Ja nie mam talentu do rysowania, malowania itp. I pamiętam dawno temu jak jeszcze w szkole podstawowej miałem fenomenalny przedmiot zwany "plastyką" i udało mi się pewnego razu namalować ładnego morsa. Zadowolony, gdyż chyba pierwszy raz zasłużyłem na 5 z plastyki, wróciłem po zajęciach do domu żeby pokazać obrazek rodzicom. I co? Ku**a nie uwierzyli że to moje dzieło i do tej pory jak im to wygarniam twierdzą, że ten obrazek musiał mi ktoś inny narysować.
Bulszit. Bycie lub nie bycie "stworzonym" do czegoś jest subiektywne. Można mieć genetyczne predyspozycje do czegoś lub ich nie mieć, ale każdy jest w stanie wyćwiczyć dowolną umiejętność do przyzwoitego poziomu. Ludzie, którzy mówią sobie "nie jestem do tego stworzony" po prostu odpuszczają.
Dokładnie. Gdyby autor demota poświęcał dziennie około pół godziny na proste ćwiczenia typu rysowanie figur płaskich, potem brył, potem zestawianiu ich w większe kompozycje itd. to w końcu doszedłby do poziomu może nie Michała Anioła, ale całkiem poprawnego anatomicznie studium, może nawet by wyrobił swój własny styl. W kręgach zainteresowanych sztuką mówi się, że ten tak zwany 'talent' to mniej niż 10% faktycznych umiejętności. Nawet najwięksi nie byli od razu mistrzami, ale o tym się tak często zapomina, że aż boli.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 grudnia 2012 o 22:26
Używaj referencji. Składaj istniejące rzeczy w nieistniejące kompozycje. Twórz coś nowego na podstawie tego co istnieje. Dopóki nie jesteś wprawny nie da się zrobić czegoś z niczego.
Ja nie mam talentu do rysowania, malowania itp. I pamiętam dawno temu jak jeszcze w szkole podstawowej miałem fenomenalny przedmiot zwany "plastyką" i udało mi się pewnego razu namalować ładnego morsa. Zadowolony, gdyż chyba pierwszy raz zasłużyłem na 5 z plastyki, wróciłem po zajęciach do domu żeby pokazać obrazek rodzicom. I co? Ku**a nie uwierzyli że to moje dzieło i do tej pory jak im to wygarniam twierdzą, że ten obrazek musiał mi ktoś inny narysować.
to byłby dobry demotywator. Gdyby nie podpis.
ja mialem w gimnazjum nauczyciela, który takie rzeczy oceniał i postawiłby pewnie 1
Bulszit. Bycie lub nie bycie "stworzonym" do czegoś jest subiektywne. Można mieć genetyczne predyspozycje do czegoś lub ich nie mieć, ale każdy jest w stanie wyćwiczyć dowolną umiejętność do przyzwoitego poziomu. Ludzie, którzy mówią sobie "nie jestem do tego stworzony" po prostu odpuszczają.
Dokładnie. Gdyby autor demota poświęcał dziennie około pół godziny na proste ćwiczenia typu rysowanie figur płaskich, potem brył, potem zestawianiu ich w większe kompozycje itd. to w końcu doszedłby do poziomu może nie Michała Anioła, ale całkiem poprawnego anatomicznie studium, może nawet by wyrobił swój własny styl. W kręgach zainteresowanych sztuką mówi się, że ten tak zwany 'talent' to mniej niż 10% faktycznych umiejętności. Nawet najwięksi nie byli od razu mistrzami, ale o tym się tak często zapomina, że aż boli.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2012 o 22:26
Dokładnie. Jest tyle wizji, inspiracji i pomysłów, a zdolności ni ma :
Pocieszę Cię, że koń wyszedł Ci na rysunku bardziej sympatyczny niż w wyobraźni. :)
Używaj referencji. Składaj istniejące rzeczy w nieistniejące kompozycje. Twórz coś nowego na podstawie tego co istnieje. Dopóki nie jesteś wprawny nie da się zrobić czegoś z niczego.