Ja jestem przeciwny aborcji, ponieważ nie podoba mi się to, że z tego się robi takie zacieranie lekkomyślności ludzi. Powinno się propagować antykoncepcję, jako działanie prewencyjne, zamiast uczyć ludzi, że w razie wpadki, państwo wszystko po nich pozamiata, tak żeby mogli dalej wieść swoje lekkomyślne, pozbawione trosk i zobowiązań życie. Ale kiedy się to tyczy poczęcia w wyniku gwałtu, albo kiedy istnieje ryzyko, że ciąża może zagrozić zdrowiu matki, to wtedy owszem, aborcja powinna mieć miejsce, ale w takim wypadku nie trzeba zmieniać prawa, bo nasze prawo już dopuszcza aborcję w takich przypadkach. Aczkolwiek co do gwałtu, to też moim zdaniem kobieta powinna przynajmniej spróbować spojrzeć na ten zalążek życia, jaki w niej się rodzi, nie jak na brzydką pamiątkę po traumatycznym wydarzeniu tylko coś dobrego, zrodzonego z czegoś złego. Ale jestem świadom, że to już tylko sama kobieta powinna do tego dojść i nie powinno się tego na niej wymuszać.
To że dziecko poczęło się wbrew woli matki albo jest ciężko chore nie upoważnia nikogo do decydowaniu o jego życiu. Nie wiem jaką trzeba mieć mentalność, aby z góry zakładać, że takie dziecko na pewno nie będzie szczęśliwe w dzisiejszym świecie i dlatego trzeba mu oszczędzić cierpień zabijając je. Prawda jest taka, że choć opiekę nad niepełnosprawnymi mamy jaką mamy, tacy ludzie są potrzebni nam, zdrowym. Nawet nie wiesz ile radości daje praca z ciężko chorym dzieckiem. Nawet nie wiesz, ile możesz się nauczyć, jak taki człowiek może zmienić Twoje postrzeganie świata i samego siebie. Więc bardzo proszę wszystkich o schowanie do kieszeni wszelkich uwag mających w jednym zdaniu "aborcja" i "niepełnosprawność"! Dzieci poczęte z gwałtu także nie są gorsze. Mają prawo być kochane, jeśli nie przez matkę, to przez kogoś innego. Każde dziecko ma prawo do życia, rozwijania siebie, do poznania prawdy o sobie, do dnia dzisiejszego, do miłości (Janusz Korczak). Każde - zatem to chore, z gwałtu także.
Haha teraz czekam na wysyp dzieci, które zaczną prawić swoje morały i błyszczec wiedza zdobytą w jakże ich długim życiu, które zatrzymało sie na poziomie gimnazjum... Ale do rzeczy. Co do demota to ostatnio ksiądz, który spłodził dziecko jakiejś klientce patrzył jak ona rodzi i nie zadzwonił po karetke, tz nie patrzył tylko poszedł słuchać muzyki i miał wyje*ane, dopiero ak dziecko umarło to zadzwonił po pogotowie. Co lepsze, oczywiście nie poniesie za to żadnych konsekwencji ponieważ wcześniej lekarz powiedział że wina jest księdza ale póxniej się rozmyslił i powiedział, że tak czy inaczej by umarło bla bla bla. Ale nie wypowiedział się żaden inny bezstronny lekarz itp. Dobra chu* w to, teraz następna sprawa, uważam, że aborcja powinna być legalna. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której to zgwałcona kobieta przez jakiegos skur*ysyna nosi dziecko takiego zwyrodnialca, nie mogę sobie wyobrazić jak ona musi sie czuć, całe życie z ta mysla, że urodziła dziecko gwałciciela. Zresztą leki wczesnoporonne nie jest aż tak trudno dostac na czarnym rynku więc nawet bym sie nie wahał i "zabiłbym dziecko" chociaż ja nie uważam jakoby jakaś tam poczwarka była człowiekiem. Dobra, ktos mi zaraz wyskoczy, że moja matka mnie urodziła bla bla bla a mogła usunąc bla bla bla i czy by mi było miło jak ktoś by mnie zabił bla bla bla haha no tak, teraz nie byłoby mi miło jak ktoś chciałby mnie zabić bo szkoda byłoby mi się rozstawać ze znajomymi, rodziną, z pieniędzmi i innymi materialnymi rzeczami. No ale taki płód nie jest świadomy niczego. A i jeszcze jak wiadomo, że dziecko będzie chore to tez powinna byc legal aborcja, urodzi się dziecko nie zdolne do samodzielnego zycia to i dziecko będzie miało przeje*ane do końca zycia i rodzice. a jak rodziców zabraknie to co sie stanie z takim dzieckiem? Myslicie, że tak chętnie ktoś sie nim zaopiekuje? Ja bym nie chciał. No ale może sa inni ludzie co marzą o chorym dziecku, nie wiem. A w ogóle to ja pier*ole, matka, która nosi dziecko powinna miec możliwośc decydowania czy chce aborcji czy nie, ciało jest jej, te niby dziecko tez jest częścią jej więc niech i ona ma prawo decydować.
blessya - szczerze mowiac we mnie sie gotuje jak widzę dość powierzchowne myślenie. Ciało, ciało... bez urazy, ale kult ciała w naszej kulturze jest mocno przerysowany. Ja od dziecka choruję na rzadką chorobę, która zniekształca MOJE ciało, leki też swoje zrobiły, i co, mam się awanturować, że chcę z powrotem moje ciało sprzed 12 lat? Kobieta po ciąży może odzyskać ciało, ja nie. Dziecko po aborcj nawet nie ma szansy na nie. Poza tym to nie dziecko jest winne gwałtu! Mniejszym złem (tak, wiem - niezbyt to trafne) byłoby urodzić to dziecko i poszukać rodziny, która je zechce. To naprawdę nie jest trudne. Poza tym wiele kobiet po porodzie zmienia zdanie i przyjmuje odrzucone wcześniej dziecko. Zapewniam, że to iż pozbędzie się ciąży, nie rozwiąże problemu. Rana w niej będzie na zawsze, o wiele gorsza niż ta po porodzie.
Blessya1985: Szczerze mówiąc, postawiłeś ciężkie pytanie. Nie mam dzieci, więc nie wiem, co dokładnie bym zrobiła. Nawet gdybym miała, to z pewnością bym nie wiedziała co zrobić, ale szukałabym pomocy. Nie, nie w aborcji, bo to nie jest wyjście z sytuacji. Proszę Cię, nie określaj nowo poczętego życia jako "zlepek komórek", bo gdybyś się latami starał o dziecko i w końcu by wyszło, to byś oszalał z radości na wiadomość, że takowy się pojawił. I nie nazwał byś go "zlepkiem komórek" tylko Kasią, Wojkiem czy jakoś tam.
Przybor - popieram. Tylko że łatwiej i taniej jest wymierzać sprawiedliwość dziecku, które nie może nawet podjąć próby obrony. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z konsekwencji aborcji.
jesteście poje*ani, tz niektórzy ludzie, ja pier*ole, piesek, kotek, chomiczek, zlepek komórek jest dla nich wazniejsze niż normalny, myslący, świadomy człowiek. A jak kur*a są tacy mądrzy i głoszą, że należy pozwolic urodzić się dziecku z gwałtu to spoko, ale niech kur*a ta wielce świętoje*liwa osoba przygarnia takie dzieci do siebie, niech je wychowuje, karmi itp. Ahh jak to jest fajnie pier*olic głupoty. A jak takie dziecko będzie dorastać i matka będzie cały czas widziała w nim swojego oprawcę. Nie mógłbym życ z mysla, że wychowuje dziecko z gwałtu i, że w połowie jest od jakiegoś pier*olonego zboczeńca. A jeszcze jak byłoby do niego podobne to juz w ogole.
@CocaineBusiness, co do sugestii o przygarnianiu dzieci - wiesz, radośni przeciwnicy aborcji nie próbują dać jakieś faktyczne wsparcie takim kobietom, tym bardziej przygarnąć dzieci. Interesują się adopcją duchową, która polega tylko na modlitwie. Nie o to, żeby taka obciążona matka nie oszalała. O poczęte dziecko. Jak już się urodzi, nie trzeba się o nie modlić. Tym bardziej nie trzeba wyciągać ręki do "tej siksy" z trzeciego piętra, która "sobie zrobiła dziecko no i ma", z prawdziwego podziwu że zdecydowała się na dziecko będąc siksą, powiedzieć posłuchaj, na pewno masz ciężko, pobawię ci twoje dwuletnie dziecko jeden wieczór na trzy tygodnie. Taka adopcja to już bez sensu. W końcu to tylko siksa która zasługuje na wyzwiska za jej ogromną głupotę :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2012 o 16:57
@tip91
Trzeba być totalnym bałwanem by urodzić nieuleczalnie chore dziecko tylko po to, by się nauczyć 'nowego postrzegania świata'. Jak można skazywać drugą osobę na ból i cierpienie bez żadnego cienia nadziei na zmianę, czy na parę godzin agonii po narodzinach?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2012 o 18:02
Moim zdaniem aborcja powinna być w 100% legalna, nie powinno być żadnych ograniczeń czy zakazów dla kobiety w tej kwestii. Kobieta jest człowiekiem, nie maszyną do produkcji dzieci czy inkubatorem.
Przybor1995, ty troll czy idiota?
Sla, proszę, nie obrażaj totalnych bałwanów!
sla - bałwanem to chyba Ty jesteś myśląc, że dzieci się rodzi po to, postrzegać inaczej świat. Mowilam o tym, że niepełnosprawne dziecko może wiele zmienić, ponieważ większość z Was wiedzi TYLKO jego niepełnosprawność i kompletną nieprzydatność a nawet ciężar! zabijanie go tylko dlatego że jest niepełnosprawne, jest po prostu nieludzkie. Jeszcze czegoś nie rozumiesz?
@tip91
To ty nadal nie rozumiesz. Nie pisałam wcale o niepełnosprawności, bo z nią można normalnie żyć. Pisałam o ciężkiej chorobie, o nieodwracalnym uszkodzeniu płodu. Czym innym jest życie bez nogi z nowoczesną protezą, czym innym jest ciągły ból i brak możliwości jakiejkolwiek (!) egzystencji. Kretynizmem jest rodzenie dziecka po to, by za parę godzin samodzielnie umarło cierpiąc, by nigdy nie mogło sobie poradzić na tym świecie. To skazywanie go na mękę bez żadnego sensu, to skazywanie jego zdrowego rodzeństwa na całodobową, dożywotnią opiekę nad bratem/siostrą.
@Przybor1995
Teksty o 'zmierzaniu prostą drogą ku zagładzie' pojawiają się chyba w każdej epoce, każdym pokoleniu. Jakoś nadal ludzkość istnieje. Poza tym, aborcja to nie jest dzisiejszy wymysł, niemal od starożytności praktykowano różne sposoby na pozbycie się niechcianej ciąży.
sla - jasne, że kretynizmem, w końcu rozrywane dziecko wewnątrz matki nie cierpi! Tak dla Twojej wiadomości - niepełnosprawność umysłowa od stopnia umiarkowanego wymaga ciągłej opieki innej osoby! O coś takiego mi chodzi. Popatrz trochę szerzej, człowiek niepełnosprawny to nie tylko ten bez nogi.
"To skazywanie rodzeństwa na całodobową opiekę.." - czyli jak pisałam - widzicie tylko ciężar i niewygodę. Huczycie o prawach człowieka i kobiet, a gdzie są prawa dzieci? Wy - wielcy znawcy - nie radzicie sobie nieraz ze swoim życiem, a śmiecie decydować o czyimś! Choroba dziecka nie jest powodem by je zabijać. Odpowiedz sobie czy pozbyłbyś się swojej babci, ponieważ cierpi...? Eksterminacją chorych i niepełnosprawnych zajmowano się w czasach wojny, to jest tragedia, a jak legalnie zabija się nienarodzone dzieci to jest prawo kobiety!? KTO komukolwiek dał takie prawo?!
Skoro aborcja nie jest złem, to zabijanie tym bardziej. Aborcja to takie zabicie, ale zabicie nie człowieka, któremu zostało 3/4 albo 1/2 życia, ale zabójstwo dziecka, które nigdy na oczy nie widziało świata. Takie dziecko wręcz ubóstwia swoją matkę, a ona po prostu je zabija. Gdyby takie dziecko umiało już mówić, to mogę się założyć, że nieświadome tego, kto jest winien krzyczałoby "mamusiu ratuj mnie". Podczas gdy to "mamusia" zleca zabójstwo..
Bardzo mnie irytują tego typu "złote myśli". Pierwszeństwo zawsze mają doktryny Kościoła, a nie wszystko, co mówi ksiądz, bo zdarza się, że czasem zbłądzi, że tak powiem. Ciekawa jestem ilu z Was jest "bez grzechu", żeby "rzucać kamienie". Wiem że wielu z nich żyje jak nie powinni żyć księża, ale tak naprawdę my sami nie jesteśmy inni. Pytanie tylko dlaczego wszystko kieruje się przeciwko księżom i kościołowi.
"My" jesteśmy inni, bo nie głosimy zza ołtarza natchnionych kazań i innych tekstów o moralności, "dobrym" prowadzeniu się i nie mówimy innym, jak mają żyć. Problemem nie są "zbłądzeni" księża sami w sobie (chociaż oczywiście to też problem, ale taki sam, jak każdy inny przypadek zła), ale to, co się z nimi robi, a czego raczej nie robi pokazując od samej góry, że jest przyzwolenie na tego typu akcje.
Nie, nie jesteśmy. Palacz będzie mówił synowi, żeby nie palił, bo to niezdrowe, bo śmierdzi, bo pożera pieniądze, sam dalej paląc. Nie wierzę w to, że nigdy nikogo nie pouczałeś, nie moralizowałeś. Tylko że kiedy my dajemy komuś wskazówki, nie robimy tego publicznie, ale w węższym gronie bądź po prostu w 4 oczy. Ale to nie znaczy że sami się do nich stosujemy.
I w Kościele nie ma przyzwolenia na "tego typu akcje" ponieważ za "tego typu akcje" "zbłądzony ksiądz" odpowiada. Nie tylko przed proboszczem, biskupem, ale przede wszystkim przed Bogiem. I to nie jest tak, że kończy się na przeniesieniu do innej parafii, gdzie nikt go nie zna.
No właśnie, nikt nie jest bez grzechu, żeby rzucać kamienie. Również księża. To czemu rzucają? Jezus głosi przede wszystkim miłosierdzie, wymaga od ludzi, ale rozumie ich trudne sytuacje. Księża oczekują, że będziemy idealni. Skoro oboje jesteśmy ludźmi z wadami, a jesteśmy nimi w istocie, nie życzę sobię, żeby człowiek tak samo wadliwy jak ja opie*dalał mnie o moje niegodne wstrętne życie nawet na wielkanocnym kazaniu, kazał mi czuć się niegodną wszystkiego i przepraszać za każdy dzień. Ile razy słyszę na niedzielnym kazaniu o najgorszym typie ludzi, czyli mieszkających razem przed ślubem. Ludzie! Zajmijcie się prawdziwymi problemami! Nie wiecie jakie to są? Wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy mnóstwo dobra w swoich życiach, zakładamy rodziny, pracujemy, żyjemy, plewimy ogródki. Chciałabym czasem usłyszeć w kościele słowo wsparcia w moim trudnym życiu a nie pogardę. Jak na przykład, był taki ksiądz, który uznał, że to będzie zabawne, jeśli rzuci w kazaniu dla młodzieży że należy przyzwoicie klęczeć w kościele, "jak widziałem raz takiego człowieka kucającego w kościele to podałem mu papier toaletowy". Sam sobie kuśwa klęcz 24h/dobę, żyj jak święty i jedz szarańczę z miodem, a przy tym wychowuj dzieci i pracuj 8h dziennie, to wtedy możesz się wypowiadać z pogardą o innych, proszę księdza.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2012 o 16:05
stereotypy religijne XXI wieku : katolicy to moherowe babcie biegające dzień w dzień do kościoła i odmawiające zdrowaśki i te które warują nad tobą żebyś im miejsca w autobusie ustąpił, a księża to źli ludzie którzy mają kochanki,przykre ale prawdziwe...
Wkurzeni 'katolicy' (nie chodzący pewnie nawet do kościoła), chcący za wszelką cenę udowodnić że ich księża są święci i broń boże nie mają kochanek ani dzieci, za 3.. 2.. 1..
Myślę, że żadnemu nie zrobiłoby to różnicy, biorąc pod uwagę, że aborcję wykonuje się na nieświadomym niczego płodzie. Mówiąc prosto, specjalnie dla Ciebie: byłoby mi to obojętne, bo nie miałabym świadomości istnienia podczas 'wyskrobywania' mnie. To juz nawet nie jest skrobanie w dzisiejszych czasach.
Czepiacie się tych księży i wgl kościoła... Ciekawa jestem, kto takie demoty robi. Ateista? Może gorliwy Katolik? Inne wyznanie? Wszędzie są ludzie lepsi i gorsi. W kapłaństwie także. I najlepiej oczerniać tych wszystkich biednych księży, bo to się najlepiej sprzedaje... Ksiądz też człowiek, może zbłądzić. Szatan kusi tych,co są najbliżej Boga, więc duchowni są strasznie narażeni. Przykre, że wielu ludzi tak źle myśli o kapłanach...
Z całym szacunkiem ale czyje to ciało? Księdza? Gwałciciela? Męża? Nie- to ciało należy do kobiety i tylko do niej. Więc to ona podejmuje decyzję o aborcji. Jeśli zostanie zgwałcona i będzie chciała zatrzymać płód to zatrzyma. Jeśli będzie chciała usunąć ciążę to ją usunie. I nikt nie ma prawa jej mówić co jej wolno robić z jej ciałem a co nie. Nie zgadzam się żeby traktować aborcję jako środek antykoncepcyjny, to już przesada. Ale zabranianie kobiecie na ingerencję w jej własne ciało? to nie islam gdzie mężczyzna jest panem i władcą kobiety. Więc wszyscy panowie, księża z ambony i inni tego typu niestety ale mogą sobie co najwyżej "pogadać". Bo jak kobieta będzie chciała się "pozbyć" dziecka to to zrobi, czy naje się tabletek, czy pójdzie na czarny rynek, nieważne, bo zdeterminowana kobieta jest zdolna do wszystkiego, tym bardziej że chodzi o nią samą. Lepiej tak, niż żeby popełniła samobójstwo albo zachowała się jak "Matka" Madzi z Sosnowca.
Kindzino - potępiasz matkę Madzi, a czy zrobiła coś gorszego niż kobieta dopuszczająca się aborcji? Co dalej - zabijanie chorych dzieci do 3 r.ż. bo są małe i tak nic jeszcze nie rozumieją, nie są ukształtowane? Dajcie spokój! Zaczynamy przekraczać pewne granice, a to nie jest dobre. Skoro to Twoje ciało, to komplikacje po zabiegu i konsekwencje psychiczne też są Twoje i radź sobie z nimi sama. Skoro byłabyś zdeterminowana i zdolna do wszystkiego to nie powinnaś mieć z tym problemu.
Oba zdania są prawdziwe: "kobiety mają prawo do własnego ciała", "dzieci mają prawo do życia". Obie te wartości są bezsprzeczne. Ponieważ jednak kłócą się ze sobą, trzeba albo odebrać prawo kobiecie do jej ciała, albo odebrać prawo dziecku do życia. Tak jak mówisz Abdul, nikt nie jest panem życia i śmierci, nikt nie jest Bogiem, dlatego nie wiem, dlaczego to Jasiek z Sosnowca miałby decydować o tym, co ma zrobić inna kobieta - poświęcić swoje prawo do ciała czy poświęcić prawo dziecka do życia. Jestem za tym, żeby każdy zainteresowany podejmował ten wybór, potencjalna matka biorąca pod uwagę zdanie potencjalnego ojca. Jeśli ktoś czuje się bogiem i pragnąłby odbierać wszystkim ludziom ten wybór, proszę bardzo, ale nie ma w tym nic z człowieczeństwa.
Myślę że usunięcie ciąży jako czysty i sterylny zabieg trwający pół godziny jest o wiele subtelniejszy (jakkolwiek to brzmi) od urodzenia dziecka i pastwienia się nad nim. Ano właśnie- konsekwencje są moje i hipotetycznie JA sobie będę z nimi radziła, czyli opinii publicznej nic do tego. Bo do kogo należy ciało ten o nim decyduje. Jak Twoją córkę/siostrę/przyjaciółkę/matkę ktoś (tfu, tfu, odpukać) zgwałci i zajdzie w ciążę to co jej zrobisz? Przywiążesz do kaloryfera żeby nie poszła usunąć? Zostawisz ją samą, wyzywając od morderczyń, gdy ona sama nie będzie mogła po nocach spać i w lustro patrzeć? Każdy jest najmądrzejszy jak nie chodzi o niego samego.
Teoretycznie masz rację, ale w tym kraju to bardzo trudne. W przypadkach gdy aborcja jest zgodna z prawem, zastraszeni lekarze nie chcą się podjąć. Kilka lat temu była sprawa 14-latki, którą nachodzili ją prolifowcy. Przenieśli dziewczynę do innej kliniki, to zrobili śledztwo i nagonkę.
Aborcja powinna być prawem kobiety w każdej sytuacje i zależeć wyłącznie od jej decyzji, przynajmniej do 3 miesiąca ciąży, gdyż to właśnie wtedy zaczyna się formować centralny układ nerwowy i jak określamy koniec życia wraz ze śmiercią mózgu tak też powinniśmy określać jego początek wraz kształtowaniem się mózgu. Wcześniej w zarodek bez układu nerwowego nie może nic odczuwać, myśleć czy cierpieć, a więc trudno wtedy mówić jeszcze o istocie żywej. Kobieta która nie jest gotowa na narodziny dziecka potrafi nawet ryzykować własnym życiem by pozbyć się niechcianej ciąży. Legalizując aborcje przynajmniej będziemy mieli pewność, że zabieg został przeprowadzony we właściwy sposób i w odpowiednich warunkach bez niepotrzebnego znacznie większego ryzyka w przypadku aborcji nielegalnej. Każdy natomiast kto uważa, że życie i zdrowie dorosłej kobiety, która ma swoje marzenia, pragnienia, rodzinę, znajomych jest mniej ważne od kilkutygodniowego zarodka która nawet nie potrafi odczuwać bólu jest po prostu idiotą. Ta sama kobieta która ryzykuje swoje życie by przerwać niechcianą ciąże, potrafi jeżeli jest odpowiednia pora do zaryzykowania własnego życia żeby je urodzić. Pozwólmy kobietą same decydować, nie zmuszajmy je do bycia przymusowymi inkubatorami jeżeli tego nie chcą.
Zawsze najwięcej do powiedzenia o tym jaka to aborcja jest zła mają ci, których ta sprawa nie dotyczy. Ciało kobiety należy do niej i aborcja powinna być jej decyzją, a stawianie kilkutygodniowego embriony na równi z kilkuletnim dzieckiem to idiotyzm. Ale oczywiście zaraz będzie że to morderstwo potencjalnego człowieka bla bla, że moja matka mogła mnie usunąć. No i mogła, nie istniałabym nie mam z tym problemu.
Niewielu księży (odsetek) by zapłaciło bo idioto księża nie mają dzieci!!! Nawet nie wiesz jak ciężko
wytrzymać w seminarium i księża to nie ludzie z przypadku....Żal mi autora demota i tych którzy piszą o wpadkach księży....Byłeś tam i wiesz co się stało czy przeczytałeś artykuł jakiegoś dziennikarza???
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2012 o 21:31
Ciekawe... z jakiego powodu ludzie tak czepiają się księży...? Naprawdę... tyle obłudy dookoła(ten cały Greenpeace to też jedna wielka obłuda-ich nikt się nie czepia); każdy jeden z wypowiadających się tu też jest obłudny w wielu momentach życia... ALE NAJŁATWIEJ JEST BYĆ POLITYCZNIE POPRAWNYM I NA KSIĘŻY PIERD*LIĆ...
Są tacy księża, którzy zapewne posiadają dzieci, ale ten demot wszystkich księży traktuje tak samo... Żenada, kolejne pseudo inteligentne rozmyślanie na temat, w którym zapewne nie ma się żadnego pojęcia. Czemu mówicie ogólnikowo? Ludzie, czasem jak patrze na Wasze "przemyślenia" to nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać...
Jasny gwint (przepraszam za wulgaryzmy, ale się nie potrafię powstrzymać) powiedzcie mi jeszcze, że Wam wszystkim księża włażą pod pierzynę... K*rwa, ja gdy mi coś nie pasuje nie słucham, nie patrzę i mam gdzieś!!! Pod pierzynę to Nam wszystkim zaniedługo państwo wlezie. A tak w ogóle to uważam, że cała ta dyskusja to tylko dowód na to, że w głębi OCZEKUJEMY CZEGOŚ WIELKIEGO OD KSIĘŻY, by byli bohaterami. Gdyby Wam nie zależało, mielibyście gdzieś takie problemy kleru...
niezły demot, tylko usuń -by z podpisu
Lepszy motyw byl tutaj http://demotywatory.pl/3866757/Ksiadz-przyczynil-sie-bezposrednio-do-smierci-dziecka-i-nie-zostal-ukarany
Pewnie wielu. Jednak to nie zmienia faktu, że aborcja dobrem nie jest.
Dychotomia myślenia w niektórych przypadkach się nie sprawdza. Czasami człowiek staje przed konfliktem tragicznym, gdy każdy wybór jest zły.
Ja jestem przeciwny aborcji, ponieważ nie podoba mi się to, że z tego się robi takie zacieranie lekkomyślności ludzi. Powinno się propagować antykoncepcję, jako działanie prewencyjne, zamiast uczyć ludzi, że w razie wpadki, państwo wszystko po nich pozamiata, tak żeby mogli dalej wieść swoje lekkomyślne, pozbawione trosk i zobowiązań życie. Ale kiedy się to tyczy poczęcia w wyniku gwałtu, albo kiedy istnieje ryzyko, że ciąża może zagrozić zdrowiu matki, to wtedy owszem, aborcja powinna mieć miejsce, ale w takim wypadku nie trzeba zmieniać prawa, bo nasze prawo już dopuszcza aborcję w takich przypadkach. Aczkolwiek co do gwałtu, to też moim zdaniem kobieta powinna przynajmniej spróbować spojrzeć na ten zalążek życia, jaki w niej się rodzi, nie jak na brzydką pamiątkę po traumatycznym wydarzeniu tylko coś dobrego, zrodzonego z czegoś złego. Ale jestem świadom, że to już tylko sama kobieta powinna do tego dojść i nie powinno się tego na niej wymuszać.
To że dziecko poczęło się wbrew woli matki albo jest ciężko chore nie upoważnia nikogo do decydowaniu o jego życiu. Nie wiem jaką trzeba mieć mentalność, aby z góry zakładać, że takie dziecko na pewno nie będzie szczęśliwe w dzisiejszym świecie i dlatego trzeba mu oszczędzić cierpień zabijając je. Prawda jest taka, że choć opiekę nad niepełnosprawnymi mamy jaką mamy, tacy ludzie są potrzebni nam, zdrowym. Nawet nie wiesz ile radości daje praca z ciężko chorym dzieckiem. Nawet nie wiesz, ile możesz się nauczyć, jak taki człowiek może zmienić Twoje postrzeganie świata i samego siebie. Więc bardzo proszę wszystkich o schowanie do kieszeni wszelkich uwag mających w jednym zdaniu "aborcja" i "niepełnosprawność"! Dzieci poczęte z gwałtu także nie są gorsze. Mają prawo być kochane, jeśli nie przez matkę, to przez kogoś innego. Każde dziecko ma prawo do życia, rozwijania siebie, do poznania prawdy o sobie, do dnia dzisiejszego, do miłości (Janusz Korczak). Każde - zatem to chore, z gwałtu także.
Haha teraz czekam na wysyp dzieci, które zaczną prawić swoje morały i błyszczec wiedza zdobytą w jakże ich długim życiu, które zatrzymało sie na poziomie gimnazjum... Ale do rzeczy. Co do demota to ostatnio ksiądz, który spłodził dziecko jakiejś klientce patrzył jak ona rodzi i nie zadzwonił po karetke, tz nie patrzył tylko poszedł słuchać muzyki i miał wyje*ane, dopiero ak dziecko umarło to zadzwonił po pogotowie. Co lepsze, oczywiście nie poniesie za to żadnych konsekwencji ponieważ wcześniej lekarz powiedział że wina jest księdza ale póxniej się rozmyslił i powiedział, że tak czy inaczej by umarło bla bla bla. Ale nie wypowiedział się żaden inny bezstronny lekarz itp. Dobra chu* w to, teraz następna sprawa, uważam, że aborcja powinna być legalna. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której to zgwałcona kobieta przez jakiegos skur*ysyna nosi dziecko takiego zwyrodnialca, nie mogę sobie wyobrazić jak ona musi sie czuć, całe życie z ta mysla, że urodziła dziecko gwałciciela. Zresztą leki wczesnoporonne nie jest aż tak trudno dostac na czarnym rynku więc nawet bym sie nie wahał i "zabiłbym dziecko" chociaż ja nie uważam jakoby jakaś tam poczwarka była człowiekiem. Dobra, ktos mi zaraz wyskoczy, że moja matka mnie urodziła bla bla bla a mogła usunąc bla bla bla i czy by mi było miło jak ktoś by mnie zabił bla bla bla haha no tak, teraz nie byłoby mi miło jak ktoś chciałby mnie zabić bo szkoda byłoby mi się rozstawać ze znajomymi, rodziną, z pieniędzmi i innymi materialnymi rzeczami. No ale taki płód nie jest świadomy niczego. A i jeszcze jak wiadomo, że dziecko będzie chore to tez powinna byc legal aborcja, urodzi się dziecko nie zdolne do samodzielnego zycia to i dziecko będzie miało przeje*ane do końca zycia i rodzice. a jak rodziców zabraknie to co sie stanie z takim dzieckiem? Myslicie, że tak chętnie ktoś sie nim zaopiekuje? Ja bym nie chciał. No ale może sa inni ludzie co marzą o chorym dziecku, nie wiem. A w ogóle to ja pier*ole, matka, która nosi dziecko powinna miec możliwośc decydowania czy chce aborcji czy nie, ciało jest jej, te niby dziecko tez jest częścią jej więc niech i ona ma prawo decydować.
blessya - szczerze mowiac we mnie sie gotuje jak widzę dość powierzchowne myślenie. Ciało, ciało... bez urazy, ale kult ciała w naszej kulturze jest mocno przerysowany. Ja od dziecka choruję na rzadką chorobę, która zniekształca MOJE ciało, leki też swoje zrobiły, i co, mam się awanturować, że chcę z powrotem moje ciało sprzed 12 lat? Kobieta po ciąży może odzyskać ciało, ja nie. Dziecko po aborcj nawet nie ma szansy na nie. Poza tym to nie dziecko jest winne gwałtu! Mniejszym złem (tak, wiem - niezbyt to trafne) byłoby urodzić to dziecko i poszukać rodziny, która je zechce. To naprawdę nie jest trudne. Poza tym wiele kobiet po porodzie zmienia zdanie i przyjmuje odrzucone wcześniej dziecko. Zapewniam, że to iż pozbędzie się ciąży, nie rozwiąże problemu. Rana w niej będzie na zawsze, o wiele gorsza niż ta po porodzie.
CocaineBusiness dobrze gadasz!
Blessya1985: Szczerze mówiąc, postawiłeś ciężkie pytanie. Nie mam dzieci, więc nie wiem, co dokładnie bym zrobiła. Nawet gdybym miała, to z pewnością bym nie wiedziała co zrobić, ale szukałabym pomocy. Nie, nie w aborcji, bo to nie jest wyjście z sytuacji. Proszę Cię, nie określaj nowo poczętego życia jako "zlepek komórek", bo gdybyś się latami starał o dziecko i w końcu by wyszło, to byś oszalał z radości na wiadomość, że takowy się pojawił. I nie nazwał byś go "zlepkiem komórek" tylko Kasią, Wojkiem czy jakoś tam.
Przybor - popieram. Tylko że łatwiej i taniej jest wymierzać sprawiedliwość dziecku, które nie może nawet podjąć próby obrony. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z konsekwencji aborcji.
jesteście poje*ani, tz niektórzy ludzie, ja pier*ole, piesek, kotek, chomiczek, zlepek komórek jest dla nich wazniejsze niż normalny, myslący, świadomy człowiek. A jak kur*a są tacy mądrzy i głoszą, że należy pozwolic urodzić się dziecku z gwałtu to spoko, ale niech kur*a ta wielce świętoje*liwa osoba przygarnia takie dzieci do siebie, niech je wychowuje, karmi itp. Ahh jak to jest fajnie pier*olic głupoty. A jak takie dziecko będzie dorastać i matka będzie cały czas widziała w nim swojego oprawcę. Nie mógłbym życ z mysla, że wychowuje dziecko z gwałtu i, że w połowie jest od jakiegoś pier*olonego zboczeńca. A jeszcze jak byłoby do niego podobne to juz w ogole.
@CocaineBusiness, co do sugestii o przygarnianiu dzieci - wiesz, radośni przeciwnicy aborcji nie próbują dać jakieś faktyczne wsparcie takim kobietom, tym bardziej przygarnąć dzieci. Interesują się adopcją duchową, która polega tylko na modlitwie. Nie o to, żeby taka obciążona matka nie oszalała. O poczęte dziecko. Jak już się urodzi, nie trzeba się o nie modlić. Tym bardziej nie trzeba wyciągać ręki do "tej siksy" z trzeciego piętra, która "sobie zrobiła dziecko no i ma", z prawdziwego podziwu że zdecydowała się na dziecko będąc siksą, powiedzieć posłuchaj, na pewno masz ciężko, pobawię ci twoje dwuletnie dziecko jeden wieczór na trzy tygodnie. Taka adopcja to już bez sensu. W końcu to tylko siksa która zasługuje na wyzwiska za jej ogromną głupotę :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 16:57
@tip91
Trzeba być totalnym bałwanem by urodzić nieuleczalnie chore dziecko tylko po to, by się nauczyć 'nowego postrzegania świata'. Jak można skazywać drugą osobę na ból i cierpienie bez żadnego cienia nadziei na zmianę, czy na parę godzin agonii po narodzinach?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 18:02
Moim zdaniem aborcja powinna być w 100% legalna, nie powinno być żadnych ograniczeń czy zakazów dla kobiety w tej kwestii. Kobieta jest człowiekiem, nie maszyną do produkcji dzieci czy inkubatorem.
Przybor1995, ty troll czy idiota?
Sla, proszę, nie obrażaj totalnych bałwanów!
sla - bałwanem to chyba Ty jesteś myśląc, że dzieci się rodzi po to, postrzegać inaczej świat. Mowilam o tym, że niepełnosprawne dziecko może wiele zmienić, ponieważ większość z Was wiedzi TYLKO jego niepełnosprawność i kompletną nieprzydatność a nawet ciężar! zabijanie go tylko dlatego że jest niepełnosprawne, jest po prostu nieludzkie. Jeszcze czegoś nie rozumiesz?
@tip91
To ty nadal nie rozumiesz. Nie pisałam wcale o niepełnosprawności, bo z nią można normalnie żyć. Pisałam o ciężkiej chorobie, o nieodwracalnym uszkodzeniu płodu. Czym innym jest życie bez nogi z nowoczesną protezą, czym innym jest ciągły ból i brak możliwości jakiejkolwiek (!) egzystencji. Kretynizmem jest rodzenie dziecka po to, by za parę godzin samodzielnie umarło cierpiąc, by nigdy nie mogło sobie poradzić na tym świecie. To skazywanie go na mękę bez żadnego sensu, to skazywanie jego zdrowego rodzeństwa na całodobową, dożywotnią opiekę nad bratem/siostrą.
1.Przybor, bo to co głosisz to albo trolling albo głupota. Proste pytanie- a co z kobietą?
2."kretynizmem". Sla, nie obrażaj kretynów!! Swoją drogą tacy ludzie o jakich mówisz to naprawdę mają zamiast mózgu radiomaryjną papkę.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 20:31
@Przybor1995
Teksty o 'zmierzaniu prostą drogą ku zagładzie' pojawiają się chyba w każdej epoce, każdym pokoleniu. Jakoś nadal ludzkość istnieje. Poza tym, aborcja to nie jest dzisiejszy wymysł, niemal od starożytności praktykowano różne sposoby na pozbycie się niechcianej ciąży.
sla - jasne, że kretynizmem, w końcu rozrywane dziecko wewnątrz matki nie cierpi! Tak dla Twojej wiadomości - niepełnosprawność umysłowa od stopnia umiarkowanego wymaga ciągłej opieki innej osoby! O coś takiego mi chodzi. Popatrz trochę szerzej, człowiek niepełnosprawny to nie tylko ten bez nogi.
"To skazywanie rodzeństwa na całodobową opiekę.." - czyli jak pisałam - widzicie tylko ciężar i niewygodę. Huczycie o prawach człowieka i kobiet, a gdzie są prawa dzieci? Wy - wielcy znawcy - nie radzicie sobie nieraz ze swoim życiem, a śmiecie decydować o czyimś! Choroba dziecka nie jest powodem by je zabijać. Odpowiedz sobie czy pozbyłbyś się swojej babci, ponieważ cierpi...? Eksterminacją chorych i niepełnosprawnych zajmowano się w czasach wojny, to jest tragedia, a jak legalnie zabija się nienarodzone dzieci to jest prawo kobiety!? KTO komukolwiek dał takie prawo?!
Skoro aborcja nie jest złem, to zabijanie tym bardziej. Aborcja to takie zabicie, ale zabicie nie człowieka, któremu zostało 3/4 albo 1/2 życia, ale zabójstwo dziecka, które nigdy na oczy nie widziało świata. Takie dziecko wręcz ubóstwia swoją matkę, a ona po prostu je zabija. Gdyby takie dziecko umiało już mówić, to mogę się założyć, że nieświadome tego, kto jest winien krzyczałoby "mamusiu ratuj mnie". Podczas gdy to "mamusia" zleca zabójstwo..
Oto przykład księdza, który bardzo ukochał swoje dziecię, (historia z sąsiedniej miejscowości)
http://www.polskatimes.pl/artykul/24913,gdzie-ukrywa-sie-ksiadz-ktory-chcial-zabic-dziecko,id,t.html?cookie=1
Ksiądz też człowiek, znam wikarego co ma syna i jakoś nikt mu nie robi z tym problemu.
Bardzo mnie irytują tego typu "złote myśli". Pierwszeństwo zawsze mają doktryny Kościoła, a nie wszystko, co mówi ksiądz, bo zdarza się, że czasem zbłądzi, że tak powiem. Ciekawa jestem ilu z Was jest "bez grzechu", żeby "rzucać kamienie". Wiem że wielu z nich żyje jak nie powinni żyć księża, ale tak naprawdę my sami nie jesteśmy inni. Pytanie tylko dlaczego wszystko kieruje się przeciwko księżom i kościołowi.
"My" jesteśmy inni, bo nie głosimy zza ołtarza natchnionych kazań i innych tekstów o moralności, "dobrym" prowadzeniu się i nie mówimy innym, jak mają żyć. Problemem nie są "zbłądzeni" księża sami w sobie (chociaż oczywiście to też problem, ale taki sam, jak każdy inny przypadek zła), ale to, co się z nimi robi, a czego raczej nie robi pokazując od samej góry, że jest przyzwolenie na tego typu akcje.
Nie, nie jesteśmy. Palacz będzie mówił synowi, żeby nie palił, bo to niezdrowe, bo śmierdzi, bo pożera pieniądze, sam dalej paląc. Nie wierzę w to, że nigdy nikogo nie pouczałeś, nie moralizowałeś. Tylko że kiedy my dajemy komuś wskazówki, nie robimy tego publicznie, ale w węższym gronie bądź po prostu w 4 oczy. Ale to nie znaczy że sami się do nich stosujemy.
I w Kościele nie ma przyzwolenia na "tego typu akcje" ponieważ za "tego typu akcje" "zbłądzony ksiądz" odpowiada. Nie tylko przed proboszczem, biskupem, ale przede wszystkim przed Bogiem. I to nie jest tak, że kończy się na przeniesieniu do innej parafii, gdzie nikt go nie zna.
No właśnie, nikt nie jest bez grzechu, żeby rzucać kamienie. Również księża. To czemu rzucają? Jezus głosi przede wszystkim miłosierdzie, wymaga od ludzi, ale rozumie ich trudne sytuacje. Księża oczekują, że będziemy idealni. Skoro oboje jesteśmy ludźmi z wadami, a jesteśmy nimi w istocie, nie życzę sobię, żeby człowiek tak samo wadliwy jak ja opie*dalał mnie o moje niegodne wstrętne życie nawet na wielkanocnym kazaniu, kazał mi czuć się niegodną wszystkiego i przepraszać za każdy dzień. Ile razy słyszę na niedzielnym kazaniu o najgorszym typie ludzi, czyli mieszkających razem przed ślubem. Ludzie! Zajmijcie się prawdziwymi problemami! Nie wiecie jakie to są? Wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy mnóstwo dobra w swoich życiach, zakładamy rodziny, pracujemy, żyjemy, plewimy ogródki. Chciałabym czasem usłyszeć w kościele słowo wsparcia w moim trudnym życiu a nie pogardę. Jak na przykład, był taki ksiądz, który uznał, że to będzie zabawne, jeśli rzuci w kazaniu dla młodzieży że należy przyzwoicie klęczeć w kościele, "jak widziałem raz takiego człowieka kucającego w kościele to podałem mu papier toaletowy". Sam sobie kuśwa klęcz 24h/dobę, żyj jak święty i jedz szarańczę z miodem, a przy tym wychowuj dzieci i pracuj 8h dziennie, to wtedy możesz się wypowiadać z pogardą o innych, proszę księdza.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 16:05
stereotypy religijne XXI wieku : katolicy to moherowe babcie biegające dzień w dzień do kościoła i odmawiające zdrowaśki i te które warują nad tobą żebyś im miejsca w autobusie ustąpił, a księża to źli ludzie którzy mają kochanki,przykre ale prawdziwe...
Wkurzeni 'katolicy' (nie chodzący pewnie nawet do kościoła), chcący za wszelką cenę udowodnić że ich księża są święci i broń boże nie mają kochanek ani dzieci, za 3.. 2.. 1..
uuuuu, wyczuwam nadchodzącą wojnę ^^
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 15:12
Ciekawe ilu zwolenników aborcji zgodziłoby się na nią, gdyby to ich chciano wyskrobać.
Myślę, że żadnemu nie zrobiłoby to różnicy, biorąc pod uwagę, że aborcję wykonuje się na nieświadomym niczego płodzie. Mówiąc prosto, specjalnie dla Ciebie: byłoby mi to obojętne, bo nie miałabym świadomości istnienia podczas 'wyskrobywania' mnie. To juz nawet nie jest skrobanie w dzisiejszych czasach.
tak tak, bo wszyscy księża są źli i na pewno wszyscy mają kochanki. Tak przecież pisali w gazecie!
ONI nie robią aborcji, ich dzieci umierają przy porodzie na plebanii :
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/poznan/nieudany-porod-na-poznanskiej-plebanii-to-bylo-dzi,1,5188803,region-wiadomosc.html
A tak swoją drogą: zauważyliście, że kościół zawsze szczególnie się troszczył o sierocińce? To może być trop gdzie trafiają dzieci księży.
Czepiacie się tych księży i wgl kościoła... Ciekawa jestem, kto takie demoty robi. Ateista? Może gorliwy Katolik? Inne wyznanie? Wszędzie są ludzie lepsi i gorsi. W kapłaństwie także. I najlepiej oczerniać tych wszystkich biednych księży, bo to się najlepiej sprzedaje... Ksiądz też człowiek, może zbłądzić. Szatan kusi tych,co są najbliżej Boga, więc duchowni są strasznie narażeni. Przykre, że wielu ludzi tak źle myśli o kapłanach...
Z całym szacunkiem ale czyje to ciało? Księdza? Gwałciciela? Męża? Nie- to ciało należy do kobiety i tylko do niej. Więc to ona podejmuje decyzję o aborcji. Jeśli zostanie zgwałcona i będzie chciała zatrzymać płód to zatrzyma. Jeśli będzie chciała usunąć ciążę to ją usunie. I nikt nie ma prawa jej mówić co jej wolno robić z jej ciałem a co nie. Nie zgadzam się żeby traktować aborcję jako środek antykoncepcyjny, to już przesada. Ale zabranianie kobiecie na ingerencję w jej własne ciało? to nie islam gdzie mężczyzna jest panem i władcą kobiety. Więc wszyscy panowie, księża z ambony i inni tego typu niestety ale mogą sobie co najwyżej "pogadać". Bo jak kobieta będzie chciała się "pozbyć" dziecka to to zrobi, czy naje się tabletek, czy pójdzie na czarny rynek, nieważne, bo zdeterminowana kobieta jest zdolna do wszystkiego, tym bardziej że chodzi o nią samą. Lepiej tak, niż żeby popełniła samobójstwo albo zachowała się jak "Matka" Madzi z Sosnowca.
Kindzino - potępiasz matkę Madzi, a czy zrobiła coś gorszego niż kobieta dopuszczająca się aborcji? Co dalej - zabijanie chorych dzieci do 3 r.ż. bo są małe i tak nic jeszcze nie rozumieją, nie są ukształtowane? Dajcie spokój! Zaczynamy przekraczać pewne granice, a to nie jest dobre. Skoro to Twoje ciało, to komplikacje po zabiegu i konsekwencje psychiczne też są Twoje i radź sobie z nimi sama. Skoro byłabyś zdeterminowana i zdolna do wszystkiego to nie powinnaś mieć z tym problemu.
Oba zdania są prawdziwe: "kobiety mają prawo do własnego ciała", "dzieci mają prawo do życia". Obie te wartości są bezsprzeczne. Ponieważ jednak kłócą się ze sobą, trzeba albo odebrać prawo kobiecie do jej ciała, albo odebrać prawo dziecku do życia. Tak jak mówisz Abdul, nikt nie jest panem życia i śmierci, nikt nie jest Bogiem, dlatego nie wiem, dlaczego to Jasiek z Sosnowca miałby decydować o tym, co ma zrobić inna kobieta - poświęcić swoje prawo do ciała czy poświęcić prawo dziecka do życia. Jestem za tym, żeby każdy zainteresowany podejmował ten wybór, potencjalna matka biorąca pod uwagę zdanie potencjalnego ojca. Jeśli ktoś czuje się bogiem i pragnąłby odbierać wszystkim ludziom ten wybór, proszę bardzo, ale nie ma w tym nic z człowieczeństwa.
Myślę że usunięcie ciąży jako czysty i sterylny zabieg trwający pół godziny jest o wiele subtelniejszy (jakkolwiek to brzmi) od urodzenia dziecka i pastwienia się nad nim. Ano właśnie- konsekwencje są moje i hipotetycznie JA sobie będę z nimi radziła, czyli opinii publicznej nic do tego. Bo do kogo należy ciało ten o nim decyduje. Jak Twoją córkę/siostrę/przyjaciółkę/matkę ktoś (tfu, tfu, odpukać) zgwałci i zajdzie w ciążę to co jej zrobisz? Przywiążesz do kaloryfera żeby nie poszła usunąć? Zostawisz ją samą, wyzywając od morderczyń, gdy ona sama nie będzie mogła po nocach spać i w lustro patrzeć? Każdy jest najmądrzejszy jak nie chodzi o niego samego.
Teoretycznie masz rację, ale w tym kraju to bardzo trudne. W przypadkach gdy aborcja jest zgodna z prawem, zastraszeni lekarze nie chcą się podjąć. Kilka lat temu była sprawa 14-latki, którą nachodzili ją prolifowcy. Przenieśli dziewczynę do innej kliniki, to zrobili śledztwo i nagonkę.
Mocne :)
Zależy ilu się złych księży trafi.
Aborcja powinna być prawem kobiety w każdej sytuacje i zależeć wyłącznie od jej decyzji, przynajmniej do 3 miesiąca ciąży, gdyż to właśnie wtedy zaczyna się formować centralny układ nerwowy i jak określamy koniec życia wraz ze śmiercią mózgu tak też powinniśmy określać jego początek wraz kształtowaniem się mózgu. Wcześniej w zarodek bez układu nerwowego nie może nic odczuwać, myśleć czy cierpieć, a więc trudno wtedy mówić jeszcze o istocie żywej. Kobieta która nie jest gotowa na narodziny dziecka potrafi nawet ryzykować własnym życiem by pozbyć się niechcianej ciąży. Legalizując aborcje przynajmniej będziemy mieli pewność, że zabieg został przeprowadzony we właściwy sposób i w odpowiednich warunkach bez niepotrzebnego znacznie większego ryzyka w przypadku aborcji nielegalnej. Każdy natomiast kto uważa, że życie i zdrowie dorosłej kobiety, która ma swoje marzenia, pragnienia, rodzinę, znajomych jest mniej ważne od kilkutygodniowego zarodka która nawet nie potrafi odczuwać bólu jest po prostu idiotą. Ta sama kobieta która ryzykuje swoje życie by przerwać niechcianą ciąże, potrafi jeżeli jest odpowiednia pora do zaryzykowania własnego życia żeby je urodzić. Pozwólmy kobietą same decydować, nie zmuszajmy je do bycia przymusowymi inkubatorami jeżeli tego nie chcą.
Zawsze najwięcej do powiedzenia o tym jaka to aborcja jest zła mają ci, których ta sprawa nie dotyczy. Ciało kobiety należy do niej i aborcja powinna być jej decyzją, a stawianie kilkutygodniowego embriony na równi z kilkuletnim dzieckiem to idiotyzm. Ale oczywiście zaraz będzie że to morderstwo potencjalnego człowieka bla bla, że moja matka mogła mnie usunąć. No i mogła, nie istniałabym nie mam z tym problemu.
Ktoś kiedyś powiedział, że największym argumentem przeciwko aborcji jest to, że jak pokazuje życie, wyskrobano nie tych co trzeba...
Masz przykład http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/legionowo-ksiadz-zrobil-dziecko-17-latce-i-kazal-je-usunac_222578.html
Niewielu księży (odsetek) by zapłaciło bo idioto księża nie mają dzieci!!! Nawet nie wiesz jak ciężko
wytrzymać w seminarium i księża to nie ludzie z przypadku....Żal mi autora demota i tych którzy piszą o wpadkach księży....Byłeś tam i wiesz co się stało czy przeczytałeś artykuł jakiegoś dziennikarza???
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 21:31
Ciekawe... z jakiego powodu ludzie tak czepiają się księży...? Naprawdę... tyle obłudy dookoła(ten cały Greenpeace to też jedna wielka obłuda-ich nikt się nie czepia); każdy jeden z wypowiadających się tu też jest obłudny w wielu momentach życia... ALE NAJŁATWIEJ JEST BYĆ POLITYCZNIE POPRAWNYM I NA KSIĘŻY PIERD*LIĆ...
Są tacy księża, którzy zapewne posiadają dzieci, ale ten demot wszystkich księży traktuje tak samo... Żenada, kolejne pseudo inteligentne rozmyślanie na temat, w którym zapewne nie ma się żadnego pojęcia. Czemu mówicie ogólnikowo? Ludzie, czasem jak patrze na Wasze "przemyślenia" to nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać...
Jasny gwint (przepraszam za wulgaryzmy, ale się nie potrafię powstrzymać) powiedzcie mi jeszcze, że Wam wszystkim księża włażą pod pierzynę... K*rwa, ja gdy mi coś nie pasuje nie słucham, nie patrzę i mam gdzieś!!! Pod pierzynę to Nam wszystkim zaniedługo państwo wlezie. A tak w ogóle to uważam, że cała ta dyskusja to tylko dowód na to, że w głębi OCZEKUJEMY CZEGOŚ WIELKIEGO OD KSIĘŻY, by byli bohaterami. Gdyby Wam nie zależało, mielibyście gdzieś takie problemy kleru...
Zapewniam Cię, że mnóstwo!
Kolejny demot wyjeżdżający na duchownych. Ilu? Niewielu. Księża to tylko ludzie.