Takie postawienie sprawy to skutek luk w logicznym rozumowaniu u większości ludzi, a także głupich założeń. Przyjaźń jak każda inna relacja trwa określoną ilość czasu, co oznacza, że ktoś mógł być przez pewien czas naszym przyjacielem, a teraz już nim nie jest. Niestety ludzie to kretyni i gdy ktoś przestanie być ich przyjacielem to nazywają go fałszywym przyjacielem, bez względu na to, że przez cały okres poprzedzający zdarzenie/zdarzenia, które doprowadziły do końca przyjaźni, ten ktoś był ich faktycznym przyjacielem.
A co z sytuacją, gdy ktoś "zaprzyjaźnia" się wyłącznie dla swoich korzyści? Druga osoba o tym nie wie i uważa tego kogoś za przyjaciela. Jeśli jego intencje wyjdą na jaw to wtedy nazywa się go fałszywym przyjacielem, bo takim przyjacielem był od początku. A przynajmniej ja tak uważam.
Nie wiem w jakim innym celu miałoby się zawierać z kimś przyjaźń. Oczywiście lwia część z was robi to nieświadomie, tobie pewnie chodzi o czystą premedytację w której zawiera się plan skrzywdzenia takiej osoby. Cóż, jeśli tak na to spojrzeć to w ostateczności można by użyć sformułowania: "fałszywy przyjaciel", twierdzę jednak, że takie sytuacje nie są częste, no chyba, że ktoś ma zwyczaj wszystkich wokół nazywać swoimi przyjaciółmi. Na ogół tego sformułowania używają ludzie w stosunku do kogoś kto był przyjacielem, ale przyjaźń się skończyła.
K4mil - Miałem w życiu tylko jedną osobę, z którą wzajemnie nazywaliśmy się przyjaciółmi. Przyjaźń zaczęła się powoli kończyć w momencie, gdy poświęcił niemal wszystko swojej nowej drugiej połówce i po jakimś czasie stwierdziłem, że tego już chyba nie wypada nazywać przyjaźnią. Mieszka 2 km ode mnie, a nie widujemy się i nawet nie kontaktujemy w ogóle. Nie widzę powodu nazywać go teraz fałszywym przyjacielem, tylko tak jak należy - dawnym. Co do twojego komentarza: Tak, z premedytacją mi chodziło i o skrzywdzenie chyba też się nie pomyliłeś, bo można skrzywdzić na różne sposoby, czy to wykorzystaniem np. do objęcia łatwej, dobrze płatnej roboty, do dostania darmowych lekcji tańca, czy obrabowaniem domu i zgwałceniem żony. Rozwiniesz myśl z pierwszego zdania w twoim drugim komentarzu, jakie korzyści kategorii "wyłącznie dla siebie" masz na myśli? Pytam ono samo w sobie brzmi właśnie jak motto "przyjaciela" - wykorzystywacza, a nie chcę osądzać z góry, po nierozwiniętych myślach.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 października 2012 o 2:31
wyobrazcie sobie ze widzicie głuchego z walkmanem z muza na full na dobrych sluchawkach stojacego od was jakies 5 metrow i byscie slyszeli sieczke co mu na sluchawkach leci ale lans:D nie to jednak glupie jest
Nie ma czegoś takiego jak fałszywy przyjaciel... bo to przecież nie przyjaciel
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2012 o 20:54
Takie postawienie sprawy to skutek luk w logicznym rozumowaniu u większości ludzi, a także głupich założeń. Przyjaźń jak każda inna relacja trwa określoną ilość czasu, co oznacza, że ktoś mógł być przez pewien czas naszym przyjacielem, a teraz już nim nie jest. Niestety ludzie to kretyni i gdy ktoś przestanie być ich przyjacielem to nazywają go fałszywym przyjacielem, bez względu na to, że przez cały okres poprzedzający zdarzenie/zdarzenia, które doprowadziły do końca przyjaźni, ten ktoś był ich faktycznym przyjacielem.
A co z sytuacją, gdy ktoś "zaprzyjaźnia" się wyłącznie dla swoich korzyści? Druga osoba o tym nie wie i uważa tego kogoś za przyjaciela. Jeśli jego intencje wyjdą na jaw to wtedy nazywa się go fałszywym przyjacielem, bo takim przyjacielem był od początku. A przynajmniej ja tak uważam.
Nie wiem w jakim innym celu miałoby się zawierać z kimś przyjaźń. Oczywiście lwia część z was robi to nieświadomie, tobie pewnie chodzi o czystą premedytację w której zawiera się plan skrzywdzenia takiej osoby. Cóż, jeśli tak na to spojrzeć to w ostateczności można by użyć sformułowania: "fałszywy przyjaciel", twierdzę jednak, że takie sytuacje nie są częste, no chyba, że ktoś ma zwyczaj wszystkich wokół nazywać swoimi przyjaciółmi. Na ogół tego sformułowania używają ludzie w stosunku do kogoś kto był przyjacielem, ale przyjaźń się skończyła.
Nikt ci przyjaciół nie wybiera, samemu dokonujesz wyboru z kim chcesz się zadawać.
K4mil - Miałem w życiu tylko jedną osobę, z którą wzajemnie nazywaliśmy się przyjaciółmi. Przyjaźń zaczęła się powoli kończyć w momencie, gdy poświęcił niemal wszystko swojej nowej drugiej połówce i po jakimś czasie stwierdziłem, że tego już chyba nie wypada nazywać przyjaźnią. Mieszka 2 km ode mnie, a nie widujemy się i nawet nie kontaktujemy w ogóle. Nie widzę powodu nazywać go teraz fałszywym przyjacielem, tylko tak jak należy - dawnym. Co do twojego komentarza: Tak, z premedytacją mi chodziło i o skrzywdzenie chyba też się nie pomyliłeś, bo można skrzywdzić na różne sposoby, czy to wykorzystaniem np. do objęcia łatwej, dobrze płatnej roboty, do dostania darmowych lekcji tańca, czy obrabowaniem domu i zgwałceniem żony. Rozwiniesz myśl z pierwszego zdania w twoim drugim komentarzu, jakie korzyści kategorii "wyłącznie dla siebie" masz na myśli? Pytam ono samo w sobie brzmi właśnie jak motto "przyjaciela" - wykorzystywacza, a nie chcę osądzać z góry, po nierozwiniętych myślach.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2012 o 2:31
wyobrazcie sobie ze widzicie głuchego z walkmanem z muza na full na dobrych sluchawkach stojacego od was jakies 5 metrow i byscie slyszeli sieczke co mu na sluchawkach leci ale lans:D nie to jednak glupie jest
co to jest walkman ?
OSTR, brzydki zły i szczery, nieprawdaż? ;>
tak Ostry mi podsunął pomysł na tego demota ;d
Walkman? Nie ta dekada. Zwiększy się wyszukiwanie w internecie informacji do czego to służyło...
Parafraza Ostrego