No tak, bo przecież w takim państwie żyje się jak w bajce. Przecież młodzi nie muszą narzekać na drogi, brak pracy, podatki oraz jakoś życia. Przecież wszytko mamy idealne. Mamy świetne państwo. Narzekać. po co narzekać?
Trochę prawdy w tym jest. Każdy kto jest młody w dzisiejszych czasach ma farta - wolność, możliwość swobodnej podróży między prawie wszystkimi krajami w Europie, spora szansa na odniesienie sukcesu nawet bez znajomości (może nie taka ogromna, ale większa niż była kiedyś), wysoko rozwinięta technologia... A z drugiej strony nie można bagatelizować pewnych problemów bo każdy ma inną psychikę. Jeden po utracie rodziców popłacze, zbierze się do kupy i będzie szedł dalej, a inny powiesi się bo nakręcą o nim filmik w szkole.
Wypijmy za całe dywizje, które poginęły na pierwszej linii i za tych co siedzieli na tyłach w intendenturach, kuchniach i sztabach, a teraz, jak pan na zdjęciu, poobwieszani orderami, w glorii weteranów opowiadają młodzieży o swoim bohaterstwie podczas wielkiej przygody jaką jest wojna wojna. Zero złudzeń Panowie. Tych, którzy przeszli cały szlak bojowy, uczestniczyli w walkach na pierwszej linii i przeżyli była garstka. Wspomnienia piszą i brzękają orderami ci co mieli największe szanse przeżycia, czyli tyły. O prawdziwych walkach mało kto pisał, bo mało kto je przeżył. Polecam książkę "Sołdat" Nikulina. Tam jest wszystko ładnie opisane.
Śmiejecie się. Każdy wiek ma swoje problemy a jak komuś ulży gdy podzieli się nimi przez demota albo pisząc komentarze to mamy do czynienia z gówniarzami?. W dzieciństwie wyłeś, bo misiowi urwało się ucho, teraz wyjesz bo nie masz wzięcia u płci przeciwnej czy trudno o pracę po studiach w krainie płynącej mlekiem i miodem o nazwie Polska. Problemy się zmieniają i dorastają z człowiekiem, idąc za nim aż do wieka trumny, proza życia.
Ruscy marzynarze pamiętają z całego życia tylko pierwsze 10 lat, a potem, te krótkie momenty, kiedy mieli kaca, więc naprawdę ciężkie było ich życie, z tego co pamiętają.
Jakby człowiek nauczył się doceniać proste sprawy - czas wolny, wypad na łono natury, małe imprezki, pójście na bilard czy kręgle, zagrać w karty, pójść do kina, mieć dziewczynę, napić się czegoś i dobrze zjeść... to dopiero wtedy ludzie zaczęli by żyć, a nie w kółko biegać za kasą. Proste rzeczy sprawiają, że życie ma smak!
Musiałbym do nieprzytomności :)
Challenge Accepted :)
No tak, bo przecież w takim państwie żyje się jak w bajce. Przecież młodzi nie muszą narzekać na drogi, brak pracy, podatki oraz jakoś życia. Przecież wszytko mamy idealne. Mamy świetne państwo. Narzekać. po co narzekać?
Trochę prawdy w tym jest. Każdy kto jest młody w dzisiejszych czasach ma farta - wolność, możliwość swobodnej podróży między prawie wszystkimi krajami w Europie, spora szansa na odniesienie sukcesu nawet bez znajomości (może nie taka ogromna, ale większa niż była kiedyś), wysoko rozwinięta technologia... A z drugiej strony nie można bagatelizować pewnych problemów bo każdy ma inną psychikę. Jeden po utracie rodziców popłacze, zbierze się do kupy i będzie szedł dalej, a inny powiesi się bo nakręcą o nim filmik w szkole.
Wszystko zależy od perspektywy i podejścia. Według mnie to nie tyle dzisiaj jest dobrze, co wtedy było gorzej.
Wypijmy za całe dywizje, które poginęły na pierwszej linii i za tych co siedzieli na tyłach w intendenturach, kuchniach i sztabach, a teraz, jak pan na zdjęciu, poobwieszani orderami, w glorii weteranów opowiadają młodzieży o swoim bohaterstwie podczas wielkiej przygody jaką jest wojna wojna. Zero złudzeń Panowie. Tych, którzy przeszli cały szlak bojowy, uczestniczyli w walkach na pierwszej linii i przeżyli była garstka. Wspomnienia piszą i brzękają orderami ci co mieli największe szanse przeżycia, czyli tyły. O prawdziwych walkach mało kto pisał, bo mało kto je przeżył. Polecam książkę "Sołdat" Nikulina. Tam jest wszystko ładnie opisane.
Demot z przesłaniem nie ma sensu, kiedy na demoty wchodzi gimbaza przesycona kretyńskimi hasełkami.
Śmiejecie się. Każdy wiek ma swoje problemy a jak komuś ulży gdy podzieli się nimi przez demota albo pisząc komentarze to mamy do czynienia z gówniarzami?. W dzieciństwie wyłeś, bo misiowi urwało się ucho, teraz wyjesz bo nie masz wzięcia u płci przeciwnej czy trudno o pracę po studiach w krainie płynącej mlekiem i miodem o nazwie Polska. Problemy się zmieniają i dorastają z człowiekiem, idąc za nim aż do wieka trumny, proza życia.
Ruscy marzynarze pamiętają z całego życia tylko pierwsze 10 lat, a potem, te krótkie momenty, kiedy mieli kaca, więc naprawdę ciężkie było ich życie, z tego co pamiętają.
taa... bo przecież razem z wojną skończyły się problemy.
Jakby człowiek nauczył się doceniać proste sprawy - czas wolny, wypad na łono natury, małe imprezki, pójście na bilard czy kręgle, zagrać w karty, pójść do kina, mieć dziewczynę, napić się czegoś i dobrze zjeść... to dopiero wtedy ludzie zaczęli by żyć, a nie w kółko biegać za kasą. Proste rzeczy sprawiają, że życie ma smak!
Wynoś się z tym bolszewikiem!
mysle, ze na tym zdj. gowniarz to dla niego takze osoba 50 letnia ;p
Dziadek obwiesił się medalami jak choinka
wypijmy za morderców z zsrr.... jak to w ogóle się znalazło na głównej?