Pamiętam jak w starych filmach muzyka przyszłości była wyśmiewana poprzez nadawanie jej tonu nieskoordynowanych dźwięków, jakiegoś szurania, drapania czy uderzania nieznanymi przedmiotami metalowymi czego się nie dało słuchać dla nas w tamtym czasie. Dzisiaj mamy Dubstep i już wszyscy do tego przywykli. Boje się jaki popieprzony styl pojawi się następny, ale będzie to coraz dalej od muzyki.
Podejrzewam, że za tysiąc lat wciąż istnieć będą ludzie, dla których muzyką klasyczną nadal będą dzieła van Beethovena, Wagnera, Mozarta czy Haydna; przecież w odniesieniu do nich, my żyjemy w przyszłości, a ich muzyka jest jednak słuchana i nie zmieniła się od tamtych czasów, więc pewnie i w roku 3000 będzie podobnie, ale kto tam wie.
Jeśli coś wymagało niesamowitego nakładu pracy i jest doskonałą konstrukcją jak muzyka klasyków to żadna sokowirówka skrillexa tego nie przebije ile osób by jej nie słuchało obecnie.
Muzyka klasyczna została już zdefiniowana i się nie zmieni. To że na jakieś starsze utwory mówimy dzisiaj "klasyka" nie znaczy, że jest to muzyka klasyczna. Najprawdopodobniej autor pomylił potoczne znaczenie słowa klasyka oraz takie oznaczające pewien gatunek muzyczny.
Nic takiego. Czy ktokolwiek dzisiaj pamięta muzykę popularną sprzed 200 lat? Nie. Dzisiejszej muzyki popularnej też nikt nie będzie pamiętał za 200 lat.
Kto wie, może w przyszłości muzyka będzie np. doświadczana w postaci impulsów wysyłanych bezpośrednio do mózgu? Wówczas występ autentycznie śpiewającej osoby mógłby faktycznie zostać uznany za klasykę.
W naszym społeczeństwie panuje fałszywy stereotyp łączący muzyków z kulturą czy inteligencją. Jeśli spojrzeć na nich racjonalnie, to trzeba dojść do wniosku że muzyka instrumentalna (w tym klasyczna), jako pozbawiona jakichkolwiek treści, jest tylko pustą i dość głupią, nierozwijającą rozrywką. Nie jest też prawdą utarte powiedzonko że muzyka łagodzi obyczaje, czego najlepszym przykładem może być Adolf Hitler.
Podsumowując zawodowych muzyków nie można zaliczyć do inteligencji.
Sądzę że nasi potomkowie nie będą się przyznawać że ich przodkowie słuchali takiego gówna
Pamiętam jak w starych filmach muzyka przyszłości była wyśmiewana poprzez nadawanie jej tonu nieskoordynowanych dźwięków, jakiegoś szurania, drapania czy uderzania nieznanymi przedmiotami metalowymi czego się nie dało słuchać dla nas w tamtym czasie. Dzisiaj mamy Dubstep i już wszyscy do tego przywykli. Boje się jaki popieprzony styl pojawi się następny, ale będzie to coraz dalej od muzyki.
Skąd wiesz, że później będziemy słuchać lepszego?
Podejrzewam, że za tysiąc lat wciąż istnieć będą ludzie, dla których muzyką klasyczną nadal będą dzieła van Beethovena, Wagnera, Mozarta czy Haydna; przecież w odniesieniu do nich, my żyjemy w przyszłości, a ich muzyka jest jednak słuchana i nie zmieniła się od tamtych czasów, więc pewnie i w roku 3000 będzie podobnie, ale kto tam wie.
A czy słuchamy dzieł z zeszłego tysiąclecia? Powiedzmy z roku 1013? Wtedy też tworzono muzykę - zapewniam cię.
Tak jak całą muzykę starożytną?
Jeśli coś wymagało niesamowitego nakładu pracy i jest doskonałą konstrukcją jak muzyka klasyków to żadna sokowirówka skrillexa tego nie przebije ile osób by jej nie słuchało obecnie.
Muzyka klasyczna została już zdefiniowana i się nie zmieni. To że na jakieś starsze utwory mówimy dzisiaj "klasyka" nie znaczy, że jest to muzyka klasyczna. Najprawdopodobniej autor pomylił potoczne znaczenie słowa klasyka oraz takie oznaczające pewien gatunek muzyczny.
Bohemian Rhapsody w operze :D.
Nic takiego. Czy ktokolwiek dzisiaj pamięta muzykę popularną sprzed 200 lat? Nie. Dzisiejszej muzyki popularnej też nikt nie będzie pamiętał za 200 lat.
Kto wie, może w przyszłości muzyka będzie np. doświadczana w postaci impulsów wysyłanych bezpośrednio do mózgu? Wówczas występ autentycznie śpiewającej osoby mógłby faktycznie zostać uznany za klasykę.
W naszym społeczeństwie panuje fałszywy stereotyp łączący muzyków z kulturą czy inteligencją. Jeśli spojrzeć na nich racjonalnie, to trzeba dojść do wniosku że muzyka instrumentalna (w tym klasyczna), jako pozbawiona jakichkolwiek treści, jest tylko pustą i dość głupią, nierozwijającą rozrywką. Nie jest też prawdą utarte powiedzonko że muzyka łagodzi obyczaje, czego najlepszym przykładem może być Adolf Hitler.
Podsumowując zawodowych muzyków nie można zaliczyć do inteligencji.
Całkowicie się z tobą nie zgodzę. Zarówno komponowanie jak i wykonywanie muzyki klasycznej wymaga opanowania techniki i wieloletniej nauki.