Znani Sawanci- Kim Peek (zm. grudzień 2009) – mimo ogólnych zaburzeń rozwoju znał na pamięć 12 000 książek. Potrafił wymienić nazwy wszystkich miast, autostrad przechodzących przez każde amerykańskie miasto, miasteczko i okręg – a także wszystkie numery kierunkowe, kody pocztowe oraz przypisane do nich sieci telekomunikacyjne i telewizyjne. Znał historię każdego kraju, każdego władcy, jego daty panowania, małżonka i historię. Na podstawie podanej daty urodzenia, w ciągu kilku sekund obliczał dzień tygodnia, w którym dana osoba skończy 65 lat. Rozpoznawał ze słuchu większość utworów muzycznych, podając jednocześnie datę i miejsce ich powstania oraz datę urodzenia i śmierci kompozytora. Postać Kima Peeka posłużyła w 1988 twórcom filmu Rain Man jako pierwowzór postaci Raymonda Babbita, którą odgrywał Dustin Hoffman.
Do głowy przyszedł mi ten oto pan:
German Sterligow był pierwszym rosyjskim milionerem. Wzbogacił się w 90 roku po tym, jak w wieku 23 lat założył w Moskwie giełdę towarową. Miał luksusowy apartament w Nowym Jorku, zamek w Burgundii i dom na Rublowce – moskiewskiej dzielnicy bogaczy. Dziś mieszka z żoną i czwórką synów na głuchej wsi. Hoduje kozy, drób i świnie. Stał się bardzo religijny. Jego dzieci studiują Ewangelię, nie mają telewizora, nie chodzą do szkoły (bo jest źródłem rozpusty), a żona – zgodnie z prawosławnym zwyczajem – zakrywa głowę chustką. Do zmiany stylu życia zmusiła go nieudana próba startu w wyborach prezydenckich w 2004 roku. Podobno na kampanię wyborczą wydał wszystkie pieniądze. O Sterligowie znów stało się głośno, kiedy wybuchł kryzys. Wtedy to wyciągnął z szafy garnitur i pojechał do Moskwy, gdzie otworzył międzynarodową firmę do walki z recesją. Jego plan jest prosty: zlikwidować dolara, wprowadzić handel wymienny, a bezrobotnych przesiedlić na wieś. Sterligow to jedna z najbarwniejszych postaci publicznych w Rosji. W reportażu jeden dzień z życia ekscentrycznego biznesmena, równie barwny jak sam bohater.
A teraz minusa niech da temu komentarzowi ten, który słyszał w szkole o William'ie James'ie Sidis'ie. No jeszcze lepiej. Jego nazwisko jest tak mało znane, że podkreśliło mi je jako błąd...
Ja nie rozumiem, czemu we współczesnym świecie panuje kult wielkości Einsteina. Był fizykiem o IQ podobnym do najlepszych wykładowców fizyki, ale miał potężną wyobraźnię. Jednak mimo wszystko, chociażby Newtonowi, mógłby pastować buty. Newton jest rewolucjonistą fizyki.
Za jego życia Polska do 1918 nie istniała, ale po Polsku wówczas mówiły miliony ludzi w Cesarstwie Niemieckim, Cesarstwie Austro-Węgier, Cesarstwie Rosyjskim i USA.
Ale tego, że sam zrezygnował z nauczania już tu nie ma. Nie ma również tego, że po tym zapisał się na wydział prawa na Harvardzie, którego nie ukończył, gdyż również zrezygnował na ostatnim roku. Po tym do końca życia zarabiał w podrzędnych pracach i zmarł na wylew krwi do mózgu. Gdy piszemy czyjąś historię nie omijajmy szczegółów. Dlatego tak sceptycznie podchodzę do wszystkich historii i biografii na demotywatorach. Zawsze szukam innym źródeł.
Na ziemi jest ok 7 mld ludzi + przestrzeń lat( bo przecież ludzie ciągle umierają i się rodzą ), na kogoś musiał paść ten fant i stać się tak inteligentnym... :)
Geniusze sa zwykle na codzień nieznośni, nieprzystosowani do zwykłego, prozaicznego życia i trudni w obyciu, więc małe szanse, że byś kogoś takiego polubiła:)
Na początek trzeba odróżnić mądrość od inteligencji. Mądrość to wiedza, umiejętność wykorzystania tej wiedzy, zapewnienia sobie dzięki niej jakiegoś tam szczęścia (człowiek niszczący sam siebie chyba mądrym nazwać nie można). Inteligencja to nic innego jak sprawność umysłu. Mierzyć oczywiście można na 1000 sposobów i każdy będzie miał wady. Ale wielkie wady mają już smartfonowe i komputerowe benchmarki, więc co dopiero testy inteligencji ludzkiej? Pomiędzy mądrością i inteligencją jakaś tam zależność jest, niestety nie zawsze człowiek inteligentny mądrym jest. Zależy jak zawsze od wielu czynników, wychowania, dorastania, doświadczeń, a może i genów. Sporo ludzi bardzo inteligentnych ma w życiu "pod górkę", począwszy od dzieciństwa, ludzie się ich boją, wytykają palcami. Rodzina może mieć zbyt duże oczekiwania (słynne chore ambicje), lub zwyczajnie nie umieć sobie poradzić z jednostką ponadprzeciętną. Sporo ludzi z wysokim IQ wyrasta na egoistów. Czytaliście "Grę Endera", genialną książkę o genialnych dzieciakach? Tam to było ciekawie przedstawione, dzieciaki będące dotychczas uważane za genialne w swoich środowiskach, ba, w swoich państwach nawet, zebrano w jednym miejscu by znaleźć największego geniusza co poprowadzi kosmiczną flotę, tak by słabą siłą móc zniszczyć wielką potęgę Obcych. Relacje między małymi geniuszami są w tej książce fajnie opisane. A jak jest w życiu, niestety, oni zwykle są bardzo samotni, nie mając równorzędnych kompanów. Część jasne, zostaje wynalazcami, lub po sobie coś zostawia. Inni nie. Czy nie umieją? Czy nie chcą? Różnie bywa. Znałem kiedyś (tylko przez neta) b. inteligentną dziewczynę, IQ w okolicach 160. Podobno znajomi traktowali ją jak Boga, lub wyrocznię. Trochę to ciężkie życie musi być i z pewnością paprze Ego. A egoizm który się przez to w tych ludziach tworzy, być może zabija w nich chęć tworzenia, czy to genialnych dzieł, czy wynalazków, czy odkryć. Ci co są MĄDRZY, żyją jak każdy mądry człowiek, w cieniu, układając swoje życie, teraz pewnie znaleźć równie inteligentnych nie stanowi już problemu, jak jeszcze parę dekad wcześniej. A inni? Może są znanymi naukowcami, może ukrywają swoje prawdziwe IQ, kto wie?
Powiem ci, że pierwszy raz widzę twoją wypowiedź w której nie mam właściwie większych powodów by się do czegoś przyczepić, gratuluję. Nb. to ciekawa sprawa, że bardzo często ludzie o naprawdę wysokim IQ, świadomościowo są na poziomie zwykłego szaraka i mimo, że potrafią rozwiązać każdą matematyczną łamigłówkę to skomplikowanie rzeczywistości ich przerasta.
kokakolalajt Własnie pokazales swoj niski poziom,widac tez ze nie znasz pojecie slowa ,,inteligencja". Oprócz tego istnieje szereg niestandaryzowanych testów.Testy te nie dają psychometrycznie poprawnej informacji o poziomie czyjejś inteligencji, gdyż nie były porównywane z żadną grupą kontrolną, dlatego też orzekanie o poziomie inteligencji na ich podstawie jest bezzasadne.Zródlo wikipedia.
Jest tez kilka rodzajow inteligencji np:
Werbalna,społeczna czy tez tworcza.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 maja 2012 o 14:01
A skąd te rewelacje? Średnie IQ wynosi 100, jak jest inaczej zmienia się testy by nadal się zgadzało. A 90 tak, wpada już w lekkie upośledzenie psychiczne, oczywiście nie ma się co przejmować jak ktoś się w to nigdy nie bawił i jest totalnie zaskoczony formą zadania, zaniża sobie prawdziwe iq
"zapomniany geniusz" prawda jest taka że wynalazł sporo nowych rzeczy które kilka lat później były opatentowane przez innych(jak np. radio),nie miał szczęścia,pieniędzy,talentu do negocjacji i przyciągania sponsorów, wymyślił coś w podobieństwie do dzisiejszego internetu(ponad sto lat temu!!!) pozyskał nawet inwestora,ale ten wycofał się z projektu gdy planowane koszty wzrosły ponad trzykrotnie; opracowywał broń masowej zagłady(co było jednym z jego gorszych pomysłów) dzięki niej miało nie być wojen,ponieważ atak z niej można by przeprowadzać z tysięcy kilometrów,całe szczęście że nie udało mu się opracować tej broni, ale był bardzo inteligentnym człowiekiem
Wszystko zależy od szczęścia. Urodzisz się z IQ 250-300 i masz z górki, ludzie o tobie piszą, a jak urodzisz się z IQ 50, to zostaje jedynie zamiatanie ulic.
Bez przesady, szafujecie tym iq na poziomie 300, a takiego nie ma nikt z żyjących w ostatnich dziesięcioleciach, a co do przeszłości to jak wiadomo zawsze są grube przypuszczenia. 160 to ludzie więcej niż wybitnie inteligentni, una bomber, terrorysta i matematyk, ma 170, a jego odkryć matematycznych nie jest w stanie zrozumieć prawie żaden profesor tej nauki. 200 to czyste teoretyzowanie, co dopiero 250-300...
Tak, tak. Feynman miał 125 IQ, według obecnych testów miałby 103. Hawking nie podaje swojego IQ, za wyjątkiem tego, że "jest wysokie", bo uważa, że są dobre dla zakompleksionych ludzi. Za to pan z demota kilka razy uprawiał pseudonaukę, zwłaszcza w dziedzinie historii.
Wszystkie jego osiągnięcia to tylko sprawność matematyczna, zdolność do operacji symbolami. Nie ma porównania do Einsteina - to jakby powiedzieć, że komputer osobisty jest inteligentniejszy od Einsteina, bo szybciej od niego liczy, ile to 65829*742193.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 maja 2012 o 11:15
Ja to na pisałem na strącę typu samosi rok temu bo to na wp pisało on wymyślił swój język on nie był tylko matematykiem poczytajcie sobie o polakach też tam było Mikołaju Koperniku. Jestem w połowie drogi mam 125 IQ, a mam 13 lat rok temu miałem 117 IQ wymyśliłem swój język ,, ikslop " jeszcze nie jest dorobiony, mam schematy butów przyśpieszających ruch w zerówce budowałem piramidy z klocków i znałem kolejność planet teraz przewyższam licealistów inteligencją geograficzną znam trzy najwyższe szczyty świata Mount Everest, K2, i trzeci najmniej znany Kanczendzonga, stolice Hondurasu Tegucigalpa, umiem pierwiastkowąć teraz muszę się dowiedzieć jak oblicza się prawdopodobieństwo. Jak macie jakeś pytania mówcie.
a oprócz tego spędził 18 miesięcy w pierdlu za zamieszki pierwszomajowe. Spoko.. A tak naprawde jego IQ wyliczono na ok. 196. Autor demotywatorka trochę zabujał. :)
koleś był Sawantem- http://pl.wikipedia.org/wiki/Sawant
"Charakterystyczne cechy większości z nich to IQ w zakresie 40-70"
Znani Sawanci- Kim Peek (zm. grudzień 2009) – mimo ogólnych zaburzeń rozwoju znał na pamięć 12 000 książek. Potrafił wymienić nazwy wszystkich miast, autostrad przechodzących przez każde amerykańskie miasto, miasteczko i okręg – a także wszystkie numery kierunkowe, kody pocztowe oraz przypisane do nich sieci telekomunikacyjne i telewizyjne. Znał historię każdego kraju, każdego władcy, jego daty panowania, małżonka i historię. Na podstawie podanej daty urodzenia, w ciągu kilku sekund obliczał dzień tygodnia, w którym dana osoba skończy 65 lat. Rozpoznawał ze słuchu większość utworów muzycznych, podając jednocześnie datę i miejsce ich powstania oraz datę urodzenia i śmierci kompozytora. Postać Kima Peeka posłużyła w 1988 twórcom filmu Rain Man jako pierwowzór postaci Raymonda Babbita, którą odgrywał Dustin Hoffman.
Do głowy przyszedł mi ten oto pan:
German Sterligow był pierwszym rosyjskim milionerem. Wzbogacił się w 90 roku po tym, jak w wieku 23 lat założył w Moskwie giełdę towarową. Miał luksusowy apartament w Nowym Jorku, zamek w Burgundii i dom na Rublowce – moskiewskiej dzielnicy bogaczy. Dziś mieszka z żoną i czwórką synów na głuchej wsi. Hoduje kozy, drób i świnie. Stał się bardzo religijny. Jego dzieci studiują Ewangelię, nie mają telewizora, nie chodzą do szkoły (bo jest źródłem rozpusty), a żona – zgodnie z prawosławnym zwyczajem – zakrywa głowę chustką. Do zmiany stylu życia zmusiła go nieudana próba startu w wyborach prezydenckich w 2004 roku. Podobno na kampanię wyborczą wydał wszystkie pieniądze. O Sterligowie znów stało się głośno, kiedy wybuchł kryzys. Wtedy to wyciągnął z szafy garnitur i pojechał do Moskwy, gdzie otworzył międzynarodową firmę do walki z recesją. Jego plan jest prosty: zlikwidować dolara, wprowadzić handel wymienny, a bezrobotnych przesiedlić na wieś. Sterligow to jedna z najbarwniejszych postaci publicznych w Rosji. W reportażu jeden dzień z życia ekscentrycznego biznesmena, równie barwny jak sam bohater.
A teraz minusa niech da temu komentarzowi ten, który słyszał w szkole o William'ie James'ie Sidis'ie. No jeszcze lepiej. Jego nazwisko jest tak mało znane, że podkreśliło mi je jako błąd...
niby taki mądry itd. a jednak sie zakochał ;p
Mortha Foley, powiadacie? Szczęśliwa z niej laska.
fajnie... i jak to ma wpłynąć na mnie?
Demotywować?
Wychodzi na to, że Einstein był głupszy niż Leonardo Da Vinci.
Trochę to mało prawdopodobne.
Dlaczego mało prawdopodobne? Albo za mało wiesz o da Vinci albo nie bierzesz pod uwagę w jak różnych czasach żyli.
Ja nie rozumiem, czemu we współczesnym świecie panuje kult wielkości Einsteina. Był fizykiem o IQ podobnym do najlepszych wykładowców fizyki, ale miał potężną wyobraźnię. Jednak mimo wszystko, chociażby Newtonowi, mógłby pastować buty. Newton jest rewolucjonistą fizyki.
Einstein IQ=160
Da Vinci IQ=220
http://aceviper.net/estimated_iq_of_famous_people.php
Ha! Polskiego już nie znał - za trudny.
nie znał w wieku 8 lat, skoro pod koniec życia znał ponad 40 języków (a na świecie jest chyba 48) to istnieje prawdopodobieństwo że znał polski
W latach 90 na swiecie bylo ponad 6 tysiecy jezykow, wiec wybacz.
Polska nie istniała za jego życia ;)
bredny - język i państwo to dwie różne rzeczy. Wyobraź sobie, że przez 123 lata, gdy Polski na mapie nie było, język polski nie wymarł.
Za jego życia Polska do 1918 nie istniała, ale po Polsku wówczas mówiły miliony ludzi w Cesarstwie Niemieckim, Cesarstwie Austro-Węgier, Cesarstwie Rosyjskim i USA.
demot: Nie wszystkie cudowne dzieci:pochodzą z Japonii
A urodził się w prima aprilis :)
Ale tego, że sam zrezygnował z nauczania już tu nie ma. Nie ma również tego, że po tym zapisał się na wydział prawa na Harvardzie, którego nie ukończył, gdyż również zrezygnował na ostatnim roku. Po tym do końca życia zarabiał w podrzędnych pracach i zmarł na wylew krwi do mózgu. Gdy piszemy czyjąś historię nie omijajmy szczegółów. Dlatego tak sceptycznie podchodzę do wszystkich historii i biografii na demotywatorach. Zawsze szukam innym źródeł.
Jedyne co mi przyszło na myśl, po przeczytaniu całego demota, to .. o kur*a.
Na ziemi jest ok 7 mld ludzi + przestrzeń lat( bo przecież ludzie ciągle umierają i się rodzą ), na kogoś musiał paść ten fant i stać się tak inteligentnym... :)
W wieku 18 miesięcy czytał NYT a w wieku 8 lat znał 8 języków. Tylko ciekawe, że nie jest napisane nic o znajomości angielskiego.
Skoro byl Amerykaninem, to spodziewasz sie, ze jaki byl jego jezyk ojczysty? Hebrajski?
A całkiem możliwe, w USA mieszka druga największa społeczność żydowska na świecie :)
Chciałabym kiedyś kogoś takiego poznać. Bardzo interesujący człowiek, ciekawe jaki był na co dzień.
Geniusze sa zwykle na codzień nieznośni, nieprzystosowani do zwykłego, prozaicznego życia i trudni w obyciu, więc małe szanse, że byś kogoś takiego polubiła:)
Ogladałeś/aś The big Bang Theory? Wyglądało by to dokładnie tak jak rozmawia Sheldon z resztą :P Albo dyskusja z dr Housem :P
W jednym miejscu jest błąd. Napisane jest "druda zasada dynamiki, a powinno być "druga". Tak wiem czepiam sie.
I tak tego nie przeczytałem...
Tam jest napisane o człowieku, który ma mniej IQ ponad średnią niż ty poniżej.
Znowu poczułam się nikim:(
Na początek trzeba odróżnić mądrość od inteligencji. Mądrość to wiedza, umiejętność wykorzystania tej wiedzy, zapewnienia sobie dzięki niej jakiegoś tam szczęścia (człowiek niszczący sam siebie chyba mądrym nazwać nie można). Inteligencja to nic innego jak sprawność umysłu. Mierzyć oczywiście można na 1000 sposobów i każdy będzie miał wady. Ale wielkie wady mają już smartfonowe i komputerowe benchmarki, więc co dopiero testy inteligencji ludzkiej? Pomiędzy mądrością i inteligencją jakaś tam zależność jest, niestety nie zawsze człowiek inteligentny mądrym jest. Zależy jak zawsze od wielu czynników, wychowania, dorastania, doświadczeń, a może i genów. Sporo ludzi bardzo inteligentnych ma w życiu "pod górkę", począwszy od dzieciństwa, ludzie się ich boją, wytykają palcami. Rodzina może mieć zbyt duże oczekiwania (słynne chore ambicje), lub zwyczajnie nie umieć sobie poradzić z jednostką ponadprzeciętną. Sporo ludzi z wysokim IQ wyrasta na egoistów. Czytaliście "Grę Endera", genialną książkę o genialnych dzieciakach? Tam to było ciekawie przedstawione, dzieciaki będące dotychczas uważane za genialne w swoich środowiskach, ba, w swoich państwach nawet, zebrano w jednym miejscu by znaleźć największego geniusza co poprowadzi kosmiczną flotę, tak by słabą siłą móc zniszczyć wielką potęgę Obcych. Relacje między małymi geniuszami są w tej książce fajnie opisane. A jak jest w życiu, niestety, oni zwykle są bardzo samotni, nie mając równorzędnych kompanów. Część jasne, zostaje wynalazcami, lub po sobie coś zostawia. Inni nie. Czy nie umieją? Czy nie chcą? Różnie bywa. Znałem kiedyś (tylko przez neta) b. inteligentną dziewczynę, IQ w okolicach 160. Podobno znajomi traktowali ją jak Boga, lub wyrocznię. Trochę to ciężkie życie musi być i z pewnością paprze Ego. A egoizm który się przez to w tych ludziach tworzy, być może zabija w nich chęć tworzenia, czy to genialnych dzieł, czy wynalazków, czy odkryć. Ci co są MĄDRZY, żyją jak każdy mądry człowiek, w cieniu, układając swoje życie, teraz pewnie znaleźć równie inteligentnych nie stanowi już problemu, jak jeszcze parę dekad wcześniej. A inni? Może są znanymi naukowcami, może ukrywają swoje prawdziwe IQ, kto wie?
Powiem ci, że pierwszy raz widzę twoją wypowiedź w której nie mam właściwie większych powodów by się do czegoś przyczepić, gratuluję. Nb. to ciekawa sprawa, że bardzo często ludzie o naprawdę wysokim IQ, świadomościowo są na poziomie zwykłego szaraka i mimo, że potrafią rozwiązać każdą matematyczną łamigłówkę to skomplikowanie rzeczywistości ich przerasta.
Może i 30% z podstawowej matmy by dostał ale ide o zakład, ze w klucz z polskiego by nie trafił :P
warto dodać, że jego ostatnią pracą była praca na kasie w supermarkecie
Prawde mowiac to inteligencji nieda sie zmierzyc,a koles na 100% byl sawantem.PS.ciekawe ile gimbow mnie z minusuje;p
kokakolalajt Własnie pokazales swoj niski poziom,widac tez ze nie znasz pojecie slowa ,,inteligencja". Oprócz tego istnieje szereg niestandaryzowanych testów.Testy te nie dają psychometrycznie poprawnej informacji o poziomie czyjejś inteligencji, gdyż nie były porównywane z żadną grupą kontrolną, dlatego też orzekanie o poziomie inteligencji na ich podstawie jest bezzasadne.Zródlo wikipedia.
Jest tez kilka rodzajow inteligencji np:
Werbalna,społeczna czy tez tworcza.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2012 o 14:01
Tak mądrzy ludzie czuję się pewnie samotni.
No czuje sie troche samotny ale jest ok nie martw sie mna...
@mosowski jak kogoś mądrego cytujesz, to użyj cudzysłowów, bo ktoś mógłby pomyśleć, że to twoje słowa i byś uwłaczył tej mądrej osobie...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2012 o 22:54
Ja nic nie chcę straszyć, ale średnie IQ, jeszcze nie tak dawno, to było 130, a 90 padało w zakres upośledzenia psychicznego.
A skąd te rewelacje? Średnie IQ wynosi 100, jak jest inaczej zmienia się testy by nadal się zgadzało. A 90 tak, wpada już w lekkie upośledzenie psychiczne, oczywiście nie ma się co przejmować jak ktoś się w to nigdy nie bawił i jest totalnie zaskoczony formą zadania, zaniża sobie prawdziwe iq
"Studia ukończył z wyróżnieniem w wieku 16 lat", a ja się cieszyłem, że w wieku 16 lat ukończyłem pierwszą klasę liceum -,-
To napisałby Pana Tadeusza albo jakieś inne arcydzieło literackie, jak taki geniusz.
Geniusze powinni się zajmować rzeczami ważnymi, a nie pisaniem "arcydzieł".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2012 o 11:04
Dr Sheldon Cooper naprawdę kiedyś istniał...
dobrze, że uwzględnili Teslę - prawdopodobnie najwybitniejszego naszych czasow
"zapomniany geniusz" prawda jest taka że wynalazł sporo nowych rzeczy które kilka lat później były opatentowane przez innych(jak np. radio),nie miał szczęścia,pieniędzy,talentu do negocjacji i przyciągania sponsorów, wymyślił coś w podobieństwie do dzisiejszego internetu(ponad sto lat temu!!!) pozyskał nawet inwestora,ale ten wycofał się z projektu gdy planowane koszty wzrosły ponad trzykrotnie; opracowywał broń masowej zagłady(co było jednym z jego gorszych pomysłów) dzięki niej miało nie być wojen,ponieważ atak z niej można by przeprowadzać z tysięcy kilometrów,całe szczęście że nie udało mu się opracować tej broni, ale był bardzo inteligentnym człowiekiem
mógłby zacząć naukę do matury dzień przed :D
Nie musiałby się uczyć do matury ;o
Ale czy był szczęśliwy? Czasem idiota może piękniej przeżyć życie,może dlatego,że nie jest świadomy własnych ograniczeń...ale liczy się efekt finalny.
Wszystko zależy od szczęścia. Urodzisz się z IQ 250-300 i masz z górki, ludzie o tobie piszą, a jak urodzisz się z IQ 50, to zostaje jedynie zamiatanie ulic.
Bez przesady, szafujecie tym iq na poziomie 300, a takiego nie ma nikt z żyjących w ostatnich dziesięcioleciach, a co do przeszłości to jak wiadomo zawsze są grube przypuszczenia. 160 to ludzie więcej niż wybitnie inteligentni, una bomber, terrorysta i matematyk, ma 170, a jego odkryć matematycznych nie jest w stanie zrozumieć prawie żaden profesor tej nauki. 200 to czyste teoretyzowanie, co dopiero 250-300...
Tak, tak. Feynman miał 125 IQ, według obecnych testów miałby 103. Hawking nie podaje swojego IQ, za wyjątkiem tego, że "jest wysokie", bo uważa, że są dobre dla zakompleksionych ludzi. Za to pan z demota kilka razy uprawiał pseudonaukę, zwłaszcza w dziedzinie historii.
Wszystkie jego osiągnięcia to tylko sprawność matematyczna, zdolność do operacji symbolami. Nie ma porównania do Einsteina - to jakby powiedzieć, że komputer osobisty jest inteligentniejszy od Einsteina, bo szybciej od niego liczy, ile to 65829*742193.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2012 o 11:15
Ja to na pisałem na strącę typu samosi rok temu bo to na wp pisało on wymyślił swój język on nie był tylko matematykiem poczytajcie sobie o polakach też tam było Mikołaju Koperniku. Jestem w połowie drogi mam 125 IQ, a mam 13 lat rok temu miałem 117 IQ wymyśliłem swój język ,, ikslop " jeszcze nie jest dorobiony, mam schematy butów przyśpieszających ruch w zerówce budowałem piramidy z klocków i znałem kolejność planet teraz przewyższam licealistów inteligencją geograficzną znam trzy najwyższe szczyty świata Mount Everest, K2, i trzeci najmniej znany Kanczendzonga, stolice Hondurasu Tegucigalpa, umiem pierwiastkowąć teraz muszę się dowiedzieć jak oblicza się prawdopodobieństwo. Jak macie jakeś pytania mówcie.
a oprócz tego spędził 18 miesięcy w pierdlu za zamieszki pierwszomajowe. Spoko.. A tak naprawde jego IQ wyliczono na ok. 196. Autor demotywatorka trochę zabujał. :)
Całe to pieprzenie o ilorazie inteligencji nie ma żadnego sensu. Liczba, która absolutnie nic nie znaczy.