Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
735 924
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar nike79
-1 / 7

Eseje? A na jakim to niby kierunku?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~As12a
+12 / 18

Na humanistycznych kierunkach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nike79
+4 / 4

Studiowałam w trybie stacjonarnym humanistyczny kierunek na publicznej uczelni i... nie, na polskich uczelniach nie pisze się esejów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ekhart
+1 / 1

Podejrzewam, że to jest tłumaczenie angielskiego obrazka, a "essay" oznacza praktycznie każdy rodzaj wypracowania (za wyjątkiem raportu, czyli "report")

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SailorJackSparrow
+2 / 10

Studia , żeby zarabiać sugeruję tylko parę kierunków: prawo, medycyna , informatyak , bo w tym biedolandzie po wiekszosci kierunków nie ma się pracy. Druga możliwość to bardzo dobre znanie języka angielskiego by wyjechać za graincę jak ci tu zaproponują po studiach pensję ,na ktorą nawet sprzątacz ulicy na zachodzie by się nie pokusil.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar General1234
+5 / 7

Po każdym kierunku idzie znaleźć pracę, ALE 1.Trzeba mieć zamiłowanie do tych "nieopłacalnych" kierunków a nie iść tylko po to,aby coś studiować. 2.Trzeba się przykładać i się starać a nie myśleć o imprezowaniu i ewentualnym zaliczeniu sesji,kolokwium.3. Trzeba się także dokształcać poza obowiązkowym materiałem (dobrze jeśli nauki z tej dziedziny są twoją pasją to robisz to wtedy chętnie a nie z przymusu) 4.Trzeba się udzielać w jakiś konkursach itp. Dzięki temu można zdobyć znajomości,które mogą się przydać w przyszłości. 5.Trzeba dążyć do bycia jednym z najlepszych w branży, bo zapotrzebowanie na te kierunki jest małe,a kandydatów wielu,więc aby znaleźć pracę w zawodzie trzeba być jednym z najlepszych. .... Nawet po tych opłacalnych kierunkach jak informatyka itp można mieć problem ze znalezieniem dobrej pracy jeśli przez studia przejdzie się tylko tak aby skończyć i jakoś napisać pracę licencjacką,lub magisterską. Moim zdaniem aby iść na studia trzeba się kierować głównie pasją a nie opłacalnością, bo dzięki pasji będziesz to wszystko rozumiał(a) i łatwiej pójdzie studiowanie. Nie ma co wybierać kierunku,który nas nie interesują,ale jest opłacalny, bo to będzie jedynie bezowocna udręka. Na studia powinni iść ludzie dobrzy w nauce a nie przeciętniacy i słabi, bo tylko dobry może po studiach coś osiągnąć. Dla przeciętnych lepsze są różne szkoły policealne itp. Trzeba jednak przyznać,że w Polsce studia są złe. Niekiedy trzeba się uczyć przedmiotów niepotrzebnych, które de facto są jedynie,aby być. Jest bardzo dużo teorii a praktyki mało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2013 o 12:06

avatar ~maj_90
-2 / 4

@General1234 ząłoże sie że nic nie studiowałeś. Piszesz o tym jak sie trzeba starać a wiesz, że czasami zaliczenie niektórych przedmiotów na 3 jest baardzoo trudne i nie ma juz czasu na tysiące dodatkowych zajęć a co dopiero prace? Studia są trudniejsze niż szkoła średnia. Pasja pasja, widać nie srudiowałeś bo na studiach wszystko jest takie szczególne i nie jest tak łatwo opisane. Myślisz, że facrmaceutów(przyszłych:)) interesują długaśne wzory? Pasją to moze być czytanie książek lub praca w zawodzie po studiach, nie studia same w sobie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Trzeźwomyślący
+1 / 1

@General1234 Zacznijmy od tego, że należy skończyć z przekonaniem, iż po studiach łatwiej znajdzie się pracę, odpowiadającą swoim zainteresowaniom i oczekiwaniom finansowym. Młodzież w Polsce idzie na studia, bo wmawia się im, że nie ma alternatywy. Ma na to wpływ przede wszystkim fatalny poziom edukacji na poziomie ponadgimnazjalnym (brak nauczania wiedzy praktycznej, brak indywidualnego podejścia itd.). Moim zdaniem, należałoby skonsultować program nauczania z ogółem pracodawców, aby uczniowie zdobywali wiedzę, zgodną z oczekiwaniami swoich potencjalnych szefów i nie musieli uczestniczyć w głupiej modzie "bycia stódętem"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar General1234
+1 / 1

@Trzeźwomyślący - Racja. Bez studiów też można coś osiągnąć. Jeśli ktoś pójdzie na dobre studia i potem będzie fachowcem w swej dziedzinie to łatwo może znaleźć dobrze płatną pracę, jeśli ktoś jest np: po zawodówce i jest dobry w fachu to też może łatwo znaleźć pracę (może nie tak dobrze płatną jak ten fachowiec po studiach). Racją też jest,że polskie studia nie dają dużo więcej niż ich brak.
@maj_90 - Rzeczywiście nie studiowałem i póki co nie zamierzam studiować, bo nie ma kierunku,który by mnie interesował a na siłę wybierania kierunku nie ma sensu (dlaczego, napisałem w poprzednim komentarzu). Nie chcę także poświęcać całych dni na naukę (gdybym miał upatrzony kierunek,który mnie interesuje to może całe dnie przed książkami nie byłyby tak uciążliwe). Zapewne na jakieś studia by mnie przyjęli,gdybym się uparł (nawet gorsi w nauce ode mnie poszli) i być może bym skończył je jako przeciętniak,ale co mi po tym? Jako przeciętniak w zawodzie roboty nie znajdę a tylko straciłbym 3-5 lat. Jak jest na studiach słyszałem od znajomych i jak jest po studiach też. Ci,którzy skończyli je dobrze i się bardzo starali zamiast imprezować teraz nie mają na co narzekać. Ci którzy poszli tylko,aby iść albo zrezygnowali w trakcie,albo po studiach robią gdzieś w gównianej robocie papierkowej,albo ramię w ramię z tymi po zawodówce i z tymi z wykształceniem podstawowym. Rzeczywiście obecnie studia są tak zasypane niepotrzebną wiedzą,że nie ma czasu potem na szlifowanie tego co potrzebne, dlatego trzeba jakoś kombinować (podobno studenci potrafią kombinować). Same studia pasją nie są,ale elementy nauki na nich już tak np: jeśli ktoś lubi robić plany,projektować,liczyć, bawić się z planami budowlanymi i to jest jego pasją to to już jest pasja potrzebna np: na kierunku inżynierskim, na kierunku architekta itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~maj_90
0 / 0

@General1234 "Jak jest na studiach słyszałem od znajomych i jak jest po studiach też" Ja tez rózne bajki słyszałam, trzeba samemu doświadczyć, bo "słyszałem" nie jest wiele warte. Niektórzy wstydza się przyznać ile czasu zajmuje im nauka. ",albo po studiach robią gdzieś w gównianej robocie papierkowej," Taka praca to marzenie wielu, gówniana? Nie jest wymagająca i odpowiedzialna, nie jest ciężka umysłowo i fizycznie, nawet jeżeli zarabia się minimalną krajowa to jest lepiej niż umowa zlecenie na kasie/w fabryce. A że nie zapowiada kariery, co w tym złego? "jeśli ktoś lubi robić plany,projektować,liczyć, bawić się z planami budowlanymi i to jest jego pasją to to już jest pasja potrzebna np: na kierunku inżynierskim, na kierunku architekta itp." Chyba nie słyszałes o matymatyce na kierunkach inżynierskich albo o kuciu długich wzorów na kierunkach medycznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar General1234
0 / 0

@Maj90 - Nie jest wymagająca i odpowiedzialna, nie jest ciężka umysłowo i fizycznie - No właśnie i po co są studia do takiej pracy. Równie dobrze ktoś po liceum mógłby ją wykonywać. Zawsze myślałem,że na studia idzie się po to,aby po nich mieć wiedzę,która pozwoli na wykonywanie lepszej pracy, a nie po to,aby studiować,imprezować a potem robić to samo co ci po studiach. Prawda jest taka,że może z 20% tych co poszli na studia nadaje się do studiowania, reszta w normalnym kraju zajmowałaby się czym innym. Głupie jest to,że w Polsce zwraca się uwagę na tytuł a nie na wiedzę. Do szkoły i na studia idzie się prawidłowo po to,aby mieć wiedzę a nie tytuł magistra, lub licencjat. Tytuł jak ktoś się uprze to może sobie kupić,a wiedzy się już nie kupi w godzinę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2013 o 10:57

avatar ~asia1978
0 / 0

A ja proponuję polonistykę, wtedy nie będziecie pisać "dobre znanie języka" itp., bo będziecie wiedzieć, że to niepoprawnie :) pozdrawiam (muszę lecieć, mam tyle roboty, dobrej roboty zaznaczam :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+1 / 11

Dziwne były te Twoje studia.
U mnie na politechnice,
1. komunikacja między osobnikami była całkiem całkiem... ok, w grupie w której się obracałem, ale ta grupa liczyła ok połowy roku...
2. Nie znam studenta który tak by odpowiedział (zamiast iść na imprezkę woli kupić jedzenie)... za to znam wielu którzy by powiedzieli odwrotnie
3. Sale trudne do odnalezienia? Zaczynasz od 1 października (obecnego roku)? W większości przypadków sale są określane w taki sam sposób! Pierwsza cyfra piętro, a pozostałe nr sali. Do tego czasami dochodzi jakaś litera która określa dodatkowe położenie budynku. To skomplikowane?
4. tego nawet nie mam bardzo jak skomentować... żonę poznałem na studiach, pracę zacząłem na studiach, wielu fajnych ludzi poznałem na studiach, śpiewać też śpiewałem (ale nie w kapeli)

Więc może to z Tobą jest coś nie tak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2013 o 8:28

avatar ~Lucyfer
+4 / 12

Czy ty myślisz, że kyd wierzy w to co tutaj publikuje? Znalazł w necie kontrowersyjny obrazek, dodał mało oryginalny podpis i ma kolejnego demota na głównej a tylko o to mu chodzi, żeby gonić Rafała Oskara na liście top userów demotywatorów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+6 / 6

U nas na uczelni mielismy niezla zabawe z tymi salami, np: 117 byla w jednym budynku, 116 byla w calkiem innym. A najlepsze byly sale,ktore w kilku budynkach mialy ten sam numer, ale no niestety nie bylo zadnej identyfikacji, w jakim to budynku. Ale spoko, inteligentni ludzie sobie poradza, koniec jezyka za przewodnika;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 4

rbk i pozniej razem siedziec na bezrobociu po turystyce, nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+5 / 7

@rbk17 - zawsze szedłem za zainteresowaniami. Do średniej, sam poszedłem, na studia - sam... już po 2 tygodniach znałem 1/3 roku... Teraz dzięki temu mam pracę którą lubię - po poszedłem zgodnie z zainteresowaniami, a nie znajomymi. Znajomi dosyć szybko znikną...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Merchardin
+3 / 3

Ja też studiowałem na Politechnice, Lotnictwo więc nauki było naprawdę dużo. ALE poznałem mnóstwo świetnych ludzi, imprezowałem MINIMUM 2 razy w tygodniu i w ogóle NAJLEPSZY MÓJ OKRES W ŻYCIU :D tylko trzeba ruszyć się z domu od czasu do czasu lub po prostu mieszkać na AKADEMIKACH! :D Tak jak ja! :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar queiro
0 / 2

Komunikacja - na obu kierunkach, na których byłam, jakoś się z ludźmi szło dogadać i się znało cały rok chociażby na "cześć", jeśli nie z imienia. A komórki i internet jakoś w tym nie przeszkadzały. Wręcz przeciwnie, łatwiej można było się dowiedzieć/przekazać wiadomości. Imprezy? Kto imprezuje, ten imprezuje. Mnie akurat nie ciągnęło, ale nie znam osób, które ciągnęły "na balandze" przez całe studia. Czy nawet przez miesiąc. Od czasu do czasu impreza, ale nie wieczny melanż. Wjechanie na zajęcia na desce? U mnie laska wyszła bez słowa z kolokwium, bo ją przypiliło do wc i nie miała czasu powiedzieć doktorce, że musi wyjść. Pani dr prawie pękła. Ogólnie wykładowcom lepiej nie podpadać, to oni rządzą. Nie student. Ciasne sale? To akurat się zgadzam. Problemy ze znalezieniem sali? Nigdy. Eseje zajmują całą wieczność + nie masz kasy? No więc... mi studiowanie (poza zajęciami na uniwerku) zajmowało kilkadziesiąt minut tygodniowo, pisać nie trzeba było na bieżąco, tylko na koniec semestru pracę zaliczeniową. A dodam, że studiowałam humanistykę. Więcej było do czytania na zajęcia, ale to kto czytał, ten czytał. Ja akurat nie. Co do braku pieniędzy - na studiach dziennych albo mieszkasz z rodzicami (jak ja), albo masz stypendium, albo pracujesz. Tak, PRACUJESZ. U mnie na studiach niepracujących było mniej niż pracujących. Niektórzy studiowali dwa kierunki i jeszcze pracowali. Takie czasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E konto usunięte
+2 / 10

A kto normalny studiuje humanistykę. To jakby studiować robienie hamburgera albo obsługę zmywaka. Powinni dołożyć taki zakres nauczania do humanistyki to ich studenci mieliby lepszy start w pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P piotk
+3 / 7

Tylko życiowe nieudaczniki wiecznie zasłaniają się, że inni mają pracę, bo mają znajomości ;). W taki sposób bardzo łatwo leniom i ofiarom losu 'udowodnić', że to nie ich wina, że nie mają pracy ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~wi
+1 / 1

Rovan 38> Po piersze od tego czy i kiedy znajdziesz pracę i z jaką pensją zależy od miejscowości w której żyjesz... Po drugie jeżeli po pół roku zarabiałeś już średnią krajową to miałeś naprawdę dużo szczęścia... Po trzecie nie napisałeś w jakich czasach szukałeś pracy, bo teraz jest naprawde ciężko...

W mojej miejscowości jest prawie najwyższe bezrobocie w kraju... tutaj jakiekolwiek studia kończysz jest taka samo- brak nowych miejsc pracy...

A co do demotywatora to jeżeli tak autor postrzega swoją rzeczywistość to mu naprawdę współczuje, że jest takim człowiekiem...
W sumie to na studiach przeżyłam wszystko z tej całej listy oczekiwań i dobrze wspominam ten czas:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mentor
+1 / 1

Prawie nic mi się nie zgadza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kripszt
+1 / 1

Bieda? A co to? Zapraszam na studia na szkole oficerskiej :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Unquestionable
0 / 0

A tam, nie idę na studia po nowych przyjaciół, tylko po wykształcenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Merchardin
+2 / 2

Te dwie rzeczy się nie zaprzeczają :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Unquestionable
-1 / 1

Tak, ale w moim przypadku zdobycie wykształcenia to kwestia priorytetowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 0

Jak to znajomemu powiedzieli na studiach(jakas magisterka zarzadzanai bodaj): by zrealizowac Panstwa podstawowy cel z ktorym przyszliscie na te studia - znalezienie zyciowego partnera. A co do tego wyksztalcenia, to zastanow sie czego tak naprawde chcesz: obryc sie z tego co Ci wykladaja, czy zdobyc wiedze i umiec ja wykorzystac. Wbrew pozorom to nie jest jedno i to samo - lepiej miec wiedze na 4 i umiec nia dysponowac tak, by wyciagnac z niej wnioski i rozwiazywac jakies problemy, niz miec sucha wiedze na 5 z ktorej nie umie sie skorzystac.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hilbert
0 / 0

Autor chyba jest na jakiejs dziwnej uczelni. U mnie nie ma problemow z komunikacja, wiekszosc studentow jest sympatyczna i wykladowcy tez normalni.Jest duzo imprez(oczywiscie nie takich jak na filmach ale jednak sa), sale sa zatloczone glownie na pierwszym roku, i jest sporo czasu na hobby. Oczywiscie nie mozna zapomniec o tym, ze studia sa po to zeby sie uczyc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 0

Jak to mowila Pani Profesor na mojej uczelni: studiowanie to nie jest to samo co uczenie sie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Cabulas
0 / 0

Bo studenci to by chcieli tylko imprezować... Nic dziwnego, że nie ma pracy dla absolwentów, jak 60-75% absolwentów obecnie to ludzie, którzy w ogóle nie powinni myśleć o studiach, a te pięć lat przechlali, przebujali za chajs rodziców i prześliznęli się na kupionych pracach, chałturze pisanej na kolanie i szeroko pojmowanemu wazeliniarstwu. Znajcie swoje miejsce

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar bauwan
0 / 0

Po pięciu latach na pierwszym roku jest łatwiej. Mówię Wam! Wiem to z autopsji. Student II roku. :* Kiedyś będę inżynierem! I piłem za swoje, to do gościa wyżej. ;) Nie każdego rodziców stać na studia, ale jak się chce, to można sobie poradzić. Pozdrawiam.
PS To mój najpiękniejszy okres w życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2013 o 2:23

avatar ~Fenrir713
+1 / 1

To na studia idziesz się uczyć, czy imprezować? Potem nie płacz, że robisz na zmywaku w kfc...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bisfhcrew
0 / 0

Super k**a, to się nazywa prawdziwy demot...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem