Ja tak samo. Może nie jest równie kolorowy co koliber, ale też bardzo ciekawy. Szkoda, że nigdy nie widziałam tego owada. A może po prostu nie zwróciłam uwagi?
Ja mam u siebie chyba floksy płomyki i też do nich przylatują te "kolibry". Jak miałam z 6 lat to brat mi wmawiał że to koliber. Później się dowiedziałam, że to zawisaki nawet zdjęcie gdzieś mam (ale strasznie ciężko je sfotografować).
Chcesz powiedzieć, że mamy beznadziejny kraj, bo nie żyją u nas prawdziwe kolibry? Spotkałem Australijkę, która była w szoku, że w Polsce można w lesie znaleźć jadalne jagody. Bo u nich czego nie zerwiesz, to albo drewno, albo trujące. To niech już oni tam sobie mają te koale i inne dziobaki, ja naszych malin za nie nie oddam.
Jest świetny! Parę dni temu natknęłam się na niego w ogrodzie i do tej pory zastanawiałam się cóż to może być :) Swoją drogą jak nic one lubią floksy, u mnie też koło nich latał :)
Jaki kraj, taki koliber. A ten jest absolutnie klawy. :D
Ten "gołąbek" często odwiedza mój ogródek ;)
Ale beznadziejny podpis. A ćma fajna, ja się tam cieszę, ze mamy takiego fajnego "kolibra".
Ja tak samo. Może nie jest równie kolorowy co koliber, ale też bardzo ciekawy. Szkoda, że nigdy nie widziałam tego owada. A może po prostu nie zwróciłam uwagi?
Kto widział tę ćmę wie, że jest przepiękna, więc jeśli autor demota chciał umniejszyć urodę Polski, to trafił jak kulą w płot.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2013 o 18:55
Rzeczywiście całkiem ładny "ptaszek", nietrafione porównanie. http://www.youtube.com/watch?v=bGcCIvpSaSg
Taki kaliber.
Wiem, że to nikogo nie interesuje ale na zdjęciu obok ptaszka jest floks bylinowy ;D
Ja mam u siebie chyba floksy płomyki i też do nich przylatują te "kolibry". Jak miałam z 6 lat to brat mi wmawiał że to koliber. Później się dowiedziałam, że to zawisaki nawet zdjęcie gdzieś mam (ale strasznie ciężko je sfotografować).
Jak poleje sie go wodą,zaczyna atakować :D
Chcesz powiedzieć, że mamy beznadziejny kraj, bo nie żyją u nas prawdziwe kolibry? Spotkałem Australijkę, która była w szoku, że w Polsce można w lesie znaleźć jadalne jagody. Bo u nich czego nie zerwiesz, to albo drewno, albo trujące. To niech już oni tam sobie mają te koale i inne dziobaki, ja naszych malin za nie nie oddam.
u mnie w ogrodzie jest stałym bywalcem i na żywo jest naprawdę interesujący i piękny
Jest świetny! Parę dni temu natknęłam się na niego w ogrodzie i do tej pory zastanawiałam się cóż to może być :) Swoją drogą jak nic one lubią floksy, u mnie też koło nich latał :)
Widziałam na żywo jakiś miesiąc temu. Dla mnie to wyglądało jak maleńka mysz ze skrzydłami :)