Mam babcie na wsi. Szczerze mówiąc to chciałbym tam mieszkać. Życzliwi sąsiedzi, wszyscy cię znają, własne podwórko, i dom (większość jednak kisi się w blokach). Na wsi ludzie są jakoś tak bliżej siebie.
Teraz już nie ale dawniej jak przyszły wakacje to się w polu zapierniczało całymi dniami no chyba że lało, a teraz tylko tyle co trawę większość kosi, bo już mało kto ma gospodarstwo. Co nie zmienia faktu że wakacje na wsi są/były super nawet jak się mieszka, tyle możliwości.
Najlepiej trochę wsi, trochę Europy. Chciałabym w przyszłości mieć mieszkanie w mieście i dom na wsi, albo dom na wsi 30 minut od miasta. Jestem uzależniona od miejskiego życia towarzyskiego, ale nic nie zastąpi zapachu lasu, trawy pod stopami, setek komarów wieczorem... :)
Ha! ja tak mam. Tyle że 30 minut do miasta to na piechotę, po pijaku to coś koło godziny :) Jednakże sądzę, iż życie towarzyskie wiejskie jest lepsze. Ogniska, prażonki, pieczone ziemniaczki - uprzednio podpieprzone z pola sąsiada :) Tego klimatu nie zastąpi nawet Nowy Jork, czy Barcelona.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 maja 2012 o 22:34
Ehh demot świetny :) sam do tej pory co rok jeżdżę na wieś na wakacje i jest niezmiennie bosko odkąd pamiętam :P A co do foto to miałem bardziej hardkorową wersję - szlauf do kranu i jazda po robocie przy zbożu ;>
A ja mieszkam na wsi i wcale mi się nie uśmiecha tu być,to nie tylko leżenie do góry brzuchem, ale przede wszystkim ciężka praca. Przy żniwach prace zaczyna się wcześnie rano, kończy już po ciemku, nie ma czasu nawet zjeść śniadania ani nic. Jak sobie przypomnę odciski na rękach po zbieraniu słomy, koszeniu lub zrzucaniu zboża mam ochotę uciec stąd jak najdalej.
Co nie zmienia faktu, że "mieszczuchy", którzy przyjeżdżają na wieś na tydzień do babci w odwiedziny mają tu bardzo dobrze.. ;)
pochodzę ze wsi lecz od 20 lat mieszkam w małym miasteczku i zawsze co roku prawie całe wakacje spędzałem na wsi u babci, lubię pracować i z własnej woli we wszystkim pomagałem a szczególnie przy żniwach i sianokosach gdzie najwięcej pracy. Mimo zmęczenia które wieczorem się kumulowało byłem bardzo szczęśliwy.( zaczynało się dzień ok 5:30, a kończyło przed pólnocą a i wieczorem po umyciu wychodziło sie przed dom posiedzieć na ławce- na wszystko był czas)teraz mam 23 lata i już nie jeżdżę na tak długi czas przez brak czasu oraz gospodarkę zmniejszoną do minimum. Ale gdy tylko jestem pierwsze co gdy tylko dojade to idę za stodołę i w te miejsca w których spędziłem najlepsze lata dzieciństwa tam po prostu wspomnienia wracają i az smutno się robi że te czasy nigdy nie wrócą.
Bardzo dużo prawdy jest w tym democie. Dużo po świecie latam, w przepięknych i niesmowitych miejscach byłam i naprawdę sporo widziałam, a jednak jest pewna mała wioska, w której spędzałam wakacje jako dziecko i ze wszystkich miejsc na świecie właśnie to jest mi najbliższe. I gdybym miała wybor, to czasami pognałabym tam jak na skrzydłach, zamiast na safari, musical na Broadwayu czy balet w Sydney... aczkolwiek chyba nawet nie ze względu na miejsce, a rczej wspomnienia i ludzie, którzy je ze mną w tej malej wiosce na końcu swiata tworzyli...
inaczej byś mówił gdybyś od najmłodszych lat w każde wakacje pracował od rana do wieczora i zazdrościł innym że mogą sobie chociażby poleżeć nad jeziorem..
Co prawda na wsi jest dużo pracy ale coż , może nauczymy się przez to solidnie pracować , po prostu nauczymy ręce ciężkiej pracy . Przyda nam się to w życiu a plusów jest wiele np. weekendy są zawsze wolne i jest dużo miejsca na ogniska więc się korzysta. Mozna z chłopakami wieczorem w piłkę pokopać , zależy też od wsi u nas jest orlik np. więc można do późna.
JEDYNY MINUS to chyba takie odcięcie trochę od cywilizacji i później trudno wejść w tryb miejski a kiedyś trzeba będzie choćby na studia .
Alee da się wszystko przezwyciężyć , kochamy lato na wsi ;) Bo zimą to trochę nudno się robi .
ja zawsze jezdze do dzis do babci na wieś.
nie wstydze sie tego , tam jest o wiele lepiej niz w mieście.
Tak jak ktos juz wspomninał...
W dzisiejszych czasach to wstyd jechac na wies.
A to gówno prawda , bo dzieciaki nie wiedzą co tracą.
30/30 ;O Dzięki! : )
Ja tam wieś mam na co dzień ;) I niezmiernie to doceniam.
Mam babcie na wsi. Szczerze mówiąc to chciałbym tam mieszkać. Życzliwi sąsiedzi, wszyscy cię znają, własne podwórko, i dom (większość jednak kisi się w blokach). Na wsi ludzie są jakoś tak bliżej siebie.
Ja mieszkam na wsi i nienawidzę ale to z całego serca wsi podczas żniw. Jeśli tak ubóstwiacie wieś to popracujcie przy słomie ;)
A ja tam nadal nie zamieniłabym wakacji na wsi na cokolwiek innego i te lato również tam spędzam ;)
Nie rozumiem demota ,może dlatego że mieszkam na wsi :]
Też mieszkam na wsi, aczkolwiek potrafie sobie wyobrazić jaką przyjemność daje wyrwanie się z "betonowej dżungli" ;)
Dokładnie! Wyrwać się z miasta, z szumu, tłoku..
Tyle wspomnień. Bardzo przyjemny demot, aż się zalogowałam, żeby dać mocne, dziękuję. :)
mam przez to rozumieć , że codziennie mam wakacje ?:D
Teraz już nie ale dawniej jak przyszły wakacje to się w polu zapierniczało całymi dniami no chyba że lało, a teraz tylko tyle co trawę większość kosi, bo już mało kto ma gospodarstwo. Co nie zmienia faktu że wakacje na wsi są/były super nawet jak się mieszka, tyle możliwości.
Najlepiej trochę wsi, trochę Europy. Chciałabym w przyszłości mieć mieszkanie w mieście i dom na wsi, albo dom na wsi 30 minut od miasta. Jestem uzależniona od miejskiego życia towarzyskiego, ale nic nie zastąpi zapachu lasu, trawy pod stopami, setek komarów wieczorem... :)
Ha! ja tak mam. Tyle że 30 minut do miasta to na piechotę, po pijaku to coś koło godziny :) Jednakże sądzę, iż życie towarzyskie wiejskie jest lepsze. Ogniska, prażonki, pieczone ziemniaczki - uprzednio podpieprzone z pola sąsiada :) Tego klimatu nie zastąpi nawet Nowy Jork, czy Barcelona.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2012 o 22:34
Ehh demot świetny :) sam do tej pory co rok jeżdżę na wieś na wakacje i jest niezmiennie bosko odkąd pamiętam :P A co do foto to miałem bardziej hardkorową wersję - szlauf do kranu i jazda po robocie przy zbożu ;>
A ja mieszkam na wsi i wcale mi się nie uśmiecha tu być,to nie tylko leżenie do góry brzuchem, ale przede wszystkim ciężka praca. Przy żniwach prace zaczyna się wcześnie rano, kończy już po ciemku, nie ma czasu nawet zjeść śniadania ani nic. Jak sobie przypomnę odciski na rękach po zbieraniu słomy, koszeniu lub zrzucaniu zboża mam ochotę uciec stąd jak najdalej.
Co nie zmienia faktu, że "mieszczuchy", którzy przyjeżdżają na wieś na tydzień do babci w odwiedziny mają tu bardzo dobrze.. ;)
pochodzę ze wsi lecz od 20 lat mieszkam w małym miasteczku i zawsze co roku prawie całe wakacje spędzałem na wsi u babci, lubię pracować i z własnej woli we wszystkim pomagałem a szczególnie przy żniwach i sianokosach gdzie najwięcej pracy. Mimo zmęczenia które wieczorem się kumulowało byłem bardzo szczęśliwy.( zaczynało się dzień ok 5:30, a kończyło przed pólnocą a i wieczorem po umyciu wychodziło sie przed dom posiedzieć na ławce- na wszystko był czas)teraz mam 23 lata i już nie jeżdżę na tak długi czas przez brak czasu oraz gospodarkę zmniejszoną do minimum. Ale gdy tylko jestem pierwsze co gdy tylko dojade to idę za stodołę i w te miejsca w których spędziłem najlepsze lata dzieciństwa tam po prostu wspomnienia wracają i az smutno się robi że te czasy nigdy nie wrócą.
Ja dalej mieszkami i często patrze na te puste miejsca i pozarastane to smutno mi się robi. Czasu nie zatrzymamy ale wspomnienia zostaną.
Bardzo dużo prawdy jest w tym democie. Dużo po świecie latam, w przepięknych i niesmowitych miejscach byłam i naprawdę sporo widziałam, a jednak jest pewna mała wioska, w której spędzałam wakacje jako dziecko i ze wszystkich miejsc na świecie właśnie to jest mi najbliższe. I gdybym miała wybor, to czasami pognałabym tam jak na skrzydłach, zamiast na safari, musical na Broadwayu czy balet w Sydney... aczkolwiek chyba nawet nie ze względu na miejsce, a rczej wspomnienia i ludzie, którzy je ze mną w tej malej wiosce na końcu swiata tworzyli...
inaczej byś mówił gdybyś od najmłodszych lat w każde wakacje pracował od rana do wieczora i zazdrościł innym że mogą sobie chociażby poleżeć nad jeziorem..
Co prawda na wsi jest dużo pracy ale coż , może nauczymy się przez to solidnie pracować , po prostu nauczymy ręce ciężkiej pracy . Przyda nam się to w życiu a plusów jest wiele np. weekendy są zawsze wolne i jest dużo miejsca na ogniska więc się korzysta. Mozna z chłopakami wieczorem w piłkę pokopać , zależy też od wsi u nas jest orlik np. więc można do późna.
JEDYNY MINUS to chyba takie odcięcie trochę od cywilizacji i później trudno wejść w tryb miejski a kiedyś trzeba będzie choćby na studia .
Alee da się wszystko przezwyciężyć , kochamy lato na wsi ;) Bo zimą to trochę nudno się robi .
ja zawsze jezdze do dzis do babci na wieś.
nie wstydze sie tego , tam jest o wiele lepiej niz w mieście.
Tak jak ktos juz wspomninał...
W dzisiejszych czasach to wstyd jechac na wies.
A to gówno prawda , bo dzieciaki nie wiedzą co tracą.