Nikogo nie krytykuje i wiem, że ten potwór który mnie kiedyś przegonił i uderzył moją siostre był insektem w poprzednim wcieleniu a w nastepnym będzie bakterią.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Takie uproszczenia mogłeś wpajać dzieciom podstawówce by je nauczyć ogólnikowej samokrytyki. A teraz? Krytyka innych czy ich ocenianie jest potrzebne i żaden wyuzdany minus mojej wypowiedzi tego nie zmieni. Jednak zanim mi ten jeb**y minus dacie wyobraźcie sobie dwa poniższe przykłady:
1. Masz w towarzystwie osobę ,która nadużywa niecenzuralnych słów i używa ich nawet w kontaktach formalnych. Twoja krytyka jest potrzebna ,żeby ten ktoś sobie uświadomił iż zachowuje się niekulturalnie.
2. Tutaj dla idiotów co nie zrozumieli pierwszego przykładu.
Ludzie idą do sejmu, mówią ,że jest źle i nie podobają im się decyzje władz. Nagle wchodzi premier i mówi " Nie wszyscy są tacy idealni jak wy".
Tu chodzi o osoby, które do każdego przyczepią się z byle powodu i będą uprzykrzać życie, samemu mając się za pępki świata. Jednak Ty tez masz rację w swojej wypowiedzi.
Przyklad z dupy wziety z tym premierem.Mowiac ,,ideal"chodzi o sylwetke,wyglad,zachowanie,to nie jest to samo co niszczenie czegos blednymi decyzjami dla wlasnych korzysci,tak jak robi to premier i rzad.
Po pierwsze wyczuwam sarkazm w democie, i bardziej odebrałam to jako "zanim kogoś ocenisz lepiej popatrz na siebie". Po drugie to, że ktoś przeklina to świadczy o nim i raczej będzie miał w nosie Twoją opinię, bo to nie jest 5-letnie dziecko, że mu powiesz "nie rób tego bo to nieładnie". A tego drugiego "przykładu" nawet nie skomentuję...
Krytyka krytyce nierówna. Co innego jak ktoś mówi "bee ale to głupie jest" a co innego kiedy koleżanka z pracy dyplomatycznie stwierdza że trochę niepotrzebnie skrytykowałaś szefa na zebraniu i możesz mieć przez to teraz nieco pod górkę. Konstruktywna krytyka jak dla mnie jest zawsze mile widziana - jeśli druga strona jest w stanie przedstawić logiczne argumenty i je uzasadnić i jest nastawiona na normalną dyskusję a nie na zasadzie przepychanek "bo ja mam rację bo tak mówi zosia i gosia z klatki obok".
nie rozumiem
To jest sarkazm
http://static2.wikia.nocookie.net/__cb20120930201322/fairytail/images/3/30/You_don't_say.png
a chu.j mnie to?
Wszyscy oczekują "idealnej miłośc" - pora na idealną postawę ;D
Ale niektorzy uwazaja sie za idealnych.
Nikogo nie krytykuje i wiem, że ten potwór który mnie kiedyś przegonił i uderzył moją siostre był insektem w poprzednim wcieleniu a w nastepnym będzie bakterią.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Takie uproszczenia mogłeś wpajać dzieciom podstawówce by je nauczyć ogólnikowej samokrytyki. A teraz? Krytyka innych czy ich ocenianie jest potrzebne i żaden wyuzdany minus mojej wypowiedzi tego nie zmieni. Jednak zanim mi ten jeb**y minus dacie wyobraźcie sobie dwa poniższe przykłady:
1. Masz w towarzystwie osobę ,która nadużywa niecenzuralnych słów i używa ich nawet w kontaktach formalnych. Twoja krytyka jest potrzebna ,żeby ten ktoś sobie uświadomił iż zachowuje się niekulturalnie.
2. Tutaj dla idiotów co nie zrozumieli pierwszego przykładu.
Ludzie idą do sejmu, mówią ,że jest źle i nie podobają im się decyzje władz. Nagle wchodzi premier i mówi " Nie wszyscy są tacy idealni jak wy".
Tu chodzi o osoby, które do każdego przyczepią się z byle powodu i będą uprzykrzać życie, samemu mając się za pępki świata. Jednak Ty tez masz rację w swojej wypowiedzi.
Przyklad z dupy wziety z tym premierem.Mowiac ,,ideal"chodzi o sylwetke,wyglad,zachowanie,to nie jest to samo co niszczenie czegos blednymi decyzjami dla wlasnych korzysci,tak jak robi to premier i rzad.
Po pierwsze wyczuwam sarkazm w democie, i bardziej odebrałam to jako "zanim kogoś ocenisz lepiej popatrz na siebie". Po drugie to, że ktoś przeklina to świadczy o nim i raczej będzie miał w nosie Twoją opinię, bo to nie jest 5-letnie dziecko, że mu powiesz "nie rób tego bo to nieładnie". A tego drugiego "przykładu" nawet nie skomentuję...
Krytyka krytyce nierówna. Co innego jak ktoś mówi "bee ale to głupie jest" a co innego kiedy koleżanka z pracy dyplomatycznie stwierdza że trochę niepotrzebnie skrytykowałaś szefa na zebraniu i możesz mieć przez to teraz nieco pod górkę. Konstruktywna krytyka jak dla mnie jest zawsze mile widziana - jeśli druga strona jest w stanie przedstawić logiczne argumenty i je uzasadnić i jest nastawiona na normalną dyskusję a nie na zasadzie przepychanek "bo ja mam rację bo tak mówi zosia i gosia z klatki obok".
Oceniać i krytykować mogę i będę bo sam jestem oceniany i krytykowany. Taka nasza natura!