Widziałem tez eksperyment, gdzie odzielone były dwie mały, ktore sie lubiły.
Gdy wchodził ''weterynarz'' do jednego z pokojow, ta druga ja ostrzegała. Ale, gdy juz były małpy, ktore sie nie lubiły to juz sie nie informowały o zagrozeniu :)
Małpy potrafia byc cwane
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 stycznia 2014 o 20:54
Varant bycie sceptycznym to bardzo dobra i pożądana rzecz w dzisiejszych czasach. Niemniej myślę że eksperyment przeprowadzono prawidłowo. Na tym przecież to polega, wykonuję pracę dostaje zapłatę. To że ta praca nie miała żadnego sensu, nie miało znaczenia dla badanego zagadnienia.Gdybyś przestał dostawać pieniądze za swoją pracę to pewnie byś ją rzucił (o ile nie chodzi o jakieś charytatywne rzeczy). Małpki chyba zrozumiały pojęcie pracy bo skojarzyły, że wykonywanie jakiejś konkretnej czynności wiąże się z zapłatą, to czy zrozumiały pojęcie pieniądza trzeba by sprawdzić w inny sposób. Ciekawym eksperyment byłoby zaprzestanie wypłacania "pieniędzy" za pracę i sprzedawania małpkom smakołyków za nie, jednocześnie zostawiając monety "w obiegu". Dawać na przemian jednej grupie małpek jabłka, a drugiej winogrona, jeśli dalej używałyby monet by wymieniać się smakołykami między sobą, można by powiedzieć że zrozumiały pojęcie pieniądza.
Zwierzęta nie mają umysłu abstrakcyjnego, z tym bezproblemowo mogę się zgodzić. Jednak jakieś tam emocje z pewnością przeżywają. Odczuwanie szczęścia, strachu czy nawet przyjemności z pomagania innym jest korzystne z punktu widzenia doboru naturalnego. Jak strach przed drapieżnikami pomaga chyba nie muszę mówić, uczucie szczęścia to niejako nagroda od organizmu za zaspokojenie jego potrzeb (pokarm, ciepło itp.), a przyjemność z pomagania osobnikom z rodziny czy tego samego stada pomaga utrzymać stado w całości i utrzymać odpowiednie relacje. Oczywiście wyższych uczuć u zwierząt pewnie brak. Niezbyt rozumiem o jakim abstrakcyjnym aspekcie pracy mówisz, małpki zrozumiały, że za wykonywanie czynności która bezpośrednio nie prowadzi do zaspokojenia ich potrzeb (nie jest to zrywanie winogron, czy wyciąganie ich z jakiegoś pudełka) dostają coś co potem mogą na zaspokojenie swoich potrzeb wymienić. To chyba można uznać za uproszczoną definicje pracy, "Wykonuję coś, za co dostaję wynagrodzenie". To nie jest ważne czy małpki widzą skutek tej pracy, że wykonują czynność przynoszącą "pracodawcy" korzyść. Człowiek pracujący przy taśmie montażowej też często nie wie co wykonywana przez niego czynność wnosi do całego procesu produkcji, nie mówiąc o niektórych biurokratach którzy tylko machinalnie przerzucają się papierkami sami nie widząc w tym ani korzyści ani sensu(prócz otrzymania zapłaty). Wracając do samych pieniędzy, chyba można zdefiniować je w takim sporym uproszczeniu "Coś co samo w sobie nie jest wartościowe, ale co można wymienić na wartościowe rzecz" i przez wartościowe rzeczy mam na myśli np. jedzenie. Z pewnością małpki zrozumiały ze mogą "monety" wymieniać, ale pewnie nie są świadome tego że monety nie są warte same z siebie nic. To trochę jak stary dolar który miał pokrycie w złocie, małpki mają swoją monetę która ma pokrycie w winogronach i jabłkach. Pewnie rozumują "Ta moneta to są dwa jabłka" i nie zdają sobie sprawy z idei pieniądza. Tyle, że nie wynika to bezpośrednio z eksperymentu, gdyby po zaprzestaniu sprzedawania małpkom jedzenia, one dalej używały monet do wymieniania się smakołykami między sobą, to oznaczałoby, ze albo nadal myślą, że moneta ma pokrycie w jedzeniu (no ale przecież nie mogłyby go kupić u opiekunów), albo, ze same tą wartość monecie nadały. No, ale to takie gdybanie. Pewnie masz racje i po kilku dniach bez automatu na winogrona, małpie monety wylądowałyby na podłodze pod warstwą małpiej kupki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 stycznia 2014 o 4:30
Dla mnie takie fakty z internetu to jak z d** wyjąć - a do krzykaczy że ateizm podkreślany - wy chyba w tej Polsce macie wszyscy jakieś fobie i szukacie podtekstów - co mają instynkty zwierzęce które tak czy inaczej kierują człowiekiem do ateizmu czy wiary??Weźcie się za konkretne sprawy, wyjdźcie na ulicę gonić złodziei a nie sobie sami skaczecie do oczu a potem narzekanie że kraj sie sypie a rząd robi co chce....
no i rozpetala sie iscie diabelska dyskusja(uzeranie sie) i religii, o budzeniu ze snu, jak to niektorych boli, ze inni wierza i musza sie uzerac za wszelka cene o swoje racje....a demot byl o ...malpach...co niekotrzy zachowuja sie jak one, same instynkty, aby komus gardlo przegryzc ale powtorze za pewna osoba...zyj i daj zyc innym, dotyczy tez niewierzacych!
Jak możecie twierdzić, że niewiele nas różni od małp?
Nie ma na świecie nic lepszego od człowieka i nigdy nie jest tak, że to człowiek jest podobny do małpy albo czegokolwiek innego.
Człowiek jest bardzo podobny do małpy :) Oburzasz się jak społeczeństwo w XIX wieku, bo teoria Darwina kojarząca nas z małpami dla nich też była obrażająca.
Gdy spotykają się dwa klany goryli, zawsze unikają konfliktu. A co z ludźmi? Łatwiej pamiętamy doznane krzywdy niż dobro, zabijamy się dla pieniędzy lub z innych błahych powodów—bo jaka jest cena życia? Jesteśmy rasa zawistną, która uważa się na najlepszą z możliwych, jedyna inteligentna, posiadająca dusze, wybrańców Boga... Jedyne, co nas wyróżnia jest zdolność wytwarzania skomplikowanych narzędzi, które nas w końcu i tak zniszczą -wraz z niepohamowana rządzą zysku, którą ukształtowało w nas życie w "ucywilizowanym" świecie (wystarczy przyjrzeć się badaniom nad noworodkami, i co wpływa na owe zmiany-zanieczyszczenie środowiska, eksperymenty). Poza tą jedna zdolnością jesteśmy gorzej niż przeciętna rasa: nie mamy wilczego węchu, wzroku orła, prędkości geparda, siły niedźwiedzia...Ale co, oczywiście uważamy się za najlepsza rasę na Ziemi. Takiego myślenia nie lubię...Bo niby w czym jesteśmy wyjątkowi? W tym, że sami niszczymy naszą planetę? Tak, to faktycznie powód do dumy...
Z tą prostytucją to chyba jakiś fake. Bo z tego co mi wiadomo to tylko delfiny i ludzie potrafią odczuwać przyjemność z seksu, jeżeli się mylę to mnie poprawcie :P
Widziałem tez eksperyment, gdzie odzielone były dwie mały, ktore sie lubiły.
Gdy wchodził ''weterynarz'' do jednego z pokojow, ta druga ja ostrzegała. Ale, gdy juz były małpy, ktore sie nie lubiły to juz sie nie informowały o zagrozeniu :)
Małpy potrafia byc cwane
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2014 o 20:54
Czy mógłbyś podać rzeczywiste źródło?
http://www.zmescience.com/research/how-scientists-tught-monkeys-the-concept-of-money-not-long-after-the-first-prostitute-monkey-appeared/
Niesamowite, myślałem że to jakiś wkręt. Nie spodziewałem się, że taki eksperyment się naprawdę odbył, i przyniósł tak ciekawe wyniki.
Varant bycie sceptycznym to bardzo dobra i pożądana rzecz w dzisiejszych czasach. Niemniej myślę że eksperyment przeprowadzono prawidłowo. Na tym przecież to polega, wykonuję pracę dostaje zapłatę. To że ta praca nie miała żadnego sensu, nie miało znaczenia dla badanego zagadnienia.Gdybyś przestał dostawać pieniądze za swoją pracę to pewnie byś ją rzucił (o ile nie chodzi o jakieś charytatywne rzeczy). Małpki chyba zrozumiały pojęcie pracy bo skojarzyły, że wykonywanie jakiejś konkretnej czynności wiąże się z zapłatą, to czy zrozumiały pojęcie pieniądza trzeba by sprawdzić w inny sposób. Ciekawym eksperyment byłoby zaprzestanie wypłacania "pieniędzy" za pracę i sprzedawania małpkom smakołyków za nie, jednocześnie zostawiając monety "w obiegu". Dawać na przemian jednej grupie małpek jabłka, a drugiej winogrona, jeśli dalej używałyby monet by wymieniać się smakołykami między sobą, można by powiedzieć że zrozumiały pojęcie pieniądza.
Zwierzęta nie mają umysłu abstrakcyjnego, z tym bezproblemowo mogę się zgodzić. Jednak jakieś tam emocje z pewnością przeżywają. Odczuwanie szczęścia, strachu czy nawet przyjemności z pomagania innym jest korzystne z punktu widzenia doboru naturalnego. Jak strach przed drapieżnikami pomaga chyba nie muszę mówić, uczucie szczęścia to niejako nagroda od organizmu za zaspokojenie jego potrzeb (pokarm, ciepło itp.), a przyjemność z pomagania osobnikom z rodziny czy tego samego stada pomaga utrzymać stado w całości i utrzymać odpowiednie relacje. Oczywiście wyższych uczuć u zwierząt pewnie brak. Niezbyt rozumiem o jakim abstrakcyjnym aspekcie pracy mówisz, małpki zrozumiały, że za wykonywanie czynności która bezpośrednio nie prowadzi do zaspokojenia ich potrzeb (nie jest to zrywanie winogron, czy wyciąganie ich z jakiegoś pudełka) dostają coś co potem mogą na zaspokojenie swoich potrzeb wymienić. To chyba można uznać za uproszczoną definicje pracy, "Wykonuję coś, za co dostaję wynagrodzenie". To nie jest ważne czy małpki widzą skutek tej pracy, że wykonują czynność przynoszącą "pracodawcy" korzyść. Człowiek pracujący przy taśmie montażowej też często nie wie co wykonywana przez niego czynność wnosi do całego procesu produkcji, nie mówiąc o niektórych biurokratach którzy tylko machinalnie przerzucają się papierkami sami nie widząc w tym ani korzyści ani sensu(prócz otrzymania zapłaty). Wracając do samych pieniędzy, chyba można zdefiniować je w takim sporym uproszczeniu "Coś co samo w sobie nie jest wartościowe, ale co można wymienić na wartościowe rzecz" i przez wartościowe rzeczy mam na myśli np. jedzenie. Z pewnością małpki zrozumiały ze mogą "monety" wymieniać, ale pewnie nie są świadome tego że monety nie są warte same z siebie nic. To trochę jak stary dolar który miał pokrycie w złocie, małpki mają swoją monetę która ma pokrycie w winogronach i jabłkach. Pewnie rozumują "Ta moneta to są dwa jabłka" i nie zdają sobie sprawy z idei pieniądza. Tyle, że nie wynika to bezpośrednio z eksperymentu, gdyby po zaprzestaniu sprzedawania małpkom jedzenia, one dalej używały monet do wymieniania się smakołykami między sobą, to oznaczałoby, ze albo nadal myślą, że moneta ma pokrycie w jedzeniu (no ale przecież nie mogłyby go kupić u opiekunów), albo, ze same tą wartość monecie nadały. No, ale to takie gdybanie. Pewnie masz racje i po kilku dniach bez automatu na winogrona, małpie monety wylądowałyby na podłodze pod warstwą małpiej kupki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2014 o 4:30
ludzie roznia sie o tyle ze moga panowac nad swoimi instyntami.
Jak patrzę na niektórych śmiem wątpić. Dalej za nimi podążają tylko, że w bardziej cywilizowany sposób.
Są tacy (neoliberałowie, z krulem qrwinem na czele) którzy chcą by człowiek wrócił do tych swoich najprymitywniejszych instynktów.
czy aby napewno?
Aż takie głupie to te małpy nie są, bo podatków nie wprowadziły. W przeciwieństwie do ludzi.
Pieniądz niszczy. ;p
@NinjaAssasin - Nareszcie normalny głos! Dzięki!
No to już wiadomo: całe zło na świecie jest winą wynalezienia pieniędzy XD
Dla mnie takie fakty z internetu to jak z d** wyjąć - a do krzykaczy że ateizm podkreślany - wy chyba w tej Polsce macie wszyscy jakieś fobie i szukacie podtekstów - co mają instynkty zwierzęce które tak czy inaczej kierują człowiekiem do ateizmu czy wiary??Weźcie się za konkretne sprawy, wyjdźcie na ulicę gonić złodziei a nie sobie sami skaczecie do oczu a potem narzekanie że kraj sie sypie a rząd robi co chce....
"korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy" 1 List do Tymoteusza 6:10
P.S. Inny opis eksperymentu: http://www.zmescience.com/research/how-scientists-tught-monkeys-the-concept-of-money-not-long-after-the-first-prostitute-monkey-appeared/
Takie pewnie były początki Planety Małp
A co sie stalo z kierowca autobusu ?
"...a ich potrzeby sprowadzają się do jedzenia, snu i seksu.." To tak jak u mnie:)
A jak zacznie Cie bolec reka, to dalej zaspokajasz wszystkie te potrzeby?
Powinni zrobić podobny eksperyment na ludziach!
no i rozpetala sie iscie diabelska dyskusja(uzeranie sie) i religii, o budzeniu ze snu, jak to niektorych boli, ze inni wierza i musza sie uzerac za wszelka cene o swoje racje....a demot byl o ...malpach...co niekotrzy zachowuja sie jak one, same instynkty, aby komus gardlo przegryzc ale powtorze za pewna osoba...zyj i daj zyc innym, dotyczy tez niewierzacych!
Jednak wszelkie patologie rodzą się z powodu wyzysku przy pomocy pieniądza.
Jak możecie twierdzić, że niewiele nas różni od małp?
Nie ma na świecie nic lepszego od człowieka i nigdy nie jest tak, że to człowiek jest podobny do małpy albo czegokolwiek innego.
Człowiek jest bardzo podobny do małpy :) Oburzasz się jak społeczeństwo w XIX wieku, bo teoria Darwina kojarząca nas z małpami dla nich też była obrażająca.
Gdy spotykają się dwa klany goryli, zawsze unikają konfliktu. A co z ludźmi? Łatwiej pamiętamy doznane krzywdy niż dobro, zabijamy się dla pieniędzy lub z innych błahych powodów—bo jaka jest cena życia? Jesteśmy rasa zawistną, która uważa się na najlepszą z możliwych, jedyna inteligentna, posiadająca dusze, wybrańców Boga... Jedyne, co nas wyróżnia jest zdolność wytwarzania skomplikowanych narzędzi, które nas w końcu i tak zniszczą -wraz z niepohamowana rządzą zysku, którą ukształtowało w nas życie w "ucywilizowanym" świecie (wystarczy przyjrzeć się badaniom nad noworodkami, i co wpływa na owe zmiany-zanieczyszczenie środowiska, eksperymenty). Poza tą jedna zdolnością jesteśmy gorzej niż przeciętna rasa: nie mamy wilczego węchu, wzroku orła, prędkości geparda, siły niedźwiedzia...Ale co, oczywiście uważamy się za najlepsza rasę na Ziemi. Takiego myślenia nie lubię...Bo niby w czym jesteśmy wyjątkowi? W tym, że sami niszczymy naszą planetę? Tak, to faktycznie powód do dumy...
Czytałem, czytałem, oczekując także jakiejś wzniosłej konkluzji w tytule i podpisie obrazka (zapowiadało się), a otrzymałem znowu jakiś banał...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 stycznia 2014 o 21:53
Z tą prostytucją to chyba jakiś fake. Bo z tego co mi wiadomo to tylko delfiny i ludzie potrafią odczuwać przyjemność z seksu, jeżeli się mylę to mnie poprawcie :P
Poprawiam: Nie tylko. ;)
o.O
W sumie nadal ich potrzeby sprowadzały się do jedzenia i seksu. Tylko to za te pieniądze kupują
Kocham źródła z facebooka.. co za idiotyzm
Ok, a teraz nazwiska naukowców i nazwę eksperymentu poproszę, bo historyjka ciekawa, ale bez źródeł jest tak samo wiarygodna jak smerfy