Popełnianie błędów często wcale nie wynika z braku wiedzy, lecz z jej ignorowania. Sporo osób, nawet wiedząc (teoretycznie), czym skutkuje dane działanie, i tak to zrobią, a później się dziwią, że to, o czym wiedzieli teoretycznie, potwierdziło się w praktyce. Jeżeli już się uczymy na błędach, to możemy uczyć się na CUDZYCH błędach, a nie na swoich. Niestety, wielu ludzi musi każdą głopotę sprawdzić na sobie.
Ja także, a miałam dłuuugie włosy, zcięłam się tak, że później fryzjerka poprawiła to i miałam fryz na jeża, a za parę dni miałam iść do wujka na wesele :D Później pytali, która to ja, a który to mój brat :))
Ja również, obcięłam sobie włosy mając sześć lat (sięgały połowy pleców) tak gdzieś do łopatek, bo chciałam spleść je w kucyki, i wygladać jak Bajka z Atomówek. ;) na szczęście odrosły, i do 4 klasy chwaliłam się warkoczem za pupę :D
Matko, ja sobie kiedyś tak włoski pocięłam, nie wiem w sumie czemu. A moja siostra usiłowała zrobić mi loczka nad czołem, niestety lokówka mi się we włosy zaplątała i mamuśka musiała mi grzywkę obciąć...
No szkoła w ogóle wiedzy nie daje. W każdym razie na pewno nie tej przydatnej...
Pisać, czytać i liczyć jednak wypada umieć, a gdyby nie szkoła to większość byłaby analfabetami :]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2011 o 9:19
kto daje dziecku dostęp do nożyczek, to jest równie niebespieczne jak nóż, a czasem bardziej...
Popełnianie błędów często wcale nie wynika z braku wiedzy, lecz z jej ignorowania. Sporo osób, nawet wiedząc (teoretycznie), czym skutkuje dane działanie, i tak to zrobią, a później się dziwią, że to, o czym wiedzieli teoretycznie, potwierdziło się w praktyce. Jeżeli już się uczymy na błędach, to możemy uczyć się na CUDZYCH błędach, a nie na swoich. Niestety, wielu ludzi musi każdą głopotę sprawdzić na sobie.
to niech zetnie drugi koniec i nie ma problemu
Biedactwo jest teraz asymetryczne. Ale jeśli mamusia pójdzie z nią do droższego niż zazwyczaj fryzjera, powinno wyjść z tego coś.
Jak byłam mała to tak samo zrobiłam ;)
Ja także, a miałam dłuuugie włosy, zcięłam się tak, że później fryzjerka poprawiła to i miałam fryz na jeża, a za parę dni miałam iść do wujka na wesele :D Później pytali, która to ja, a który to mój brat :))
@Znienawidzona: Mieli problem na weselu z odróżnieniem Ciebie od brata???
To on był w sukience, czy Ty pod krawatem? ;)
Ja również, obcięłam sobie włosy mając sześć lat (sięgały połowy pleców) tak gdzieś do łopatek, bo chciałam spleść je w kucyki, i wygladać jak Bajka z Atomówek. ;) na szczęście odrosły, i do 4 klasy chwaliłam się warkoczem za pupę :D
Ja też tak robiłam, jak byłam mała, nożyczkami to się lubiłam bawić ;)
A moja siostra sobie kiedyś całą grzywkę wycięła, strasznie to wyglądało
demot:haha owned
Szkoda mi tej dziewczynki ;)
Damn...przypomina mi to sytuacje, jak za dzieciaka wygoliłam sobie jedną brew.
Matko, ja sobie kiedyś tak włoski pocięłam, nie wiem w sumie czemu. A moja siostra usiłowała zrobić mi loczka nad czołem, niestety lokówka mi się we włosy zaplątała i mamuśka musiała mi grzywkę obciąć...
obrazek jest genialny!