U mojej siostry w szkole są szafki, ale książek nie zostawiają, bo? Ponieważ mają takie sterty zadań domowych, że jest to niemożliwe do zrealizowania. Ja w zeszłym roku będąc w ostatniej klasie technikum... nosiłem 1/10 tego co ona teraz... A to mała dziewczyna, a nie prawie dorosły facet. To nie wina szafek, ale programu nauczania do każdego przedmiotu grubaśny podręcznik, zeszyt ćwiczeń i jeszcze do tego zwykły zeszyt? Ekstra jeszcze dorzucone są kilogramy przyborów...
W niektórych szkołach są szafki, ale zależy jeszcze, czy ta szkoła jest nowa czy stara, bo żeby były
szafki na korytarzach, to ten korytarz musi być szeroki, o wszystko musi być pod przepisy. A poza tym, nie tylko dzieci w podstawówce mają ciężkie plecaki -,-
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 września 2011 o 16:00
podstawówka, podstawówka. a o gimnazjalistach już nikt nie pomyśli? Nipponboy ma rację, normalnie nie da sie zostawiać książek w szafce. Jest tyle nauki, że trzeba brac wszystko do domu.
No właśnie. Moje książki ważą 10KG, a to nie wszystkie bo nie mam jeszcze od angielskiego (90zł na angielski -_-) i jeszcze zeszyty i inny szajs co trzeba brać do szkoły.
@ZielonyChrzanek i kacperNFS - ja książki do języków kserowałem. Zapłaciłem... 15 zł? I to z oprawieniem wszystkich stron - nie że latały wszystkie luzem. I jakoś bez kolorowych obrazków potrafiłem mieć piątki i czwórki. Trochę zaradności nikomu nie zaszkodzi - zawsze to te 50 z w kieszeni. Ktoś powie nielegalne. A wiecie co? Mam to w dupie :) A to, że za dużo trzeba nosić to inna sprawa
no serio... im człowiek starszy tym mniej w plecaku, ja na studiach mam plecak z długopisem i zeszytem. Aż sam się zastanawiam dlaczego go noszę. Z przyzwyczajenia? Nie, po prostu mi cieplej w plecy :)
Też dużo nosiłam, ale jakoś negatywnie tego nie wspominam. Problemów z kręgosłupem brak, myślę, że
na takie problemy trzeba być jakoś podatnym. Szkoda tych maluchów, ale zmienic tego raczej nie
zmienimy;/
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 września 2011 o 21:13
W klasach od 1-3 w plecaku są tylko max 3 książki i 3 zeszyciki które nie waża dużo a reszta to pierdoły które dziecki bierze ze sobą... A w klasach 4-6 może się zdażyć że w jakiś dzień będzie ciężki plecak bo jak ktoś ma 7 lekcji każda inna no to potrzebe podręczniki na ten dzień ważą.
Zgodzę się z niektórymi osobami.
W klasach 1-3 plecak był lekki. Nosiliśmy kilka książek, ale były one cienkie, zeszyty miały po 16 kartek, więc zdarzało się niekiedy, że najcięższy w tym wszystkim był piórnik. Ale później, w klasach 4-6 przestaje być wesoło. Plecak z roku na rok jest coraz cięższy. Teraz chodzę do gimnazjum i oczywiście jest jeszcze ciężej, bo cięższy plecak. Niekiedy uczniowie nie biorą wszystkich podręczników - bo zwyczajnie nie mieszczą się w plecakach. Aczkolwiek to skutkuje wstawieniem nieprzygotowania. Ja przez jeden rok nauki w gimnazjum rozwaliłam sobie plecak - popękały szwy od ciężaru książek - nie żartuję. W moim mieście jest kilka szkół - z tego co jest mi wiadomo, szafek nie ma w żadnej. Przy czym zgodzę się z niektórymi osobami - nawet jeśli by były, to nauczyciele i tak zadają tyle, że trzeba by je wszystkie brać do domu.
Też dzisiaj takie ciężkie rzeczy nosiłem, mianowicie jeden zeszyt od przedmiotu Multimedia i grafika komputerowa, a drugi od Języków skryptowych, bo po trzy lekcje takie miałem. :/ Hard working.
Nie tylko z podstawówek... w gimnazjum też plecak był ciężki, teraz w liceum tak samo. Na szczęście niektórzy nauczyciele są na tyle inteligentni, że powiedzą, żeby nie brać podręczników, jak na jakiejś lekcji nie będzie ich potrzeba. Ale i tak to niewiele zmienia... plecak nie powinien przekraczać 10% wagi dziecka. Czyli teoretycznie przeciętny uczeń podstawówki powinien ważyć 70 kg.
U mojej siostry w szkole są szafki, ale książek nie zostawiają, bo? Ponieważ mają takie sterty zadań domowych, że jest to niemożliwe do zrealizowania. Ja w zeszłym roku będąc w ostatniej klasie technikum... nosiłem 1/10 tego co ona teraz... A to mała dziewczyna, a nie prawie dorosły facet. To nie wina szafek, ale programu nauczania do każdego przedmiotu grubaśny podręcznik, zeszyt ćwiczeń i jeszcze do tego zwykły zeszyt? Ekstra jeszcze dorzucone są kilogramy przyborów...
W niektórych szkołach są szafki, ale zależy jeszcze, czy ta szkoła jest nowa czy stara, bo żeby były
szafki na korytarzach, to ten korytarz musi być szeroki, o wszystko musi być pod przepisy. A poza tym, nie tylko dzieci w podstawówce mają ciężkie plecaki -,-
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 16:00
Dzwigające worki z kartoflami?
Szkoda że w naszym kraju wciąż drukują albumy z daremnymi i nie potrzebnymi obrazkami, zamiast mądrych książek.
Też masz czasem takie wrażenie widząc te dzieci, że mają na sobie parę kilo tapety?
podstawówka, podstawówka. a o gimnazjalistach już nikt nie pomyśli? Nipponboy ma rację, normalnie nie da sie zostawiać książek w szafce. Jest tyle nauki, że trzeba brac wszystko do domu.
No właśnie. Moje książki ważą 10KG, a to nie wszystkie bo nie mam jeszcze od angielskiego (90zł na angielski -_-) i jeszcze zeszyty i inny szajs co trzeba brać do szkoły.
Moja mama wydała 70zł na książki do angielskiego a potem okazało się, że WCALE GO NIE BĘDZIEMY MIELI. -.-
@ZielonyChrzanek i kacperNFS - ja książki do języków kserowałem. Zapłaciłem... 15 zł? I to z oprawieniem wszystkich stron - nie że latały wszystkie luzem. I jakoś bez kolorowych obrazków potrafiłem mieć piątki i czwórki. Trochę zaradności nikomu nie zaszkodzi - zawsze to te 50 z w kieszeni. Ktoś powie nielegalne. A wiecie co? Mam to w dupie :) A to, że za dużo trzeba nosić to inna sprawa
Wyolbrzymiarz :p
no serio... im człowiek starszy tym mniej w plecaku, ja na studiach mam plecak z długopisem i zeszytem. Aż sam się zastanawiam dlaczego go noszę. Z przyzwyczajenia? Nie, po prostu mi cieplej w plecy :)
Też dużo nosiłam, ale jakoś negatywnie tego nie wspominam. Problemów z kręgosłupem brak, myślę, że
na takie problemy trzeba być jakoś podatnym. Szkoda tych maluchów, ale zmienic tego raczej nie
zmienimy;/
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 21:13
no do podstwówki chodziłam z lekką torbą na ramie a do gimnazjum z wypchanym plecakiem którego nie moge unieść
W klasach od 1-3 w plecaku są tylko max 3 książki i 3 zeszyciki które nie waża dużo a reszta to pierdoły które dziecki bierze ze sobą... A w klasach 4-6 może się zdażyć że w jakiś dzień będzie ciężki plecak bo jak ktoś ma 7 lekcji każda inna no to potrzebe podręczniki na ten dzień ważą.
Zgodzę się z niektórymi osobami.
W klasach 1-3 plecak był lekki. Nosiliśmy kilka książek, ale były one cienkie, zeszyty miały po 16 kartek, więc zdarzało się niekiedy, że najcięższy w tym wszystkim był piórnik. Ale później, w klasach 4-6 przestaje być wesoło. Plecak z roku na rok jest coraz cięższy. Teraz chodzę do gimnazjum i oczywiście jest jeszcze ciężej, bo cięższy plecak. Niekiedy uczniowie nie biorą wszystkich podręczników - bo zwyczajnie nie mieszczą się w plecakach. Aczkolwiek to skutkuje wstawieniem nieprzygotowania. Ja przez jeden rok nauki w gimnazjum rozwaliłam sobie plecak - popękały szwy od ciężaru książek - nie żartuję. W moim mieście jest kilka szkół - z tego co jest mi wiadomo, szafek nie ma w żadnej. Przy czym zgodzę się z niektórymi osobami - nawet jeśli by były, to nauczyciele i tak zadają tyle, że trzeba by je wszystkie brać do domu.
Podglądasz dzieci z podstawówki? http://fc03.deviantart.net/fs29/f/2008/159/b/6/Pedobear_by_TomziBad.png
Też dzisiaj takie ciężkie rzeczy nosiłem, mianowicie jeden zeszyt od przedmiotu Multimedia i grafika komputerowa, a drugi od Języków skryptowych, bo po trzy lekcje takie miałem. :/ Hard working.
Nie tylko z podstawówek... w gimnazjum też plecak był ciężki, teraz w liceum tak samo. Na szczęście niektórzy nauczyciele są na tyle inteligentni, że powiedzą, żeby nie brać podręczników, jak na jakiejś lekcji nie będzie ich potrzeba. Ale i tak to niewiele zmienia... plecak nie powinien przekraczać 10% wagi dziecka. Czyli teoretycznie przeciętny uczeń podstawówki powinien ważyć 70 kg.
podstawówka to pół biedy (max. 6/7 lekcji), gorzej w gimnazjum czy w liceum (max. 8/9 lekcji)
u mnie max 10.
Gimnazjum jeszcze gorsze XD
To nie plecaki są duże tylko dzieciaki małe.