Matmy nie da sie nauczyc to nie polak,czy anglik,ja trzeba zrozumiec,posiedziec troche nad niektorymi zadaniami i ogarnac co sie z czym je.Ja sam musialem czasami patrzec sie na zadania,dojsc czemu jest tak a nie inaczej i dzieki temu moglem ogarnac ja,bo nauczyciel nie umial wytlumaczyc dobrze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2012 o 0:26
@masti23 więc polskiego trzeba się nauczyć na pamięć ? W takim razie powiedz mi z pamięci, dlaczego mówi się, że wiążę but, a nie buta. To samo z angielskim. Dlaczego mówi się "he has" zamiast zwyczajnie "he have" ?
Nawet matematyka dzieli się nie na działy, w których w jednym wystarczy umieć schematy, a w drugim bez myślenia nie da rady. Dlatego tak wielu studentów nie zalicza analizy matematycznej, a znacznie większa ilość przechodzi algebrę liniową. Chociaż osobiście przekonałem się, że nawet na algebrze można dać zadania naprawdę wymagające myślenia.
@masti23 Matematyka na poziomie szkolnym, powiedzmy licealnym jest do zrozumienia nawet przez najmniej zdolne osoby. Trzeba tylko chcieć i systematycznie się uczyć. Potem przecież nikt, kto nie lubi matematyki nie pójdzie jej studiować, więc potężniejsza wiedza nie będzie potrzebna.
Rozumienie zależy od tego jak nauczyciel ją wykłada, wyjaśnia. A jak źle to robi to uczeń wmawia sobie że jej nie rozumie i przez to nie zastanawia się że matmę trzeba zrozumieć, nie nauczyć się jej. I tak powstał stereotyp o tym jaka ta matma jest zła i w ogóle...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2012 o 0:20
@mooz- właśnie mnie utwierdziłeś w przekonaniu, że jestem strasznie głupia, zawsze wiedziałam że tak jest a teraz dałeś mi konkretny argument, co do którego nikt nie będzie miał zastrzeżeń, dzięki
No niestety. Mnie na matematyce (a na fizyce tym bardziej) denerwowało właśnie to, że na lekcji były fajne, prościutkie przykłady, fajna teoria, wszystko rozumiałem. Na sprawdzianach zaś, pojawiały się przykłady "z dupy". Na matematyce tłumaczeniem było "to ze zbioru zadań", jakiś mityczny zbiór zadań, czemu nie był omawiany na lekcji? Ale jeszcze lepsze jaja były na fizyce. Otóż (na sprawdzianie wiadomo, zadania "z dupy" tak samo) okazywało się, że trzeba się było posiłkować jakimś wzorem Z PODSTAWÓWKI, z szóstej klasy, co każdy już powinien na pamięć znać.... a to co było omawiane na lekcji w ogóle się do tych zadań nie przydawało. Czy to nie paranoja?
Kolejny idiota, któremu nie chciało się uczyć matmy.
Wystarczy chcieć! Nie trzeba być orłem matematycznym, wystarczy liczyć zadania. Sam wiem jak to było w czasach chociażby liceum, jak mi się nie chciało to zadania wyglądały jakby były po chińsku a ze sprawdzianów same lufy. Jak zbliżało się zagrożenie na koniec roku, przysiadłem, wyliczyłem dużo zadań i dostałem 5 ;)
Można mówić o niekompetentnych nauczycielach czy braku "predyspozycji" do matematyki, ale prawda jest taka, że jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, aby na sprawdzianie było coś, co nie było omawiane na lekcji.
Głupie tłumaczenia. Albo się umie, albo trzeba się nauczyć.
Matmy nie da sie nauczyc to nie polak,czy anglik,ja trzeba zrozumiec,posiedziec troche nad niektorymi zadaniami i ogarnac co sie z czym je.Ja sam musialem czasami patrzec sie na zadania,dojsc czemu jest tak a nie inaczej i dzieki temu moglem ogarnac ja,bo nauczyciel nie umial wytlumaczyc dobrze.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2012 o 0:26
@masti23 więc polskiego trzeba się nauczyć na pamięć ? W takim razie powiedz mi z pamięci, dlaczego mówi się, że wiążę but, a nie buta. To samo z angielskim. Dlaczego mówi się "he has" zamiast zwyczajnie "he have" ?
Nawet matematyka dzieli się nie na działy, w których w jednym wystarczy umieć schematy, a w drugim bez myślenia nie da rady. Dlatego tak wielu studentów nie zalicza analizy matematycznej, a znacznie większa ilość przechodzi algebrę liniową. Chociaż osobiście przekonałem się, że nawet na algebrze można dać zadania naprawdę wymagające myślenia.
@masti23 Matematyka na poziomie szkolnym, powiedzmy licealnym jest do zrozumienia nawet przez najmniej zdolne osoby. Trzeba tylko chcieć i systematycznie się uczyć. Potem przecież nikt, kto nie lubi matematyki nie pójdzie jej studiować, więc potężniejsza wiedza nie będzie potrzebna.
Rozumienie zależy od tego jak nauczyciel ją wykłada, wyjaśnia. A jak źle to robi to uczeń wmawia sobie że jej nie rozumie i przez to nie zastanawia się że matmę trzeba zrozumieć, nie nauczyć się jej. I tak powstał stereotyp o tym jaka ta matma jest zła i w ogóle...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2012 o 0:20
@mooz- właśnie mnie utwierdziłeś w przekonaniu, że jestem strasznie głupia, zawsze wiedziałam że tak jest a teraz dałeś mi konkretny argument, co do którego nikt nie będzie miał zastrzeżeń, dzięki
Matematyka jest prosta przecież
No niestety. Mnie na matematyce (a na fizyce tym bardziej) denerwowało właśnie to, że na lekcji były fajne, prościutkie przykłady, fajna teoria, wszystko rozumiałem. Na sprawdzianach zaś, pojawiały się przykłady "z dupy". Na matematyce tłumaczeniem było "to ze zbioru zadań", jakiś mityczny zbiór zadań, czemu nie był omawiany na lekcji? Ale jeszcze lepsze jaja były na fizyce. Otóż (na sprawdzianie wiadomo, zadania "z dupy" tak samo) okazywało się, że trzeba się było posiłkować jakimś wzorem Z PODSTAWÓWKI, z szóstej klasy, co każdy już powinien na pamięć znać.... a to co było omawiane na lekcji w ogóle się do tych zadań nie przydawało. Czy to nie paranoja?
Cholera! dlaczego nie poczekałeś z takim demotywatorem do września?
Kolejny idiota, któremu nie chciało się uczyć matmy.
Wystarczy chcieć! Nie trzeba być orłem matematycznym, wystarczy liczyć zadania. Sam wiem jak to było w czasach chociażby liceum, jak mi się nie chciało to zadania wyglądały jakby były po chińsku a ze sprawdzianów same lufy. Jak zbliżało się zagrożenie na koniec roku, przysiadłem, wyliczyłem dużo zadań i dostałem 5 ;)
Można mówić o niekompetentnych nauczycielach czy braku "predyspozycji" do matematyki, ale prawda jest taka, że jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, aby na sprawdzianie było coś, co nie było omawiane na lekcji.
Znowu jakiś gimb zrobił chu*owego demota o strasznej matematyce. Nie udało się w czerwcu wyciągnąć tej trójki z matmy?
matematka to krolowa nauk,do nauki gimby
Haha, czy wiecie, że ten obrazek bazuje na moim komixie? http://komixxy.pl/402845/Na-tablicy
Ojoj biedactwa. A wiecie, że bez tej złej matematyki i jeszcze paru innych dziedzin nie mogli byście klikać lajków na swoich slitasnych fejsbukach ?