Już dawno się wyparliśmy swoich słowiańskich korzeni, wystarczy spojrzeć na liczbę katolików... a co demota, to jeśli on istnieje to jest wyjątkowo leniwy i tylko naprawdę nieliczni doznają miłości, a nie,że strzela na ślepo...
Wręcz przeciwnie, pomimo globalizacji, dalej nie wyrzekliśmy się słowniańskich korzeni :) Wystarczy spojrzeć na takie proste ciasto jak piernik, albo 12 potraw na wigilię :P To jest prawdziwe kultywowanie tradycji. Argument z odejściem od chrześcijaństwa uważam za nietrafiony. To tak jak by twierdzić, że wypieramy się korzeni, bo nie wierzymy w światowida. Wiara idzie do przodu, świat tym bardziej. Zauważ, że może do kościoła nie chodzimy, ale tradycje kultywujemy.
Można uznać w sumie "chrześcijan" za największych wrogów Słowian wiec coś jest na rzeczy... ale zgoda,że wiele rytuałów z różnorakich religii "chrześcijaństwo" przejęło.
Czyli angielskie określenie "cupid", znane i nawet będące imieniem jednego z reniferów Mikołaja pochodzi ze słowiańskiej lub nawet polskiej tradycji? Nie pomyliłeś się? Jeżeli tak, to... łoł. Amorki kojarzą mi się z mitologią, ale mogę się mylić... No, mówię, jeżeli coś z naszej tradycji przeniknęło do zachodniej i nawet dało się skomercjalizować, to odnieśliśmy duży sukces... Lecę sprawdzić.
Cieszę się, że użyłeś polskiego, słowiańskiego określenia "kupidyn", a nie zagramanicznego, zachodniego, germańskiego określenia "amor" :)
Już dawno się wyparliśmy swoich słowiańskich korzeni, wystarczy spojrzeć na liczbę katolików... a co demota, to jeśli on istnieje to jest wyjątkowo leniwy i tylko naprawdę nieliczni doznają miłości, a nie,że strzela na ślepo...
Wręcz przeciwnie, pomimo globalizacji, dalej nie wyrzekliśmy się słowniańskich korzeni :) Wystarczy spojrzeć na takie proste ciasto jak piernik, albo 12 potraw na wigilię :P To jest prawdziwe kultywowanie tradycji. Argument z odejściem od chrześcijaństwa uważam za nietrafiony. To tak jak by twierdzić, że wypieramy się korzeni, bo nie wierzymy w światowida. Wiara idzie do przodu, świat tym bardziej. Zauważ, że może do kościoła nie chodzimy, ale tradycje kultywujemy.
Można uznać w sumie "chrześcijan" za największych wrogów Słowian wiec coś jest na rzeczy... ale zgoda,że wiele rytuałów z różnorakich religii "chrześcijaństwo" przejęło.
Czyli angielskie określenie "cupid", znane i nawet będące imieniem jednego z reniferów Mikołaja pochodzi ze słowiańskiej lub nawet polskiej tradycji? Nie pomyliłeś się? Jeżeli tak, to... łoł. Amorki kojarzą mi się z mitologią, ale mogę się mylić... No, mówię, jeżeli coś z naszej tradycji przeniknęło do zachodniej i nawet dało się skomercjalizować, to odnieśliśmy duży sukces... Lecę sprawdzić.
No ile można wrzucać demotów o "nieszczęśliwej miłości". A może tak od czasu do czasu coś konkretniejszego użyć, a nie ciągle smęty nastolatek :)