przed zagadaniem do takiej chroni mnie nie brak jaj tylko rozsądek, co miałbym z nią robić? ustawić w przedpokoju? a potem jeszcze wpadać w obłęd, że mnie zdradzi?
jak ja nienawidze tego typu demotow. Już 1000000 demotów temu dotarła do mnie ta mądrość, że powinniśmy rozmawiać z nieznajomymi bo to daje szanse na szczęśliwą miłość ! No i nie wiem jak wam... ale mi rodzice zawsze powtarzali, żeby nie rozmawiać z nieznajomymi i komu tu wierzyć?..
Jejkuuu, ludzie, no ile można? Ciągle widzę demoty o tym, jak to się powinno do nieznajomych zagadywać. A jakie są fakty? 90% tych dziewczyn jest zajęta. 90% z pozostałych 10% nie chce faceta, bo ma traumę, albo jest zajęta robieniem kariery (także w szkole, typ kujonki, albo "salsa, angielski i strzelanie z łuku, wychodzi o 8 rano z domu, wraca o 23). Zostaje 1% dziewczyn, które może i są wolne i chętne. Ile z nich zaufa nieznajomym? Ile uzna, że jak ktoś zagaduje na ulicy, to albo frustrat (o ile robi to nieudolnie) albo ruchacz kasanowa (o ile robi to elegancko)? Ja nie mówię, żeby nie wykorzystywać szans, nie próbować, nie uczyć się nawiązywania kontaktów. Jasne, że trzeba, to się cholernie w życiu przydaje i też sam długą drogę przeszedłem od tego jaki byłem w wieku 16-18 lat, a jaki powiedzmy, już 10 lat później. Ale... na litość boską, nie róbcie komuś nadziei, że raz zagada i już BACH, super laska wyląduje w jego ramionach. Statystycznie, oceniam, potrzebne będzie kilkadziesiąt, a nawet kilkaset prób. Czyli całe lata takiego zagadywania. Rzecz jasna mam na myśli te "piękne" dziewczyny, z których większość jest czymś zajęta i ma w dupie nowe znajomości. Natomiast jak ktoś chce zagadywać na ulicach przeciętne, to owszem, wróżę mu wielki sukces. Inna sprawa, czy będzie te dziewczyny szanował, czy będzie to zagadywanie w jednym tylko celu (zagadać, zaliczyć, zostawić).
Nie trzeba być 'chętnym' by znaleźć partnera. Ba, częściej odnajduje się go w momencie, gdy przestajemy szukać i zaczynamy być szczęśliwi sami ze sobą.
@antykonformista Mówisz, że statystycznie potrzeba na to kilkadziesiąt prób, nie wiem, nie prowadziłem badań i nie wykonałem odpowiednich testów statystycznych, czy rzeczywiście średnio to kilkadziesiąt prób, ale zakładam, że Ty i owszem. W każdym razie, powiedzmy sobie, że trochę prób potrzeba, ale na pewno szanse rosną jeśli owa dziewczyna w autobusie, czy też w parku daje sygnały, uśmiecha się, wpatruje, a gdy się uśmiechniesz to go odwzajemnia, itp. Wtedy droga może być znaaacznie krótsza.
@milson1 Daj mi taką... Bo każda którą spotykam, prędzej odwraca wzrok, albo wogóle patrzy w inną stronę... I to nie z uśmiechem czy rumieńcem, tylko z pochmurą miną, bądź twarzą wyrażającą całkowitą obojętność wręcz wrogość wobec mnie...
A przeczytaliście dokładnie moją wypowiedź? Mi nie chodziło o wszystkich ludzi, tylko o młode atrakcyjne dziewczyny vs nieznajomi. Młode atrakcyjne dziewczyny (w skrócie "MAD" ;) są bardzo, ale to bardzo mało zainteresowane kontaktami z obcymi facetami. Powody są różne. Albo są już zajęte (czy to chłopakiem, czy przyjaciółeczkami, czy karierą, czy hobby, często zresztą narzuconym przez rodziców) albo mają nieprzyjemne wspomnienia po poprzednim związku, albo po prostu mają dość nagabujących je nieznajomych. Skąd te "badania"? Z życia. Kiedyś sam próbowałem dotrzeć do atrakcyjnych nieznajomych, udawało się to co najwyżej w złotych czasach internetowego podrywu, bo teraz to już kaplica (niemal każdy trzyma ze znajomymi a resztę olewa, takie są fakty; ludzie są zmęczeni internetowym nadzorem znajomych do tego stopnia, że nieznajomych nie chcą poznawać tym bardziej; wyjątki są na tyle nieliczne, że trafić na takiego ciężko; i podkreślam raz jeszcze, wciąż piszę o MAD, a nie o całej populacji, nie o starszych ludziach, nie o chłopakach, nie o brzydkich dziewczynach itd itp)
"Oddać serce" nieznanej kobiecie mijanej gdzieś w mieście tylko dlatego, że jest ładna? No way. : D Zresztą ja nie mam skłonności do nawiązywania znajomości na ulicy albo w autobusie, wolę kogoś poznać na imprezie, koncercie albo czymś podobnym jeśli już.
Jak chodzę po mieście to widzę, że te ładne dziewczyny chodzą zawsze z gośćmi 190cm, odechciewa się konkurować w ogóle, ale czasem widzę stare znajome o których się myślało, że to takie fajnie dziewczyny, a one z takimi tępakami chodzą, że się o nich samych zdanie zmienia.
ludzie przestańcie pie*dolić że nie macie dziewczyny że tacy nieśmiali jesteście ja wiem po prostu że mam brzydki ryj mam lekką nadwagę i nie będę miał dziewczyny to nie zabawka do szpanu :)
a ja tam czesto widze ze dziewczyny sie na mnie patrza czasem usmiechna ale dziwnie bym sie czul jakbym mial podejsc i tak od czegos takiego zagadac moze to kwestia tego ze ogolnie jakos nigdy nie wyrywalem dup albo poprostu nie jest to do konca takie latwe ze podejde cos powiem i zaraz juz bedzie moja... przeciez takie zagadanie to dopiero sam chu..wy początek ...
@Arsienij Masz całkowitą rację, mam podobnie. Takie coś występuje tylko na filmach/teledyskach i innych tego typu badziewiach. W życiu realnym dziewczyna nigdy nie spojrzy na Ciebie tak jak kolega wyżej to opisał. I jak tu "zagadać" (podajcie mi w ogóle definicje słowa "Zagadać" i w jaki przykładowy sposób ma się to odbywać, bo do dziś nie rozumiem) skoro wszystkie otrzymywane znaki są na NIE. Wiem, że zaraz pomyślicie, że ze mnie brzydal, bo na nic lepszego was nie stać.
Co do antykonformisty to zgadzam się z nim w stu procentach. Widać, że koleś wie coś o tym z własnego doświadczenia. W sumie to każdy kto wychodzi czasem z domu ma o tym jakieś pojęcie. Zagadasz - albo wyjdziesz na desperata, albo kasanowe. I jak mógłbym oddać serce kobiecie, o której nic nie wiem? A tym bardziej ona mnie?
Przypominam, że mężczyźni nie posiadają żadnych jaj w swojej fizjonomii. W moim mini-słowniku biologicznym również nie figurują żadne "jaja", które występują u mężczyzny.
Niestety antkonformista ma racje, co rusz demoty niewyzytych gimnazjalistow ktorzy piekno widza na zewnatrz i bujaja w oblokach, mysla ze zagadanie do kogos zastapi cechy ktorych ona suzka a nie szuka tego na ulicy tylko na spokojnie, glownie w malym gronie swych znajomych. Bez swietnego wygladu oraz gadki i odwagi nie ma co sie stresowac bo jedyne co moze taka zrobic to zignorowac czy wysmiac. Tytul brzmi tak jakby ktos zaraz chcial jej dawac serce do przeszczepu, b trafne bo zwykle im tego innego serca brakuje i jest jeden minus serce jest potrzebne do zycia to nie nerka:)..
Można śmiało powiedzieć że to zdjęcie to składak przy pomocy Photoshopa
Przyjżyjcie się szyi dłoni i twarzy
Dłoń jakaś dziwna szyja chyba za długa a twarz moim zdaniem jest od innej panięki
Inna sprawa, ze może być z kimś w związku.
Nie przekonasz się póki nie zapytasz.
Dokładnie,a jak już zapytasz to później dopiero będzie ci brakować jaj,jak już je urwie ten z którym jest w związku
przed zagadaniem do takiej chroni mnie nie brak jaj tylko rozsądek, co miałbym z nią robić? ustawić w przedpokoju? a potem jeszcze wpadać w obłęd, że mnie zdradzi?
jak ja nienawidze tego typu demotow. Już 1000000 demotów temu dotarła do mnie ta mądrość, że powinniśmy rozmawiać z nieznajomymi bo to daje szanse na szczęśliwą miłość ! No i nie wiem jak wam... ale mi rodzice zawsze powtarzali, żeby nie rozmawiać z nieznajomymi i komu tu wierzyć?..
survive, rozumiem ze ty chcesz miec tylko brzydkie dziewczyny, bo wg ciebie mniejsze jest prawdopodobienstwo ze ktos je zechce?
Piękna dziewczyna ;]
Jejkuuu, ludzie, no ile można? Ciągle widzę demoty o tym, jak to się powinno do nieznajomych zagadywać. A jakie są fakty? 90% tych dziewczyn jest zajęta. 90% z pozostałych 10% nie chce faceta, bo ma traumę, albo jest zajęta robieniem kariery (także w szkole, typ kujonki, albo "salsa, angielski i strzelanie z łuku, wychodzi o 8 rano z domu, wraca o 23). Zostaje 1% dziewczyn, które może i są wolne i chętne. Ile z nich zaufa nieznajomym? Ile uzna, że jak ktoś zagaduje na ulicy, to albo frustrat (o ile robi to nieudolnie) albo ruchacz kasanowa (o ile robi to elegancko)? Ja nie mówię, żeby nie wykorzystywać szans, nie próbować, nie uczyć się nawiązywania kontaktów. Jasne, że trzeba, to się cholernie w życiu przydaje i też sam długą drogę przeszedłem od tego jaki byłem w wieku 16-18 lat, a jaki powiedzmy, już 10 lat później. Ale... na litość boską, nie róbcie komuś nadziei, że raz zagada i już BACH, super laska wyląduje w jego ramionach. Statystycznie, oceniam, potrzebne będzie kilkadziesiąt, a nawet kilkaset prób. Czyli całe lata takiego zagadywania. Rzecz jasna mam na myśli te "piękne" dziewczyny, z których większość jest czymś zajęta i ma w dupie nowe znajomości. Natomiast jak ktoś chce zagadywać na ulicach przeciętne, to owszem, wróżę mu wielki sukces. Inna sprawa, czy będzie te dziewczyny szanował, czy będzie to zagadywanie w jednym tylko celu (zagadać, zaliczyć, zostawić).
Nie trzeba być 'chętnym' by znaleźć partnera. Ba, częściej odnajduje się go w momencie, gdy przestajemy szukać i zaczynamy być szczęśliwi sami ze sobą.
@antykonformista Mówisz, że statystycznie potrzeba na to kilkadziesiąt prób, nie wiem, nie prowadziłem badań i nie wykonałem odpowiednich testów statystycznych, czy rzeczywiście średnio to kilkadziesiąt prób, ale zakładam, że Ty i owszem. W każdym razie, powiedzmy sobie, że trochę prób potrzeba, ale na pewno szanse rosną jeśli owa dziewczyna w autobusie, czy też w parku daje sygnały, uśmiecha się, wpatruje, a gdy się uśmiechniesz to go odwzajemnia, itp. Wtedy droga może być znaaacznie krótsza.
@milson1 Daj mi taką... Bo każda którą spotykam, prędzej odwraca wzrok, albo wogóle patrzy w inną stronę... I to nie z uśmiechem czy rumieńcem, tylko z pochmurą miną, bądź twarzą wyrażającą całkowitą obojętność wręcz wrogość wobec mnie...
90% dziewczyn jest zajęta? Phi, nie ma takiego wagonu co by się go nie dało odczepić.
A gdzie robiłeś te swoje badania? Jakby to była prawda, to nie wiem jakim cudem ludzie łączyli by się w pary.
A przeczytaliście dokładnie moją wypowiedź? Mi nie chodziło o wszystkich ludzi, tylko o młode atrakcyjne dziewczyny vs nieznajomi. Młode atrakcyjne dziewczyny (w skrócie "MAD" ;) są bardzo, ale to bardzo mało zainteresowane kontaktami z obcymi facetami. Powody są różne. Albo są już zajęte (czy to chłopakiem, czy przyjaciółeczkami, czy karierą, czy hobby, często zresztą narzuconym przez rodziców) albo mają nieprzyjemne wspomnienia po poprzednim związku, albo po prostu mają dość nagabujących je nieznajomych. Skąd te "badania"? Z życia. Kiedyś sam próbowałem dotrzeć do atrakcyjnych nieznajomych, udawało się to co najwyżej w złotych czasach internetowego podrywu, bo teraz to już kaplica (niemal każdy trzyma ze znajomymi a resztę olewa, takie są fakty; ludzie są zmęczeni internetowym nadzorem znajomych do tego stopnia, że nieznajomych nie chcą poznawać tym bardziej; wyjątki są na tyle nieliczne, że trafić na takiego ciężko; i podkreślam raz jeszcze, wciąż piszę o MAD, a nie o całej populacji, nie o starszych ludziach, nie o chłopakach, nie o brzydkich dziewczynach itd itp)
A jak już postanowisz się przemóc po 10minutowej burzy mózgów to okazuje się, że jest zajęta.
alez nie przejmujcie sie bez-jajowcy. i tak go nie wezmie.
Czyli wystarczy wam, że jest piękna i już oddacie jej serce? Płytkie.
wydaje mi sie ze to metafora z nutką hm..ironii?
haha to samo miałem napisać,pomija się tak często charakter a on ważny
Wygląd jest ważny, ale jak można być z kimś kto nie jest wartościowym człowiekiem, a jest jedynie atrakcyjny fizycznie?
No ja mam odwrotnie. Jetem człowiekiem bez serca, więc domyślcie się czego jej nie oddam.
Nie udało się z graniem romantyka, pora próbować z wizerunkiem Bad Boy'a, co?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2012 o 23:20
Nie. Romantyk trochę ucierpiał i teraz do głosu dochodzi moje alter-ego, taki zimny głaz.
W końcu nick zobowiązuje :D. Tak, w moim przypadku też..
Dopiero zobaczyłem że twój nick to paradoks. Całkiem niezły.
Nie widzę powodu, dla którego miałbym oddawać serce nieznajomej.
Tylko idiota jest gotowy oddać serce nieznajomej bo jest ładna.
Audi...
Żaden problem by oddać serce pięknej dziewczynie, jaja są potrzebne by wybrać tą nieurodziwą.
Chcesz być z kimś kto ci się nie podoba?
To, że ktoś jest przeciętny nie oznacza od razu, że mi się nie spodoba. Kwestia gustu ;)
co?
"Oddać serce" nieznanej kobiecie mijanej gdzieś w mieście tylko dlatego, że jest ładna? No way. : D Zresztą ja nie mam skłonności do nawiązywania znajomości na ulicy albo w autobusie, wolę kogoś poznać na imprezie, koncercie albo czymś podobnym jeśli już.
Taa, bo jak widzę ładną nieznajomą dziewczynę to od razu MARZĘ o tym by "oddać jej swoje serce".
A czy ona ma dosyć "jaj" by to serce wziąć, zatrzymać i potraktować poważnie?
Jak chodzę po mieście to widzę, że te ładne dziewczyny chodzą zawsze z gośćmi 190cm, odechciewa się konkurować w ogóle, ale czasem widzę stare znajome o których się myślało, że to takie fajnie dziewczyny, a one z takimi tępakami chodzą, że się o nich samych zdanie zmienia.
ludzie przestańcie pie*dolić że nie macie dziewczyny że tacy nieśmiali jesteście ja wiem po prostu że mam brzydki ryj mam lekką nadwagę i nie będę miał dziewczyny to nie zabawka do szpanu :)
a ja tam czesto widze ze dziewczyny sie na mnie patrza czasem usmiechna ale dziwnie bym sie czul jakbym mial podejsc i tak od czegos takiego zagadac moze to kwestia tego ze ogolnie jakos nigdy nie wyrywalem dup albo poprostu nie jest to do konca takie latwe ze podejde cos powiem i zaraz juz bedzie moja... przeciez takie zagadanie to dopiero sam chu..wy początek ...
A jak ma hiva?
@Arsienij Masz całkowitą rację, mam podobnie. Takie coś występuje tylko na filmach/teledyskach i innych tego typu badziewiach. W życiu realnym dziewczyna nigdy nie spojrzy na Ciebie tak jak kolega wyżej to opisał. I jak tu "zagadać" (podajcie mi w ogóle definicje słowa "Zagadać" i w jaki przykładowy sposób ma się to odbywać, bo do dziś nie rozumiem) skoro wszystkie otrzymywane znaki są na NIE. Wiem, że zaraz pomyślicie, że ze mnie brzydal, bo na nic lepszego was nie stać.
Co do antykonformisty to zgadzam się z nim w stu procentach. Widać, że koleś wie coś o tym z własnego doświadczenia. W sumie to każdy kto wychodzi czasem z domu ma o tym jakieś pojęcie. Zagadasz - albo wyjdziesz na desperata, albo kasanowe. I jak mógłbym oddać serce kobiecie, o której nic nie wiem? A tym bardziej ona mnie?
Przypominam, że mężczyźni nie posiadają żadnych jaj w swojej fizjonomii. W moim mini-słowniku biologicznym również nie figurują żadne "jaja", które występują u mężczyzny.
Tak więc?
Niestety antkonformista ma racje, co rusz demoty niewyzytych gimnazjalistow ktorzy piekno widza na zewnatrz i bujaja w oblokach, mysla ze zagadanie do kogos zastapi cechy ktorych ona suzka a nie szuka tego na ulicy tylko na spokojnie, glownie w malym gronie swych znajomych. Bez swietnego wygladu oraz gadki i odwagi nie ma co sie stresowac bo jedyne co moze taka zrobic to zignorowac czy wysmiac. Tytul brzmi tak jakby ktos zaraz chcial jej dawac serce do przeszczepu, b trafne bo zwykle im tego innego serca brakuje i jest jeden minus serce jest potrzebne do zycia to nie nerka:)..
Piękna dziewczyna :-)
Kiedyś oddałem i co? I teraz kur*a chodzę bez serca.
albo ta fota przeżyła nieudolną przeróbkę, albo ta laska to mutant. Patrzcie na dłoń, szyje, długość i kształt reki:D
mało tego...! :D żeby oddać jej jaja, musi brakować Ci serca ^^
Można śmiało powiedzieć że to zdjęcie to składak przy pomocy Photoshopa
Przyjżyjcie się szyi dłoni i twarzy
Dłoń jakaś dziwna szyja chyba za długa a twarz moim zdaniem jest od innej panięki
Skoro to nieznajoma, to po co od razu oddawać jej serce...? Trochę się to nie opłaca, jakby mnie się ktoś pytał.