chyba raczej, tzn, że czytasz niewłaściwe książki... To tak samo jak i z jedzeniem - trawą też się zapchasz, ale niekoniecznie ma ona jakąkolwiek wartość odżywczą... Kolejny przykład propagandowego demota w stylu "czytasz cokolwiek = jesteś mądrzejszy". Przecież jedno drugie wyklucza! Człowiek rozsądny filtruje informacje, a nie wszystko przyjmuje co tylko mu pod nos najdzie...
Szkoda mi ludzi którzy muszą czytać książki żeby poszerzać horyzonty, oraz tych którzy żyją w mentalnej klatce. Dostrzeganie owych "horyzontów" nie zależy od niczego innego jak od stanu naszego umysłu, a wiec odkrywajcie siebie bez żadnych pomocy bo to własnie w taki sposób nami sterują /420/
Ludzie myślą że jak będą gapić się w jakiś tekst który napisał gość siedzący w domu 24/7 i nie miał lepszego zajęcia niż wymyślanie pierdół to będą "taaacy mądrzy".Lepiej by wam zrobiło jak byście ruszyli dupe i wyszli na dwór a nie czytali jakieś pier.dolce które marnują tylko cenne godziny waszego życia.
Ten post to kpina, książki żadnych horyzontów nie powiększają, a nawet odwrotnie często zmniejszają i upośledzają umysł. Czytanie co najwyżej może rozwinąć znajomość słownictwa i wyobraźnie.
Ja to widzę trochę inaczej niż wy. Nie czytając książek jesteśmy otumanionymi debilami. Czytając trochę można zrozumieć otaczający nas codzienny świat (który jest ch...wy). Ale czytając naprawdę dużo możemy dostrzec ponadczasowe wartości w życiu.
chyba raczej, tzn, że czytasz niewłaściwe książki... To tak samo jak i z jedzeniem - trawą też się zapchasz, ale niekoniecznie ma ona jakąkolwiek wartość odżywczą... Kolejny przykład propagandowego demota w stylu "czytasz cokolwiek = jesteś mądrzejszy". Przecież jedno drugie wyklucza! Człowiek rozsądny filtruje informacje, a nie wszystko przyjmuje co tylko mu pod nos najdzie...
Wyobraznia.
Nie, to znaczy że czytasz głupoty :)
Wspaniała ilustracja.
nie czytam nic i mam takei horyzony ze geografia jest na to za glupia a w jezyku polskim nie da sie tego ujac
Czytam dziennie ok 10 stron demotów - dodam jeszcze 50 str. z poczekalni :)
Szkoda mi ludzi którzy muszą czytać książki żeby poszerzać horyzonty, oraz tych którzy żyją w mentalnej klatce. Dostrzeganie owych "horyzontów" nie zależy od niczego innego jak od stanu naszego umysłu, a wiec odkrywajcie siebie bez żadnych pomocy bo to własnie w taki sposób nami sterują /420/
Ludzie myślą że jak będą gapić się w jakiś tekst który napisał gość siedzący w domu 24/7 i nie miał lepszego zajęcia niż wymyślanie pierdół to będą "taaacy mądrzy".Lepiej by wam zrobiło jak byście ruszyli dupe i wyszli na dwór a nie czytali jakieś pier.dolce które marnują tylko cenne godziny waszego życia.
Ten post to kpina, książki żadnych horyzontów nie powiększają, a nawet odwrotnie często zmniejszają i upośledzają umysł. Czytanie co najwyżej może rozwinąć znajomość słownictwa i wyobraźnie.
Czyli nieważne co się czyta, najważniejsze, żeby czytać dużo, tak?
To jest obrazek ze strony Wąchamksiążki.
Ja to widzę trochę inaczej niż wy. Nie czytając książek jesteśmy otumanionymi debilami. Czytając trochę można zrozumieć otaczający nas codzienny świat (który jest ch...wy). Ale czytając naprawdę dużo możemy dostrzec ponadczasowe wartości w życiu.
ten po lewej nic nie czyta a i tak ma najładniejsze widoki