A tam gówno prawda. Dzisiaj chrześcijanie pozostali już tylko z nazwy. Wielu z nich kłamie, rozwodzi się, zdradza,szykanuje wszystkich którzy są inni od nich, nie dba o biednych i wyzyskuje tych niżej sytuowanych żeby samemu mieć lepiej. A potem w niedzielę idą z dziećmi do kościoła i myślą że są idealnymi kandydatami do nieba. Jan Paweł II byłby z was dumny, bo swoim życiem istotnie czerpiecie z Jezusa!
Chłopie, przystopuj, bo jakby nie spojrzeć to hejtujesz w prawie każdym democie. Znasz taki cytat z drzazgą w oku bliźniego i belką we własnym. Przyswój go sobie.
Spora część tak, ale nie wszyscy, a nawet nie większość. Tylko ta część najbardziej rzuca się w oczy, więc sprawia wrażenie jakoby stanowiła niemal całość. Po prostu ta cicha i pokorna częśc jest nie zauważana na co dzień.
Mylisz sie Elathir, znakomita większość. Są też dobrzy, oczywiście. Tak samo jak nie każdy ksiądz to pedofil, albo po pijaku rozbija się po mieście drogą limuzyną - bo są tacy co poświęcają życie pomocy innym. Ale jest ich niewielu. Jest ich tak mało że są niezauważalni w tłumie tych co zostali już tylko z nazwy czymś, czym nigdy nie byli.
Znam mareczku ten cytat. Tylko wiesz co. Ja nie głoszę że jestem dobry, że przestrzegam przykazań itp. Ja jestem obojętny. Nie wyrządzam nikomu krzywdy, uczciwie wykonuję swoją pracę, a jeśli widzisz w moich komentarzach (jak to nazwałeś) hejt to jest on jedynie odbiciem rzeczywistości o jakiej opowiada demot. Ja nie jestem tym który będzie stał i patrzył jak ktoś zasypuje go kłamstwami, bo tak jest wygodniej. Jak się wam to powie w twarz to się nie zgodzicie, że wy tacy nie jesteście. Oczywiście że wy akurat nie, ale taka jest większość, więc kto jak nie wy?
Sam napisałeś - są tacy, którzy postępują inaczej. Wydaje mi się, że nie jest naszą rzeczą oceniać, któych jest więcej.
Poza tym sytuacja ta, choć niekomfortowa, nie jest niczym niezwykłym, niczym, o czym Pismo Święte by nas nie uprzedzało. Ewangelia z ostatniej niedzieli (piątej po Objawieniu wg kalendarza właściwego dla formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego) mówi, że na tym świecie źli i dobrzy żyją obok siebie (Mt 13, 24-30). Warto też przypomnieć sobie przypowieść o królewskiej uczcie, na którą "wielu jest zaproszonych, ale niewielu wybranych", ale sprawdzenie, kto ma na sobie odświętną szatę, następuje PO wejściu wszystkich na salę (Mt 22, 1-14). Poza tym nie należy zapominać, że nikt nie jest bez grzechu (np. Ps 14, 1-3, zwł. Rz 3, 9-20) (Uprzedzając możliwe wątpliwości: przypadków Jezusa i Maryi, jako wyjątkowych i niepowtarzalnych, nie biorę tutaj pod uwagę).
Bo ja wiem czy nie wielu? Moje doświadczenia są inny, z tym, że nie cierpię wiedzy o życiu z tabloidów a z praktyki. W sumie większość tych, których znam jest ludźmi pozytywnymi.
Ja tam wolę inną wersję - jak ktoś uderzy mnie w policzek to nadstawię drugi, jak uderzy mnie w drugi to do końca życia będzie się bał dotknąć kogokolwiek.
Nie, to nie jest hipokryzja. Jeśli ktoś cie skrzywdzi dajesz mu drugą szansę, żeby mógł się poprawić . Ale dawnie "drugiej" szansy po raz 15 (jak często robią kobiety bite przez partnerów. Zawsze znajdą sposób by usprawedlwić oprawcę. Nie wiem, może syndrom sztokholmski?) jest głupie.
Franciszek - sam jesteś hipokrytą. Wybaczenie pierwszego ciosu to szansa na poprawę i opamiętanie się, odpowiedź na drugi to już obrona konieczna (a przy okazji może oduczyć kogoś łażenia do innych z pięściami).
Jakby coś, to "uderzenia w policzek" nie traktuje się tutaj oczywiście dosłownie, ale chodzi raczej o uprzykrzanie, zaczepianie. Przy okazji pozdrowienia dla wszystkich hejterów ;]
@Shaka2303 Oczywiście nikt normalny nie traktuje niczego co jest napisane w Biblii dosłownie, bo kto zdrowy na umyśle wierzy w gadające węże, chodzenie po wodzie i inne zmartwychwstania.
A tam gówno prawda. Dzisiaj chrześcijanie pozostali już tylko z nazwy. Wielu z nich kłamie, rozwodzi się, zdradza,szykanuje wszystkich którzy są inni od nich, nie dba o biednych i wyzyskuje tych niżej sytuowanych żeby samemu mieć lepiej. A potem w niedzielę idą z dziećmi do kościoła i myślą że są idealnymi kandydatami do nieba. Jan Paweł II byłby z was dumny, bo swoim życiem istotnie czerpiecie z Jezusa!
Chłopie, przystopuj, bo jakby nie spojrzeć to hejtujesz w prawie każdym democie. Znasz taki cytat z drzazgą w oku bliźniego i belką we własnym. Przyswój go sobie.
Spora część tak, ale nie wszyscy, a nawet nie większość. Tylko ta część najbardziej rzuca się w oczy, więc sprawia wrażenie jakoby stanowiła niemal całość. Po prostu ta cicha i pokorna częśc jest nie zauważana na co dzień.
Ale on ma rację! Kiedy widzę tych niby chrześcijan, co by chcieli zabijać gejów...
Mylisz sie Elathir, znakomita większość. Są też dobrzy, oczywiście. Tak samo jak nie każdy ksiądz to pedofil, albo po pijaku rozbija się po mieście drogą limuzyną - bo są tacy co poświęcają życie pomocy innym. Ale jest ich niewielu. Jest ich tak mało że są niezauważalni w tłumie tych co zostali już tylko z nazwy czymś, czym nigdy nie byli.
Znam mareczku ten cytat. Tylko wiesz co. Ja nie głoszę że jestem dobry, że przestrzegam przykazań itp. Ja jestem obojętny. Nie wyrządzam nikomu krzywdy, uczciwie wykonuję swoją pracę, a jeśli widzisz w moich komentarzach (jak to nazwałeś) hejt to jest on jedynie odbiciem rzeczywistości o jakiej opowiada demot. Ja nie jestem tym który będzie stał i patrzył jak ktoś zasypuje go kłamstwami, bo tak jest wygodniej. Jak się wam to powie w twarz to się nie zgodzicie, że wy tacy nie jesteście. Oczywiście że wy akurat nie, ale taka jest większość, więc kto jak nie wy?
Sam napisałeś - są tacy, którzy postępują inaczej. Wydaje mi się, że nie jest naszą rzeczą oceniać, któych jest więcej.
Poza tym sytuacja ta, choć niekomfortowa, nie jest niczym niezwykłym, niczym, o czym Pismo Święte by nas nie uprzedzało. Ewangelia z ostatniej niedzieli (piątej po Objawieniu wg kalendarza właściwego dla formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego) mówi, że na tym świecie źli i dobrzy żyją obok siebie (Mt 13, 24-30). Warto też przypomnieć sobie przypowieść o królewskiej uczcie, na którą "wielu jest zaproszonych, ale niewielu wybranych", ale sprawdzenie, kto ma na sobie odświętną szatę, następuje PO wejściu wszystkich na salę (Mt 22, 1-14). Poza tym nie należy zapominać, że nikt nie jest bez grzechu (np. Ps 14, 1-3, zwł. Rz 3, 9-20) (Uprzedzając możliwe wątpliwości: przypadków Jezusa i Maryi, jako wyjątkowych i niepowtarzalnych, nie biorę tutaj pod uwagę).
Bo ja wiem czy nie wielu? Moje doświadczenia są inny, z tym, że nie cierpię wiedzy o życiu z tabloidów a z praktyki. W sumie większość tych, których znam jest ludźmi pozytywnymi.
Ja tam wolę inną wersję - jak ktoś uderzy mnie w policzek to nadstawię drugi, jak uderzy mnie w drugi to do końca życia będzie się bał dotknąć kogokolwiek.
trzeba zapamiętać ;) tylko większość dziewczyn ma słabą możliwość zastosowania tego, a szkoda bo bardzo mi się podoba to podejście ;)
zalosne. to juz nie czekaj na ten drugi, bo z pewnoscia hipokryzja nie jest cnota.
Nie, to nie jest hipokryzja. Jeśli ktoś cie skrzywdzi dajesz mu drugą szansę, żeby mógł się poprawić . Ale dawnie "drugiej" szansy po raz 15 (jak często robią kobiety bite przez partnerów. Zawsze znajdą sposób by usprawedlwić oprawcę. Nie wiem, może syndrom sztokholmski?) jest głupie.
Franciszek - sam jesteś hipokrytą. Wybaczenie pierwszego ciosu to szansa na poprawę i opamiętanie się, odpowiedź na drugi to już obrona konieczna (a przy okazji może oduczyć kogoś łażenia do innych z pięściami).
na żywo też tak zrobisz? czy tylko taki cwany w internecie?
faktycznie bardzo po chrzescijansku
kiepsko. powinienes nadstawic druga dziewczyne. chyba nie znasz bibli! ;-P
A to może ja jestem dziwny bo nie nadstawiłbym drugiego policzka tylko bym oddał ;/
Ale inteligentne rozważania... Nie wierzę, że takie ścierwo dostało się na główną.
Jakby coś, to "uderzenia w policzek" nie traktuje się tutaj oczywiście dosłownie, ale chodzi raczej o uprzykrzanie, zaczepianie. Przy okazji pozdrowienia dla wszystkich hejterów ;]
@Shaka2303 Oczywiście nikt normalny nie traktuje niczego co jest napisane w Biblii dosłownie, bo kto zdrowy na umyśle wierzy w gadające węże, chodzenie po wodzie i inne zmartwychwstania.
To jest tak bez sensu że nawet boli samo czytanie.
Poza tym, co do cholery ma do tego religia?
popieram