No chyba nic dziwnego, taki laser to nie jest zwykle światełko, takie chińskie gówienka nie maja żadnych filtrów. Bawiłem się kiedyś zielonym 30mw i od samego dluższego patrzenia tak mnie zamuliło, że prawie bym się porzygał. Także żartów nie ma.
Ostrożność jest obowiązkowa. Z typowego jak na zdjęciu moc w promieniu jest silniejsza niż bezpośrednie popatrzenie na słońce w czerwcu. Porównajcie to świecąc w czerwcowy dzień. Na kartce papieru punkt będzie widzialny bardziej niż bezpośrednie promienie słoneczne. A moc rażenia lasera zależy od wielu czynników. 1 czasu naświetlania w ms, 2. mocy, 3 długości fali, 4 rozproszenia wiązki. 5, szerokości otwarcia źrenic. A ta zależy od siły oświetlenia otoczenia.
Dla takiego breloka (5mW mocy) czas do 5 ms jest w miarę bezpieczny, 10ms to chwilowe oślepienia a 20 ms może już na stałe uszkodzić wzrok. Czerwony kolor laserowej wiązki niesie mniej niszczycielskiej energii. Zielony już więcej ale i na zielony ludzkie oko jest bardzie czułe. Niebieski to już duża dawka nawet nie silnego lasera. A ultrafiolet to nawet na zwykłą lampę nie powinnyśmy patrzeć. Mimo iż oczy tego już tak nie widzą a od patrzenia się męczą. Bo dostają jak z silnego źródła światła. Na szczęście nie ma laserów ultrafioletowych. Ultrafiolet nawet w szpitalach zabija bakterie i pali nasze skóry. Tak jest energetyzujący. Uwaga też na diody ze starych odtwarzaczy CD. Wiązki są z podczerwieni nie są bardzo energetyzujące ale i też ich prawie nie widać. Szczególnie nie bezpieczne są te z nagrywarek CD mają sporą moc (200mW, wypalają płyty w temp. 700 stopni C) a ich nie widać i wypalić sobie można oko nawet nie wiedząc/widząc kiedy.
No chyba nic dziwnego, taki laser to nie jest zwykle światełko, takie chińskie gówienka nie maja żadnych filtrów. Bawiłem się kiedyś zielonym 30mw i od samego dluższego patrzenia tak mnie zamuliło, że prawie bym się porzygał. Także żartów nie ma.
Mam laser kupiony jeszcze w dzieciństwie, niedawno dokupiłem do niego bateryjki, działa;)
Ostrożność jest obowiązkowa. Z typowego jak na zdjęciu moc w promieniu jest silniejsza niż bezpośrednie popatrzenie na słońce w czerwcu. Porównajcie to świecąc w czerwcowy dzień. Na kartce papieru punkt będzie widzialny bardziej niż bezpośrednie promienie słoneczne. A moc rażenia lasera zależy od wielu czynników. 1 czasu naświetlania w ms, 2. mocy, 3 długości fali, 4 rozproszenia wiązki. 5, szerokości otwarcia źrenic. A ta zależy od siły oświetlenia otoczenia.
Dla takiego breloka (5mW mocy) czas do 5 ms jest w miarę bezpieczny, 10ms to chwilowe oślepienia a 20 ms może już na stałe uszkodzić wzrok. Czerwony kolor laserowej wiązki niesie mniej niszczycielskiej energii. Zielony już więcej ale i na zielony ludzkie oko jest bardzie czułe. Niebieski to już duża dawka nawet nie silnego lasera. A ultrafiolet to nawet na zwykłą lampę nie powinnyśmy patrzeć. Mimo iż oczy tego już tak nie widzą a od patrzenia się męczą. Bo dostają jak z silnego źródła światła. Na szczęście nie ma laserów ultrafioletowych. Ultrafiolet nawet w szpitalach zabija bakterie i pali nasze skóry. Tak jest energetyzujący. Uwaga też na diody ze starych odtwarzaczy CD. Wiązki są z podczerwieni nie są bardzo energetyzujące ale i też ich prawie nie widać. Szczególnie nie bezpieczne są te z nagrywarek CD mają sporą moc (200mW, wypalają płyty w temp. 700 stopni C) a ich nie widać i wypalić sobie można oko nawet nie wiedząc/widząc kiedy.
http://www.youtube.com/watch?v=KsPvqzWNjZs
Gdyby ktoś uważał ostrzeżenie za zabawne.
Na laser można spojrzec 2 razy! raz prawym i raz lewym okiem...