Miałem dokładnie takie jak na zdjeciu. Raz podłączylem jedno pod antene telewizyjną a kolega stopniowo się oddalał to pamiętam około 800m złapało zasięgu.
Pomyślcie jak by było fajnie przypadkiem je znaleźć gdzieś w starych klamotach, w podskokach bym baterii szukał :) Więcej frajdy niż z tymi całymi smartfonami
Bo generalnie te proste walkie-talkie produkowane w latach 90-tych operowały w paśmie CB (27 MHz). Nie pamiętam już dokładnie który to był kanał. Jednak konstrukcja tych zabawek była niebywale prosta, w związku z czym również parametry nie powalały na kolana. Odbiornik nie miał rzecz jasna żadnego filtra kwarcowego/ceramicznego, przez co nieraz słyszało się ludzi nadających na innych kanałach. Niby wada, ale dla mnie było to wtedy wielką zaletą - można było wielu ludzi usłyszeć. Oni rzecz jasna zwykle nie słyszeli mojego wołania. :) Zrobiłem nawet antenę "longwire" (jakieś 20m miedzianego drutu, rozwieszonego pod dachem domu) w celu poprawienia osiągów. :)
Ja jeszcze takie mam gdzieś, tyle że nie działa :E Wiem, że jak naciskałem przycisk do Morse'a to na cb bylo slychac:D To byl sprzet, nie to co te dziadostwa po 50 zl...
Bo te radyjka pracowały właśnie wewnątrz pasma CB! Problemem z brakiem selektywności polegał raczej na tym, że nieraz słyszało się kilka kanałów na raz. Ale czego się spodziewać po prostym odbiorniku o bezpośrednim wzmocnieniu, bez jakiegokolwiek filtra ceramicznego lub kwarcowego?
Może i tak, z wakacji pamiętam zabawę, gdzie "bazy" były w przybliżeniu koło 400m od siebie :) Ale oczywiście nie przeczę, że dało się i na dalszej odległości złapać.
hehe mam gdzieś jeszcze w pudełku takie same i info do komentarza na samej górze: jak kupowałem je u jakiegoś gościa na targu to mówił że mają zasięg 2 kilometrów,w rzeczywistości miały około 60 :)
Wiesz... Zasięg takich radyjek to pojęcie względne. Wszystko zależy od warunków propagacyjnych. W terenie zabudowanym, pagórkowatym albo mocno zadrzewionym fala przyziemna faktycznie zostanie bardzo szybko wytłumiona. Do tego dochodzi jeszcze ten fakt, że modulacja AM (stosowana w tych radyjkach) zbyt wydajna nie jest, co też przekłada się na zasięg. Jestem ciekaw ile można by wyciągnąć z takich walkie-talkie na jakimś jeziorze albo pomiędzy szczytami wyższych gór/pagórków (brak przeszkód terenowych). Kolejną kwestią jest sprawność anteny, która w tych radyjkach po prostu MUSIAŁA być naprawdę mizerna, a więc tylko niewielka część mocy dostarczanej przez nadajnik szła w eter. Nie znaczy to jednak, że takie proste urządzenia z definicji nie nadają się do dalekodystansowych łączności. Krótkofalowcy potrafią robić połączenia na setki albo i tysiące mil przy pomocy maleńkich nadajniczków, skleconych z kilku tranzystorów - w tym przypadku fala leci w górę i odbija się od jonosfery, przemierzając olbrzymi dystans. Tyle tylko, że w tym celu wykorzystuje się porządne instalacje antenowe i wydajne sposoby nadawania, jak CW (telegrafia - nie należy jednak mylić z "piskami" z tych walkie talkie, prawdziwa radiotelegrafia działa trochę inaczej).
Może to wyglądać np. w ten sposób: http://www.youtube.com/watch?v=H9onM8ufU3c
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 września 2012 o 17:54
Wpierw nekrologi, potem nekrologi rzeczy związanych z ludźmi z poprzedniego nekrologu, teraz życzenia urodzinowe, niedługo na demotach będą świętowane imieniny każdego z osobna.
Mialem dokladnie takie samo, kupilismy na spolke z kolega, kosztowalo 20 tys. zl za komplet (20 zl w przeliczeniu na dzisiejsze pieniadze). To byly czasy, zabawy w wojne, podsluchiwanie CB radiowcow...
Kupiłem z kumplem kiedyś podręczne radio u Ruskich na targu, które miało taką częstotliwość, że udało się parę razy usłyszeć rozmowy przez telefon czyjeś. Zabawa przednia. Choć pamiętam, że kiedyś jakaś dziewczyna się tak długo z jedną żegnała, że nam się znudziło w końcu.
'85 :) kumpel za blokiem ja na placu zabaw :) 30 m od siebie i się słyszeliśmy mega czad :) a jak się miało Ojca elektronika to potrafił sprawić, że nawet do 100 m bez zakłóceń słyszeliśmy :) obrazek sprawił, że całe dzieciństwo przeleciało przed oczyma :)
Miałem ale to było zajebiste, nadawanie morsem słuchanie rozmów telefonicznych (nie specjalnie) ehh stare dobre czasy kiedy nie miało się tylu zmartwień i obowiązków na głowie...
ja też takie miałam dokładnie jak na zdjęciu pewnie jeszcze gdzieś leżą nawet kiedyś złapałam fale chyba z cb radia i coś co rosyjsku czy czesku gadali. to były czasy
Miałem :) Z dobre 400m mi łapał sygnał!
Oooo ja też miałem, to były czasy :)
Takie Battelfield na żywo z kumplami :D
Mnie się rozwaliło :(
Miałem dokładnie takie jak na zdjeciu. Raz podłączylem jedno pod antene telewizyjną a kolega stopniowo się oddalał to pamiętam około 800m złapało zasięgu.
Pomyślcie jak by było fajnie przypadkiem je znaleźć gdzieś w starych klamotach, w podskokach bym baterii szukał :) Więcej frajdy niż z tymi całymi smartfonami
ono było konkretne, pamietam jak kiedys w 90latach nasłuchiwałem rozmów ludzi nadających przez cb a raz udało mi sie podłączyć po rozmowę.
dało radę. mój tato był cbradiowcem i nieraz udało mi się łapać jakieś częstotliwości i "czajnikować" po nocy :)
Bo generalnie te proste walkie-talkie produkowane w latach 90-tych operowały w paśmie CB (27 MHz). Nie pamiętam już dokładnie który to był kanał. Jednak konstrukcja tych zabawek była niebywale prosta, w związku z czym również parametry nie powalały na kolana. Odbiornik nie miał rzecz jasna żadnego filtra kwarcowego/ceramicznego, przez co nieraz słyszało się ludzi nadających na innych kanałach. Niby wada, ale dla mnie było to wtedy wielką zaletą - można było wielu ludzi usłyszeć. Oni rzecz jasna zwykle nie słyszeli mojego wołania. :) Zrobiłem nawet antenę "longwire" (jakieś 20m miedzianego drutu, rozwieszonego pod dachem domu) w celu poprawienia osiągów. :)
kozak, miałem identyczne
jak ja dawno o tym nie słyszałem, trochę lat zleciało
Hahhah miałem dokładnie takie same pewnie jeszcze są w piwnicy u Babci :)
Dostałem takie na komunie. Ale było zabawy :D
Ja jeszcze takie mam gdzieś, tyle że nie działa :E Wiem, że jak naciskałem przycisk do Morse'a to na cb bylo slychac:D To byl sprzet, nie to co te dziadostwa po 50 zl...
Ale co to za demot...?
Jak to jaki? Z cyklu "Sprawdzę WuPekropkapeel i zobaczę co dzisiaj obchodzi swoje poczęcie. O jest! Zrobię demota i będzie główna.."
Zero selektywności CB można nawet natym odbierać .
Bo te radyjka pracowały właśnie wewnątrz pasma CB! Problemem z brakiem selektywności polegał raczej na tym, że nieraz słyszało się kilka kanałów na raz. Ale czego się spodziewać po prostym odbiorniku o bezpośrednim wzmocnieniu, bez jakiegokolwiek filtra ceramicznego lub kwarcowego?
Miałam takie same jak na zdjęciu! :DD Fajna zabawa była ze starszym bratem ;)
Ehh, wspomnienia wracają :)
Hehe, też miałem :) Z bratem się "morsowaliśmy" na podwórku :P
Mam nadal :D 400 m ? one maja zasięg z 2 km
Może i tak, z wakacji pamiętam zabawę, gdzie "bazy" były w przybliżeniu koło 400m od siebie :) Ale oczywiście nie przeczę, że dało się i na dalszej odległości złapać.
Łaaaaa miałem takie :D
hehe mam gdzieś jeszcze w pudełku takie same i info do komentarza na samej górze: jak kupowałem je u jakiegoś gościa na targu to mówił że mają zasięg 2 kilometrów,w rzeczywistości miały około 60 :)
Wiesz... Zasięg takich radyjek to pojęcie względne. Wszystko zależy od warunków propagacyjnych. W terenie zabudowanym, pagórkowatym albo mocno zadrzewionym fala przyziemna faktycznie zostanie bardzo szybko wytłumiona. Do tego dochodzi jeszcze ten fakt, że modulacja AM (stosowana w tych radyjkach) zbyt wydajna nie jest, co też przekłada się na zasięg. Jestem ciekaw ile można by wyciągnąć z takich walkie-talkie na jakimś jeziorze albo pomiędzy szczytami wyższych gór/pagórków (brak przeszkód terenowych). Kolejną kwestią jest sprawność anteny, która w tych radyjkach po prostu MUSIAŁA być naprawdę mizerna, a więc tylko niewielka część mocy dostarczanej przez nadajnik szła w eter. Nie znaczy to jednak, że takie proste urządzenia z definicji nie nadają się do dalekodystansowych łączności. Krótkofalowcy potrafią robić połączenia na setki albo i tysiące mil przy pomocy maleńkich nadajniczków, skleconych z kilku tranzystorów - w tym przypadku fala leci w górę i odbija się od jonosfery, przemierzając olbrzymi dystans. Tyle tylko, że w tym celu wykorzystuje się porządne instalacje antenowe i wydajne sposoby nadawania, jak CW (telegrafia - nie należy jednak mylić z "piskami" z tych walkie talkie, prawdziwa radiotelegrafia działa trochę inaczej).
Może to wyglądać np. w ten sposób: http://www.youtube.com/watch?v=H9onM8ufU3c
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2012 o 17:54
Ja kupiłem za własne.
Wpierw nekrologi, potem nekrologi rzeczy związanych z ludźmi z poprzedniego nekrologu, teraz życzenia urodzinowe, niedługo na demotach będą świętowane imieniny każdego z osobna.
Mialem dokladnie takie samo, kupilismy na spolke z kolega, kosztowalo 20 tys. zl za komplet (20 zl w przeliczeniu na dzisiejsze pieniadze). To byly czasy, zabawy w wojne, podsluchiwanie CB radiowcow...
OOOOOOOO miałem
:D
demot:Walkie Talkie:Kto nie rozmawiał przez nie......w tym samym pokoju?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2012 o 21:22
Kupiłem z kumplem kiedyś podręczne radio u Ruskich na targu, które miało taką częstotliwość, że udało się parę razy usłyszeć rozmowy przez telefon czyjeś. Zabawa przednia. Choć pamiętam, że kiedyś jakaś dziewczyna się tak długo z jedną żegnała, że nam się znudziło w końcu.
Miałem takie same
'85 :) kumpel za blokiem ja na placu zabaw :) 30 m od siebie i się słyszeliśmy mega czad :) a jak się miało Ojca elektronika to potrafił sprawić, że nawet do 100 m bez zakłóceń słyszeliśmy :) obrazek sprawił, że całe dzieciństwo przeleciało przed oczyma :)
Miałem takie same :D
Miałem takie. Może nie powalały jakością wykonania ale jaka radość była :)
a ja mam je do dzisiaj i nadal sprawne :)
Miałem ale to było zajebiste, nadawanie morsem słuchanie rozmów telefonicznych (nie specjalnie) ehh stare dobre czasy kiedy nie miało się tylu zmartwień i obowiązków na głowie...
też miałem, normalnie ciary na plecach jak to zobaczyłem :):):) będę musiał wyciągnąć swoje :)
miałem takie :D się łezka w oku kręci :)
ja też takie miałam dokładnie jak na zdjęciu pewnie jeszcze gdzieś leżą nawet kiedyś złapałam fale chyba z cb radia i coś co rosyjsku czy czesku gadali. to były czasy
Łoooaaaa!!!! Miałem identyczne. Wujek mi z Austrii przywiózł w 1989r.
Jak tylko je zobaczyłem to się tak stęskniłem za nimi. Teraz mam inne, ale to była prawdziwa perełka.