Piękna historyjka, szkoda że nieprawdziwa. A jeżeli prawdziwa, to dziękujcie temu, w kogo wierzycie, że dziadek jest tak pogodny. Moja babcia też ma Alzheimera, więc wiem o czym mówię. Nie rozpoznaje rodziny, mówi zazwyczaj monosylabami, o normalnym porozumieniu się można zapomnieć, chyba że akurat twierdzi, że jest bita, łamana lub głodzona albo krzyczy na wszystkich, to jakoś potrafi wyartykułować, że bawi fekaliami i potem znajdujemy je w każdym kącie domu, to już standard. Z takim człowiekiem naprawdę ciężko wytrzymać ile cierpliwości by się nie miało, w pewnym momencie bez wsparcia się nie da. Nie krytykujcie ludzi za domy opieki, bo moja mama przez opiekę nad babcią musi przyjmować silne leki, bo psychicznie nie potrafi się z takim obciążeniem uporać mimo pomocy dziecka i męża.
Piękna historyjka, szkoda że nieprawdziwa. A jeżeli prawdziwa, to dziękujcie temu, w kogo wierzycie, że dziadek jest tak pogodny. Moja babcia też ma Alzheimera, więc wiem o czym mówię. Nie rozpoznaje rodziny, mówi zazwyczaj monosylabami, o normalnym porozumieniu się można zapomnieć, chyba że akurat twierdzi, że jest bita, łamana lub głodzona albo krzyczy na wszystkich, to jakoś potrafi wyartykułować, że bawi fekaliami i potem znajdujemy je w każdym kącie domu, to już standard. Z takim człowiekiem naprawdę ciężko wytrzymać ile cierpliwości by się nie miało, w pewnym momencie bez wsparcia się nie da. Nie krytykujcie ludzi za domy opieki, bo moja mama przez opiekę nad babcią musi przyjmować silne leki, bo psychicznie nie potrafi się z takim obciążeniem uporać mimo pomocy dziecka i męża.
A kierowca autobusu też był? Ta historyjka jest taka żałosna. Alzheimer to okrutna choroba, aż szkoda gadać :(
Daję -. Historia wyssana z palca.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2013 o 18:54
Eskoria, pleciesz Waćpanna bzdury.