Wspaniale byloby rozlozyc sobie w nocy namiot w poblizu tego urwiska,a rano wstac i zobaczyc taki widok zza dnia,albo jeszcze lepiej obudzic swoja druga polowke tylko po ty by poogladac sobie ten widoczek i wspolnie wypic kawe.wie ktos moze gdzie to zdjecie bylo robione?
Nie chce się czepiac bo demot fajny ,ale podążając pewnym tokiem rozumowania można dojść do wniosku ,że zdanie to jest sprzeczne. No bo jeśli mówimy zaprowadzić to raczej mamy na myśli ,że my już tam byliśmy i chcemy kogoś tam zabrać co oznacza że nie jest to już miejsce do którego "nikt nie zaszedł". Chyba że chodzi o to że idziemy do tego miejsca ,czyli oznaczamy to miejsce jako konkretne i co prawda nie jest już tak że nikt tam nie doszedł ,ale chodzi o samo miejsce i prowadzimy do niego jakąś osobę. Można tez iść we dwoje od razu ale wtedy raczej nikt nie prowadzi ( no chyba że na ślepo lub z mapy/opisu). Tak mnie jakoś naszło ;)
Raczej chodziło mi o to, że fajnie jest coś odkryć, pójść torem, który był dla innych nieosiągalny albo niewyobrażalny, ale dopiero gdy to coś podzielimy z kimś (odpowiednim) możemy odczuć, jaką to ma wartość. Może od strony logicznej to troszkę kuleje, bo szczerze to nie przemyślałam za dobrze;) dzięki za cenną uwagę, ale teraz już niewiele mogę tu zmienić;)
Wspaniale byloby rozlozyc sobie w nocy namiot w poblizu tego urwiska,a rano wstac i zobaczyc taki widok zza dnia,albo jeszcze lepiej obudzic swoja druga polowke tylko po ty by poogladac sobie ten widoczek i wspolnie wypic kawe.wie ktos moze gdzie to zdjecie bylo robione?
Nie chce się czepiac bo demot fajny ,ale podążając pewnym tokiem rozumowania można dojść do wniosku ,że zdanie to jest sprzeczne. No bo jeśli mówimy zaprowadzić to raczej mamy na myśli ,że my już tam byliśmy i chcemy kogoś tam zabrać co oznacza że nie jest to już miejsce do którego "nikt nie zaszedł". Chyba że chodzi o to że idziemy do tego miejsca ,czyli oznaczamy to miejsce jako konkretne i co prawda nie jest już tak że nikt tam nie doszedł ,ale chodzi o samo miejsce i prowadzimy do niego jakąś osobę. Można tez iść we dwoje od razu ale wtedy raczej nikt nie prowadzi ( no chyba że na ślepo lub z mapy/opisu). Tak mnie jakoś naszło ;)
Pierwsze zdanie - uprzedziłeś mnie użytkowniku :)
Raczej chodziło mi o to, że fajnie jest coś odkryć, pójść torem, który był dla innych nieosiągalny albo niewyobrażalny, ale dopiero gdy to coś podzielimy z kimś (odpowiednim) możemy odczuć, jaką to ma wartość. Może od strony logicznej to troszkę kuleje, bo szczerze to nie przemyślałam za dobrze;) dzięki za cenną uwagę, ale teraz już niewiele mogę tu zmienić;)