To jest oczywistość. Ponad 4 000 różnych związków chemicznych wciąganych do płuc to niemal gwarancja raka i innych ciężkich chorób. Skracasz sobie życie co najmniej o 10 lat.
Tak duże ograniczenie ruchu o 40% zwiększa twoje szanse na śmierć w czasie najbliższych 3 lat.
Tłuste, krwiste hamburgery. Taka bomba z kalorii, cholesterolu, tłuszczów nasyconych szybciutko i dokładnie zatka twoje żyły.
Myślisz, że skoki spadochronowe są niebezpieczne? To dziecinna zabawa! Spróbuj base jumpingu (skoki spadochronowe z budynków, wież, skał itp.), tutaj prawdopodobieństwo śmierci jest 43 razy wyższe.
Albo w ogóle nie jedz warzyw. One zawierają duże ilości witamin i innych zdrowych składników, których za nic nie powinieneś spożywać.
Co prawda nie istnieją żadne oficjalne statystyki, ale szanse na wygraną masz niewielkie.
Jest to najzimniejsze miasto na Ziemi (temperatura potrafi tam spaść do -60 st. C), a mimo to mieszka tam 100 000 ludzi. Ale oni się ciepło ubierają.
aha xd
2.Z tym siedzeniem dluzej niz 11h to jakas bzdura,niektorzy pracuja po 12h przy komputerze lub operuja maszynami,jakos nie umarli.3.To tez spora glupota,autor chyba nie slyszal o diecie tluszczowej,bogate w tluszcze produkty i czlowiek nie tylje,chudnie szybko,wystarczy ograniczyc weglowodany do minimum czyli z 20g dziennie.Burgery nie trzeba jadac z pieczywem,mozna dac jakis sos,inne produkty itp itd,a zeby nie miec wysokiego cholesterolu to wystarczy pic sok z grejfutow lub spozywac polowe grejfuta do kazdego posilku.7.Byl juz mezczyzna co chodzil w samej bieliznie w roznych chlodnych zakatkach swiata,wspinal sie nawet na szczyt bodajze Mount Everest,nie udalo mu sie dostac na sama gore.
Z tymi hamburgerami to kolejny bzdurny demot. Zjedzenie hamburgera jest złe, ale zjedzenie w domu kotleta z ziemniakami jest dobre? Problem jest wówczas, gdy ktoś zjada energetyczne posiłki, ale ich nie spala, czyli je zbyt energetycznie w stosunku do rodzaju pracy jaki wykonuje. Wówczas dochodzi do odkładania tłuszczy, eksplozji cholesterolu. Jeśli ktoś pracuje na dole w kopalni, to może wcinać po 10 hamburgerów dziennie i nic mu nie będzie. Hamburger to zło ! :))) zabawne :))
Ad. 2 Wcale nie - siedzący tryb życia sprzyja otyłości i innym chorobom, a właśnie ci siedzący mają większą skłonność do otyłości. Ad. 3 Dieta tłuszczowa - owszem, takie coś jest, ale dobrze ze zdrowiem na to dobrze nie wyjdziesz.
Co do hamburgerów. Tak. Zjedzenie w domu kotleta z ziemniakami jest lepsze bo po pierwsze ziemniaki są bardzo zdrowe, a po drugie wiadomo, jak ten kotlet jest zrobiony i z czego.
@Ajuto.Wspomnialem ze hamburgery sa dobre pod warunkiem ze nie dostarczamy weglowodanow,a bulki to nic innego jak weglowodany.Mozna jadac 10-20 hamburgerow dziennie i nie tyc,stosowac diete tluszczowa organizm sam zacznie brac energie z tluszczy,z cukrow nie bedzie mial zbytnio co brac,czyli produkty bogate w tluszcze+ruch/jego brak tez moga spowodowac chudniecie, nie zmienia to jednak faktu ze brak ruchu jest niezdrowy,natomiast sok z grejfutow ma na celu zapobiec cholesterolowi i innym chorobom ukladu krazenia.Sam jadam sporo,ruchu prawie 0 i nic nie tyje,sporo tlustego spozywam,a jestem chudy.Tak wiec nawet zwykly kotlet+ziemniaki sa tak samo niezdrowe jak hamburgery,jedno i drugie sa bomba kaloryczna,z ta roznica ze hamburgerow musimy zjesc duzo wiecej by sie najesc.
@masti o ograniczeniu ktorych weglowodanow piszesz ? Ograniczyc nalezy produkty wysoko weglowodanowe. Produkty nisko węglowodanowe NALEŻY spozywac. Do tego (kilo)kaloria jako termin w temacie zywieniowym jest bardzo nie odpowiedni. Polecam zapoznac sie na wikipedii do czego oryginalnie sluzy termin kalorii i moze uswiadomicie sobie, ze z zywieniem to on ma nie wiele wspolnego.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2013 o 17:40
@AIkanaro.,,Do tego (kilo)kaloria jako termin w temacie zywieniowym jest bardzo nie odpowiedni. Polecam zapoznac sie na wikipedii do czego oryginalnie sluzy termin kalorii i moze uswiadomicie sobie, ze z zywieniem to on ma nie wiele wspolnego."Nigdzie nie uzylem okreslenia (kilokaloria),wiec przeczytaj jeszcze raz co napisalem.Co do weglowodanow,to pisalem ze do 20gram dziennie w 1 fazie diety np:atkinsa,najlepiej zeby pochodzily z warzyw,pozniej stopniowo zwiekszamy az osiagnie 25-90gram dziennie,dzieki tej diecie mozna sporo tracic,trzeba tez aktywnosci fizycznej i kontrolowac swoja wage do konca zycia,co najmniej raz na tydz.Jezeli chodzi o pisanie kcal(kilokaloria) to jest jak najbardziej na miejscu owa pisownia,w szkole na zywieniu jak mielismy o wartosci energetycznej to uzywalismy tylko jednostek typu kcal,zadziej kalori i czasami kj.
@masti odnosnie kalorii to pisalem tak poprostu ogolnie. Co do weglowodanow, to nadal nie stwierdzasz ktorych. Sa WYSOKIE weglowodany czyli takie ktorych powinno sie unikac i NISKIE czyli takie ktore powinno sie spozywac. Ty piszac 20g nadal nie precyzujesz o ktore Ci chodzi. Co do kalorii jest to jednostka energetyczna ktora okresla jak bardzo wydajne jest jakies paliwo (wegiel, drewno, gaz itp) uzywanie tej jednostki w zywieniu jest kompletnie bez sensu.
@Alkanaro.Nie sprecyzowalem o jakie prodyktu,bo dla mnie to nie ma sensu 20gram weglowodanow zawsze da taki sam przelicznik,czyli 1g weglowodanow-4kcal,ogolnie powinny pochodzic te weglowodany z warzyw,warzywa zielone,najlepiej lisciaste.,,Co do kalorii jest to jednostka energetyczna ktora okresla jak bardzo wydajne jest jakies paliwo (wegiel, drewno, gaz itp) uzywanie tej jednostki w zywieniu jest kompletnie bez sensu."Ale jakby nie patrzec,to okreslanie ,,kaloria"uzywa sie w reklamach,dietetycy raczej uzywaja slowa,,kilokalorcia(kcal)"i to jest prawidlowe w zywieniu.PS.1kcal-1000cal.
kcal jest tylko zwielokrotnieniem o 1 tysiac kalori, tak jak mega kaloria jest zwielokrotnieniem o milion itd. To nadal jest tylko i wylacznie kaloria czyli jednostka okreslajaca wydajnosc paliw. W ciele czlowieka nie masz zadnego piecia w ktorym palisz ogniem do ktorego potem jest podawane jedzenie i spalane tym ogniem, a w taki wlasnie sposob jest mierzona kalorycznosc jedzenia. Biora produkt, spalaja go ogniem i mierza jaka ma wydajnosc kaloryczna. Sprawdz na google.
To ja wiem ze kcal jest z wielokrotnieniem.Jakby nie patrzec,kalorie dostarczaja do organizmu energie,a ta pod wplywem temp jest spalana w organizmie,czyli jest naszym naturalnym paliwem.W jaki sposob to obliczyli,to prawde mowiac nigdy sie nad tym nie zastanawialem.Co do siedzacego trybu zycia,ja taki prowadze i nic nie tyje,jem sporo,przyjmuje wiecej kcal(ponad dzienna norme) niz spalam,jestem szczuply,wszystko zalezy od metabolizmu/genow,oczywiscie nie oznacza to ze jest to zdrowe,za pare lat odbije mi sie to na zdrowiu w postaci chorob/problemow ze zdrowiem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2013 o 18:07
Moja ciocia jest histopatologiem i mowi za cukrzycy mozna sie nabawic spozywajac duze ilosci tluszczu itd.
Dozobaczenia po 2 stronie.
'Siedź dłużej niż 11 godzin na dobę (...) na śmierć w czasie najbliższych 3 lat' - a co, spadnę z fotela i w ten sposób się zabiję?
Tak, bo biorąc pod uwagę Twój poziom intelektualny z jakim prezentujesz się w internecie jest to całkiem możliwe.
Co do cukrzycy to gówno prawda, mam ją już 10 rok mając lat 19 i nigdy nie słyszałem o czymś takim jak filtracja krwi i o krótszym życiu. O cukrzyce trzeba DBAĆ wtedy nic się nie dzieje i żyjemy tak jak ludzie bez cukrzycy...
Ciekaw jestem czy autor demota wogule wychodzi z domu.... :)
Dawno takich bzdur nie czytałem. Słabe.
popieram ;)
Bierny tryb życia kwalifikuje mnie do śmierci wciągu 3 lat? Dobry suchar
przeczytaj to jeszcze ze 40 razy albo raz ale powoli i może zrozumiesz, że źle to interpretujesz, powodzenia.
na coś trzeba umrzeć.
Bardzo budujące, dziękuję:)
Powinno byś jeszcze SIedź na demotach Bądź polakiem i narzekaj napewno będziesz nieśmiertelny ...
no to kur.wa co mozna jak nic nie mozna ?? !!
co to ma być?! az nerwa bierze że komuś chce sie takie bzdury wypisywać zapomniano dodac ze jak chce sie umrzec to warto chodzic do roboty bo moze w nas w drodze do auta meteoryt zalatwi!! albo lepiej polozmy sie do trumny i czekajmy az smierc sama przyjdzie!!!..kretyn
A gdzie klasyczny sznurek? Albo nóż? Nie prościej się powiesić, podciąć sobie żyły,gardło, naszprycować się dwoma opakowaniami środków nasennych?