Naprawdę dobry cover, ale nie wgniótł mnie w fotel i w taki zachwyt bym nie wpadał. Jeśli chcesz posłuchać coveru o równie wysokim lub nawet wyższym poziomie, polecam to: http://www.youtube.com/watch?v=tGO8snK98l0
Miłe dla ucha, ale kilkadziesiąt osób nie daje rady w konfrontacji z R.Plantem. A jeśli już dobry cover, to tu jest mistrzostwo Rodrigo y Gabriela: http://www.youtube.com/watch?v=vNc5o9TU0t0
Wychowałem się na tej muzyce. Kawałek z 1971 ja rocznik 72... Ci panowie zasługują na najwyższy szacunek. Uhhhh... Wgniotło mnie w fotel.
Odniosę się do komentarza "ppiotrrek5": Chopin i Mozart mbyli by szczęśliwi wiedząć, że tacy gościowie jak Led Zeppelin kontynują ich tradycję grania MUZYKI, dobrej muzyki a nie jakiś badziewnych dźwięków połączonych z kręceniem gołym tyłkiem.
Zgadza się, syn John'a Bonham'a - zmarłego w wyniku całonocnej alkoholowej libacji, uduszony w czasie snu własnymi wymiocinami - jakby ktoś chciał wiedzieć. Miał 32 lata, osierocił dwójkę dzieci. Formacja Led Zeppelin po tej tragedii - zakończyła działalność.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 września 2013 o 15:21
Bądź genialnym perkusistą - zostań zapamiętany z utopienia się we własnych wymiocinach... Niestety, zatrważająco wielu świetnych muzyków przedwcześnie się ewakuowało z tego świata przez prochy i / lub alkohol.
Przeżycie to on miał, jak grał z nimi koncert w 2007, opowiada zresztą o tym w książeczce dołączonej do płyty;p
Według mnie słabe wykonanie genialnej piosenki, ale może to dlatego, że jestem przeciwnikiem śpiewania "męskich" piosenek przez kobiety, ale nie ukrywam, że są takie piosenkarki, które bardzo dobrze wypadają w śpiewaniu męskich wokali. Nie popieram także chórków, w coverach(co innego w oryginale) ale to moje zdanie.
Robert Plant jest tylko jeden.
Może akurat nie to wykonanie. Polecam jednak oryginał i własnie oryginał powinien być (jako jeden z wielu) puszczany co rano obecnym "gwiazdkom" muzyki.
Nooo, Plant mimo swojego wieku nadal przystojny. x) A Jimmy totalnie się zmienił, na początku nie poznałam. Ogarnia mnie jakieś takie dziwne wzruszenie, z jednej strony cieszę się, że są jednymi z tych, którzy się nie zaćpali / zachlali na śmierć i miło patrzeć, jaką mają radochę, a z drugiej kurcze, człowiek nagle sobie zdaje sprawę z tego, ile już mają lat... Przyszło mi żyć w parszywych czasach, kiedy większość moich ukochanych muzyków albo już nie żyje, albo jest w podeszłym wieku i nie koncertuje. ._. Dobrze chociaż, że powstają takie kapele jak Graveyard czy Kadavar.
Tak, Jimmy wygląda młodziej, ale na początku go jakoś nie poznałam. ;) Może z Plantem było mi łatwiej, bo dalej ma gdzieniegdzie pozostałości tej boskiej chmury złoto-rudawych sprężynek. :D
TO nie chodzi juz o to, czy cover jest wspaniały, czy nieudany, czy jeszcze inny... Tutaj najecnienjsze są miny Planta, Jonesa i Page'a. Oni to dopiero muszą mieć wspomnienia...
Szału nie ma, dupy nie urywa. Wokal przeciętny, to nie sztuka zaśpiewać kobiecie starway. A gitarzystak to jakiś lamus, uprościł solówkę i brige do bólu.
Dobre, ale oryginał lepszy. Najśmieszniejsze w tym wszystkim to, że teraz to już prawie muzyka klasyczna. Za niedługo będą to grać już tylko w filharmoniach.
Rozmach tak, ale w fotel nie wgniata.
Gitarzysta słaby, dużo pominął, żadna technika, ani brzmienie.
A ten gospelowy chórek aliorowych meloników ze szkółki niedzielnej to wyglądał jak żart..
Wokalistka zna się na robocie, ale w tym kawałku czeka się na ostry, dźwięczny wokal a ona na matowo pojechała.
Naprawdę dobry cover, ale nie wgniótł mnie w fotel i w taki zachwyt bym nie wpadał. Jeśli chcesz posłuchać coveru o równie wysokim lub nawet wyższym poziomie, polecam to: http://www.youtube.com/watch?v=tGO8snK98l0
Nic specjalnego - wyłączyłem po kilkunastu sekundach. 'Stairway...' przynajmniej z rozmachem.
Przecież „Blowin' in the Wind” to autorski tekst Dylana, więc o jakim coverze piszesz? TO JEST ORYGINAŁ!!!
Miłe dla ucha, ale kilkadziesiąt osób nie daje rady w konfrontacji z R.Plantem. A jeśli już dobry cover, to tu jest mistrzostwo Rodrigo y Gabriela: http://www.youtube.com/watch?v=vNc5o9TU0t0
@~Glaurung_Uluroki, to NIE JEST ORYGINAŁ. mentor wrzucił link do coveru utworu Dylana. To tu śpiewa Matt Corrado.
reklama alior banku
adBlock
i jakies Gorniakowe czy inne Dody mialyby jej dorownac do piet, kobieta reprezentuje talent, nie cialo
To nawet obok prawdziwej muzyki nie stało.
Też lubie Chopina i Mozarta
Nic specjalnego. Wyłącza się po paru sekundach słuchania.
Wychowałem się na tej muzyce. Kawałek z 1971 ja rocznik 72... Ci panowie zasługują na najwyższy szacunek. Uhhhh... Wgniotło mnie w fotel.
Odniosę się do komentarza "ppiotrrek5": Chopin i Mozart mbyli by szczęśliwi wiedząć, że tacy gościowie jak Led Zeppelin kontynują ich tradycję grania MUZYKI, dobrej muzyki a nie jakiś badziewnych dźwięków połączonych z kręceniem gołym tyłkiem.
Na perkusji gra syn zmarłego perkusisty, Jason Bonhman jakby ktoś chciał wiedzieć, dla niego to musi być przeżycie!
Zgadza się, syn John'a Bonham'a - zmarłego w wyniku całonocnej alkoholowej libacji, uduszony w czasie snu własnymi wymiocinami - jakby ktoś chciał wiedzieć. Miał 32 lata, osierocił dwójkę dzieci. Formacja Led Zeppelin po tej tragedii - zakończyła działalność.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2013 o 15:21
Bądź genialnym perkusistą - zostań zapamiętany z utopienia się we własnych wymiocinach... Niestety, zatrważająco wielu świetnych muzyków przedwcześnie się ewakuowało z tego świata przez prochy i / lub alkohol.
Jason już wcześniej grał z Led Zeppelin "CELEBRATION DAY" na Arenie O2 w Londynie w 2007 roku.
Ten koncert posiadam na płytach winylowych, i za żadne Skarby nikomu nie sprzedam.
Przeżycie to on miał, jak grał z nimi koncert w 2007, opowiada zresztą o tym w książeczce dołączonej do płyty;p
Według mnie słabe wykonanie genialnej piosenki, ale może to dlatego, że jestem przeciwnikiem śpiewania "męskich" piosenek przez kobiety, ale nie ukrywam, że są takie piosenkarki, które bardzo dobrze wypadają w śpiewaniu męskich wokali. Nie popieram także chórków, w coverach(co innego w oryginale) ale to moje zdanie.
Robert Plant jest tylko jeden.
na o2 grał z starym składem po raz ostatni i przed większą publiką wtedy to musiał się nieźle czuć
I tak większość nastolatków będzie słuchać dalej Biebera i reszty tego pop gówna, taka muzyka nigdy nie trafia do wszystkich choć cover jest świetny.
Może akurat nie to wykonanie. Polecam jednak oryginał i własnie oryginał powinien być (jako jeden z wielu) puszczany co rano obecnym "gwiazdkom" muzyki.
Nooo, Plant mimo swojego wieku nadal przystojny. x) A Jimmy totalnie się zmienił, na początku nie poznałam. Ogarnia mnie jakieś takie dziwne wzruszenie, z jednej strony cieszę się, że są jednymi z tych, którzy się nie zaćpali / zachlali na śmierć i miło patrzeć, jaką mają radochę, a z drugiej kurcze, człowiek nagle sobie zdaje sprawę z tego, ile już mają lat... Przyszło mi żyć w parszywych czasach, kiedy większość moich ukochanych muzyków albo już nie żyje, albo jest w podeszłym wieku i nie koncertuje. ._. Dobrze chociaż, że powstają takie kapele jak Graveyard czy Kadavar.
Dokładnie odwrotnie to odebrałem: Plant wygląda jak staruszek, z wilgotnymi oczyma baseta, zaś Page wygląda świetnie, choć inaczej niż za młodu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2013 o 0:12
Tak, Jimmy wygląda młodziej, ale na początku go jakoś nie poznałam. ;) Może z Plantem było mi łatwiej, bo dalej ma gdzieniegdzie pozostałości tej boskiej chmury złoto-rudawych sprężynek. :D
Wgniata w fotel? Chyba nigdy jeszcze nie słyszałeś winyla na prawdziwym sprzęcie, a nie na pierdziawce z lapka ;)...
TO nie chodzi juz o to, czy cover jest wspaniały, czy nieudany, czy jeszcze inny... Tutaj najecnienjsze są miny Planta, Jonesa i Page'a. Oni to dopiero muszą mieć wspomnienia...
Cover spoko, ale oryginału nie przebije.
Rozmach jest fajne jest ale solo zmanione niemiłosiernie pod względem techniki
Poleciłbym oglądnąć koncert Led Zeppelin z 2007 roku! Celebration Day, im starsi tym lepiej grają!
Nie wiedziałem że Rubeus Hagrid umie śpiewać
nie wgniotło mnie w fotel
Się, cholera, popłakałem ;/
Szału nie ma, dupy nie urywa. Wokal przeciętny, to nie sztuka zaśpiewać kobiecie starway. A gitarzystak to jakiś lamus, uprościł solówkę i brige do bólu.
Dobre, ale oryginał lepszy. Najśmieszniejsze w tym wszystkim to, że teraz to już prawie muzyka klasyczna. Za niedługo będą to grać już tylko w filharmoniach.
Dupy nie urywa
Ktoś wie z jakiego to koncertu???
Z rozdania nagród Kennedy Centers Honor
znowu o "prawdziwej muzyce"... trochę za dużo pompy, ale się przyjemnie słucha
Solo zepsute po całości :((( Tak to ładnie grajo
Mistrzunia nie przebili - R.Plant
dupy nie urywa
Cover "Hurt" (oryginalny utwór Nine Inch Nails) wykonany przez Johnny'ego Casha, to jest dobry cover, wg. mnie lepszy nawet od oryginału.
co?? wgniata w fotel? pijany jestes? słąbiutko strasznie
Przez moment myślałem że to śpiewa Rodowicz
Rozmach tak, ale w fotel nie wgniata.
Gitarzysta słaby, dużo pominął, żadna technika, ani brzmienie.
A ten gospelowy chórek aliorowych meloników ze szkółki niedzielnej to wyglądał jak żart..
Wokalistka zna się na robocie, ale w tym kawałku czeka się na ostry, dźwięczny wokal a ona na matowo pojechała.
nie wgniata?! oczywisce orginał orginałem ale jakbyscie tam siedzeili to te soprany i basy by wam uszy rozwaliły:D
ciekawi mnie ilu z was tak zwanych krytyków zagrałoby ten utwór tak żeby sobaczyć pasje w oczach Pega lub łzy w oczach Platnta jak dla mnie bezcenne
UJOWA MUZYKA
z tym gównem to na bajzel,
jedyne w co po odsłuchaniu w gniata to w kibel by się wysrać