@piotk. Tej zasady nie da się przestrzegać. Jedyne co można zrobić to nie pokazać na zewnątzr, że coś nas śmieszy. Ale samemu faktowi, że śmieszy nie da się zapobiec.
Dlaczego największa bzdura, gigantyczna nawet jest niedotykalna po przystawieniu stempelka "wiara"?
To kwestia tego, ze wierzenie w cos(ze pomoze) powoduje podswiadoma reakcje organizmu-dlatego tez w leczeniu bardzo wazna jest psychika,szczegolnie u chorych na raka.Ale dziala to tez w druga strone,czyli mozna zachorowac na cos, co sie samemu sobie wmowi. Dlatego wlasnie powiedzenie "w zdrowym ciele zdrowy duch"
Wyjaśnij mi więc logicznie jak działa placebo ;) Zgodnie z nauką, z dowodami na zachodzące reakcje chemiczne i tak dalej. Jeśli nie potrafisz - pasuje tu stare, katolickie powiedzenie: "wiara czyni cuda".
Wiara celowo składa się z irracjonalizmów - to dzięki temu, wierzącemu trudno się przyznać nawet przed samym sobą, że wierzy w takie bzdury. Sprawia, też dodatkowo, że jest bardzo agresywny wobec tych, którzy usiłują mu to wytłumaczyć. Prosta socjotechnika, ale działa bardzo skutecznie. Na demotywatorach również....
do pewnego stopnia się nie zgodzę. Dla Ciebie wiara składa się z rzeczy irracjonalnych (dla mnie w sumie też), ale osoba wierząca widzi w tym jakiś cel. Jeżeli ma jakiś cel i to jest tylko środek to to działanie jest już racjonalne (porównując "Jestem głodny. Pójdę zrobić sobie bułkę" i "Mam ochotę oddać hołd mojemu stwórcy. Idę się pomodlić{nie zależnie od sposobu modlitwy.} " ). I nie zawsze sprawia że jest agresywny wobec osób którzy próbują mu to wytłumaczyć, tak z doświadczenia mówiąc.
Dlatego tez ludzie z latwoscia dostrzegaja irracjonalnosc innych religii(patrz. uboj rytualny),ale swoich zaciencie bronia(patrz poswiecone obrazy i inne takie cuda wiarki)
Zamiast tych wszystkich obrazów na ścianach powinni mieć powieszone 10 przykazań i nie te z katechizmu od I komunii tylko prawdziwe z Pisma Świętego, zamiast chrzcić dziecko jak jeszcze nie może samo o sobie decydować, to poczekać aż podrośnie - przedstawić mu 10 prawdziwych przykazań i dać mu je do podpisu jeżeli wyraża na nie zgodę. Wtedy możesz wieszać sobie taki dokument na ścianę i ten co go podpisał wie czego ma przestrzegać i w co ma wierzyć!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2013 o 15:19
masz rację. wielu katolików śmieje się, że inne religie mają śmieszne obrzędy i wierzenia, a sami święcą jajka na Wielkanoc albo wierzą, że obłapiony przez księdza opłatek to ciało zmarłego przed dwa tysiące laty Żyda ;) i to jest ok. poseł Godson uważa, że jakiś ksiądz w Afryce sprawia, że ludzie zmartwychwstają... albo, że krzyż leczy ludzi... poseł... poważny człowiek... a powiedz takiemu, że dzięki talizmanowi z koniczynką wyleczyłeś głupią grypę to cię wyśmieje, że w gusła wierzysz
Moj_Kot_Lubi_Miauczec nie można kogoś nauczyć co jest dobre a co złe bez straszenia go niewidzialnym gościem, który za złe uczynki karze wiecznymi mękami? Jakoś ludzie przekonują dzieci by się czegoś nauczyły bez straszenia Bogiem. Może Ciebie mama straszyła piekłem jak nie chciałeś jeść czy się umyć. Co do kradzieży itp. rzeczy to policja i sądy są dla człowieka dużo lepszą motywacją do nie łamania prawa niż Bóg, policja istnieje, Bóg- bardzo mało prawdopodobne (wersja z wszystkimi super mocami itd. nierealne).
Założę się, że jesteś pewnie innej wiary niż ta która jest przedstawiona na obrazku, bądź jesteś ateistą. Czemu nigdy nie pokazujecie obrządków katolickich w sposób ,,śmieszny'' tylko czynicie to z innymi wyznaniami? Mnie osobiście uraża ten obrazek i możecie mówić, że jestem przewrażliwiony czy coś w tym stylu. Wyśmiewacie się (tagi mówią same za siebie) z wyznawców wiary prawosławnej. Tylko pytanie po co i czemu ma to służyć? Osoba wstawiająca owy obrazek nie myśli i zależy jej tylko na ,,wybiciu'' swojego demota. Możecie mnie wyśmiać ale gdybym ja taki obrazek wstawił, który obraża twoją wiarę (bądź ateistów) to uwierz mi też byś tak samo zareagował.
Moj_Kot_Lubi_Miauczec u jakiej lewicy? Nie miałem i nie mam nic wspólnego z lewicą, ani lewicowymi poglądami, to co pisałeś/aś o moralności sprawia wrażenie jakoby to religie miały monopol na moralność. Nazywanie mnie burakiem pokazuje jaki poziom reprezentujesz.
W Meksyku jest figurka Marii gdzie ludzie czołgają się do niej kilkaset metrów lub nawet kilka kilometrów, tylko po to żeby przy samym końcu wstać i się pomodlić. Wygląda to komicznie i na początku myślałem że to jacyś inwalidzi czy coś że się czołgają, a potem się okazało że "normalni" ludzie.
Jak się nad tym głębiej zastanowić, to jest przerażające, że takie rzeczy dzieją się w 21. wieku. Do jakich zbrodni byliby zdolni ludzie wierzący w swojego boga, gdyby było to uzasadnione przez ich religię?
Tylko, że najwięcej jak zwykle mają do powiedzenia Ci którzy g*wno wiedzą. Religia ukazana na powyższym zdjęciu nie nakłania nikogo do świętych wojen itd. XXI wiek tak? Staracie się wszyscy dążyć tak do przodu być tacy ,,super'' rozwinięci i w ogóle, nie mając pojęcia o czym kolwiek. Uważasz, ze religia katolicka jest taka super do przodu i w ogóle tak? Mnie też to śmieszy jak zgraja niedorobów naśmiewa się z mniejszości. Albo te wybory na papieża i ku*wa całe media nadają ,,świeże inforamcje''. Oni wam nic nie robią i nie wieżą w jakiegoś tam ,,bożka'' tylko w Boga..
Żeby to tylko takie rzeczy ludzie robili bez sensu. Mogę się założyć że 70 - 80% tego co robisz w życiu jest absolutnie bez sensu tylko nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Aby za daleko nie szukać: siedzenie godzinami na demotywatorach jest TOTALNIE bez sensu, a jednak... Było o tym parę demotywatorów też ;-) Nie zabraniajmy innym robić bezsensownych rzeczy jeśli tylko nie szkodzą postronnym i nie naśmiewajmy się z nich lecz ewentualnie edukujmy (jeśli jest jeszcze co edukować).
70 - 80% jest bez sensu. Więc wymienienie 10 przykładów bezsensownych rzeczy, które robię nie będzie dla ciebie problemem, prawda? Przecież tak dobrze mnie znasz.
Jak mówi stare polskie przysłowie: uderz w stół a nożyce się odezwą ;) Jestem pewien, że bardzo dobrze zdajesz sobie sprawę, co robisz bez sensu i niepotrzebnie, gdyby było inaczej nawet nie zwróciłbyś na mój wpis uwagi. Użycie drugiej osoby liczby pojedynczej w tekście dało zamierzony efekt.
Hmm... Jeśli faktycznie taki był twój zamiar to... gratulacje. Choć mimo wszystko chciałbym usłyszeć twoją definicję "niepotrzebnych rzeczy". Dlatego właśnie zainteresowałem się twoim komentarzem. Widzisz granica między potrzebnymi i niepotrzebnymi czynnościami jest bardzo płynna i zastanawiam się czy według ciebie wszystko spoza niezbędnych funkcji życiowych oraz piramidy potrzeb należny do tej drugiej grupy.
Rozumujesz podobnie do mnie. Właśnie dlatego nie wymieniałem tego, co jest bez sensu. Wszystko zależy od jednostki. Ogólnie rzecz przyjmując, oprócz czynności gwarantujących zaspokojenie podstawowych potrzeb, wg mnie rzeczami sensownymi są: przyczyniające się do rozwoju osobistego oraz rozwoju społecznego. Natomiast rzeczy bezsensowne to praktycznie wszystko ponad to. I, aby uściślić, jedna rzecz może być pożyteczną w jednym czasie i bezsensowną w drugim. Jest sporo czynności, które na przykład służą do odprężenia się, odreagowania (czy gra na komputerze, czytanie książek, oglądanie filmów itp) i są one pożyteczne w pewnym zakresie. Lecz jeśli zabierają one czas niezbędny na inne bardziej priorytetowe sprawy jak właśnie rozwój bądź zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych (podstawową potrzebą jest również sen, który właśnie bardzo często "zarywamy" przez "odprężacze" na własną zgubę) stają się bez sensu. To taki pierwszy z rzędu przykład. Jasne że dla człowieka, dla którego granie w gry jest sposobem na uzyskanie środków do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, granie nie jest rzeczą bez sensu, lecz posiada konkretny cel. Właściwie można byłoby się pokusić, by powiedzieć, że: rzeczy pożyteczne, sensowne to te, które są narzędziem w osiąganiu założonych celów życiowych. Natomiast bezsensowne to te, które robimy bez celu. Mam nadzieję, że moje wyjaśnienie jest w miarę zrozumiałe. Kiedy staram się zmieścić w jak najmniejszym tekście bywa, że gubię niektóre ważne elementy.
Byłam jakiś czas temu na mszy prawosławnej - oni mają nieco inne zwyczaje niż katolicy. Na przykład kłaniają się jak muzułmanie (przyklęk i twarzą do ziemi - co widać tutaj), czego "u nas" się nie praktykuje. Ogólnie ciekawe doświadczenie (praktycznie cała msza śpiewana, dużo chodzenia ze strony księdza itp.).
Ktoś coś nowego wymyślił na jakiejś wsi i teraz antykatole przylecą obrażać katolików tacy jak np. sliko, który udaje ateiste, ale po prostu jest antykatolem bo na muzułmanów czy żydów złego słowa nie powie :-)
A pierniczenie, religia to n.im tradycja a tradycja sama w sobie nie ma sensu i nie tylko ta teistyczna. Gdzie jest sens w topieniu marzanny, gdzie jest sens w tłuczeniu szkła po ślubie, gdzie jest sens w chwytaniu za guzik na widok listonosza, gdzie jest sens w wypowiadaniu życzenia po zobaczeniu spadającej gwiazdy. Idźcie na wesele pary ateistów i zobaczcie ile tam jest bezsensownych rzeczy - i to bardzo podobnych do tego z demota - chociażby zabawa w pociąg albo w mosty, w rzucaniu wiankami czy muszkami. Czy ja mam rozumieć, że taka para ateistów jest niedorozwinięta dlatego, że robi tyle bzdurnych rzeczy? Ludzie... ja wiem, że są osoby nie umiejące odróżnić obywatelstwa od narodowości, wiem że są osoby nie umiejące odróżnić religii od mitologii... ale pierwszy raz widzę by ktoś nie umiał odróżnić tradycji od religii.
bo każda wiara nagminnie upubliczniania i wpychająca się wszędzie jest śmieszna i żałosna, chcesz wierzyć w jakieś zabobony czy inne bajkobzdury to se wierz w swoich czterech kątach, a nie sie wpierdzielasz wszędzie na chamca ze swoimi dziwnymi obrzedami czy innym dziadostwem
,,Wiara jest łaską. jaka spłynęła, taką przyjąłem" - A. Sapkowski, ,,Lux perpetua". Nie muszę dodawać że antyklerykał. W adoracji świętego obrazu jest pewien element miłości Boga do jego dzieci, nas. Tak jak małe dziecko cieszy się z życzliwej pieszczoty rodzica, jest zadowolone przebywając w pobliżu rodzicieli, tak my, wierni, poprzez skupioną moc wiary i siłę odczuwania, gdy ikona nad nami przechodzi, czujemy skrawek, muśnięcie obcowania z naszym Panem, Stworzycielem, Bogiem. Zamykając oczy i wyśmiewając wiarę w nadprzyrodzoną sferę życia wielu ludzi traci coś z wrażliwości i otwarcia na to, co niedostrzegalne, na siłę płynącą z uczuć religijnych i modlitwy. Dla was błogosławienie ikoną to zacofanie, dla mnie wariactwem jest ganianie po pijaku nocą po ulicy, zjawisko modne, cool i trendy wśród imprezowiczów. Wy macie prawo do rzygania na ulicy i wszczynania ciągłych, nawet bratobójczych bójek, jak wielu rockowych wokalistów, ja chcę mieć prawo do tego, by choć raz w tygodniu pomodlić się i przejść pod ikoną.
Dawno się tak nie uśmiałem oglądając domoty :)
A ja tam dalej przestrzegam zasady, że nie smieję się nigdy z cudzych wierzeń, cudzej płci, orientacji, rasy itd.
Czyli nie śmiejesz się nigdy?
@piotk. Tej zasady nie da się przestrzegać. Jedyne co można zrobić to nie pokazać na zewnątzr, że coś nas śmieszy. Ale samemu faktowi, że śmieszy nie da się zapobiec.
Dlaczego największa bzdura, gigantyczna nawet jest niedotykalna po przystawieniu stempelka "wiara"?
Jeśli wierzą, że to im pomorze to ma sens. Taki sam jak placebo - niby nie powinno działać, a działa.
ja wierzę, że mi to mazowsze.
To kwestia tego, ze wierzenie w cos(ze pomoze) powoduje podswiadoma reakcje organizmu-dlatego tez w leczeniu bardzo wazna jest psychika,szczegolnie u chorych na raka.Ale dziala to tez w druga strone,czyli mozna zachorowac na cos, co sie samemu sobie wmowi. Dlatego wlasnie powiedzenie "w zdrowym ciele zdrowy duch"
Wyjaśnij mi więc logicznie jak działa placebo ;) Zgodnie z nauką, z dowodami na zachodzące reakcje chemiczne i tak dalej. Jeśli nie potrafisz - pasuje tu stare, katolickie powiedzenie: "wiara czyni cuda".
Ja "wieże, rze pisze" się "pomoże" bo "Pomorze" to jest nad "możem".
Wiara celowo składa się z irracjonalizmów - to dzięki temu, wierzącemu trudno się przyznać nawet przed samym sobą, że wierzy w takie bzdury. Sprawia, też dodatkowo, że jest bardzo agresywny wobec tych, którzy usiłują mu to wytłumaczyć. Prosta socjotechnika, ale działa bardzo skutecznie. Na demotywatorach również....
do pewnego stopnia się nie zgodzę. Dla Ciebie wiara składa się z rzeczy irracjonalnych (dla mnie w sumie też), ale osoba wierząca widzi w tym jakiś cel. Jeżeli ma jakiś cel i to jest tylko środek to to działanie jest już racjonalne (porównując "Jestem głodny. Pójdę zrobić sobie bułkę" i "Mam ochotę oddać hołd mojemu stwórcy. Idę się pomodlić{nie zależnie od sposobu modlitwy.} " ). I nie zawsze sprawia że jest agresywny wobec osób którzy próbują mu to wytłumaczyć, tak z doświadczenia mówiąc.
Dlatego tez ludzie z latwoscia dostrzegaja irracjonalnosc innych religii(patrz. uboj rytualny),ale swoich zaciencie bronia(patrz poswiecone obrazy i inne takie cuda wiarki)
Zamiast tych wszystkich obrazów na ścianach powinni mieć powieszone 10 przykazań i nie te z katechizmu od I komunii tylko prawdziwe z Pisma Świętego, zamiast chrzcić dziecko jak jeszcze nie może samo o sobie decydować, to poczekać aż podrośnie - przedstawić mu 10 prawdziwych przykazań i dać mu je do podpisu jeżeli wyraża na nie zgodę. Wtedy możesz wieszać sobie taki dokument na ścianę i ten co go podpisał wie czego ma przestrzegać i w co ma wierzyć!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2013 o 15:19
masz rację. wielu katolików śmieje się, że inne religie mają śmieszne obrzędy i wierzenia, a sami święcą jajka na Wielkanoc albo wierzą, że obłapiony przez księdza opłatek to ciało zmarłego przed dwa tysiące laty Żyda ;) i to jest ok. poseł Godson uważa, że jakiś ksiądz w Afryce sprawia, że ludzie zmartwychwstają... albo, że krzyż leczy ludzi... poseł... poważny człowiek... a powiedz takiemu, że dzięki talizmanowi z koniczynką wyleczyłeś głupią grypę to cię wyśmieje, że w gusła wierzysz
Moj_Kot_Lubi_Miauczec nie można kogoś nauczyć co jest dobre a co złe bez straszenia go niewidzialnym gościem, który za złe uczynki karze wiecznymi mękami? Jakoś ludzie przekonują dzieci by się czegoś nauczyły bez straszenia Bogiem. Może Ciebie mama straszyła piekłem jak nie chciałeś jeść czy się umyć. Co do kradzieży itp. rzeczy to policja i sądy są dla człowieka dużo lepszą motywacją do nie łamania prawa niż Bóg, policja istnieje, Bóg- bardzo mało prawdopodobne (wersja z wszystkimi super mocami itd. nierealne).
ponkt_widzenia...: Tak tak, z pewnością bronią ich "zaciencie"
Założę się, że jesteś pewnie innej wiary niż ta która jest przedstawiona na obrazku, bądź jesteś ateistą. Czemu nigdy nie pokazujecie obrządków katolickich w sposób ,,śmieszny'' tylko czynicie to z innymi wyznaniami? Mnie osobiście uraża ten obrazek i możecie mówić, że jestem przewrażliwiony czy coś w tym stylu. Wyśmiewacie się (tagi mówią same za siebie) z wyznawców wiary prawosławnej. Tylko pytanie po co i czemu ma to służyć? Osoba wstawiająca owy obrazek nie myśli i zależy jej tylko na ,,wybiciu'' swojego demota. Możecie mnie wyśmiać ale gdybym ja taki obrazek wstawił, który obraża twoją wiarę (bądź ateistów) to uwierz mi też byś tak samo zareagował.
Moj_Kot_Lubi_Miauczec u jakiej lewicy? Nie miałem i nie mam nic wspólnego z lewicą, ani lewicowymi poglądami, to co pisałeś/aś o moralności sprawia wrażenie jakoby to religie miały monopol na moralność. Nazywanie mnie burakiem pokazuje jaki poziom reprezentujesz.
Moj_Kot_Lubi_Miauczec nie mam nic do Twojej matki, ale sam sugerowałeś, że religia jest potrzebna do tego by czegokolwiek nauczyć dzieci.
Nie mogli podnieść wyżej aby chociaż te babcie przeszły normalnie przygarbione.
Kler musi zczołgać przed sobą wiernych, żeby mieć u nich szacunek. Kapral w wojsku robi z kotami to samo
W Meksyku jest figurka Marii gdzie ludzie czołgają się do niej kilkaset metrów lub nawet kilka kilometrów, tylko po to żeby przy samym końcu wstać i się pomodlić. Wygląda to komicznie i na początku myślałem że to jacyś inwalidzi czy coś że się czołgają, a potem się okazało że "normalni" ludzie.
Jak się nad tym głębiej zastanowić, to jest przerażające, że takie rzeczy dzieją się w 21. wieku. Do jakich zbrodni byliby zdolni ludzie wierzący w swojego boga, gdyby było to uzasadnione przez ich religię?
do jakich? np. do "świętej wojny" i zabijania niewiernych jak to się dzieje w islamie.
Tylko, że najwięcej jak zwykle mają do powiedzenia Ci którzy g*wno wiedzą. Religia ukazana na powyższym zdjęciu nie nakłania nikogo do świętych wojen itd. XXI wiek tak? Staracie się wszyscy dążyć tak do przodu być tacy ,,super'' rozwinięci i w ogóle, nie mając pojęcia o czym kolwiek. Uważasz, ze religia katolicka jest taka super do przodu i w ogóle tak? Mnie też to śmieszy jak zgraja niedorobów naśmiewa się z mniejszości. Albo te wybory na papieża i ku*wa całe media nadają ,,świeże inforamcje''. Oni wam nic nie robią i nie wieżą w jakiegoś tam ,,bożka'' tylko w Boga..
Żeby to tylko takie rzeczy ludzie robili bez sensu. Mogę się założyć że 70 - 80% tego co robisz w życiu jest absolutnie bez sensu tylko nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Aby za daleko nie szukać: siedzenie godzinami na demotywatorach jest TOTALNIE bez sensu, a jednak... Było o tym parę demotywatorów też ;-) Nie zabraniajmy innym robić bezsensownych rzeczy jeśli tylko nie szkodzą postronnym i nie naśmiewajmy się z nich lecz ewentualnie edukujmy (jeśli jest jeszcze co edukować).
70 - 80% jest bez sensu. Więc wymienienie 10 przykładów bezsensownych rzeczy, które robię nie będzie dla ciebie problemem, prawda? Przecież tak dobrze mnie znasz.
Jak mówi stare polskie przysłowie: uderz w stół a nożyce się odezwą ;) Jestem pewien, że bardzo dobrze zdajesz sobie sprawę, co robisz bez sensu i niepotrzebnie, gdyby było inaczej nawet nie zwróciłbyś na mój wpis uwagi. Użycie drugiej osoby liczby pojedynczej w tekście dało zamierzony efekt.
Hmm... Jeśli faktycznie taki był twój zamiar to... gratulacje. Choć mimo wszystko chciałbym usłyszeć twoją definicję "niepotrzebnych rzeczy". Dlatego właśnie zainteresowałem się twoim komentarzem. Widzisz granica między potrzebnymi i niepotrzebnymi czynnościami jest bardzo płynna i zastanawiam się czy według ciebie wszystko spoza niezbędnych funkcji życiowych oraz piramidy potrzeb należny do tej drugiej grupy.
Rozumujesz podobnie do mnie. Właśnie dlatego nie wymieniałem tego, co jest bez sensu. Wszystko zależy od jednostki. Ogólnie rzecz przyjmując, oprócz czynności gwarantujących zaspokojenie podstawowych potrzeb, wg mnie rzeczami sensownymi są: przyczyniające się do rozwoju osobistego oraz rozwoju społecznego. Natomiast rzeczy bezsensowne to praktycznie wszystko ponad to. I, aby uściślić, jedna rzecz może być pożyteczną w jednym czasie i bezsensowną w drugim. Jest sporo czynności, które na przykład służą do odprężenia się, odreagowania (czy gra na komputerze, czytanie książek, oglądanie filmów itp) i są one pożyteczne w pewnym zakresie. Lecz jeśli zabierają one czas niezbędny na inne bardziej priorytetowe sprawy jak właśnie rozwój bądź zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych (podstawową potrzebą jest również sen, który właśnie bardzo często "zarywamy" przez "odprężacze" na własną zgubę) stają się bez sensu. To taki pierwszy z rzędu przykład. Jasne że dla człowieka, dla którego granie w gry jest sposobem na uzyskanie środków do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, granie nie jest rzeczą bez sensu, lecz posiada konkretny cel. Właściwie można byłoby się pokusić, by powiedzieć, że: rzeczy pożyteczne, sensowne to te, które są narzędziem w osiąganiu założonych celów życiowych. Natomiast bezsensowne to te, które robimy bez celu. Mam nadzieję, że moje wyjaśnienie jest w miarę zrozumiałe. Kiedy staram się zmieścić w jak najmniejszym tekście bywa, że gubię niektóre ważne elementy.
W imie religii ludzie sa w stanie robic z siebie idiotow.
W imie fajności w internecie ludzie którzy gó*wno wiedzą się wypowiadają ;)
Witamy w XXI wieku
Byłam jakiś czas temu na mszy prawosławnej - oni mają nieco inne zwyczaje niż katolicy. Na przykład kłaniają się jak muzułmanie (przyklęk i twarzą do ziemi - co widać tutaj), czego "u nas" się nie praktykuje. Ogólnie ciekawe doświadczenie (praktycznie cała msza śpiewana, dużo chodzenia ze strony księdza itp.).
Prawosławni nie mają księdza tylko batiuszkę. I jeszcze jedno prawosławni nie klękają jak muzułmanie.. To są pokłony
I oto stał się cud. Teraz żadna z pań na tym obrazku nie narzeka na bóle :)
Ktoś coś nowego wymyślił na jakiejś wsi i teraz antykatole przylecą obrażać katolików tacy jak np. sliko, który udaje ateiste, ale po prostu jest antykatolem bo na muzułmanów czy żydów złego słowa nie powie :-)
W tym momencie obrażasz moje uczucia religijne. To zwykle katolicy wyśmiewają się z innnych wyznać.. Lecz lepiej niech popatrzą na siebie
A pierniczenie, religia to n.im tradycja a tradycja sama w sobie nie ma sensu i nie tylko ta teistyczna. Gdzie jest sens w topieniu marzanny, gdzie jest sens w tłuczeniu szkła po ślubie, gdzie jest sens w chwytaniu za guzik na widok listonosza, gdzie jest sens w wypowiadaniu życzenia po zobaczeniu spadającej gwiazdy. Idźcie na wesele pary ateistów i zobaczcie ile tam jest bezsensownych rzeczy - i to bardzo podobnych do tego z demota - chociażby zabawa w pociąg albo w mosty, w rzucaniu wiankami czy muszkami. Czy ja mam rozumieć, że taka para ateistów jest niedorozwinięta dlatego, że robi tyle bzdurnych rzeczy? Ludzie... ja wiem, że są osoby nie umiejące odróżnić obywatelstwa od narodowości, wiem że są osoby nie umiejące odróżnić religii od mitologii... ale pierwszy raz widzę by ktoś nie umiał odróżnić tradycji od religii.
przykre jak ludzie wysmiewaja sie z cudzej wiary..;/
i po co sie wysmiewac z czyjejs wiary? ten kto wstawił tego demota powinien sie kilka razy zastanowic.
bo każda wiara nagminnie upubliczniania i wpychająca się wszędzie jest śmieszna i żałosna, chcesz wierzyć w jakieś zabobony czy inne bajkobzdury to se wierz w swoich czterech kątach, a nie sie wpierdzielasz wszędzie na chamca ze swoimi dziwnymi obrzedami czy innym dziadostwem
,,Wiara jest łaską. jaka spłynęła, taką przyjąłem" - A. Sapkowski, ,,Lux perpetua". Nie muszę dodawać że antyklerykał. W adoracji świętego obrazu jest pewien element miłości Boga do jego dzieci, nas. Tak jak małe dziecko cieszy się z życzliwej pieszczoty rodzica, jest zadowolone przebywając w pobliżu rodzicieli, tak my, wierni, poprzez skupioną moc wiary i siłę odczuwania, gdy ikona nad nami przechodzi, czujemy skrawek, muśnięcie obcowania z naszym Panem, Stworzycielem, Bogiem. Zamykając oczy i wyśmiewając wiarę w nadprzyrodzoną sferę życia wielu ludzi traci coś z wrażliwości i otwarcia na to, co niedostrzegalne, na siłę płynącą z uczuć religijnych i modlitwy. Dla was błogosławienie ikoną to zacofanie, dla mnie wariactwem jest ganianie po pijaku nocą po ulicy, zjawisko modne, cool i trendy wśród imprezowiczów. Wy macie prawo do rzygania na ulicy i wszczynania ciągłych, nawet bratobójczych bójek, jak wielu rockowych wokalistów, ja chcę mieć prawo do tego, by choć raz w tygodniu pomodlić się i przejść pod ikoną.
HAHAHA xD o co tu chodzi :D