: 6htygodniowo polskiego, 5h historii, 3h wosu. Masakra. Maturę z historii pisałam tylko dlatego, że szkoda mi było tych wszystkich godzin spędzonych na lekcjach w szkole na tym przedmiocie. Mimo wszystko udało mi się zdać i polski i matematykę na dobrym poziomie i na studia składałam papiery na 4 kierunki, z czego każdy z innej dziedziny w sumie (np. matematyka i psychologia). A mimo prowadzenia zajęć 'byleby zdać' jestem przykładem na to, że się da zdać to DOBRZE, jeśli się włoży trochę wysiłku w domu. Powodzenia! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2011 o 22:42

avatar monix1234
0 / 0

niezdecydowanym? hmmm... ja bym to raczej nazwała wszechstronnymi zainteresowaniami, które mają jednak
gdzieś tam wspólny mianownik:) w każdym bądź razie wszystkie cztery kierunki były dla mnie fascynujące
i w każdym widziałam coś fajnego:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar truecladdagh
0 / 0

A o wiekszosci tych, ktorzy nie potrafia nawet pisac mawia sie: "Ten biznesmen to dopiero ma glowe na karku"!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Moher_przez_samo_h
-1 / 1

Ludzie bywają uzdolnieni wszechstronnie, albo w niektórych kierunkach, albo i wcale. Nie w tym problem. Problemem moim zdaniem jest to, że w naszej kulturze przedmioty ścisłe, a zwłaszcza matematykę uważa się za coś, co z natury rzeczy dostępne jest tylko zdziwaczałym, nieżyciowym geniuszom, a przed czym broni się zdrowa psychika. Winna jest po części szkoła, która nie potrafi "sprzedać" matematyki w sposób atrakcyjny, po części nasza szlachecka tradycja, pozostawiająca rachunki pogardzanym mieszczanom i Żydom, po części komunizm, w którym nic się nie zgadzało i nic nie było logiczne. Trzeba to zmieniać, odkrywać piękno i przydatność wiedzy ścisłej, a nie kopać się nawzajem po kostkach "ty chómanisto" - "ty pogięty kujonie".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem