Komentarze są po to, żeby wyrażać swoje zdanie. Sam też jestem uczulony na baleriny. Już wolę jak dziewczyna nosi trampki albo glany, ale jest masa ładnych butów bez wysokich obcasów i przyjaznej dla stopy formy. Mi osobiście podobają się dziewczyny na gustownych koturnach.
X lat tylko w takich butach chodziłam, powoli zaczęły się robić halluksy ale specjalnie mi to nie przeszkadzało. dopiero jak mnie owe halluksy zaczęły napierdzielać tak że ledwo mogłam chodzić przerzuciłam się na płaskie buty dopiero po pół roku mogłam chodzić bez bólu. teraz szpilki zakładam już tylko do łózka;)
Genialne szpilki!!!kocham w nich chodzić...ale trzeba mieć umiar - nie chodzić w nich 20 h na dobę przez cały rok. Wszystko jest dla ludzi...a szpilki szczególnie ;)
To prawda, dlatego buty sportowe mają wyżej piętę niż śródstopie (nie dotyczy butów do wody i może jeszcze jakichś ;) ). Szkoda że najłatwiej kupić szpilki, albo zupełnie płaskie baleriny, a półbuty na obcasie ok 3cm, który jest korzystny, są rzadsze.
Wystarczy nie kupować szpilek z sieciówek za 60zł itp. Żeby dostać wygodne szpilki, trzeba się nieźle nachodzić i to po lepszych sklepach, które wiedzą czym jest profilowanie. Ostatnio przymierzyłam piękne szpilki w bershce - od samego stania tak bolała noga że myślałam, że sobie kości połamię. Za to poszłam kiedyś do droższego sklepu gdzie szpilki mieli po ok 200-300zł i różnica była nieporównywalna. Od byle jakich najtańsych butów w których będziesz chodzić codziennie to faktycznie może ci się coś takiego stać. I to nie tylko od szpilek. Balerinki nie są zdrowe dla kręgosłupa. Zarówno mnie jak i moją mamę boli kręgosłup po ich noszeniu. Kupiłam zwykłe kozaki z obcasem może 2cm czyli prawie płaskie. Obtarłam nogi, zbiłam sobie w nich kość nie mówiąc o odciskach. Tak więc dajcie sobie siana z tym najeżdżaniem na obcasy bo sama po sobie wiem, że potrafiłam chodzić codziennie w butach 9cm i nogi miałam w stanie idealnym za to zniszczyłam je chodzeniem w zwyczajnych, płaskich butach. Wszystko zależy od wykonania.
A i jeszcze jeśli chodzi o zdrowie to najlepiej nosić buty na zmianę - raz płaskie, raz obcas. Gdy zbyt często będziesz nosić obcas, możesz dostać przykurczu łydki i przejście na płaskie obuwie może być nawet bolesne. Nie znaczy to, że trzeba rezygnować z obcasów, bo wyjście w szpilkach jest jak dobry trening łydek - wmacniasz dzięki temu mięśnie i ładnie kształtujesz nogę.Byle z umiarem. Jest jeszcze jedno wyjście, które ja również stosowałam, dla kobiet, które uwielbiają obcasy - rozciągać porządnie nogi. Wtedy przejście na płaskie obuwie nie stanowi żadnego problemu.
Balerinki też nie są takie dobre - są zbyt płaskie, podłoże jest twarde (większość osób mieszka w miastach, więc chodniki, posadzki itp.), pięta za bardzo uderza w podłoże, mogą się pojawić problemy ze stawami kolanowymi, biodrowymi, kręgosłupem, nie mówiąc już o tym, że balerinki mało kiedy są wyprofilowane. Najbezpieczniejszy jest obcas 3-4 cm, i buty z odpowiednio wyprofilowaną wkładką.
Ogólnie najważniejszą dla mnie cechą w odzieży i obuwiu to praktyczność - wszystko ma być wygodne jeśli coś nie jest - najlepiej to wysłać na Słońce. Nigdy bym nie chciał by ktoś z mojej winy chodził w czymś co go drażni. Nie rozumiem dlaczego szpilki są "sexy" to jakiś horror. Demotywator udany.
bzdura. moja babcia ma takie wykrzywione palce mimo, że nigdy nie chodziła w szpilkach. natomiast koleżanka mojej mamy z pracy nie chodzi praktycznie w innym obuwiu nić na obcasie (zimą tylko czasami ma coś ala trapery) i żadnych wad stóp, a ma już prawie 60 lat.
Baleriny również nie są zdrowe dla stopy...Często brak solidnej podeszwy, co sprawia, że chodzisz po chodniku w zasadzie na bosaka. Często są to buty płaskie, bez żadnych obcasów, więc automatycznie obciążasz kręgosłup nienaturalnym ustawieniem stóp podczas chodzenia...We wszystkim ważny jest rozsądek.
Balerinki też nie są do końca zdrowe. Po pierwsze, często mają zbyt cienkie podeszwy, druga sprawa to brak niskiego obcasu, który umożliwia poprawny przepływ krwi.
GÓWNO PRAWDA!! haluksy przeważnie są genetyczne,moja babcia i moja matka całe życie przechodziły w szpilkach i nie maja żadnych zwyrodnień ani zniekształconych stóp.dzis ma 60 lat nadal nosi wysokie obcasy :)
Z pewnością milej będzie chodzić w balerinkach, z wiecznie poobcieranymi stopami. Serio, przez ostatnich kilka lat nie znalazłam ani jednej pary balerinek, które nie robiłyby pęcherzy i nie obcierały stóp. Zrobiłam wywiad wśród znajomych i wszystkie jednogłośnie uznały baleriny za najmniej wygodne buty.
Szpilki są poprostu zajebiste , ale jak kobieta ma na codzień wychodzić to chyba nie , ale jeżeli założy na jakiś wieczór , to ekstra , na codzień może chodzić w balerinkach , proste :p
Nie wierzę w to co czytam. Masa ludzi kłóci się, o to, czy te buty są zdrowe, czy nie, a nikt nie zauważył ostatniego zdania. Od kiedy dolegliwość nabyta w skutek nieprawidłowego poruszania się może być dziedziczna? Buty wprowadzają zmiany w DNA? Czy może dziecko w brzuchu chodzi w szpilach? WTF?!?!?!
A mnie balerinki uczulają.
A co nas to obchodzi?
Komentarze są po to, żeby wyrażać swoje zdanie. Sam też jestem uczulony na baleriny. Już wolę jak dziewczyna nosi trampki albo glany, ale jest masa ładnych butów bez wysokich obcasów i przyjaznej dla stopy formy. Mi osobiście podobają się dziewczyny na gustownych koturnach.
zdecydowanie bardziej seksi są zdrowe stopy a nie zdeformowane koślawce
X lat tylko w takich butach chodziłam, powoli zaczęły się robić halluksy ale specjalnie mi to nie przeszkadzało. dopiero jak mnie owe halluksy zaczęły napierdzielać tak że ledwo mogłam chodzić przerzuciłam się na płaskie buty dopiero po pół roku mogłam chodzić bez bólu. teraz szpilki zakładam już tylko do łózka;)
Seksi też jest prawidłowo - nie szukaj dziury w całym.
No i wyszłam na "głąba" hahaha :)
i poważnie od noszenie szpilek robią się takie stopy ? cos nie chce mi się wierzyć ...
Jeśli matki ubierają swoje kilkuletnie córki w te buty, to takie coś jest możliwe, zwłaszcza, że w szpilkach będzie chodzić na co dzień.
Genialne szpilki!!!kocham w nich chodzić...ale trzeba mieć umiar - nie chodzić w nich 20 h na dobę przez cały rok. Wszystko jest dla ludzi...a szpilki szczególnie ;)
Już wolę jak kobiety chodzą w tych balerinkach, niż w szpilkach.
Chodzenie w butach z całkiem płaską podeszwą też nie jest zdrowe.
To prawda, dlatego buty sportowe mają wyżej piętę niż śródstopie (nie dotyczy butów do wody i może jeszcze jakichś ;) ). Szkoda że najłatwiej kupić szpilki, albo zupełnie płaskie baleriny, a półbuty na obcasie ok 3cm, który jest korzystny, są rzadsze.
Glany forever!
Wszystkie za mocno ściskające buty, balerinki też - powodują deformacje. Jak ma się skłonność do halluksów, to nie można nosić butów w czubek.
Wystarczy nie kupować szpilek z sieciówek za 60zł itp. Żeby dostać wygodne szpilki, trzeba się nieźle nachodzić i to po lepszych sklepach, które wiedzą czym jest profilowanie. Ostatnio przymierzyłam piękne szpilki w bershce - od samego stania tak bolała noga że myślałam, że sobie kości połamię. Za to poszłam kiedyś do droższego sklepu gdzie szpilki mieli po ok 200-300zł i różnica była nieporównywalna. Od byle jakich najtańsych butów w których będziesz chodzić codziennie to faktycznie może ci się coś takiego stać. I to nie tylko od szpilek. Balerinki nie są zdrowe dla kręgosłupa. Zarówno mnie jak i moją mamę boli kręgosłup po ich noszeniu. Kupiłam zwykłe kozaki z obcasem może 2cm czyli prawie płaskie. Obtarłam nogi, zbiłam sobie w nich kość nie mówiąc o odciskach. Tak więc dajcie sobie siana z tym najeżdżaniem na obcasy bo sama po sobie wiem, że potrafiłam chodzić codziennie w butach 9cm i nogi miałam w stanie idealnym za to zniszczyłam je chodzeniem w zwyczajnych, płaskich butach. Wszystko zależy od wykonania.
A i jeszcze jeśli chodzi o zdrowie to najlepiej nosić buty na zmianę - raz płaskie, raz obcas. Gdy zbyt często będziesz nosić obcas, możesz dostać przykurczu łydki i przejście na płaskie obuwie może być nawet bolesne. Nie znaczy to, że trzeba rezygnować z obcasów, bo wyjście w szpilkach jest jak dobry trening łydek - wmacniasz dzięki temu mięśnie i ładnie kształtujesz nogę.Byle z umiarem. Jest jeszcze jedno wyjście, które ja również stosowałam, dla kobiet, które uwielbiają obcasy - rozciągać porządnie nogi. Wtedy przejście na płaskie obuwie nie stanowi żadnego problemu.
Uwielbiam chodzić w szpilkach i nie zaprzestanę :)
Balerinki też nie są takie dobre - są zbyt płaskie, podłoże jest twarde (większość osób mieszka w miastach, więc chodniki, posadzki itp.), pięta za bardzo uderza w podłoże, mogą się pojawić problemy ze stawami kolanowymi, biodrowymi, kręgosłupem, nie mówiąc już o tym, że balerinki mało kiedy są wyprofilowane. Najbezpieczniejszy jest obcas 3-4 cm, i buty z odpowiednio wyprofilowaną wkładką.
Ogólnie najważniejszą dla mnie cechą w odzieży i obuwiu to praktyczność - wszystko ma być wygodne jeśli coś nie jest - najlepiej to wysłać na Słońce. Nigdy bym nie chciał by ktoś z mojej winy chodził w czymś co go drażni. Nie rozumiem dlaczego szpilki są "sexy" to jakiś horror. Demotywator udany.
bzdura. moja babcia ma takie wykrzywione palce mimo, że nigdy nie chodziła w szpilkach. natomiast koleżanka mojej mamy z pracy nie chodzi praktycznie w innym obuwiu nić na obcasie (zimą tylko czasami ma coś ala trapery) i żadnych wad stóp, a ma już prawie 60 lat.
Dziewczyny w trampkach są sexi xD
Baleriny również nie są zdrowe dla stopy...Często brak solidnej podeszwy, co sprawia, że chodzisz po chodniku w zasadzie na bosaka. Często są to buty płaskie, bez żadnych obcasów, więc automatycznie obciążasz kręgosłup nienaturalnym ustawieniem stóp podczas chodzenia...We wszystkim ważny jest rozsądek.
A dla mnie kobiety w balerinkach są bardziej sexy niż w szpilkach :P
baleriny to też nie są zdrowe buty... najczęściej mają cienkie podeszwy, są źle wyprofilowane i płaskie.
Szpilki nie są powodem do skośnych palców... To jest choroba wrodzona o nazwie HALUKSY !!
*zostanę przy glanach.
Balerinki też nie są do końca zdrowe. Po pierwsze, często mają zbyt cienkie podeszwy, druga sprawa to brak niskiego obcasu, który umożliwia poprawny przepływ krwi.
GÓWNO PRAWDA!! haluksy przeważnie są genetyczne,moja babcia i moja matka całe życie przechodziły w szpilkach i nie maja żadnych zwyrodnień ani zniekształconych stóp.dzis ma 60 lat nadal nosi wysokie obcasy :)
Z pewnością milej będzie chodzić w balerinkach, z wiecznie poobcieranymi stopami. Serio, przez ostatnich kilka lat nie znalazłam ani jednej pary balerinek, które nie robiłyby pęcherzy i nie obcierały stóp. Zrobiłam wywiad wśród znajomych i wszystkie jednogłośnie uznały baleriny za najmniej wygodne buty.
baleriny też są niezdrowe. Pięta powinna być uniesiona na 2-3cm
Szpilki są poprostu zajebiste , ale jak kobieta ma na codzień wychodzić to chyba nie , ale jeżeli założy na jakiś wieczór , to ekstra , na codzień może chodzić w balerinkach , proste :p
A w cholerę mi idź z balerinami.
Glany.
Jak ktoś nosi lewy but na prawej nodze , a prawy but na lewej nodze , TO NIESTETY TAK SIĘ DZIEJE :D
Nie wierzę w to co czytam. Masa ludzi kłóci się, o to, czy te buty są zdrowe, czy nie, a nikt nie zauważył ostatniego zdania. Od kiedy dolegliwość nabyta w skutek nieprawidłowego poruszania się może być dziedziczna? Buty wprowadzają zmiany w DNA? Czy może dziecko w brzuchu chodzi w szpilach? WTF?!?!?!