Są dwa sposoby zrozumienia tego demota - albo chodzi o kogoś, kto mówi tak debilne rzeczy, że bardziej się nie da, albo chodzi o kogoś, kto zwyczajnie mówi mądre rzeczy, ale nikt nie chce go słuchać/zrozumieć. I w drugim przypadku jest to demotywujące, ale niestety demotywują ludzie typu autora. Mimo tego, zakładam optymistycznie, że chodzi o tę pierwszą opcję.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 stycznia 2014 o 13:22
Inaczej zachowuje się człowiek który jest zainteresowany przedmiotem, inaczej lizodup. nie zaskoczyłeś mnie, znam ludzi i takich i takich. Przy tych pierwszych nie ma co przewracać oczami, raczej z ciekawością się ich słucha. :)
A ja odniosłam wrażenie że tyczy się to osobnika który mówi kompletne bzdury, niedające się słuchać byleby tylko podlizać się nauczycielowi. Czyli połączenie obu poprzednich wersji. I niestety ma do czynienia z takim geniuszem.
Tez mialem kiedys takie podejscie, ale to sie zmienilo gdy poszedlem na studia. Kazdy uwaza sie ku*wa za najmadrzejszego na swiecie, ale w ogole sie nie odzywa. Gdy przyjdzie co do czego, to wychodzi na to, ze nie ma nic do powiedzenia. Wstydzicie sie powiedziec cos na glos i taka jest prawda. Nie wiem dlaczego, moze zeby stwarzac pozory kogos madrego, a moze dlatego, ze sie boicie iz zostaniecie wysmiani. Im wiecej sie odzywasz, tym wiecej pewnosci siebie nabierasz, polecam.
Dokładnie tak było u mnie w klasie. Kiedy nauczyciel zadawał jakieś pytanie, nikt się nie odzywał. Kończyło się to tym, że zostaliśmy wyzywani od idiotów (mimo że połowa znała odpowiedź, ale po prostu się nie odzywała) i był wykład na temat naszej edukacji oraz przyszłości narodu. Gdy w końcu ja zaczęłam coś mówić na lekcjach - i to też po ciszy ze strony klasy - to pozostali stwierdzili, że się wymądrzam.
Ta mina wszystko tłumaczy.Nie trzeba komentarza
Każdy miał w klasie co najmniej jedną taką osobę.
Co najmniej jedną?! Byłem w klasie humanistyczno-kulturowej! Wciąż zdarza mi się budzić z płaczem...
Ateista uczęszcza na religię? Ciekawe...
Są dwa sposoby zrozumienia tego demota - albo chodzi o kogoś, kto mówi tak debilne rzeczy, że bardziej się nie da, albo chodzi o kogoś, kto zwyczajnie mówi mądre rzeczy, ale nikt nie chce go słuchać/zrozumieć. I w drugim przypadku jest to demotywujące, ale niestety demotywują ludzie typu autora. Mimo tego, zakładam optymistycznie, że chodzi o tę pierwszą opcję.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2014 o 13:22
Przykro mi. W tagach jest kujon...
opcja 3: mamy w klasie lizodupa który nie jest zbyt inteligentny, ale uczy się na trzy lekcje w przód by się podlizać ;)
@Norah zaskoczę cię, ale to nie jest lizodupstwo, a najpewniej tzw. "zainteresowanie przedmiotem". Jeszcze czasem się to zdarza.
Inaczej zachowuje się człowiek który jest zainteresowany przedmiotem, inaczej lizodup. nie zaskoczyłeś mnie, znam ludzi i takich i takich. Przy tych pierwszych nie ma co przewracać oczami, raczej z ciekawością się ich słucha. :)
A ja odniosłam wrażenie że tyczy się to osobnika który mówi kompletne bzdury, niedające się słuchać byleby tylko podlizać się nauczycielowi. Czyli połączenie obu poprzednich wersji. I niestety ma do czynienia z takim geniuszem.
Kozak. Sama prawda :D
Tez mialem kiedys takie podejscie, ale to sie zmienilo gdy poszedlem na studia. Kazdy uwaza sie ku*wa za najmadrzejszego na swiecie, ale w ogole sie nie odzywa. Gdy przyjdzie co do czego, to wychodzi na to, ze nie ma nic do powiedzenia. Wstydzicie sie powiedziec cos na glos i taka jest prawda. Nie wiem dlaczego, moze zeby stwarzac pozory kogos madrego, a moze dlatego, ze sie boicie iz zostaniecie wysmiani. Im wiecej sie odzywasz, tym wiecej pewnosci siebie nabierasz, polecam.
Dokładnie tak było u mnie w klasie. Kiedy nauczyciel zadawał jakieś pytanie, nikt się nie odzywał. Kończyło się to tym, że zostaliśmy wyzywani od idiotów (mimo że połowa znała odpowiedź, ale po prostu się nie odzywała) i był wykład na temat naszej edukacji oraz przyszłości narodu. Gdy w końcu ja zaczęłam coś mówić na lekcjach - i to też po ciszy ze strony klasy - to pozostali stwierdzili, że się wymądrzam.
Bo mądry wie co mówi, a głupi mówi co wie ;P
No tylko że te mondrale układają sobie dobrze życie puźniej a te cwaiaki niezabardzo heh
.... Moja siostra robi takie miny, i nie ma dlamnie nic bardziej wk*(****acego niz to.