Fotograf Steve Rosenfield poprosił różne osoby o dokończenie następującego zdania: (16 obrazków)
„Moja bulimia mnie nie definiuje”
„Tatuaż z numerem mnie nie definiuje”
„Moja „niemęskość” mnie nie definiuje”
„Moje dzieciństwo mnie nie definiuje”
„Rozmiar moich piersi mnie nie definiuje”
„Moja płynność płciowa mnie nie definiuje”
„Odrzucenie w dzieciństwie mnie nie definiuje”
od
Evandro
a może coś o białych heterseksualnych katolikach co ? Najbardziej znienawidzony element światowego społeczeństwa to My
chyba najbardziej nienawidzacy...
Dokładnie. Najłatwiej się użalać nad homosiami.
brakowało tylko komunistów, ćpunów i "kochających dzieci"
dokonaj apostazji to juz nie bedziesz znienawidzony. To wlasnie katole maja najwiecej 'milosierdzia', ktore niezaleznie czy z sila czy bez niej, trzeba okazac. Przyklad: mohery vs. TVN :D
Wszystko, co w życiu przeszliśmy, decyduje o tym jaką osobą jesteśmy. Jedna wybrana cecha czy przeżycie nas nie definiuje ale wszystko razem owszem.
Pomieszali idiotów z ludźmi, którze mają/mieli autentyczne problemy. Brawo ludzie. Schodzicie na dno. Tak na prawdę, to przeszłość kształtuje (patrz: definiuje) człowieka.
"Są rzeczy, których chciałbym nie pamiętać
Ale żadnej z nich nie chcę sie wyrzekać
Jestem tym kim jestem dzięki nim
Jestem człowiekiem i wiem o sobie dużo więcej". Przykre doświadczenia - okej. Ale choroby psychiczne, głupota i lekkomyślność części zdjęć obrażają tych, którzy zasłużyli na miejsce w tej galerii.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2014 o 9:36
No i właśnie do takich osób jak ty kierowane jest przesłanie. To, że ktoś nosi turban, nie daje ci prawa określania go jako terrorysty. To, że ktoś próbował odebrać sobie życie nie sprawia, iż jest automatycznie gorszym człowiekiem, którego należy wytykać palcami i wykluczyć ze społeczeństwa. Nie dość, że nic nie zrozumiałeś to rzucasz wyzwiskami w osoby, których nawet nie znasz, ale wiesz tylko o jednej rzeczy z ich życia, na podstawie której właśnie NIE POWINIENEŚ oceniać ich charakteru.
@wrytmiereggae - zdecydowanie najmądrzejszy komentarz tutaj
Wszystkich tych ludzi po trochu to wszystko definiuje,już samo to że o tym mówią odbiło piętno na ich życiu,chcąc czy nie chcąc sami się z tym utożsamiają ...
Ludzie, którzy wystąpili w powyższej sesji żyją złudzeniem, że świat będzie na nich patrzył tak, jak sobie tego życzą. Niestety, to tak nie działa. Świat widzi was takimi, jakimi jesteście. Definiuje was to co robicie dla świata, a nie to, czego od świata żądacie.
Nie "takimi jak jesteście" tylko stereotypowo. Człowiek może być dobry, pomagać innym itp., a jak w czyms odbiega od normy czy to wyglądem czy upodobaniami to już większość uznaje go z góry za złego i to jest dopiero chore. Np. jestem metalem nosze glany, koleżanka z dzieciństwa mnie jakiś czas temu spotkała i pytała dlaczego tak się ubieram, ja na to, że słucham metalu, to mnie zapytała(całkiem serio) czy dużo kotów jem...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2014 o 19:01
"Bycie ofiara molestowania mnie nie definiuje". Pełna racja. Ale już "Moja płynność seksualna mnie nie definiuje" to błędne myślenie, bo definiuje. Równie dobrze morderca moze powiedziec "Popełnione przeze mnie morderstwo mnie nie definiuje".
Projekt pokazuje, że jest wprost przeciwnie. Wszystko to nas DEFINIUJE w jakimś stopniu.
"Dokonanie aborcji mnie nie definiuje"? Naprawdę? No to wyrazy współczucia. Zabijając swoje dziecko, "matka" staje się morderczynią - równie dobrze mogłaby zadźgać jakiegoś gościa na ulicy. Jednak jako, że dziecku w łonie się w oczy nie patrzy, to nie jest uważane za zbrodnię. Przykro mi, ale usunięcie dziecka to JEST zbrodnia i dokonanie tego jak najbardziej definiuje taką "kobietę". Tyle w tym temacie.
Tak to jest jak się gówno wie a sie wypowiada. Znasz sytuacje tej kobiety? Wiesz przez co to zrobiła? Sądzę, że skoro otwarcie o tym mówi to swoje powody miała. Może dziecko z gwałtu? Może było bardzo chore? Eh...
Większość aborcji jest ot tak, bo matka ma burzę hormonów i nie chce dziecka. Bo praca, kariera, mąż nie chce, szkoda figury. Są kobiety które naprawdę nie powinny mieć dzieci, ale jaki to procent? Jak nastolatka zalicza na każdej impezie, wpadnie i usuwa ciąże- to ją owszem, DEFINIUJE. Tak samo jak przykłady typu bycie gejem.
Płynność płciowa mnie nie definiuje. Ta, to zobacz jak wyglądasz. Zakładam, że ma to wpływ na jej poglądy i charakter. Więc tak, definiuje. Poza tym większość z tych rzeczy ludzie powinni zachować TYLKO dla siebie. Swoją religię, orientację, poglądy i przeżycia powinni pozostawić dla siebie. Nie mam ochoty, żeby ktoś wpychał mi na siłę wyżej wymienione rzeczy. A już tym bardziej, żeby przebierał moje dziecko w przedszkolu w sukienki. Godzi to w prawa starsze i ważniejsze niż propagowanie "równości". Mianowicie prawo do godności i wychowania swojego dziecka według własnych przekonań. Jeśli jakaś pani przedszkolanka lub nauczycielka to czyta, to mam nadzieję, że douczy się w kwestiach prawnych i swoich kompetencji. Aha i małżeństwa homoseksualne są obecnie zakazane przez Konstytucję, czyli najwyższy akt prawny w RP. Wmawianie dzieciom, że jest to jedyny słuszny sposób, jest niezgodne z prawdą i prawem. Pozdrawiam wychowawców przedszkolnych i nauczycieli (chociaż w moim przypadku odnoszę się konkretnie do pań). Pozdrawiam
To prawda, te rzeczy nie definiują tych ludzi, bo nie znamy ich motywacji. Co do bycia homoseksualistą, to nie - również to nie definiuje tego, jaki człowiek jest. Czy jest dobry, czy zły, czy miły, czy nie. Bycie ofiarą molestowania również nie może sprawiać, że rzutuje to na całe życie danego człowieka. Dokonanie aborcji również.
Nic, co zrobimy nie może rzutować na całym naszym życiu. Bycie homoseksualistą nas nie definiuje, ale bycie agresywnym(wbijcie sobie to słowo, bo mi chodzi teraz tylko o tych agresywnych) aktywistą na rzecz "praw mniejszości" sporo o nas mówi. Zaznaczam, że chodzi mi o aktualne działania, nie o przeszłe. Kiedy katolik-kryptogej się ujawnia i spotyka się z drugim facetem ja, jako katolik mam prawo go napomnieć. Jeśli on w odpowiedzi na to zaczyna pluć "wolnościowym" jadem, takie coś bardzo dużo wnosi do moralnej oceny człowieka w całości.
Dalej, bycie ofiarą molestowania nie może rzutować na całe życie, bo chociaż jest to ciężka trauma, to ludzie uczą się z tym żyć.
Co do dokonania aborcji: znowu, to zależy. Czy "dokonanie aborcji mnie nie definiuje" ma oznaczać "nie osądzajcie mnie za zło, które wyrządziłam w przeszłości", czy może "Wyskrobałam to wyskrobałam, po ch*j drążyć temat?" Same czyny nas nie definiują nigdy. Definiuje nas nasza motywacja i, przede wszystkim, nasze obecne nastawienie do przeszłych czynów. Jeśli spostrzegniemy, że nasze czyny były złe i chcielibyśmy je naprawić, to przestaje mieć znaczenie co zrobiliśmy. Bo nawet jeśli wcześniej byliśmy źli, to teraz jesteśmy dobrzy. Z kolei jeśli wcześniej uważałem coś za złe, a teraz uważam to za dobre, to nie ma znaczenia, że kiedyś byliśmy dobrzy. Kluczowe znaczenie ma zawsze nasz aktualny charakter i system moralny.
Piąte zdjęcie powinno być do pasa
No ta pani co zamordowala swoje dziecko rzeczywiscie nie powinna byc wyrzocona poza spoleczenstwo. Niech mi nikt nie mowi, niezaleznie od plci, ze aborcja jest wyjsciem. Nie jestem katolem, DŻender, srender, a jednak mam takie podejscie do tematu aborcji. Mysle, ze kazdy normalnie myslacy czlowiek podzieli moje zdanie. Czemu tylu ludzi jest przeciwnych EUTANAZJI? Czemu nie pozwolic na śmierc, na bezbolesną(!) śmierc komus, kto cierpi na tym swiecie i nie chce juz zyc, a pozwalac na aborcje? Czy ktos pyta tego dzieciaka o zdanie???
nie definiuje, ale dużo o Tobie mówi.
No, niektóre rzeczy spośród nich jednak definiują...